Odpowiednie warunki do wykonywania pracy twórczej? Praca to praca – w każdym miejscu należy stworzyć takie warunki, dzięki którym pracownik będzie czuł się komfortowo i bezpiecznie, ale… przecież twórczość łączy się z pasją, spontanicznością, natchnieniem, czyli cechami, które trudno kojarzyć z czymś niekomfortowym, a nawet niebezpiecznym. Czy jednak będziemy tworzyć spontanicznie z pasją i natchnieniem, gdy od rana do wieczora będzie nas bolała głowa? Gdy każdy ruch będzie dyskomfortem, a na myśl o siedzeniu przed komputerem będziemy czuć kłucie w odcinku lędźwiowym? Przychodzi taki moment w życiu zawodowym, że wszystkie zaniedbania, których dopuściliśmy się w organizacji naszego miejsca pracy w przeszłości, zemszczą się. A wystarczy, tworząc miejsce pracy, poświęcić na wybór odpowiedniego fotela, biurka tyle samo uwagi, co w przypadku decyzji o modnym laptopie czy smartfonie…

Rozmowa z Maciejem Żłobińskim, branżystą dla architekta, doradcą i brokerem meblowy dla inwestora.

Czym jest ergonomia pracy umysłowej i dla kogo jest przeznaczona?

Zarówno w polskich przepisach, jak i w naszej codzienności nie ma jasnego podziału na pracę fizyczną i umysłową. W przepisach pojawia się jedynie podział na stanowiska robotnicze oraz administracyjno-biurowe, ale z racji tego, że nie jest to podział wystarczający i w naszej świadomości zawężałby zbytnio zakres stanowisk, wolę używać szerszego pojęcia pracy umysłowej. Nie dotyczy przecież ona tylko pomieszczeń administracyjnych i biur, ale także np. salonów samochodowych, punktów obsługi klienta, sklepów, sal konferencyjnych oraz tych wszystkich przestrzeni, gdzie główną wartość pracy tworzy nasz mózg, a nie mięśnie.

Choć, jak wcześniej wspomniałem, nie jest to podział tak jednoznaczny, bo niektóre prace fizyczne wymagają całkowicie wysiłku intelektualnego (pozyskania, analizy, syntezy oraz dystrybucji informacji) czy wręcz sporej dawki kreatywności, a więc udziału mózgu, a inne prace administracyjno-biurowe są niemal automatyczne, nie wymagają żadnych głębokich procesów myślowych.

Co za tym idzie, ergonomia pracy umysłowej nie jest pojęciem jednoznacznym. W swoich działań zawodowych i społecznych (edukacyjnych) skupiam się głównie na takiej pracy umysłowej, która odbywa się:

  • w pomieszczeniach,
  • z użyciem narzędzi przetwarzania informacji (komputery, tablety, smartfony, ale także np. książki i dokumenty papierowe),
  • najczęściej (niestety) w pozycji siedzącej.

Z powyższej definicji wynika również, że ta wiedza z zakresu ergonomii pracy umysłowej dotyczy nie tylko pracy sensu stricto, ale także m.in. nauki oraz niektórych form rozrywki (np. gier komputerowych czy planszowych, oglądania filmów i programów telewizyjnych itp.).

Można więc powiedzieć, że wiedza ta jest przydatna dla każdego, bo przecież także pracownik fizyczny może po pracy spędzać długie godziny na użytkowaniu komputera.




Na jakim etapie drogi zawodowej twórca, projektant, artysta powinien zacząć myśleć o ergonomii?

Tak naprawdę o ergonomii powinni zacząć myśleć… już rodzice, organizując swoim dzieciom warunki do zabawy, a potem nauki. Właśnie na tym etapie dziecko może uczynić poważne spustoszenie w swoim organizmie jeśli, nie będąc świadome konsekwencji takich, a nie innych postaw i sposobów wykonywania czynności, będzie doprowadzać do nadmiernych i długotrwałych przeciążeń organizmu. W naszych czasach takim najbardziej oczywistym przykładem jest nadużywanie przez dzieci i młodzież urządzeń mobilnych (głównie smartfonów, ale także tabletów i laptopów), co prowadzi do bardzo poważnych przeciążeń w odcinku szyjnym kręgosłupa, nawet PIĘCIOKROTNIE większych w stosunku do najbardziej naturalnej pozycji naszej głowy. Każdy twórca powinien zatem już na początku swojej ścieżki artystycznej być wyposażony w odpowiednią wiedzę z zakresu ergonomii i świadomie wprowadzać ją w życie.

 



Jakie są najważniejsze argumenty za tym, że warto w ergonomię zainwestować?

Jakie są dwa najcenniejsze zasoby w naszym życiu, których w zasadzie nie da się kupić?
To czas i zdrowie. Ergonomia pomaga zachować oba te zasoby, gdyż:

  • systematyczne stosowanie w życiu wiedzy z zakresu ergonomii przede wszystkim pomaga uniknąć wielu poważnych chorób, także takich ze skutkami śmiertelnymi,
  • ergonomia zwiększa też naszą efektywność w pracy i w nauce, czyli powoduje, że możemy jej poświęcić mniej czasu.

Ergonomia oszczędza również nasze zasoby materialne, bo jak wszyscy przecież wiemy, lepiej (i taniej) jest zapobiegać chorobom i urazom niż je leczyć.

 



Największą przeszkodą we wdrożeniu ergonomii w jednoosobowej działalności gospodarczej, w pracy freelancera jest…?

