Zapraszamy na wystawę Bad News/ Złe wiadomości "...Przemoc mediów, wywierana na widzach, a wyrażająca się poprzez bombardowanie złymi informacjami, które tworzą nasz obraz świata, przypieczętowała naszą decyzję o stworzeniu wystawy poświęconej złym wiadomościom - "Bad News"..."

Carla Cruz (Portugalia), Christopher Draeger (Szwajcaria/USA), Jon Mikel Euba (Kraj Basków/ Hiszpania), Guma Guar (Czechy), Zbigniew Libera (Polska), Antoine Prum (Luksemburg), Wilhelm Sasnal (Polska), Janek Simon (Polska), Sean Snyder (USA / Niemcy)

O wystawie „Bad News” opowiadają kuratorki wystawy Exgirls:

Pomysł na tę wystawę wziął się z jednej z naszych poprzednich wystaw, poświęconej pięknu. Współczesne piękno okazało się występować w wizerunkach złych wydarzeń i katastrof. Do tego doszła świadomość wielkiej popularności takich imprez, jak konkurs fotografii prasowej World Press Photo. Przemoc mediów, wywierana na widzach, a wyrażająca się poprzez bombardowanie złymi informacjami, które tworzą nasz obraz świata, przypieczętowała naszą decyzję o stworzeniu wystawy poświęconej złym wiadomościom – „Bad News”.

Żyjemy w świecie, który jest zapośredniczony przez media i kreowane przez nie wizerunki. Wydarzenia nie istnieją jeśli nie zostaną pokazane przez telewizję, która je „stwarza” i uwiarygodnia. Wiadomości telewizyjne jednak nie są niewinne: zdecydowanie więcej w nich informacji o wojnach, wypadkach, katastrofach, śmierciach niewinnych ofiar i ich oprawców, zamachach terrorystycznych niż o rzeczach pozytywnych. Widz odnosi wrażenie, że ciągle dzieje się coś złego i nie może temu zapobiec, że świat jest nieustannie zagrożony. Dziennikarska zasada głosi przecież: „Good news is bad news”.

Tymczasem ilość informacji, sposób ich podawania, upodabniający je do programu rozrywkowego, a także ich fragmentaryczność czynią z nich iluzję prawdy. Mamy tutaj do czynienia z nadmiarem sensu, który zamiast objaśniać świat powoduje raczej całkowite w nim zagubienie. W mediach realne katastrofy stają się fikcją, ale taką, która udaje prawdę stając się bardziej „prawdziwa” niż ona. To wrażenie przerostu realności, która miałaby być ważniejsza od zwykłego życia, dodatkowo potęguje fakt, że codzienne życie widzów jest całkowicie odmienne od gwałtownej natury katastrof, przemocy i zła. W swej głębszej warstwie wystawa dotyczy więc relacji sztuki z rzeczywistością. Analizując język mediów bada relacje pomiędzy informacją a sensem, których nie łączy bezpośredni, jasny związek. Informacja służy do nadbudowywania nowej rzeczywistości na starych strukturach. Francuski filozof Jean Baudrillard nazywa ją hiperrzeczywistością.

Jednocześnie następuje znamienna dla kultury masowej i logiki rynku estetyzacja obrazu złych wydarzeń. Ta estetyzacja może jeszcze wzmacniać perswazyjne działanie obrazu, wywoływać emocje, kształtować percepcję widza.

Pragniemy zastanowić się nad specyfiką i logiką rozwoju mediów, która doprowadziła do takiej sytuacji. Pragniemy także zastanowić się jak można ten przekaz zdekonstruować, przekształcić go czy – po prostu – krytycznie się do niego ustosunkować. Poprzez ten projekt pragniemy dać widzom dystans do mediów, pewne narzędzia do ich analizy, a przede wszystkim świadomość, że w mediach prawda jest konstruowana. Pragniemy także dać pretekst do refleksji na temat etyki mediów, postawić pytania o to czy dzisiaj można już wszystko pokazać, jaka jest nieprzekraczalna granica informowania i czy media – zasłaniając się usprawiedliwieniami o potrzebie przekazywania informacji o wydarzeniach we wszystkich punktach globu – muszą wchodzić w konflikt z respektowaniem ludzkiej godności, prywatności, czy muszą szokować.

