Mariusz Szóstak. Przewodniczący Akademii Młodych Uczonych i Artystów


Czas czytania 22 minut

dr hab. inż. Mariusz Szóstak z wykształcenia inżynier budownictwa, z zawodu pracownik badawczo-dydaktyczny na stanowisku profesora uczelni (Politechnika Wrocławska). Jest również Przewodniczącym Akademii Młodych Uczonych i Artystów. Praca w zawodzie naukowca jest dla niego bezpośrednio powiązana z wytrwałością, ciekawością i pasją do ciągłego zgłębiania wiedzy. A najważniejsze narzędzie pracy to przede wszystkim głowa – rozum, kreatywność i zdolność logicznego myślenia. Gdyby nie robił tego co teraz, być może zostałby kontrabasistą w orkiestrze, bo ukończył szkołę muzyczną. Łączenie pasji naukowych z artystycznymi pozwala mu rozwijać się i otwierać na nowe perspektywy. Dlatego w wolnym czasie poświęca się muzyce i malowaniu.

PRObeing model – narzędzie do działania w równowadze, partnerem Wywiadu Tygodnia PURPOSE

Mieszkam we Wrocławiu, gdzie na co dzień pracuję, rozwijam swoje pasje, uprawiam sport, a także razem z żoną wychowuję córkę, starając się zaszczepić w niej ciekawość świata. Pochodzę z Ostrowa Wielkopolskiego, jednak to we Wrocławiu znalazłem przestrzeń do rozwoju zarówno zawodowego, jak i osobistego.

 
Z wykształcenia jestem inżynierem budownictwa, ale nie zakończyłem swojej edukacji tylko na studiach I-stopnia, ponieważ z Wydziałem Budownictwa Lądowego i Wodnego Politechniki Wrocławskiej związałem się na lata. To na WBLiW uzyskałem magisterium, doktorat, a ostatnio habilitację, koncentrując się na inżynierii przedsięwzięć budowlanych. Edukacja, a później praca na Politechnice Wrocławskiej nie tylko poszerzyła i nadal poszerza moje horyzonty, ale również kształtuje moje podejście do zawodu i uczy mnie, że w inżynierii budowlanej kluczowe jest ciągłe poszukiwanie nowych rozwiązań.

Wykształcenie dało mi szerokie spojrzenie na inżynierię budowlaną, możliwość pracy zawodowej oraz naukowej, udział w międzynarodowych projektach oraz szansę na przekazywanie wiedzy kolejnym pokoleniom inżynierów. Pozwoliło mi również nawiązać współpracę z ekspertami z różnych dziedzin, zdobywać doświadczenie w interdyscyplinarnych zespołach i śledzić najnowsze technologie w budownictwie. Dzięki temu nieustannie rozwijam swoje kompetencje i mam realny wpływ na kształtowanie nowoczesnego podejścia do inżynierii budowlanej.



Z zawodu jestem inżynierem budownictwa, bankowym inspektorem nadzoru, behapowcem oraz pracownikiem badawczo-dydaktycznym na stanowisku profesora uczelni. Łącząc te role, mam możliwość zarówno bezpośredniego wpływu na jakość i bezpieczeństwo realizowanych przedsięwzięć budowlanych, jak i kształcenia przyszłych inżynierów. Praca na uczelni pozwala mi na prowadzenie badań, a doświadczenie praktyczne pomaga lepiej przygotowywać studentów do realiów branży. Dzięki temu mogę łączyć teorię z praktyką, co uważam za kluczowy aspekt w rozwoju nowoczesnego inżyniera.

Mój zawód jest dla mnie pasją, dzięki której (mam nadzieję) mogę wpływać na rozwój budownictwa i wdrażać innowacyjne technologie – jak zastosowanie wirtualnej rzeczywistości w szkoleniach. Staram się nie tylko śledzić najnowsze trendy w branży, ale także aktywnie uczestniczyć w tworzeniu innowacyjnych rozwiązań, które poprawiają efektywność, bezpieczeństwo i jakość procesów budowlanych.

W tym zawodzie nauczyłem się, że ciągłe doskonalenie i otwartość na drugiego człowieka to klucz do sukcesu. Budownictwo to dziedzina, która dynamicznie się rozwija, dlatego warto nieustannie śledzić nowe rozwiązania i uczyć się przez całe życie. Praca inżyniera to nie tylko techniczne kompetencje, ale także umiejętność współpracy, komunikacji i odpowiedzialność za podejmowane decyzje. Z kolei jako dydaktyk zrozumiałem, że najważniejsza jest umiejętność przekazywania wiedzy w sposób zrozumiały i angażujący. Sama znajomość zagadnień technicznych to za mało – kluczowe jest znalezienie sposobu, by zainteresować studentów i pokazać im praktyczne zastosowanie omawianych zagadnień. Każdy student przyswaja wiedzę w inny sposób – niektórzy lepiej rozumieją teorię, inni potrzebują przykładów praktycznych, a jeszcze inni uczą się poprzez dyskusję i analizę rzeczywistych przypadków. Rolą wykładowcy jest więc dostosowanie metod nauczania tak, by każdy mógł jak najlepiej przyswoić materiał.

