ZOBACZ FILM

Kev Fox to artysta związany ze sceną Manchesteru, a obecnie tworzący w Północnej Walii. Charakterystyczna postać, szczególnie dobrze znana angielskim i irlandzkim wielbicielom oryginalnych, akustycznych dźwięków. Magazyn „Purpose” spotkał się z nim w Łodzi, gdzie podczas fabrySCENY deLUX promował swój nowy album „King for a day”

Dlaczego wybrałeś stary walijski kościół na miejsce nagrania Twojego albumu?

Bardzo łatwo jest teraz stworzyć dobre nagranie we własnej sypialni, używając tych wszystkich niesamowitych programów. My zdecydowaliśmy, że wszystko będzie polegało na atmosferze i dźwięku, dlatego chcieliśmy użyć takiego właśnie miejsca. Z naturalnym pogłosem, natrualnym dźwiękiem – aby uzyskać coś wyjątkowego. I to zadziałało.

Czym się inspirujesz?

Artystami, wszystkimi. Słuchałem kiedyś rock and rolla, np. Elvisa Presleya. Później nastąpiła era brytyjskiego popu – Radiohead i Oasis. Teraz słucham wszystkiego – Franka Sinatry, Richarda Hawley'a, lista nie ma końca.


Fot. Paweł Justyna

 
Dlaczego tak często wracasz do Polski?

Moja menadżerka jest Polką, ma tu dużo pracy w branży. Pracuję też z Andrzejem Smolikiem. Polska to naprawdę uroczy kraj, bardzo go lubię.

Jak rozpoczęła się Twoja współpraca z Andrzejem Smolikiem?

Grałem koncert w Warszawie, a Andrzej był zaproszony na tę imprezę przez Maćka Cieślaka. Następnego dnia po koncercie była katastrofa w Smoleńsku i z powodu żałoby narodowej odwołaliśmy 7 koncertów. Andrzej zadzwonił więc do mnie i zaprosił do siebie, żeby popracować nad dźwiękami. W ciągu 2 dni napisaliśmy i nagraliśmy kilka ciekawych ścieżek. To była prawdziwa przyjemność.

Czy granie muzki jest opłacalne?

[Śmiech]. Nie jest to bardzo dochodowy biznes. Dopiero teraz nagrałem swój pierwszy album. Około 3 lub 4 lat temu zdecydowałem się rzucić pracę, rzucić ówczesną dziewczynę – zająłem się muzyką bardziej na poważnie. To działa.

Czy warunki ekonomiczne w Twoim kraju pozwalają na utrzymanie się z muzyki?

Powodzenie w tej branży nie zależy od warunków ekonomicznych. To zależy od Ciebie, od tego, czy jesteś wystarczająco pomysłowy i sprytny. Czy ciężko pracujesz, dużo grasz, nagrywasz nowe albumy. Powiedziałbym, że w Irlandii to jest bardzo ciężka branża, ale co z tego – my i tak to robimy. Tworzymy muzykę, bo kochamy to robić.

Z Kevem Foxem rozmawiał Michał Justyna

ZOBACZ WIDEO