 

Dzisiejsze wizerunki cechuje zanik prawdy na rzecz polityki i estetyki. Te właśnie dwa ważne wątki przewijają się na naszej wystawie. Z jednej strony sztuka usiłuje dotknąć rzeczywistości, artyści używają bezpośrednich z niej cytatów, posługują się niemalże dosłownie językiem mediów: newsów telewizyjnych, internetu, wykorzystują amatorskie zdjęcia, język potoczny. Jest to sztuka polityczna, oddolna, bliska aktywizmowi społecznemu, odwołująca się do estetyki ulicznej (graffiti, vlepek). Sprawia wrażenie autentycznej wypowiedzi i protestu przeciwko przemocy obrazu medialnego. Można ją nazwać sztuką zaangażowaną. Taką postawę można znaleźć w pracach Carli Cruz, Grupy Guma Guar, Janka Simona czy Seana Snydera. Dodatkowo w „Pozytywach” Zbigniew Libera poddaje analizie język mediów, zajmuje się prawdą informacji.

 

„Bad News” zawiera jednak także prace odmienne. Ich autorzy – Christoph Draeger, Antoine Prum, Wilhelm Sasnal – próbują kreować świat będący symulacją rzeczywistości. Granice pomiędzy prawdą a sztucznością ulegają tutaj zatarciu, dochodzi także do degradacji sensu. Perfekcyjnie wykonane filmowe obrazy Pruma czy szczegółowa rekonstrukcja Draegera próbują przewyższać samą rzeczywistość.  Dwa wymienione wątki łączą się w projekcji Jona Mikela Euby - artysta analizuje język obrazu filmowego i konwencji przedstawiania. Perfekcja wykonania spotyka się tutaj z „brudną estetyką”.

Pierwszą z zaproszonych artystek jest Carla Cruz z Portugalii.  Artystka ta interesuje się działaniami w przestrzeni publicznej, na ulicach, w opuszczonych budynkach. Ważna jest dla niej reakcja publiczności, wchodzenie z nią w dialog, prowokowanie tematami związanymi z bieżącą polityką i problematyką obyczajową. Swoje prace realizuje w różnych mediach, m.in. performance, zbliżają się one do działań aktywizmu politycznego. Często zajmuje się kulturową tożsamością płci (gender), działa w kolektywach feministycznych. Posługuje się językiem ulicy – mody, gier dziecięcych, graffiti, szablonów, teatrzyków ulicznych. Pokazywana na wystawie „Bad News” instalacja rysunkowa „Blood 4 oil” (2004) krytycznie odnosi się do rynku paliwowego na świecie, mówi o przemocy ekonomicznej i energetycznej koncernów i państw. W czasie wystawy Carla Cruz realizowała także „Projekt Penelopa” angażujący przechodniów na ulicy. Przypadkowi ludzie byli  zapraszani do robienia na drutach białej flagi z włóczki. Na koniec każdego dnia flaga była pruta, a nazajutrz wykonywana od nowa.

 

Szwajcarski artysta Christopher Draeger, urodził się w Zurychu, mieszka i pracuje w Nowym Jorku i Londynie. Realizuje filmy wideo, instalacje, fotografie. Zajmuje się obrazami katastrof i aktów przemocy w mass mediach i filmach katastroficznych. W swoich pracach opanował do perfekcji posługiwanie się językiem popularnych filmów i newsów medialnych, wykorzystuje autentyczne materiały bądź sam je tworzy. Jego prace często mają charakter rekonstrukcji popartych wizjami lokalnymi. Draeger pokazuje, że przemoc jest źródłem fascynacji i rodzajem rozrywki, należąc właściwie do głównego nurtu kultury. Zadaje pytania o moralność mediów. Instalacja „Black September” z 2002 roku odnosi się do zamordowania izraelskiej drużyny olimpijskiej dokonanego w 1972 roku w Monachium przez terrorystów z Palestyny. Łączy w sobie rekonstrukcję wydarzenia z fragmentami autentycznych relacji telewizyjnych. Praca ta nie traci swojej aktualności, dotykając ciągle istniejących konfliktów na Bliskim Wschodzie i w Europie. Temat ten podjął również Steven Spielberg w swym najnowszym filmie „Monachium”.