Belgia, Antwerpia, Pomnik Budowniczego Katedry w Antwerpii Pietera Appelmansa autorstwa Jefa Lambeaux. Zdjęcie: Mariusz SzóstakMoi klienci to osoby i instytucje, z którymi współpracuję w różnych obszarach mojej działalności. W zakresie inżynierii budowlanej są to inwestorzy, przedsiębiorstwa budowlane, deweloperzy, banki oraz instytucje publiczne. W pracy dydaktycznej są to studenci, którzy poszukują wiedzy teoretycznej i praktycznej w dziedzinie budownictwa. Moje relacje zawodowe są zróżnicowane, ale zawsze opierają się na dążeniu do wysokiej jakości, innowacyjności i efektywności.

Najwięcej czasu w ciągu dnia poświęcam głównie pracy naukowej, dydaktyce na Wydziale oraz pracy organizacyjnej w Katedrze Budownictwa Ogólnego, pełniąc funkcję Zastępcy Kierownika Katedry, a także Przewodniczącego Akademii Młodych Uczonych i Artystów. Duża część mojego dnia to także czas spędzany z rodziną, szczególnie z córką, którą staram się wspierać i inspirować do odkrywania świata. Utrzymywanie równowagi pomiędzy obowiązkami zawodowymi a czasem dla najbliższych jest dla mnie kluczowe. Wiem, że nie zawsze udaje się to idealnie zrealizować, ale staram się jak najlepiej łączyć te dwie sfery życia, by zarówno praca, jak i rodzina były dla mnie źródłem satysfakcji.

Praca jest dla mnie bardzo ważna i pełni kluczową rolę w moim życiu. Jest źródłem satysfakcji i nieustannego rozwoju, a także przestrzenią do dzielenia się wiedzą z innymi. Dzięki niej mogę realizować swoje pasje, ponieważ kocham to, co robię. Praca daje mi poczucie spełnienia, a jednocześnie stawia przede mną wyzwania, które motywują mnie do ciągłego doskonalenia. Cenię sobie współpracę z innymi, ponieważ to sprawia, że każdy dzień w pracy daje mi poczucie, iż przyczyniam się do czegoś wartościowego.

Początki swojej pracy wspominam jako czas intensywnego zdobywania doświadczenia, pierwszy zajęć ze studentami, wyzwań związanych z rozprawą doktorską. Był to okres, w którym musiałem zmierzyć się z wieloma nowymi zadaniami i obowiązkami, co pozwoliło mi szybko rozwijać swoje umiejętności. Pamiętam momenty, w których łączyłem teorię z praktyką, co pozwoliło mi dostrzec, jak ważne jest ciągłe poszerzanie wiedzy i adaptacja do dynamicznie zmieniającego się środowiska zawodowego.

Z pewnością nie jest to praca dla osób, które nie są gotowe na ciągły rozwój i wyzwania. Dydaktyka oraz prowadzenie badań naukowych wymagają nie tylko pasji, ale również determinacji i własnego pomysłu na badania. To praca, która często wiąże się z długimi godzinami pracy, samodzielnym poszukiwaniem rozwiązań i przezwyciężaniem trudności. Wymaga również zdolności organizacyjnych, bo równocześnie trzeba łączyć naukę, prowadzenie zajęć oraz rozwój zawodowy. W tej roli kluczowe jest zaangażowanie i zdolność do samodzielnego zarządzania czasem i projektami badawczymi.

