Galeria SD jako jedyna z Polski wzięła udział w tegorocznych Targach ArtExpo w Nowym Jorku. O podróży za ocean oraz planach na przyszłość opowiada Pani Maria Dziopak - właścicielka galerii.

W lutym tego roku byli Państwo jedyną polską galerią, która wystawiała się podczas Targów ArtExpo w Nowym Jorku. Jak Pani myśli, dlaczego tak się stało?

Galeria SD rzeczywiście była tylko jedyną profesjonalną galerią z Polski, która uczestniczyła w Międzynarodowych Targach ArtExpo w Nowym Jorku w dniu 28 lutego 2008 r. Jest to dość droga impreza, trwająca kilka dni, i niewiele galerii w Polsce stać na pokrycie kosztów zakwaterowania, transportu obrazów, a najważniejsze — kosztów związanych z wynajęciem boksów. Nie mówiąc już o reklamie w prestiżowych czasopismach nowojorskich, np. „Artbusiness News”.

Dlaczego zdecydowali się Państwo na ten wyjazd? Czy może Pani opowiedzieć o przygotowaniach do tej imprezy?

Galeria SD wystawiała się na targach nowojorskich ARTEXPO po raz drugi. Pragniemy rozszerzyć naszą działalność o współpracę międzynarodową, chcemy szukać polskich twórców, którzy są obecni nie tylko na polskim rynku sztuki, nawiązać współpracę z zagranicznymi twórcami. Poza tym najważniejszym zadaniem, jakie sobie postawiliśmy, jest  pokazanie i zarazem promocja polskich artystów, a co się z tym wiąże i polskiej sztuki współczesnej. Jesteśmy mecenasami polskiej kultury. Staramy się przedstawić różnorodną sztukę współczesną, dlatego te obiekty, które zaprezentowaliśmy na targach w Stanach Zjednoczonych, należały do różnych dziedzin artystycznych. Znalazły się wśród nich: rzeźba, biżuteria autorska i najważniejsze — malarstwo w dużej i małej formie (miniatury).

Na co dzień jesteśmy przygotowani do prezentacji i promocji artystów. Staramy się prezentować to, co jest najlepsze na polskim rynku sztuki — sztukę z wysokiej półki (np. twórczość Zdzisława Beksińskiego lub Jerzego Dudy Gracza). Galeria SD organizuje, prawie co miesiąc, wystawy indywidualne artystów i grup artystycznych. Sztab wykształconych ludzi, których zatrudniamy, na co dzień tworzy nowe projekty artystyczne. Współpracujemy z polskimi i zagranicznymi mediami, aby w pełni rozreklamować naszą ofertę.

A jak się Państwo czuli już tam na miejscu?

Galeria SD istnieje na rynku sztuki od 1993 r, czyli już 15 lat. Organizowaliśmy lub uczestniczyliśmy w wielu wystawach międzynarodowych, np. W Anglii i Niemczech. Jesteśmy rozpoznawalną galerią na świecie, a ponowny udział w targach nowojorskich zjednał nam wielu sympatyków wśród marszandów i kolekcjonerów, którzy również mogli zauważyć, jak zmieniła i zmienia się współczesna sztuka polska.
Stoisko Galerii SD zostało zauważone, o czym najlepiej świadczy ponowne zaproszenie na następne targi nowojorskie oraz na targi w Miami i Las Vegas w Stanach Zjednoczonych (niestety jako galeria nie możemy podróżować tak często). Pokazana przez Galerię SD oferta artystyczna cieszyła się zainteresowaniem odwiedzających nas kolekcjonerów, innych wystawiających i artystów, np. odwiedziła nas aktorka i zarazem malarka Jane Seymour, którą zaprosiliśmy do Polski.

Czy może Pani opowiedzieć o samych targach? Jak były zorganizowane, co się Państwu najbardziej podobało?

Targi były bardzo dobrze zorganizowane, budynek składał się z wielkich hal wystawowych, które przygotowane były do konkretnych ekspozycji. Cała powierzchnia wystawiennicza składała się na kubaturę wystawową, piwnice i piętra przeznaczone były na cele prezentacyjne. Nie brakowało różnego rodzaju udogodnień, jak np. restauracje czy sklepy.

W tym miejscu, w Nowym Jorku, organizuje się różnego rodzaju targi, np. kulinarne, mody, samochodowe, w tym również ArtExpo. Każde targi otrzymują odpowiednią aranżację i oprawę.
Podczas Targów ArtExpo każda galeria oddzielona była ścianami (boksami) i w zależności od tego, jak chciała być postrzegana, wynajmowała różną ich liczbę. Galeria SD zaprezentowała się w trzech boksach. Wybraliśmy dość prestiżowe miejsce, naprzeciwko „plejady gwiazd”, czyli prezentacji najsłynniejszych artystów, którzy pojawili się na targach w ciągu 30 ostatnich lat. Należy też wspomnieć, że tegoroczne targi były organizowane po raz 30.

W targach ArtExpo brali Państwo udział dwukrotnie, w roku 2002 i w bieżącym. Czym się różniły te dwa wyjazdy?