Jon Mikel Euba mieszka i pracuje w Bilbao. Uczestniczył m.in. w 2002 w Manifesta 4 we Frankfurcie nad Menem, 2005 – w Biennale w Busan (Korea) oraz Stambule. Często pracuje na gotowym materiale obrazowym czy tekstowym. Zaproszeni do współpracy ludzie odtwarzają przed kamerami przygotowane przez Eubę swoiste „układy choreograficzne”. Źródłem póz, które przybierają, jest kultura masowa, w tym szczególnie przedstawienia idoli, a także awangarda filmowa lat sześćdziesiątych i siedemdziesiątych. Jego filmy analizują strukturę języka filmowego, odsłaniają konwencje obrazu i tym samym docierają do źródeł przemocy wizerunków. Jego prace pokazują zazwyczaj jakby fragment jakiegoś wydarzenia bez początku i końca. Odwołują się przy tym do kulturowych matryc, powodujących, że nie istnieje „czysty” odbiór obrazu. Przez to artyście udaje się stworzyć atmosferę zagrożenia i niepokoju bez widocznej przyczyny. W tę stylistykę wpisuje się pokazywany na wystawie w Bytomiu pełen niedopowiedzeń film „Gowar” (2005). Jego bohaterami są ludzie w maskach oraz trzecia, najbardziej zagadkowa postać – ofiary/ muzycznego lidera.

 

Czeska grupa Guma Guar powstała w 2003 roku w Pradze. Zajmuje się tworzeniem eksperymentalnej muzyki elektronicznej, swoje koncerty uzupełnia wizualizacjami. Tworzy także filmy, często found footages, ale również własne realizacje, działania grupy często przekształcają się w akcje społeczno-polityczne, wydaje gazetki, plakatuje przestrzeń miejską. Guma Guar działa na granicy pomiędzy sztuką a podziemnym aktywizmem. Stylistyka ich działań jest „brudna”, nawiązuje również do filmów krążących w Internecie, często wykorzystują złej jakości obrazy TV. Na wystawie prezentowane są filmy grupy oraz wydruki, w ironiczny sposób pokazujące relacje mediów (w tym przypadku BBC) do przemocy, wojny i współczesnego imperializmu. Zbigniew Libera, jeden z najbardziej znanych polskich artystów współczesnych, urodził się w 1959 w Pabianicach. Mieszka i pracuje w Warszawie. Brał udział w aperto podczas Biennale w Wenecji (1993). Związany był z ruchem sztuki niezależnej w latach 80., a w następnej dekadzie z nurtem tzw. sztuki krytycznej. W jego pracach znaleźć można odwołania do kultury popularnej, krytykę społeczeństwa konsumpcyjnego. Interesują go problemy wychowania i pamięci. W ostatnich projektach Libera zwrócił się ku problematyce obrazu fotograficznego. Zajmują go kwestie prawdziwości informacji przekazywanej przez mass media. Cykl fotografii „Pozytywy” (2004) nawiązuje do najbardziej znanych prasowych zdjęć wojennych. Fotografie są aranżowane i upozowane, Libera dokonuje w nich odwrócenia sensu. Zamiast obrazów nieszczęścia czy przemocy przedstawia treści neutralne lub pozytywne. Pokazuje jak łatwo można manipulować obrazem.

Antoine Prum urodził się w 1963 roku w Luksemburgu. Mieszka i pracuje w Berlinie. Jest reżyserem filmowym. Brał udział m.in. w Manifesta 2 w Luksemburgu (1998). Na ostatnim Biennale w Wenecji, w Pawilonie Luksemburga, pokazał film „Mondo Veneziano” (2005). Jego akcja rozgrywa się w atrapie Wenecji znajdującej się w Luksemburgu. Ta Wenecja jest pusta i pozbawiona słońca. Film pokazuje spotkanie grupy osób – przedstawicieli zawodów związanych ze sztuką. Każda z nich wygłasza „papierowe” przemowy na temat dzisiejszej kultury i sztuki. Teksty te okazują się zaczerpnięte z książek wpływowych autorów, teoretyków kultury, filozofów, jak np. Nicolas Bourriaud, Victor Misiano czy Philippe Sollers. Te nudne sekwencje są nieoczekiwanie przełamywane scenami przemocy. W filmie stykają się ze sobą zatem przemoc dyskursu z przemocą fizyczną. Obie są zresztą symulowane i ta sztuczność jest widoczna. W Kronice miała miejsce polska premiera filmu.

