Udział w konkursie = prawdziwa szkoła życia


Czas czytania 14 minut

Praca ilustratora, grafika, projektanta wiąże się z wieloma wyzwaniami. Najczęstsze pytania, które zadaje sobie twórca dotyczą tego co robić, aby zarobić. Dla młodego twórcy te pytania są o tyle trudne, że dopiero jest na początku swojej działalności, więc wielu kwestii nie wie, nie rozumie rynku, nie sprawdził w praktyce zawodowych wyzwań. Co w takim razie robić, aby poznać odpowiedzi na te pytania? Zapytaliśmy Lenę Pianovską, członkinię zarządu Stowarzyszenia Twórców Grafiki Użytkowej (STGU) o to czy udział w konkursach przekłada się na rozwój kompetencji biznesowych? I jakie kompetencje można szlifować w ramach takiego działania?

 

Owszem. I to bardziej, niż myślisz.
 
Konkursy. Teoretycznie – wspaniała okazja do zaprezentowania swojego talentu, zdobycia nagród i ugruntowania pozycji w branży. W praktyce? Prawdziwa szkoła życia. Zwłaszcza jeśli ktoś myśli, że wystarczy „po prostu narysować coś ładnego” i czekać na fanfary.

Czy konkursy rozwijają kompetencje biznesowe? O tak. Bo kto choć raz wziął w nich udział, ten wie, że samo projektowanie to dopiero początek przygody. Prawdziwa nauka zaczyna się nie w momencie zajarania się tematem konkursowym, kiedy w głowie wirują już setki genialnych koncepcji, ale wtedy, gdy przychodzi czas na realne zgłoszenie i twardą konfrontację z rzeczywistością.



Oto zestaw kompetencji, które rozwijasz gratis (oprócz stresu i nowych siwych włosów):
 
 1.⁠ ⁠Zarządzanie czasem, czyli „Deadline był wczoraj”

Nic tak nie uczy efektywnej pracy jak termin, który zbliża się z prędkością światła. Konkursy błyskawicznie weryfikują, czy potrafisz planować pracę i kończyć projekty na czas, czy deadline jest dla Ciebie tak samo ważny, gdy nie grozi Ci brak zapłaty albo odsetki ustawowe za nieterminowe wykonanie.

 


 2.⁠ ⁠Umiejętność wysyłania pracy w odpowiedzi na brief – czyli „Bez zbędnych pytań”.

W konkursach jednoetapowych nie ma pitchewania, argumentowania i negocjowania koncepcji. Tu po prostu wysyłasz pracę. I albo trafi w temat, brief, gust jury, albo nie. Żadnych prezentacji, żadnych rund pytań – czysty test jakości Twojego designu, bez marketingowego gadania.

 


 
 3.⁠ ⁠Odbieranie krytyki jak profesjonalista (czyli nie płaczemy, tylko analizujemy).

Konkursy uczą, że nie każda praca to arcydzieło, a „nie wygranie” nie oznacza końca kariery. To doskonały trening odporności psychicznej, który później pomaga, gdy klient napisze: „Nie czuję tego. Może spróbujemy jeszcze czegoś totalnie innego?”.

 


 
 4.⁠ ⁠Networking i relacje w branży – czyli „Nie, to nie jest ustawka”.

Każdy konkurs to okazja, żeby poznać ludzi z branży – innych twórców, jurorów, organizatorów. I uwaga: ci ludzie potem często stają się Twoimi klientami, mentorami albo współpracownikami (mam takie przypadki na koncie i są to wspaniałe relacje). Warto więc nie tylko wysłać zgłoszenie, ale i odezwać się, zadać pytanie, przyjść na wręczenie nagród (nawet jeśli nie staniesz podium), złożyć gratulacje kolegom i koleżankom, zaznaczyć swoją obecność.

 


 5.⁠ ⁠Analiza rynku i unikanie generycznych inspiracji – czyli „Nie kopiujemy Behance”.

Konkursy uczą, że inspiracja to nie to samo co powielanie trendów, a research powinien sięgać dalej niż pierwsza strona wyników w Google. Tu liczy się pochylenie się nad DNA marki i tematem konkursowym, a nie tylko ładnie dobrane kolory i „modne” rozwiązania. Konkursy są świetnym testem na to, czy potrafisz podejść do projektu strategicznie i oryginalnie. I właśnie taką jakość się nagradza!

 


 6.⁠ ⁠Strategiczne podejście do kariery – konkurs to inwestycja, a research to mądre inwestowanie.

Nie każdy konkurs ma sens. Ale wybór właściwych, dopasowanych do Twojej branży, pomaga budować markę osobistą i pokazać się tam, gdzie warto. Konkurs to inwestycja – czasu, pomysłu, energii. A research konkursowy to mądre inwestowanie – zamiast strzelać na ślepo, wybierasz te inicjatywy, które mogą coś realnie wnieść do Twojej kariery.