Wielokrotnie byliśmy obserwatorami, jednak w targach ArtExpo braliśmy udział dwa razy. Targi nowojorskie się zmieniają, głównie pod względem prezentowanej oferty artystycznej. Odnaleźć można było bardzo dużo dobrej sztuki przez duże „S”, głównie z byłych republik rosyjskich, ale także dużo tej, której my Polacy nie rozumiemy (typu „Puzzle” i „Plastik”),  a która jest ceniona w Stanach Zjednoczonych. Kolejną różnicą, jaką można było dostrzec, to uroczysty charakter targów 2008, o czym już wcześniej wspominałam, 30. rocznica ich organizacji. Swój początek miały w 1978 r.

Czy takie targi powinny odbywać się w Polsce? Czy jest na nie zapotrzebowanie?

W Polsce odbywają się targi w Warszawie, Krakowie i Katowicach. Nie ma jednak tradycji w organizowaniu Międzynarodowych Targów Sztuki Współczesnej w takich realiach, jak w Stanach Zjednoczonych, gdzie przyjeżdża bardzo dużo ludzi z całego świata i wystawia się dziesiątki galerii. Jeżeli jednak mówimy o łączeniu sztuki dawnej z rzemiosłem, organizacja Targów Dominikańskich w Gdańsku czy sztuki ludowej w Zakopanem ma swój specyficzny, indywidualny charakter. Z kolei jeżeli chodzi o sztukę współczesną , moim zdaniem odpowiednim przeglądem jest Biennale Sztuki, np. fotografii, grafiki, malarstwa  — wystarczająco spełnia to swoje zadanie, jakim jest promocja sztuki współczesnej.

Prowadzą Państwo trzy galerie. Proszę o nich opowiedzieć.

Profil Galerii SD to sztuka współczesna realistyczno-przedstawiająca. Nasze trzy galerie — SD Panorama (ul. Witosa 31/48), SD Mokotów (ul. Wołoska 12/236) oraz SD Wilanów (ul. St. Kostki Potockiego 22) — to trzy odsłony, które istnieją pod jednym hasłem Galerii SD. Każda z nich ma jednak swój indywidualny klimat wynikający z miejsca usytuowania oraz wewnętrznej przestrzeni.

Jako jedyna galeria w Polsce posiadamy w sprzedaży kolekcję prac malarskich Zdzisława Beksińskiego. Ponadto prezentujemy artystów z kręgu Jerzego Dudy Gracza oraz z warsztatu Zbysława Maciejewskiego, głównie ze środowisk szkół artystycznych Krakowa, Warszawy, Gdańska i Poznania. A obecnie przygotowujemy zbiorową wystawę i aukcję „Współcześni SURREALIŚCI”.

Nie ograniczają się Państwo do prezentacji obrazów, organizują też Państwo w galerii np. Dzień Dziecka. Dlaczego?

Podejmujemy się wielu działań związanych z promowaniem sztuki, także wśród najmłodszych (wspomniany Dzień Dziecka w Galerii SD). Planujemy też zorganizowanie dla nich warsztatów malarskich. Z kolei współpraca z Prywatnym Centrum Kształcenia Zawodowego przy ul. Kijowskiej 3 zaowocowała szkoleniami dla nauczycieli — kursem „Sztuka i zajęcia plastyczne dla nauczycieli”.
Ponadto twierdzimy, że w chwili obecnej znajomość rynku sztuki, a co się z tym wiąże i umiejętność inwestowania w sztukę współczesną, jest jednym z ważnych zagadnień w świecie biznesu, stąd uczestniczymy w projektach szkoleń organizowanych dla firm i osób indywidualnych. Każda forma działalności artystycznej jest związana z promowaniem sztuki współczesnej. Wierzymy, że za jakiś czas będziemy zbierać owoce naszej pracy. 

Na koniec zapytam, czym dla Państwa jest ‘przedsiębiorczość w kulturze’.

Przedsiębiorczość w kulturze? „…jest to bardzo trudny orzech do zgryzienia. Sztuka Współczesna to ogromna , ogromna przestrzeń nieodkryta i bardzo trudna do zdobycia”.

Czy artyści, którzy z Państwem współpracują wykazują się taką umiejętnością?

Nie zawsze. Działania podejmowane przez galerię — takie jak reklama w mediach, organizacja wystaw w kraju i za granicą, tworzenie katalogów i broszur, kontrola cen na rynku polskim i zagranicznym — finansowane są ze środków wypracowanych przez galerię, a nie twórców. Z tego powodu zależy nam na tym, aby twórcy byli wobec nas lojalni. W Stanach Zjednoczonych podpisywane są nawet kontrakty, umowy wystawiennicze, w Polsce takiej tradycji nie ma. W takich umowach zawarte są również ceny, poniżej których artysta nie może sprzedawać swoich prac. Na tym polega również promocja cenowa danego twórcy, a później pewność dla kolekcjonerów, że kupują pracę, której wartość będzie rosła. Obok wartości artystycznej zakupionej pracy liczy się dobra inwestycja. Wśród kolekcjonerów sztuki współczesnej jest to równie ważne. Coraz powszechniejsze stają się aukcje, na których ceny licytowanych obiektów nie odzwierciedlają prawdziwej wartości dzieł. Często aukcje mają charakter charytatywny i artyści nie czerpią żadnych profitów ze sprzedaży swoich prac, a w ten sposób zaniżana jest wartość ich prac. Ale to jest temat rzeka, na kolejną rozmowę.

Dziękuję za rozmowę.