Wilhelm Sasnal urodził się w 1972 w Tarnowie. Jest malarzem, rysownikiem, filmowcem i twórcą komiksów. Był współzałożycielem Grupy Ładnie, działającej w Krakowie.  Ostatnio miał m.in. wystawę indywidualną w Van Abbemuseum w Eindhoven. Jego nieustanną inspiracją jest kultura popularna, której motywy wykorzystuje, pozbawiając je atrakcyjności wizerunku reklamowego, dodając im melancholii i wprowadzając ładunek emocjonalny. W obszarze jego zainteresowań znajdują się literatura, muzyka, komiks, banalne życie codzienne. Z kultury popularnej często pochodzą zdjęcia katastrof, którymi się inspiruje. W obrazach łączy wyrafinowaną warstwę malarską z elegancją, ale i surowością dochodzącą do ascezy, często balansuje na granicy realizmu i abstrakcji. Film pokazywany w Kronice, zatytułowany „Samochody i ludzie” (2001) pokazuje katastrofy drogowe, w których biorą udział miniaturowe modele samochodów. Można je opisać słowami Greka Zorby – „jaka piękna katastrofa”.

Janek Simon mieszka i pracuje w Krakowie. Zajmuje się tematami wziętymi z filmów katastroficznych, gier komputerowych i internetu. Zwłaszcza ten ostatni ma wielki wpływ na wybór tematów, język, estetykę i sposób budowania prac Simona. Niekiedy artysta daje odbiorcom możliwość ingerowania w swoje realizacje, może następować też interakcja odwrotna: bywa, że obiekty wyprodukowane przez Simona „atakują” publiczność. W wielu jego pracach występuje charakterystyczne dla gier komputerowych deformowanie rzeczywistości (jako „matrixa”) poprzez możliwość dokonywania na niej niemożliwych normalnie zmian, z reguły polegających na destrukcji. Najczęściej katastrofa jest jednak odwracalna. Na wystawie „Bad News” pokazywane są dwie nowe prace: „Smród” i „bez tytułu” oraz obiekt „Lekkie trzęsienie ziemi” (2004). Wszystkie mogą wywoływać poczucie zagrożenia odwołując się do popularnych skojarzeń związanych z filmami katastroficznymi. Sean Synder urodził się w 1972 w Virginia Beach. Mieszka i pracuje w Berlinie. Brał udział w Manifesta 2 w Luksemburgu (1998) oraz w Biennale w Stambule (2005). Realizuje filmy i fotografie, używa materiałów archiwalnych. Zajmuje się analizą przestrzeni miejskiej i jej wizerunku w mediach. Pokazuje, że przestrzeń ta jest uwikłana w skomplikowane zależności i podlega przekształceniom, postrzega ją jako przestrzeń socjalną, ideologicznie i politycznie zależną. W swoich pracach Snyder posługuje się również gotowymi fotografiami robionymi przez amatorów, które mieszczą się poza konwencjami pokazywania konfliktów wojennych przez media. Praca „The Site” (2004-2005) pokazuje zestaw nieprofesjonalnych fotografii wykonanych w miejscu, gdzie ukrywał się Saddam Hussein. Jest to perfekcyjny przykład mitotwórczych, manipulacyjnych właściwości współczesnych mediów, które (często w dobrej wierze) tworzą rzeczywistość, alternatywną, równoległą.  Jako tak otwiera wystawę „Bad News”, która owe procesy ma za zadanie prześwietlić i krytycznie przeanalizować, za pomocą niejednoznacznych, wielowątkowych prac artystycznych, które w swej naturze dalekie są od jednostronnych manifestów politycznych czy światopoglądowych.

tekst: Magdalena Ujma i Joanna Zielińska
zredagowany przez: Sebastian Cichocki

Brak życiowej stabilizacji - rozmowa z Jankiem Simonem

Jesteś młodym twórcą działającym w obszarze filmu, nie skończyłeś ASP, jaka więc jest Twoja twórczość?

Brak dyplomu z ASP zupełnie mi nie przeszkadza - na pewnym poziomie liczy się portfolio i na dyplom kompletnie nikt nie zwraca uwagi. Na pewno ASP pomaga na starcie, ale to już na szczęście za mną.

