Wywiad tygodnia

Natalia Siarniewicz. Evenciara i reżyserka
2025-04-07
Czas czytania 13 minut
Natalia Siarniewicz to evenciara z krwi i kości. Przez kilka lat pracowała jako reżyser i reporter dla kanałów TVP2, TVP info oraz TVP Kultura, współtworzyła także program rozrywkowy Polsatu „Jak Oni Śpiewają”. Z wykształceniem w realizacji telewizyjno-filmowym do każdego projektu podchodzi z pełnym wachlarzem swoich kompetecji i pasji. A pasji ma również cały repertuar – od podróży po design. Być może w ramach kariery dwutorowej zostanie znachorką. Jej celem jest żyć pełnią, realizować swoje pasje i projekty, które mają znaczenie. Z wiarą, bez obaw, na pełnej petardzie.
Mieszkam w Warszawie. To moje miejsce na ziemi – miasto „tajemnica”, które można odkrywać cały czas na nowo. I chociaż lubię te miejskie klimaty, marzę też o małym siedlisku, do którego mogłabym uciekać od czasu do czasu, gdzieś niedaleko – najlepiej na końcu świata [uśmiech] w otoczeni przyrody, którą lubię się otulać.
Z wykształcenia jestem magistrem sztuki w zakresie Realizacji Telewizyjno-Filmowej.
Wykształcenie dało mi solidny fundament – myślenie obrazem, scenariuszowe widzenie, reżyserowanie – to umiejętności, które wykorzystuję na codzień. Praca z filmem dokumentalnym i reportażem nauczyła mnie z kolei słuchania i słyszenia drugiego człowieka. Dziś – to właśnie relacja i interakcja są dla mnie punktem wyjścia do prowadzonych przeze mnie projektów. Wierzę, że dopiero w dialogu – czy to z klientem, zespołem czy potencjalnym odbiorcą – powstaje nowa jakość.
Z zawodu jestem evenciarą. Choć przez wiele lat byłam związana z branżą telewizyjno-filmową, to właśnie w eventach poczułam, że jestem „na swoim miejscu”. I tak, od ponad 14 lat tworzę wydarzenia jako kreatywna – osoba odpowiedzialna za całościowy koncept: od strategii, komunikacji, przez scenariusz, aż po scenografię. Od czasu do czasu także reżyseruję. Mam więc wszystko to, co dawała mi praca w telewizji i znacznie więcej. Ja porostu kocham eventy, to jest moja pasja, ale chciałabym zobaczyć w branży nową jakość i mam nadzieję, że wspólnie z moimi Partnerami uda mi się to osiągnąć.
Mój zawód jest dla mnie pasją. Bez tego po prostu nie da się wykonywać tej profesji, a przynajmniej nie na długo. To bardzo wymagająca praca, zawsze pod presją czasu. W takich warunkach nie każdy potrafi wykreować coś, co odpowiada na realne potrzeby – czy to klienta czy docelowych odbiorów.
W tym zawodzie nauczyłam się, że warto inwestować swój czas w ludzi. Zarządzając zespołem zauważyłam, że niektóre talenty potrzebują dłuższego prowadzenia, mentalnego wsparcia i po prostu czasu, którego w eventach niestety zawsze brakuje. Mimo wszystko – na tyle na ile potrafiłam – starałam się dać to swojemu zespołowi, jeśli tylko widziałam zaangażowanie z ich strony. Jestem dumna ze swoich „eventowych dzieci” – osób, które zaczynały pod moimi skrzydłami, a dziś pracują w najlepszych agencjach. Myślę, że potrafię wyłowić potencjał i dać przestrzeń do jego rozwoju. To coś, w czym chciałabym się dalej rozwijać.
Moi klienci to moje zwierciadło. Uwielbiam spotkania, na których początkowo zdystansowani ludzie, wraz z opowieścią lecą razem ze mna. Cieszę się, że moi klienci mi ufają, wierząc, że chcę tego samego co oni – sukcesu projektu.
Najwięcej czasu w ciągu dnia poświęcam na „lenistwo produktywne” [uśmiech] – pracę kreatywną, która czasami może sprawiać wrażenie, jakby jej nie było. A przecież ta burza w głowie nigdy się nie kończy. Wyłączasz komputer, a myśli wciąż gonią kolejne myśli, idziesz ulicą – znajdujesz inspirację i – chcąc nie chcąc – cały proces zaczyna się na nowo.
Praca jest dla mnie narzędziem. Do wyrażenia się, do spełniania swoich marzeń, do życia w pełni.