Moja rada dla zainteresowanych pracą w zawodzie, który wykonuję to wytrwałość, ciekawość i pasja do ciągłego zgłębiania wiedzy. Praca w tym zawodzie wymaga determinacji, ponieważ badania naukowe często wiążą się z długimi godzinami pracy, próbami, a niekiedy błędami lub porażkami. Ważne jest, aby nie zrażać się trudnościami i zawsze szukać nowych rozwiązań. Dydaktyka to nie tylko przekazywanie wiedzy, ale także umiejętność inspirowania studentów i angażowania ich w naukowy rozwój. Istotne jest, aby być elastycznym, umieć dostosować metody nauczania do różnych stylów przyswajania wiedzy oraz tworzyć atmosferę, która zmotywuje studentów do samodzielnego poszukiwania odpowiedzi na trudne pytania. Ważne jest nieustanne podnoszenie swoich kompetencji oraz otwartość na współpracę z innymi naukowcami, ponieważ to pozwala na rozwój w tym wymagającym, ale niezwykle satysfakcjonującym zawodzie

Autor Mariusz SzóstakMoje najważniejsze narzędzie pracy to przede wszystkim głowa – rozum, kreatywność i zdolność logicznego myślenia. To umiejętność analizowania problemów, szukania nowych rozwiązań oraz adaptacji do zmieniających się warunków. Dopiero po niej przychodzi sprzęt komputerowy, który wspomaga realizację pomysłów, pozwala na dokładną analizę danych i ułatwia projektowanie. Technologie są niezbędnym wsparciem, ale to właśnie nasza wiedza i umiejętność ich wykorzystania stanowią fundament efektywnej pracy.

Gdybym nie robił tego, co teraz, to pewnie byłbym animatorem czasu wolnego – mam nawet odpowiednie uprawnienia. A może zdecydowałbym się na pracę trenera personalnego, bo ukończyłem kurs w tym zakresie? Zawsze fascynowała mnie praca z ludźmi, pomaganie im, tworzenie przestrzeni do aktywności, czy to fizycznej, czy intelektualnej. A może wybrałbym muzykę i został kontrabasistą w orkiestrze, bo ukończyłem szkołę muzyczną? Każda z tych ścieżek wiązałaby się z pasją i zaangażowaniem, które są dla mnie kluczowe.

Dzień pracy zaczynam o 5:45 – spacer z psem, szybkie śniadanie, potem wspólne z żoną przygotowanie córki do przedszkola, bieg na autobus i poranny trening na siłowni, który daje mi energię. Dopiero wtedy mogę zabrać się za pracę. Dzięki temu mam dobrze ustawiony start i jestem gotowy na wyzwania dnia.

Najtrudniejsze w mojej pracy to utrzymanie równowagi między obowiązkami zawodowymi, badaniami naukowymi a życiem prywatnym. Choć prowadzę badania na temat work-life balance i wellbeingu, szczególnie w kontekście pracowników budowlanych i inżynierów, to przyznaję, że sam często zmagam się z tym wyzwaniem – szewc bez butów chodzi. Wymaga to dużej elastyczności i umiejętności organizacji czasu, by sprostać wszystkim wymaganiom, zarówno zawodowym, jak i prywatnym.


Inspiracji szukam w najnowszych badaniach naukowych w mojej dziedzinie oraz w doświadczeniach innych badaczy i dydaktyków, zwłaszcza tych, którzy wprowadzają innowacyjne metody nauczania. Obserwowanie ich podejścia do pracy ze studentami, wykorzystywanie innowacyjnych technologii i kreatywnych sposobów przekazywania wiedzy daje mi motywację do ciągłego rozwoju. Wyzwania, które napotykam w trakcie badań – zmieniające się technologie, nowatorskie podejścia czy aktualne potrzeby rynku – inspirują mnie do szukania nowych dróg, które mają realny wpływ na edukację i rozwój przyszłych inżynierów. Kontakt ze studentami, ich pytania i zainteresowania, pozwalają mi również dostrzegać świeże perspektywy, które wzbogacają zarówno moje metody dydaktyczne, jak i badania.

Konkurencja to dla mnie inni naukowcy i ich badania [śmiech]. Uważam, że w nauce bardziej niż o rywalizacji chodzi o współpracę i wymianę doświadczeń. Wyzwania stawiane przez innych badaczy motywują mnie do jeszcze głębszego zgłębiania tematu i szukania nowych rozwiązań. Wydaje mi się, że każdy nowy projekt, to tak naprawdę krok ku wspólnemu rozwojowi całej dyscypliny. Konkurencja, jeśli już, polega na tym, by rozwijać się i wyznaczać nowe standardy, nie przez wyścig z innymi, ale przez dążenie do coraz lepszych wyników. Tak naprawdę, największa rywalizacja to ta, którą toczę z samym sobą, starając się przekroczyć własne granice i nieustannie doskonalić swoje badania oraz metody dydaktyczne.