 


Podsumowując: udział w konkursach to nie tylko szansa na nagrodę, ale też turbo doładowanie dla Twoich kompetencji biznesowych. Uczy zarządzania projektami, komunikacji, budowania relacji i radzenia sobie z krytyką. A jeśli po kilku próbach wciąż myślisz, że to nic nie daje – spróbuj kolejny raz. Bo największym przegranym w konkursach jest ten, kto nigdy nie wysłał zgłoszenia. [uśmiech]

Zdjęcie po prawej: Antek Mazerant


Kompetencje biznesowe dla projektantów i ilustratorów,
czyli jak przetrwać (i rozwijać się) w dzikim świecie freelancu.


Talent talentem, ale jeśli projektant lub ilustrator nie ogarnia podstaw biznesu, to prędzej czy później skończy na forach dla rozczarowanych freelancerów, gdzie królują złote hasła w stylu:
„Klient prosi o poprawki w nieskończoność, co robić?”

„Zrobiłem logo za 200 zł, a oni chcą cały branding – POMOCY”
„Podpisałem umowę, ale nie przeczytałem… i teraz płaczę”
Brzmi znajomo? No właśnie.
Pułapka „robię to, co kocham”

Praca kreatywna to pasja. I to jest piękne. Ale właśnie to sprawia, że nie traktujemy jej jak biznesu – nie robimy wyliczeń, biznesplanów, nie myślimy w kategoriach inwestycji. Słyszymy historie wyrwane z kontekstu i wyjątek od reguły traktujemy jak regułę.
Koszt wejścia do zawodu? Minimalny.

Nie trzeba studiów, nie trzeba pożyczki na otwarcie działalności, nie trzeba biura. Sprzęt już mamy, a że się zużywa? No cóż, „jakoś to będzie”.
Nie inwestujemy w rozwój, bo przecież „talent się obroni”. Lekceważymy kompetencje miękkie, networking, analizę i planowanie. Chcemy pracować samodzielnie, ale zapominamy, że w tej sytuacji w jednej osobie musimy być twórcą, menedżerem, sprzedawcą i księgowym.
To jak balansowanie na linie – i to takiej, której często nawet nie widzimy.

 

Dlatego poniżej znajdziesz zestaw kompetencji biznesowych, które pozwalają nie tylko przetrwać, ale i prosperować:
 
1. Wycena własnej pracy – czyli jak nie pracować za darmo, „dla rozgłosu”.

Wycena projektów to nie wróżenie z fusów. Istnieją konkretne modele i strategie ustalania stawek – od wyceny godzinowej po projektową, od licencji użytkowania po procent od zysków. Tylko czy projektant robi research w tym temacie?

Najczęstsze błędy:

  • Wyceniam pracę na podstawie tego, ile „wydaje mi się, że powinienem dostać”.
  • Nie sprawdzam rynkowych stawek, tylko zgadzam się na pierwszą lepszą propozycję.
  • Nie uwzględniam kosztów eksploatacji sprzętu i oprogramowania.
  • Nie doliczam poprawek i nadgodzin – a potem zdziwienie.

Dobra praktyka:

  • Sprawdzaj, ile biorą inni profesjonaliści z Twojej branży. Dostosuj to do swojego poziomu i doświadczenia.
  • Korzystaj z kalkulatorów wynagrodzeń dla freelancerów.
  • Uwzględniaj czas, wartość licencji i skalę projektu.Bo „dla portfolio” to można zrobić jeden projekt. A nie całą karierę. 

 


2. Zarządzanie finansami – czyli jak nie jeść makaronu z ketchupem pod koniec miesiąca.

Praca kreatywna na freelance to nieregularne wpływy, okresy prosperity i ciszy. Dlatego trzeba nauczyć się zarządzać budżetem, planować przychody i wiedzieć, na co oszczędzać.

Błąd: „W tym miesiącu mam duże zlecenie, więc mogę zaszaleć.”

Dobra praktyka: „Mam poduszkę finansową na gorszy moment.”

I najważniejsze: sprzęt i oprogramowanie to inwestycja, a nie coś, co działa w nieskończoność.
A inspiracje i szkolenia też nie leżą w darmowym koszyku – kosztują. Jeśli chcesz rosnąć inwestowanie w rozwój to Twój obowiązek.

 

3. Komunikacja z klientem – czyli „Może być więcej złota? I jednorożec?”

Nie każda „wizja” klienta ma sens. Dlatego projektant musi umieć nie tylko słuchać, ale i asertywnie wyjaśnić, dlaczego czerwony na czerwonym to średni pomysł. Bez awantur. Argumentami, które klient zrozumie - czyli poniekąd używając języka biznesowego. 

 


4. Negocjowanie – to 10-20% rabatu, a nie 70%.

Klienci zawsze negocjują. I to normalne. Konstruując ofertę powinniśmy być na to przygotowani. Ale jeśli ktoś chce zbić cenę o 50-70%, to nie jest negocjacja – to albo nierozumienie partnerstwa i współpracy albo polowanie na frajera.

Dobra praktyka:

  • Ustalaj realne widełki – 10-20% negocjacji to standard, nie więcej
  • Jeśli klient pyta, czy można taniej, odpowiadaj: „Tak, ale za mniejszy zakres”.
  • Nie bój się mówić „nie” – jeśli klient nie szanuje Twojej wyceny, to nie jest Twój klient. 