Początki swojej pracy wspominam jako wielkie wyzwanie, a nawet swego rodzaju walkę. Praktycznie wszystkiego musiałam nauczyć się sama, po drodze borykając się z niezaspokojonym ego moich przełożonych. To była ważna lekcja, także o tym, jak wpływając na cudze ambicje, można osiągać swoje cele zawodowe.
Z pewnością nie jest to praca dla osób lubiących przewidywalność. Tu jedyną pewną jest zmiana, co dla mnie akurat jest bardzo inspirujące. W zasadzie nigdy nie wiesz, kiedy przyjdzie brief, jak będzie duży i wymagający, czy jest to branża, którą już znasz, czy zupełnie nowy obszar, który dopiero musisz poznać, aby zaproponować rozwiązania szyte na miarę.
Moja rada dla zainteresowanych pracą w zawodzie, który wykonuję to: ufaj swojej intuicji – ona bardzo mi pomogła. Broń pomysłów, w które wierzysz, ale tylko wtedy gdy argumenty są mocne. Trzeba umieć też odpuścić, co czasami bywa bardzo trudne. Coś o tym wiem. [uśmiech]
Moje najważniejsze narzędzie pracy to zeszyt i ołówek. Lubię tą miękkość papieru, na który przelewam swoje pierwsze chaotyczne jeszcze myśli, skąd dopiero wyłania się idea, która dalej ewoluuje. Hasła, formy, litery powoli sklejają się w całość, i tak powstaje zarys konceptu kreatywnego, każdego realizowanego przeze mnie projektu.
Gdybym nie robiła tego, co teraz, to pewnie byłabym architektką lub projektantką wnętrz. Kocham design i wzornictwo użytkowe. Dobrze się w tym odnajduję. Pasję tą zresztą wykorzystuję w swojej codziennej pracy, projektując scenografię czy instalacje pod realizowane przeze mnie projekty.
Dzień pracy zaczynam o 9 rano. Wolałabym wcześniej, ale wiem, że wyspana jestem dużo bardziej produktywna. Pozwalam więc sobie na ten luksus.
Najtrudniejsze w mojej pracy to rezygnacja z pomysłów, które wydają nam się TAAAAAKIE super. A tak nie zawsze jest.
Inspiracji szukam dosłownie wszędzie. Staram się obserwować świat z poziomu detalu, być wrażliwa na piękno rzeczy zwykłych, codziennych. Kontemplacja oczywistości potrafi przynieść nieoczywiste rezultaty.
Konkurencja to dla mnie dodatkowa motywacja. Rywalizacja mnie nakręca, a że agencje najczęściej startują w przetargach, nasze pomysły stale się ścierają.
Nigdy nie zdobędę się na to, aby… robić biznes kosztem ludzi. Sukces mierzony tylko cyframi, nie ma dla mnie żadnej wartości.
Pierwsze zarobione pieniądze wydałam na podróże. To jedna z moich pasji. Dają mi one poczucie niesamowitej wolności, są zródłem inspiracji, pomagają wyjść ze strefy komfortu, otwierają na ludzi. Nagle, jakby wszystko jest możliwe. Uwielbiam to poczucie.
Największy sukces to dla mnie… życie w zgodzie ze sobą i swoimi wartościami.
Największa porażka to… Myślałam, myślałam i nie mogłam znaleść odpowiedzi. To chyba przez mój wrodzony optymizm, który każe mi nawet w najtrudniejszych sytuacjach szukać pozytywów. Gdy coś nie idzie po mojej myśli lub zwyczajnie się nie udaje, zawsze zadaję sobie pytanie „dobra, to czego tym razem miałam się nauczyć”. Na szczęście potrafię wyciągać wnioski z własnych błędów.
Nie wyobrażam sobie życia bez żeglowania. Adrenalina, woda, wiatr – im mocniejszy, tym lepiej! I to niesamowite poczucie wolności. Kocham.
Jako dziecko marzyłam o lataniu. Chciałam być pilotem szybowca, którego zuchwale niesie wiatr. Wszystko wciąż przede mną.
Po pracy to czas dla mnie, mojej rodziny i przyjaciół. W branży, tak intensywnej jak eventy, równowaga to klucz. Staram się więc pamietać, że praca to nie wszystko.
To, co lubię robić najbardziej, to grzebać w gratach i poszukiwać perełek polskiego designu. A gdy już wpadną w moje ręce – odnawiać je i przywracać do życia. Fascynują mnie przedmioty z duszą i te wszystkie historie, które za nimi stoją.
Jestem dumna z tego, że nigdy nie podejmowałam kluczowych życiowych decyzji, jak np. wybór zawodu, ze względy na strach; że potrafiłam i nadal potrafię iść za swoimi marzeniami. Miałam koleżankę, która zawsze chciała być artystką, ale została księgową, bo miała obawy o swoje przyszłe zarobki. Dziś nie ma ani pieniędzy, ani satysfakcji. Smutne.
