Artur Zaguła

Próżność jest jedną z najstarszych, a równocześnie najbardziej dziś rozpowszechnioną cechą ludzkiej osobowości. Jednym z jej przejawów jest ogromne znaczenie gadżetów w naszym życiu. Stały się one nierozerwalną częścią naszej rzeczywistości, bo zaspokajają nasze poczucie wysokiego mniemania o sobie. Rozdawane w trakcie różnego rodzaju konferencji, prezentacji, promocji czy pokazów powodują, że ich uczestnicy czują się lepiej, otrzymują symboliczną zapowiedź możliwej do zrealizowania propozycji.

Zaspokojenie tej psychicznej potrzeby wykorzystują producenci wszelkich dóbr konsumpcyjnych, traktując gadżety jako chwyt marketingowy. Niewielkie przedmioty z logo firmy mają za zadanie wytworzyć więź emocjonalną, przychylnie nastawić klienta, budować pozytywny wizerunek firmy. Może to być breloczek do kluczy, długopis czy torba reklamowa. Najważniejsze, by pozostawiły u obdarowanego przekonanie, że się nim opiekujemy i że może na nas liczyć.

Słowo ‘gadżet’ oznacza jednak także coś innego. Może to być niewielkich rozmiarów przedmiot, rozdawany nie za darmo, ale przez nas kupowany, bo wiele radości daje samo jego posiadanie. Dzięki niemu możemy zrobić na innych wrażenie, łącząc je z przyjemnością z bycia właścicielem czegoś wyjątkowego. Dotyczy to zwykle przedmiotów zaawansowanych technologicznie, w których zastosowano niekonwencjonalne rozwiązania, ale także tych mających dziwaczne zastosowania, a nawet niemal bezużytecznych. Tu właśnie tkwi różnica między przedmiotem użytkowym a gadżetem. Ten pierwszy kupujemy ze względu na jego funkcjonalność, a drugi, ponieważ zaspokaja potrzeby pozaużytkowe.

Zdarza się też, że gadżety łączą przyjemne z pożytecznym, jak te przygotowywane przez ekscentrycznego naukowca Q specjalnie dla agenta 007 w filmowej serii o Jamesie Bondzie. Wymieńmy kilka z nich: zegarek z magnesem i piłą (Żyj i pozwól umrzeć, 1973), przenośny radiotelefon w szczoteczce do zębów (Żyj i pozwól umrzeć, 1973), okulary z rentgenem (Zabójczy widok, 1985), magnetofon z ukrytą rakietą (W obliczu śmierci, 1987), broń snajperska o wyglądzie kamery (Licencja na zabijanie, 1989), zegarek Omega z laserem (GoldenEye, 1995) czy elektroniczny zegarek z funkcją transmisji obrazu telewizyjnego (Świat to za mało, 1999).

Kariera gadżetu wiąże się ściśle z rozwojem społeczeństwa konsumpcyjnego. Masowa produkcja i konsumpcja wytwarza u ludzi przekonanie, że posiadanie przedmiotu jest głównym życiowym celem. Produkt staje się fetyszem, a to co jest naszą własnością pokazuje jaką zajmujemy pozycję w społeczeństwie. Ludzie pożądają przedmiotów, najbardziej tych, które mają oryginalny charakter i mogą wyróżniać właściciela. To sprawia, że mamy dziś do czynienia z prawdziwą gadżetomanią. Kiedy wpisujemy w wyszukiwarkę słowo ‘gadżet’, w wynikach pojawiają się dziesiątki sklepów oferujących najbardziej nawet zwariowane przedmioty. Poniżej przykłady kilku z nich.
 

Uwięziona butelka (magic chain wine bottle holder), Motyl w słoiku, MinisterstwoGadżetów.com


Rozbijarka do jajek, Łyżeczka-nakładka do jedzenia palcami np. lodów, JejKuchnia.pl

 
Ciekawostką jest też przykład gadżetu elektronicznego, którym jest Conspin Andi-One, pierwszy na świecie uniwersalny pilot z systemem Android. Pozwala on kontrolować 50 różnych urządzeń za pomocą fal radiowych, podczerwieni lub WiFi.


Łapka do popcornu, JejKuchnia.pl

 
Pokazane przykłady świadczą o tym, że umysł używany jest dziś nie do rozwiązywania problemów związanych z rzeczywistością, ale do realizowania ludzkich pragnień i przyjemności. Jeśli jednak musimy być próżni, to nie dajmy obezwładnić naszego mózgu za pomocą gadżetów.

Tekst: Artur Zaguła