 


5. Organizacja pracy – czyli jak nie zginąć pod lawiną deadline’ów

Projektant musi ogarniać kilka rzeczy naraz: poprawki, faktury, briefy, terminy. Zarządzanie sobą w czasie to podstawa, inaczej pracujesz 24/7, a i tak masz zaległości.

Co działa?

  • Kalendarz
  • Planowanie pracy i priorytetów
  • Ustalanie realnych terminów – a nie „na wczoraj”
  • Unikanie multitaskingu – bo kończy się chaosem

Pamiętaj, że długo nie pociśniesz bez odpoczynku, bo kreatywność wymaga przestrzeni. Możesz zachorować, mieć mniejszą wydajność lub opóźnienie na innym projekcie. Na takie rzeczy potrzebujesz przewidzieć sloty w swoim grafiku.

 


6. Elastyczność – bo świat się zmienia, czy tego chcesz, czy nie!

Od momentu powstania jeszcze nigdy na nikogo nie czekał. Zmienia się technologia, zmieniają się trendy, zmienia się sposób pracy.

Kiedyś – drukowane portfolio, spotkania twarzą w twarz, „wyślij mi maila”.

Dziś – AI w projektowaniu, briefy na Zoomie, komunikacja na Slacku.

Chcesz czy nie, musisz się dostosować. Projektant, który nie ogarnia nowych technologii i sposobów zarządzania projektami, szybko staje się „tym kimś, kto robi rzeczy jak w 2005 roku”. 

 


7. Networking i rozwój relacji – bo najlepsze zlecenia są „po znajomości”

Talent to jedno, ale kto Cię poleci, jeśli nikt Cię nie zna?

Klienci nie przychodzą sami – trzeba im o sobie przypominać. Warto się pokazywać, odzywać, chociażby na LinkedInie czy na branżowych wydarzeniach.

I wcale nie chodzi o „lizusostwo” – chodzi o to, żeby ludzie wiedzieli, że istniejesz i jesteś dobry w tym, co robisz. 

 


8. Prawo autorskie – bo co Twoje, to Twoje

Jeśli coś stworzyłeś – masz do tego prawa. Ale czy wiesz, jak je zabezpieczyć?

Prawo autorskie osobiste – nie można Ci odebrać autorstwa, ale…
Prawo autorskie majątkowe – to już możesz sprzedać. I tu zaczyna się zabawa.

Największe zagrożenie? Oddawanie praw za darmo, nieświadome przekazanie pełnej własności albo praca „na słowo”. Jeśli nie masz umowy, klient może wykorzystać Twój projekt, jak tylko chce – a Ty nie zobaczysz z tego ani grosza. Albo nie przykazywanie tego na co jesteś umówiony z klientem – cwaniactwo to brzydszy daleki krewny partnerstwa.

Dlatego:

  • Zawsze miej umowę
  • Jeśli oddajesz prawa, wyceń to odpowiednio
  • Rozróżniaj licencję ograniczoną od pełnego przeniesienia prawBo inaczej można się obudzić, widząc swoją grafikę na milionach produktów – i nie mieć z tego nic.

 

9. Strategiczne podejście do kariery – bo „jakoś to będzie” to nie strategia

Nie każdy konkurs, zlecenie czy klient są warte Twojego czasu. Nie każda ścieżka zawodowa pasuje do Twoich predyspozycji. Grafik to nie tylko rysowanie – to także wybór miejsca w branży.

  • Czy jestem projektantem-wizjonerem, który zmienia percepcję i tworzy nowe trendy?
  • Czy jestem grafikiem-technikiem, który perfekcyjnie realizuje założenia i jest niezastąpiony w egzekucji?
  • Czy lepiej pracuję solo, czy w zespole?
  • Czy wolę home office, czy pracę w biurze?
Odpowiedzi na te pytania pozwalają lepiej kierować swoją karierą – zamiast dryfować i „brać, co akurat się trafi”.

 

Podsumowanie: pracując samodzielnie potrzebujesz skilli biznesowych!
Prosperujący projektant to świadomy projektant.
Projektowanie to pasja, ale jeśli chcesz na tym zarabiać, musisz myśleć biznesowo.

  • Naucz się wyceniać swoją pracę
  • Dbaj o swoje prawa autorskie
  • Bądź elastyczny w zmieniającym się świecie
  • Znaj swoje miejsce w branży
  • Buduj relacje i pokazuj się ludziom

A jeśli ktoś dalej myśli, że talent wystarczy – no cóż, powodzenia. Bo to trochę jak myślenie, że wystarczy mieć gitarę, żeby zostać rockową legendą. Reszta bierze sprawy w swoje ręce i działa.

 

Rozmawiała Maja Ruszkowska-Mazerant

redaktor naczelna PURPOSE

Materiał powstał we współpracy ze Śliwką Nałęczowską

Dowiedz się więcej o konkursie Design by Śliwka Nałęczowska >>TUTAJ<<