Marta Białek-Graczyk. Akuszerka pomysłów


Czas czytania 8 minut

Marta Białek-Graczyk – socjolożka, absolwentka Uniwersytetu Warszawskiego i Laboratorium Reportażu Collegium Civitas. Absolwentka prestiżowego European Diploma in Cultural Management. Stypendystka MKiDN. Ekspertka i doradczyni w sprawach innowacji społecznych i kultury dla takich instytucji jak: Narodowe Centrum Kultury, Fundacja Batorego, Narodowy Instytut Audiowizualny, Miasto St.Warszawa. Autorka publikacji poświęconych kulturze m.in „Kulturalny start-up. Podpowiedzi dla Inkubatorów”. Autorka kilkudziesięciu projektów z obszaru animacji kultury i innowacji społecznych. Twórczyni idei kluczowych działań Towarzystwa: badań społecznych w obszarze kultury, sieci Latających Animatorów Kultury, programów wspierających młodych menedżerów kultury, programu inkubacji innowacji społecznych. Od 2016 roku szefowa inkubatora innowacji społecznych w programie „Generator Innowacji. Sieci wsparcia”. Wykładowczyni na wydziale „Sztuk społecznych” Uniwersytetu Warszawskiego. Od 2011 roku prezeska Towarzystwa, w tym czasie nadzorowała realizację ponad 100 projektów realizowanych w Polsce oraz Europie o budżecie przekraczającym 25 milionów złotych. Spełnia się także jako tutorka wspierając rozwój projektów i ich autorów. Akuszerka innowacji społecznych i „matka chrzestna” wielu inicjatyw społecznych w całej Polsce. Doradza korporacjom w obszarze społecznej odpowiedzialności biznesu i innowacji społecznych. Pracowała m.in dla BMW, DHL, Sanofi, Samsung, Fundacji ING. Prezeska spółki „Dobre Pomysły”. 


Mieszkam w Warszawie.


Z wykształcenia jestem socjolożką.


Wykształcenie dało mi lepsze rozumienie relacji międzyludzkich i procesów społecznych.


Z zawodu jestem... to trudne pytanie. Najbardziej identyfikuję się z określeniem – nieco retro – akuszerką pomysłów na działania społeczno-kulturalne i innowacje społeczne.


Mój zawód jest dla mnie okazją do wykorzystania moich różnych umiejętności i zaspokojenia potrzeby bycia z ludźmi i robienia czegoś z sensem.


W tym zawodzie nauczyłam się, że często ze zderzenia zupełnie nieprzystających do siebie elementów, pomysłów, potrzeb i możliwości – pomiędzy dyscyplinami i pomiędzy ludźmi z różnych światów – powstają najciekawsze rozwiązania, i że jest to możliwe dzięki takim osobom jak ja, które ten proces nawigują.


Moi klienci to... rzadko używam tego słowa, raczej mówię o innowatorach społecznych, odbiorcach działań, pracownikach i pracowniczkach instytucji kultury i organizacji pozarządowych, społecznikach i społeczniczkach.


Najwięcej czasu w ciągu dnia poświęcam na tworzenie połączeń między różnymi ludźmi i łączeniem dostrzeżonych trudów czy braków z możliwymi odpowiedziami i poszukiwaniem rozwiązania.


Praca jest dla mnie przestrzenią realizacji mojego poczucia sprawczości i pomysłów ale też zwykłą codziennością z jej trudami i wyzwaniami obszarem realizacji ambicji ale też nauką do ich minimalizowania i odpuszczania.


Początki swojej pracy wspominam, jako fantastyczną przygodę z grupą przyjaciół, kiedy jeździliśmy po całej Polsce. pracowaliśmy ze społecznościami i uczyłam się wszystkiego w praktyce, codziennie na własnych błędach.


Z pewnością nie jest to praca dla osób, które nie lubią mieć za dużo otwartych wątków i które oczekują jasnych rozwiązań. A także dla tych, którzy lubią szybko oglądać rezultaty swojej pracy.


Moja rada dla zainteresowany pracą w zawodzie, który wykonuję to: pielęgnować w sobie ciekawość, nieustannie poszukiwać inspiracji i pracować nad swoją akceptacją dla niepowodzeń i porażek.