Autor Mariusz SzóstakNigdy nie zdobędę się na to, aby zrezygnować z pasji. Pasja do nauki, badań i dydaktyki to dla mnie nie tylko źródło motywacji, ale także siła napędowa, która pozwala mi stawiać czoła codziennym wyzwaniom. To ona sprawia, że wciąż poszukuję nowych rozwiązań, dążę do doskonalenia siebie i przekazywania wiedzy innym. Nawet w chwilach trudności, to właśnie pasja daje mi energię do kontynuowania pracy. Bez niej moja praca nie miałaby sensu, bo to pasja napędza moje zaangażowanie i sprawia, że nieustannie rozwijam się zarówno zawodowo, jak i osobiście. Wydaje mi się, że pasja jest fundamentem każdego prawdziwego sukcesu w pracy naukowej i dydaktycznej – to ona daje mi poczucie spełnienia i radości z tego, co robię.

Pierwsze zarobione pieniądze wydałem na łyżworolki [uśmiech], co było związane z moją pasją do sportu.

Największy sukces zawodowy to bez wątpienia uzyskanie habilitacji przed ukończeniem 35. roku życia. To dla mnie ogromne osiągnięcie, które uważam, że świadczy o mojej determinacji, pracy i pasji do nauki. Wspominałem, że mam również pasje artystyczne. Jeśli chodzi o sukcesy muzyczne, to wyjątkową chwilą w moim życiu było uczestniczenie jako chórzysta Akademickiego Chóru Politechniki Wrocławskiej w megawidowisku Opery Wrocławskiej "Nabucco" oraz w inauguracyjnych koncertach Narodowego Forum Muzyki we Wrocławiu. To doświadczenie łączyło moją pasję do muzyki z artystycznym wyzwaniem. Natomiast największym sukcesem w życiu prywatnym jest moja rodzina – żona i córka. Moje dziewczyny dają mi poczucie spełnienia, radości i motywują do dalszych działań zarówno zawodowych, jak i osobistych.

Największa porażka to dla mnie momenty, w których nie udało mi się osiągnąć zamierzonych celów, ale nie traktuję ich jako „ostateczne” porażki. Zamiast się zatrzymywać, staram się wyciągnąć z nich lekcje i iść dalej. Wierzę, że złe myśli przyciągają złe rzeczy, a porażki są częścią drogi do sukcesu. Nie zapamiętuję ich, ponieważ uważam, że to, co ważne, to nie to, co się nie udało, ale to, jak reaguję na trudności i jak szybko potrafię się podnieść. Każda trudność to kolejna okazja do rozwoju.

Nie wyobrażam sobie życia bez nauki, sportu, muzyki oraz czasu spędzanego z rodziną i przyjaciółmi. To one nadają mojemu życiu sens i równowagę. Nauka to moja pasja i sposób na ciągły rozwój, sport pozwala mi dbać o umysł, ciało i zdrowie, a muzyka to dla mnie przestrzeń wyrażania emocji i twórczości. Czas spędzany z najbliższymi daje mi poczucie spełnienia i motywację do codziennych wyzwań. Wspólne chwile z rodziną pozwalają mi naładować baterie, a wyzwania, które stawiam przed sobą, sprawiają, że każdy dzień staje się pełen energii, satysfakcji i chęci do dalszego rozwoju.

Jako dziecko marzyłem… właściwie nie miałem marzeń. Uważałem, i chyba nadal uważam, że marzenia się nie spełniają. Zamiast tego, zawsze starałem się mieć konkretne cele, które można realizować. Chociaż, myśląc o odpowiedzi na to pytanie muszę powiedzieć, że tak, mam teraz jedno marzenie – żeby dojść do momentu, w którym zrozumiem, że warto mieć marzenia i pozwolić sobie na marzenie, bo to może być równie ważne jak dążenie do celów. Wydaje mi się, że powoli (ale bardzo powoli) uczę się tego dzięki mojej córce. Obserwując jej radość z prostych rzeczy i to, jak Ona naturalnie potrafi marzyć, zaczynam dostrzegać wartość w samej idei marzeń. To ona pokazuje mi, że czasami warto pozwolić sobie na marzenie, nawet jeśli nie ma od razu planu na jego realizację. Uczę się od niej, jak doceniać proces odkrywania, a nie tylko osiągania. Tak jak w nauce – badania, rozwój, eksperymenty – czasami nie chodzi tylko o cel, ale o całą drogę.

Po pracy to czas na rodzinę – na wariowanie z córką, układanie klocków lego (lokowanie produktu), puzzli, a czasami nawet malowanie po numerach czy ostatnio modne wyklejanie mozaik. Czasami z żoną i córką spędzamy wspólnie czas na muzykowaniu, śpiewaniu, czy graniu na instrumentach, a innym razem oglądaniu filmów, np. serii Harry'ego Pottera. To momenty, które pozwalają mi naładować baterie i poczuć pełnię życia w najprostszych chwilach z najbliższymi.