Najważniejsza decyzja w moim życiu to postawienie na swój dobrostan. Praca w agencji eventowej jest bardzo wymagająca. Zawsze w pośpiechu, zawsze na wczoraj, ze stresem za pan brat. Potrzebowałam przerwy, aby na nowo ułożyć swoje priorytety, popracować nad swoimi, a nie cudzymi marzeniami.
Największym szaleństwem w moim życiu było… Nie wiem czy szaleństwem, ale napewno jakimś ryzykiem – samotna podróż po Kambodży i Tajlandii, w której najlepsze było to, że właściwie nigdy nie byłam sama.
Najważniejsze słowa jakie usłyszałam… „masz w sobie dziecięcą ciekawość, która zaraża” – to coś, co zawsze starałam się w sobie pielęgnować. Cieszę się, że wciąż mam to coś, co potrafi udzielić się także innym. To według mnie bardzo ważna umiejętność w pracy każdego kreatora.
Chciałabym się jeszcze nauczyć stolarstwa. Pociąga mnie materiał jakim jest drewno i to, co można z niego zrobić. Chciałabym też zostać znachorką [uśmiech] – poznać zioła, ich właściwości prozdrowotne, móc za ich pomocą leczyć – i ludzi i zwierzęta.
Mój kraj to dla mnie mój dom. Mam w sobie duże poczucie patriotyzmu – sama do końca nie wiem skąd, bo nie była to wartość jakoś szczególnie wpajana mi w domu. Jestem dumna, gdy Polacy odnoszą na świecie sukcesy, a po meczu leci polski hymn. Polak potrafi? No potrafi! Dla mnie nie ma innej opcji.
Kultura jest dla mnie inspirującą przygodą, czymś co zawsze mnie napędza.
Mój cel… Żyć pełnią, realizować swoje pasje i projekty, które mają znaczenie. Z wiarą, bez obaw, na pełnej petardzie.
Absolwentka Wyższej Szkoła Dziennikarskiej im. Melchiora Wańkowicza w Warszawie, na kierunku: „Media i komunikowanie społeczne” oraz Państwowej Wyższej Szkoły Filmowej, Telewizyjnej i Teatralnej w Łodzi im. L. Schillera, na kierunku: „Realizacja programów telewizyjnych”.
Przez kilka lat pracowała jako reżyser i reporter dla kanałów TVP2, TVP info oraz TVP Kultura, współtworzyła także program rozrywkowy Polsatu „Jak Oni Śpiewają”, gdzie była odpowiedzialna za reżyserię materiałów ENG oraz realizacje podczas emisji na żywo. Na koncie ma także krótkie formy dokumentalne oraz pełnometrażowy film dokumentalny „Adventus”, współfinansowany przez Polski Instytut Sztuki Filmowej. II reżyser filmu fabularnego Konrada Szołajskiego „Kop Głębiej”.
Od ponad 13 lat związana z branżą eventową, gdzie pracowała dla największych agencji, przez ostatnie kilka lat na stanowisku Dyrektora Kreatywnego oraz Strategii. Specjalizuje się w komunikacji, strategii, kreacji rozwiązań i scenariuszy eventowych oraz reżyserii wydarzeń o różnorodnej formie – od konferencji, gali, przez widowiska kulturalno-artystyczne.
Realizowała wydarzenia dla takich marek jak Coca-Cola, Facebook, H&M, BBC, YouTube, Onet.pl, Google Campus, PZU, PKO BP, BZWBK, Ergo Hestia, PFR, LOT i wiele innych.
Projekty jej kreacji zostały dostrzeżone i nagrodzone zarówno w Polsce, jak i zagranicą, min. na jednym z najważniejszych globalnych konkursów Eventex Global Award, zdobywając nagrodę główną.
Nagrody:
– MP Power Awards 2021: nagroda główna w kategorii „Kampania zintegrowana z użyciem event marketingu” dla projektu #1YearChallenge, Klient: Kancelaria Dentons
– Eventex Global Award 2022: złoto w kategorii “Green Event” dla projektu ESG - Emloyee Days: „Razem możemy więcej”, Klient: Bank Gospodarstwa Krajowego
– Eventex Global Award 2023, srebro w kategorii "Virtual Brand Engagement Event" za e-kongres dla Sklepów ABC, Grupa Eurocash
– Eventex Global Award 2023, brąz w kategorii "Brand Engagement Event" za targi 30-lecia dla PORTA KMI Poland
Wysłuchała Maja Ruszkowska-Mazerant
Poznaj Natalię na: linkedin.com/in/natalia-siarniewicz