Miałem ostatnio okazję odwiedzić Pompeje i zobaczyć Willę Misteriów. Piszę o tym, ponieważ aktualny numer „Purpose” poświęcony jest tańcowi, a był on jednym z ważnych elementów misteriów dionizyjskich. Najbardziej zaś niezwykły pokój Willi Misteriów posiada dekorację malarską poświęconą rytuałom inicjacyjnym związanym z kultem Dionizosa. Chciałbym krótko przedstawić początki tańca w starożytnej Grecji w kontekście malowideł pompejańskich. Na początek jeszcze krótkie wyjaśnienie — mimo że freski wykonano w Pompejach, należą one do greckiego kręgu kulturowego.

Taniec w starożytnej Grecji odgrywał dużą rolę. Jak pisał w „Historii estetyki” Władysław Tatarkiewicz: „Osnowę sztuki konstrukcyjnej stanowiła architektura, z którą przy wznoszeniu świątyni współdziałały rzeźba i malarstwo; osnową zaś sztuki ekspresyjnej był taniec, któremu wtórowały słowa i muzyczne dźwięki. Taniec łączył się z muzyką i poezją w jedną całość, stanowił wraz z nimi jedną sztukę, » trójjedyną choreję«, jak ją nazywał Tadeusz Zieliński”. Ten ostatni wywodził tego rodzaju ekspresyjną „sztukę” z kultu Dionizosa.
Zieliński wspomina taneczne korowody kończące uroczystości ku czci boga — radość, pieśni i tańce. Tak opisuje noc Wielkich Dionizjów: „Rozbłyskują pochodnie, aby wespół z księżycem rozproszyć mrok nocy wiosennej; przy ich blaskach występują młodzi w przebraniach — satyry, bachantki; żarty, śmiech zabawa. Bogaci obywatele zawczasu zarządzili, aby przed ich domami przygotowano posłanie z liści bluszczu; tu odbywały się poczęstunki; częstowano się, rzecz jasna, winem darem Dionizosa […] Zabawa trwała niemal do świtu: była to noc Dionizjów, najweselsza spośród nocy ateńskich”.

 

Powróćmy jeszcze na chwilę do nazwy „choreja”. Jako najważniejszą wskazuje ona rolę tańca, ponieważ musimy pamiętać, że pierwotne znaczenie greckiego „choros” (chór) oznaczało zbiorowy taniec. Dopiero później zmieniło znaczenie na zbiorowy śpiew. Taniec w Grecji był pierwotny zarówno w stosunku do teatru, jak i muzyki. To on w archaicznych kultach był najważniejszy i działał najsilniej. „Trójjedyna choreja” miała wedle słów Arystydesa przynosić ukojenie. Ten ekspresyjny typ sztuki, wyrażający głównie uczucia, miał za zadanie oczyścić duszę (katharsis) uczestników kultu.

W późniejszym czasie, kiedy w kulturze greckiej coraz bardziej zwracano uwagę na racjonalny charakter działań ludzkich, taniec tracił na znaczeniu wobec muzyki, poezji i teatru. Nawet wtedy jednak pojawiał się, często towarzysząc np. muzykom. Według Tatarkiewicza: „Muzyka grecka, nawet po wyodrębnieniu się z trójjedynej chorei, zachowała swój związek z tańcem. Śpiewacy dytyrambu przebrani za satyrów byli zarazem tancerzami […] Śpiewak grał sam na lirze, a chór wtórował mu tańcząc”. Musimy przy tym pamiętać, że taniec grecki był bardziej mimiką, niż tym, co dziś za taniec uważamy. Przy tym rola rąk była w nim znacznie ważniejsza niż nóg i nie było w nim dzisiejszej dynamiki, szybkich obrotów. Właśnie takie taneczne „pozy” pojawiają się w przedstawieniach greckiej sztuki.

 

Powróćmy więc do Pompejów i przyjrzyjmy się dokładniej freskom w Willi Misteriów, na których takie taneczne motywy pojawiają się wśród scen inicjacyjnych. Już w pierwszej scenie pojawia się postać głównej bohaterki, która idąc „tanecznym” krokiem, niesie tacę z sakramentalnym posiłkiem. W scenie następnej w otoczeniu kapłanki widoczny jest, ukazany w tanecznej pozie, Sylen grający na dziesięciostrunowej lirze. Kolejna ukazuje młodego satyra grającego na piszczałce, innego karmiącego kozy. Wreszcie — główną bohaterkę inicjacji z szatą uniesioną w górę, z ekspresyjnymi gestami, takimi jakie można było zapewne odnaleźć w greckim tańcu. Z kolei w mało widocznej scenie, przy narożniku, ukazana jest kobieta tańcząca przy wtórze „kastanietów” wyznaczających rytm.

Taniec to jedna z najbardziej pierwotnych form sztuki wskazujących na łączność człowieka z jednej strony z naturą, a z drugiej — ze światem ponadnaturalnym. Atrakcyjność jego pierwotnych form, np. greckich, staje się w dzisiejszych czasach ponownie istotna dla wielu osób. Dla przykładu, niedługo, bo już 20 i 27 września br., w Fabryce Sztuki odbędzie się kolejna seria warsztatów prowadzonych przez Igę Załęczną i Janusza Adama Biedrzyckiego — członków Stowarzyszenia Teatralnego CHOREA. Autorzy „Antyk-taniec w Re-Konstrukcji — warsztatów inspirowanych ikonografią antyczną” oferują: „naukę choreografii powstałej w wyniku intensywnych badań i analiz ikonografii antycznej (głównie malowideł z VI i V w p.n.e.), przedstawiającej mityczne postacie menad, satyrów czy wojowników w tańcu. Praca będzie obejmowała choreografie satyrowe, menadyczne, oraz układy gestów lamentacyjnych. Nauka choreografii będzie się opierać na technikach pracy, związanych z budowaniem świadomości własnego ciała, oraz traktowaniem gestu i oddechu jako specyficznego środka „umuzyczniania” ruchu”.

Przywołując przykład Willi Misteriów oraz działalność stowarzyszenia CHOREA chciałbym wskazać na znaczenie tradycji i przeszłości w dzisiejszym świecie. Zapomniana na długi czas „trójjedyna chorea” powraca dziś w nowy sposób wzbogacając nasz kulturowy pejzaż.

Tekst: Artur Zaguła