Dlaczego właśnie multimedia cię zainteresowały?

Wcześniej pracowałem w agencji interaktywnej ,gdzie zajmowałem się głównie flashem, także po prostu była to dziedzina na której się znałem i miałem umiejętności do wykorzystania w własnej twórczości. Po pewnym czasie jednak od tego odszedłem i moje najnowsze prace rzadko wiążą się z wykorzystaniem multimediów. Moje działania są coraz bardziej zintegrowane z rzeczywistością, wiec trudno mówić żebym obecnie zajmował się filmem czy multimediami.

Wystawiasz się w galeriach, bierzesz udział w wystawach zbiorowych, w jaki sposób wpływa to na Twoją karierę?

Wystawy to przede wszystkim konfrontacja z rzeczywistością czyli możliwość sprawdzenia na ile nasza wyobraźnia i pomysły przekładają się na realny efekt. Daje możliwość sprawdzenia co działa, co nie działa, czy co jest czytelne, a co nie.

Aktualnie jesteś na stypendium w USA, co to za stypendium? I jak się czujesz w Stanach? Jak wygląda Twój dzień?

Przyjechałem wczoraj, także na razie dopiero się aklimatyzuje. Linie lotnicze zgubiły mój bagaż, także co jakąś godzinę chodzę sprawdzić czy został już dostarczony. Jestem na stypendium w Headlands Centre for the Arts w San Francisco gdzie zostanę do połowy sierpnia.

Czy uważasz, że Twoja kariera się rozwija? Czy dla artysty ważna jest promocja, wywiady, czy ma to dla Ciebie jakieś znaczenie?

Na pewno dostaje coraz więcej propozycji udziału w wystawach i do tego często w coraz ciekawszych – także można powiedzieć ze się rozwija. Promocja i obecność w mediach ma dla mnie małe znaczenie i raczej nie wpływa na jakość propozycji, które dostaje.

Jaki jest Twój stosunek do mediów?

Nie oglądam telewizji , czytam gazety i czasem słucham radia.

A Twój stosunek do internetu i gier komputerowych, dlaczego Cię tak fascynują?

W gry komputerowe grałem dużo jako dziecko i na pewno coś mi z tego zostało. Internet otwiera bardzo dużo nowych możliwość, szczególnie jeżeli chodzi o dostęp do wiedzy praktycznej - co często wykorzystuje w swoich pracach.

Zadam Ci pytanie, którego artyści bardzo nie lubią: Czy na swojej pracy twórczej możesz zarobić? Czy zajmujesz się czymś innym dodatkowo? Czym?

Obecnie utrzymuje się ze swojej twórczości i nie musze robić niczego innego. Wcześniej robiłem czasem strony internetowe. Zarobki artysty są jednak w dużej mierze od niego niezależne, także biorę pod uwagę sytuacje ze w pewnym momencie będę musiał zając się czymś innym w celu zarabiania pieniędzy.

Czy w Polsce łatwo jest być artystą? (Jakie są pozytywy i negatywy?)

Na pewno trzeba mieć trochę szczęścia, szczególnie na początku - natomiast jeżeli chodzi o zalety i wady to pewnie są one takie same jak na całym świecie - z jednej strony fascynująca praca i możliwość realizacji własnych pomysłów, z drugiej kompletny brak życiowej stabilizacji czyli ciągle wyjazdy i niepewna sytuacja finansowa.

Twoje najbliższe plany...

Do połowy sierpnia będę w San Francisco, później wracam do Polski i będę przygotowywał wystawę, która otworzy się 13 października w galerii Atlas Sztuki w Łodzi. W drugiej połowie grudnia odbędzie się moja indywidualna wystaw krakowskim bunkrze sztuki.

Rozmawiała Maja Ruszkowska


Bad News/ Złe wiadomości
Kuratorki: nieformalna grupa exgirls: Magdalena Ujma I Joanna Zielińska
Otwarcie wystawy: 19 maja, godz. 19.00
Wystawa trwa do 30 czerwca 2006.

kronika
Rynek 26, Bytom
tel./fax. (48 32) 281 81 33
Poland
www.kronika.org.pl
mail@kronika.org.pl