Co to znaczy być kreatywnym przedsiębiorcą? Czy da się połączyć biznes z kreatywnością? Czy warto brać udział w międzynarodowych konkursach? O International Young Creative Entrepreneur opowiada Magdalena Kwiecińska z British Council. Konkurs International Young Creative Entrepreneur (IYCE) organizowany jest na całym świecie od 2004 r. Termin ’przemysł twórczy’ w Polsce znany jest od niedawna. Czy może Pani powiedzieć, jaki jest odbiór Państwa konkursu wśród polskich firm?

W Polsce organizujemy konkursy IYCE już czwarty rok. Rzeczywiście musieliśmy zmierzyć się z brakiem polskiego odpowiednika terminu ’creative economy’, który funkcjonuje w Wielkiej Brytanii. Uznaliśmy, że sformułowanie ‘przemysł twórczy’ najlepiej łączy w sobie istotne przekazy naszego konkursu, a więc jednocześnie aspekt biznesowy i kreatywny. Aby lepiej dotrzeć do potencjalnych uczestników konkursu, staramy się precyzyjnie określić, kto może wziąć w nim udział. Na przykład w trwającej obecnie edycji Interactive zwracamy się bezpośrednio do twórców gier i multimediów, projektantów stron i serwisów internetowych, a także wydawców i specjalistów ds. marketingu z dziedziny interaktywnej rozrywki i mediów.

IYCE jest wyjątkową inicjatywą na rynku polskim w tym sensie, że jest to nagroda nie tyle nagradzająca twórczość, ile przedsiębiorczość ludzi związanych z twórczością. Gdy mówimy o naszych konkursach, często musimy podkreślać, że uczestnik może być twórcą, ale my będziemy oceniać jego potencjał biznesowy.

Jeżeli chodzi o reakcje uczestników są one zdecydowanie pozytywne. Anna Mamińska, tegoroczna finalistka polskiej edycji konkursu dla branży muzyki, powiedziała, że „[…] już samo przygotowanie prezentacji podsunęło wiele ciekawych pomysłów na realizację naszych zamierzeń. Niezwykle cieszę się z wyjazdu do Wielkiej Brytanii, gdzie będę miała okazję uczyć się od najlepszych”. Większość przedsiębiorców z branż kreatywnych postrzega IYCE przede wszystkim przez pryzmat doświadczeń i kontaktów biznesowych, które mogą zdobyć, biorąc w nim udział. Bardzo nas to cieszy, ponieważ jest to główna idea projektu.

W tym roku w konkursie będą przyznane nagrody w aż siedmiu branżach — w jakich i dlaczego?

Rok 2008 jest szczególny dla polskiej placówki British Council, ponieważ obchodzimy 70. rocznicę działalności. Aby uczcić tę wyjątkową okazję, zdecydowaliśmy się zorganizować aż siedem edycji konkursu, dzięki czemu polska reprezentacja na finałach w Wielkiej Brytanii będzie bardzo silna. Mamy już za sobą polskie eliminacje do konkursu w takich branżach, jak muzyka, sztuki sceniczne, design, sztuki wizualne oraz film. Wyłoniliśmy już finalistów, którzy będą reprezentować (lub już reprezentowali) Polskę w międzynarodowych finałach w Wielkiej Brytanii. Czekają nas jeszcze eliminacje do konkursu dla przedsiębiorców branży interaktywnych mediów i rozrywki oraz mody. Siedem branż, w których rozpisujemy konkurs w tym roku, wybraliśmy na podstawie oceny stopnia ich rozwoju w Polsce oraz doświadczeń z ubiegłych lat.

Kto może uczestniczyć w konkursie?

Regulamin każdego konkursu IYCE dokładnie określa definicję branży i działalność biznesowa uczestników powinna się w niej mieścić. Ponadto istnieją ogólne wymagania formalne, tzn. uczestnik musi mieć od 25 do 35 lat, wykazać się przedsiębiorczością i zdolnościami w promowaniu swojego sektora twórczego w kraju, zarówno w kontekście komercyjnym, jak i publicznym. Jury patrzy również na to, czy uczestnik wykazuje zapał i zdolności demonstrujące jego potencjał jako przyszłego lidera w branży. Ważna jest biegła znajomość języka angielskiego. Uczestnik powinien skutecznie się nim posługiwać, również w obszarze wiedzy fachowej. Dobra znajomość języka angielskiego w mowie jest istotna dla finalistów, by jak najwięcej skorzystali z doświadczenia z IYCE, które obejmuje kontakty z finalistami z innych krajów, przedstawicielami branży z Wielkiej Brytanii, jak również przedstawienie oficjalnej prezentacji w języku angielskim przed profesjonalnym jury.

Jakie są korzyści z udziału w projekcie IYCE?

Założeniem naszego programu jest wymiana myśli, doświadczeń, networking i budowanie relacji, w tym międzynarodowych. Udział w IYCE to wspaniała okazja dla młodych przedsiębiorców, aby dowiedzieć się czegoś nowego, zobaczyć najlepsze modele działania, poznać, jak działa dana branża na tak zaawansowanym rynku, jak Zjednoczone Królestwo, nawiązać nowe kontakty biznesowe, może nawet rozpocząć z kimś międzynarodową współpracę. Finaliści polskich eliminacji jadą na kilkanaście dni do Wielkiej Brytanii. Biorą udział w serii spotkań z przedstawicielami swojej branży ze Zjednoczonego Królestwa, dających możliwość wymiany wiedzy i nawiązania perspektywicznych kontaktów biznesowych. Ważnym punktem programu są wydarzenia branżowe, targi, koncerty, festiwale, np. w przypadku designu finaliści z poszczególnych krajów biorą udział w słynnych targach 100% Design w Londynie.

Ponadto polski zwycięzca każdej z kategorii wraz ze zwycięzcami z innych krajów bierze udział w światowym finale, w którym walczy o tytuł International Young Creative Entrepreneur of the Year i wysoką nagrodę pieniężną (równowartość 7500 funtów) z przeznaczeniem na realizację własnego projektu. Myślę, że dla polskich finalistów — nawet jeśli nie wygrają w światowym finale — ważna jest również wygrana na poziomie krajowym. Wybór polskiego jury oznacza, że są oni najlepszymi i najlepiej rokującymi młodymi przedsiębiorcami w swojej branży twórczej w Polsce.

Jako dowód, że udział w konkursie może przynieść wiele korzyści, niech służą słowa Wojciecha Krzaka, ubiegłorocznego finalisty edycji muzycznej: „Konkurs British Council dla młodych przedsiębiorców muzycznych, którego polską edycję miałem zaszczyt wygrać, to absolutnie unikalne doświadczenie. Mówię to jako człowiek, który ostatnie lata spędził, współpracując głównie z zagranicznym, w tym angielskim rynkiem muzycznym. Przez dwa tygodnie, wraz z dziewięcioma innymi finalistami z całego świata, przyglądaliśmy się, od podszewki, ogromnej machinie, jaką jest brytyjski przemysł muzyczny: od małych labeli, poprzez platformy dla niezależnych artystów po gigantyczne wytwórnie i festiwale z Glastonbury na czele. To szybka lekcja pokory i doskonała okazja, aby uczyć się od najlepszych w branży [...]. Dziś wszystkie doświadczenia staram się jak najlepiej wykorzystać w moim teamie IncarNations, który zajął się produkcją najnowszej płyty Kapeli ze Wsi Warszawa”.