To co lubię robić najbardziej to podejmować wyzwania – zarówno zawodowe, jak i sportowe. Czerpię satysfakcję z przekraczania własnych granic, niezależnie od tego, czy chodzi o rozwój naukowy, dydaktyczny, czy sportowy. Ukończyłem dwukrotnie maraton, co nauczyło mnie wytrwałości i konsekwencji w dążeniu do celu. Poza pracą i sportem cenię sobie chwile, które pozwalają mi oderwać się od codziennych obowiązków – wyjście do kina, teatru, spektakl w operze czy emocje związane z rozwiązywaniem zagadek w escape roomach (choć ostatnio bywam w nich rzadziej). Każda z tych aktywności daje mi okazję do intelektualnej i artystycznej stymulacji, a jednocześnie pozwala na dobrą zabawę i odpoczynek.

Na zdjęciu Mariusz SzóstakJestem dumny z moich osiągnięć naukowych, które są efektem lat pracy, determinacji i pasji do inżynierii. Każdy kolejny krok w rozwoju zawodowym – od doktoratu po habilitację – to dla mnie dowód, że warto stawiać sobie ambitne cele i konsekwentnie do nich dążyć. Jednak największą dumę odczuwam z mojej rodziny. Żona i córka to dla mnie najważniejsze osoby, które dają mi siłę, wsparcie i motywację do dalszego działania – i za to jestem im ogromnie wdzięczny!

Najważniejsza decyzja w moim życiu to… podjęcie kariery naukowej i rozwijanie pasji w kierunku inżynierii przedsięwzięciami budowlanymi. To wybór, który dał mi możliwość prowadzenia badań, pracy dydaktycznej i zawodowej. Dzięki temu nie tylko realizuję swoje zainteresowania, ale także mam szansę inspirować studentów i współpracować z innymi naukowcami. Tych ważnych decyzji w moim życiu było jednak wiele – zarówno w sferze zawodowej, jak i prywatnej – i trudno wskazać jedną jedyną. Każda decyzja, nawet ta z pozoru niewielka, niesie za sobą konsekwencje i kształtuje to, kim jestem dzisiaj.

Największym szaleństwem w moim życiu było… no właśnie, chyba trudno mi wskazać coś naprawdę szalonego. Nie jestem osobą szczególnie spontaniczną, raczej kieruję się rozsądkiem i planowaniem. Może ukończenie maratonu – bo to wymagało determinacji i przekraczania własnych granic? Albo podjęcie się równoczesnego łączenia kariery naukowej, dydaktycznej i rodzinnego życia – bo czasem wydaje się to prawdziwym wyzwaniem? Jeśli jednak kiedyś zrobię coś naprawdę szalonego, to może dopiszę do tej listy (uśmiech).

Najważniejsze słowa jakie usłyszałem… trudno wskazać mi jedną konkretną sentencję, ale na pewno były to słowa wsparcia i motywacji od bliskich oraz mentorów. Czasem jedno zdanie w odpowiednim momencie potrafi zmienić perspektywę i dodać sił do działania.

Chciałbym się jeszcze nauczyć większej spontaniczności i odpuszczania sobie w kwestiach, które nie muszą być perfekcyjne. Czasem mam wrażenie, że zbyt mocno skupiam się na dążeniu do perfekcji, co nie zawsze jest korzystne ani dla mnie, ani dla moich bliskich. Chciałbym nauczyć się „uwolnić” od tego perfekcjonizmu, żeby więcej czerpać radości z chwil, które nie muszą być zorganizowane do ostatniego szczegółu.

Mój kraj to dla mnie miejsce, w którym żyję, rozwijam się i tworzę swoją przyszłość, pełne możliwości, ale też wyzwań, które kształtują moje doświadczenia.

Kultura jest dla mnie bardzo ważna. Myślę, że to integralna część mojego życia. Moje aktywności, zainteresowania oraz przynależność do Akademii Młodych Uczonych i Artystów są tego odzwierciedleniem. Łączenie pasji naukowych z artystycznymi pozwala mi się rozwijać i otwierać na nowe perspektywy.

Mój cel – kiedyś może profesura? (uśmiech). A tak schodząc na ziemię, to chciałbym dalej rozwijać badania w kierunku innowacyjnych technologii w budownictwie, a jednocześnie inspirować i motywować młodych ludzi.

 

Wysłuchała Maja Ruszkowska-Mazerant

redaktor naczelna PURPOSE


Zobacz więcej o Akademia Młodych Uczonych i Artystów

Dodatkowe informacje: wbliw.pwr.edu.pl/pracownicy/mariusz-szostak

Profil na Linkedin >>TUTAJ<<