Moje najważniejsze narzędzie pracy to moja głowa.


Gdybym nie robiła tego co teraz, to pewnie robiłabym coś zupełnie innego, na przykład prowadziła kwiaciarnię.


Dzień pracy zaczynam o 9:30.


Najtrudniejsze w mojej pracy jest: nawigacja w świecie zmiennych emocji, relacji, oczekiwań i wyobrażeń różnych osób.


Inspiracji szukam wszędzie: w naturze, w sztuce, w literaturze.


Konkurencja to dla mnie zachęta do przyjrzenia się gdzie jestem i czym się wyróżniam.


Nigdy nie zdobędę się na to, aby pozbawić się codziennego kontaktu z ludźmi i bezpośredniej pracy z nimi.


Pierwsze zarobione pieniądze wydałam na... chyba obiektyw do aparatu.


Największy sukces: zbudowałam organizację – Towarzystwo Inicjatyw Twórczych „ę”, które pozwoliło tysiącom ludzi zrealizować swoje pomysły, skonfrontować się z rzeczywistością i poczuć sprawczość. Nadal, od 20 lat, to miejsce żyje, ma nowe pomysły i nie ma dnia żebym nie usłyszała historii – czy krótkiej informacji – o kimś, dla kogo uczestnictwo w naszych projektach było w jakiś sposób ważne.


Największa porażka... porażki to raczej dla mnie niepodjęte działania, o których myślałam i do których nie doszło. Kiedyś bardzo interesowała mnie sztuka wydawnicza i żałuję, że nie udały mi się próby utworzenia wydawnictwa.


Nie wyobrażam sobie życia bez przyjaciół i mojej rodziny.


Jako dziecko marzyłam, żeby móc robić fajne rzeczy z moimi przyjaciółmi.


Po pracy to czas dla mojej rodziny: syna, męża, przyjaciół i dla mojej pasji czytelniczej.


To co lubię robić najbardziej to: spacerować po nieznanych miastach, czytać książkę nad Bałtykiem i z moim zespołem rozwiązywać trudne wyzwania.


Jestem dumna z tego, że radzę sobie w różnych trudnych sytuacjach. Ciągle mam nowe pomysły i znajduje ludzi, którzy chcą je ze mną realizować.


Najważniejsza decyzje w moim życiu to zostanie mamą.


Największym szaleństwem w moim życiu było... nie jestem zupełnie osobą, która popełnia szaleństwa. [śmiech]


Najważniejsze słowa jakie usłyszałam: „bój się i rób”.


Chciałabym jeszcze się nauczyć wielu rzeczy: lepszego wspierania innych, mediowania w konfliktach i wspólnego języka ze światem biznesu.


Mój kraj to dla mnie codzienna radość i frustracja. Poczucie, że chcę działać i działam od zawsze dla mojego kraju i dla ludzi tu mieszkających, że chce żeby życie w różnych społecznościach mogło być po prostu lepsze – tutaj w Polsce.


Kultura jest dla mnie, jak olbrzymia łąka z bardzo różnymi roślinami, kwiatami, mchami porostami trawami, drzewami, krzewami, gdzie każdy może znaleźć coś do siebie i połączyć te rośliny w jedyne, wyjątkowe kompozycje, doświadczając w pełni ich kolorów, faktur, zapachów i może to robić też z innymi ludźmi.


Mój cel... chciałabym żeby więcej osób tu w Polsce uwierzyło, że każdy może być innowacyjny i może mieć możliwość realnego wpływu na różne społeczne wyzwania.  Ostatnio szczególnie ważne dla mnie wyzwania to te związane ze zdrowiem psychicznym naszego społeczeństwa oraz solidarnością międzypokoleniową. Jest dużo do zrobienia i każdy z nas może – także ze wsparciem takich osób jak ja – zrobić coś sensownego.

 

Wysłuchała Maja Ruszkowska-Mazerant

Dowiedź się więcej: Towarzystwo Inicjatyw Twórczych „ę” – e.org.pl

Zdjęcia Marty: Krzysztof Pacholak
Zdjęcia z projektów archiwum
Towarzystwo Inicjatyw Twórczych „ę”