Są dwie główne przeszkody. Pierwsza to brak wiedzy z różnych obszarów związanych z ergonomią. Przeciętny Kowalski, ale także bardzo często ponadprzeciętny artysta (niezależnie, czy myślimy o sztuce przez wielkie S, czy choćby o sztuce programowania, krojeniu grafik do stron internetowych czy copywritingu) nie mają podstawowej wiedzy z zakresu ergonomii. Po prostu nie wiedzą, jakie zagrożenia mogą występować przy danym sposobie wykonywania czynności i w jaki sposób można czy wręcz trzeba im zapobiec. To także brak wiedzy „produktowej” i zbytnie zaufanie do znalezionych w internecie informacji (często celowo fałszywych) lub opinii (wprawdzie najczęściej rozpowszechnianych w dobrej wierze, ale błędnych).

Do czego to prowadzi?

Po pierwsze: gdy dana osoba nie jest świadoma, jakich spustoszeń w jej życiu może dokonać życie, a zwłaszcza praca w nieergonomicznych warunkach, to nie czuje potrzeby inwestycji w tym obszarze, póki sama nie doświadczy na własnym ciele, że zaczyna dziać się coś złego. Często wtedy jest już jednak za późno, bo brak ergonomii to taki wredny, cichy kat i zabójca, którego ofiary zaczynają poważnie cierpieć, a nawet umierać niekiedy po kilku lub kilkunastu miesiącach, a czasami dopiero po latach. Dlatego też tak często spotykam się z całkiem majętnymi osobami, które bez zmrużenia oka wydają co dwa lata 4-6 tysięcy zł na „flagowy” smartfon, pół miliona albo i milion złotych na swój samochód, a jednocześnie uważają, że ergonomiczny fotel z pięcioletnią gwarancją dla siebie lub swoich najbliższych, kosztujący mniej niż pół felgi do ich samochodu, to „za drogo”. 

Po drugie: gdy dana osoba nie ma odpowiedniej wiedzy i do tego zaufa błędnym czy wręcz celowo fałszywym informacjom, to nawet chcąc zainwestować w swoje zdrowie, „przepala” budżet na zakup mebli czy innego wyposażenia, które wcale tych warunków pracy/nauki/zabawy nie poprawią, a wręcz mogą je jeszcze pogorszyć.

 


Ile to kosztuje? Czy artystę, projektanta po studiach będzie stać na taką inwestycję? Jaki budżet trzeba posiadać, aby zacząć? Czy te koszty się kiedyś zwrócą?

Jak w prawie każdej dziedzinie naszego życia, można skorzystać z rozwiązań z każdej półki cenowej, a wraz ze wzrostem budżetu dostajemy coraz lepszą ergonomię, funkcjonalność i użyteczność danego wyposażenia.

Pierwsze zmiany możemy często wprowadzić już za… zero złotych. Na moim profilu LinkedIn czy na raczkującym kanale na YouTube można znaleźć filmy z czasów pandemii, gdzie pokazałem, jak zupełnie bezkosztowo, z użyciem starej poduszki, pudełka po butach oraz tomu starej encyklopedii można sobie stworzyć w miarę ergonomiczne, tymczasowe stanowisko pracy z laptopem w pozycji siedzącej oraz jak można zacząć pracować z komputerem na stojąco, wykorzystując do tego… szafę.

Natomiast jeśli poważnie myślimy o naszym zdrowiu i efektywności, to warto jednak zainwestować między 2,5 a maksymalnie 6 tysięcy złotych w wyposażenie meblowe i jeszcze parę stówek w inne akcesoria (podstawka pod laptopa, ramiona do monitorów, pełnowymiarowa, ergonomiczna klawiatura i mysz). W niektórych zawodach i sztuce graficznej dobrze się sprawdzą także tablety graficzne zainstalowane na odpowiednich uchwytach/ramionach.

 



Jak zacząć? Gdzie szukać wiedzy? Kto może pomóc?

Wiem, że to nie zabrzmi dobrze, ale proponuję zacząć od kontaktu ze mną. Dlaczego? 
Odradzam bazowanie na informacjach ze stron internetowych producentów i dystrybutorów, bo często znajdziemy tam „marketingowe nawijanie makaronu na uszy”, a nie rzetelną wiedzę. Ileż to razy widziałem określenia „komfortowe”, „wygodne”, „ergonomiczne” przy meblach biurowych i gamingowych, które nie miały nic wspólnego z ergonomią – nawet nie spełniały tych minimalnych wymagań, jakie wynikają z przepisów BHP dla stanowiska pracy z komputerem powyżej 4 godzin dziennie.

Odradzam także bazowanie na opiniach innych użytkowników, może poza kwestią jakości/wytrzymałości.
Dlaczego? Bo każdy z nas jest inny, ma zupełnie różne cechy antropomorficzne – nawet przy tym samym wzroście możemy mieć zupełnie różne proporcje ciała, inną masę ciała, inny charakter pracy z komputerem. 
Więc fotel, na którym świetnie „się siedzi” Jankowi z Gdańska, niekoniecznie będzie pasować Zuzi z Krakowa albo Frankowi z Wrocka.

 


Gdybyś miał wskazać pięć punktów, które koniecznie trzeba zrealizować, aby stworzyć bezpieczne, higieniczne, zdrowe, ergonomiczne miejsce pracy, to co by to było?

Oj, tych punktów musi być więcej niż pięć.
 

Po pierwsze: uświadomienie sobie zagrożeń związanych z brakiem ergonomii w naszym życiu, a zwłaszcza w trakcie pracy. Bo jeśli nie wiemy, jak szkodliwe czy wręcz zabójcze (dosłownie) może być nieergonomiczne stanowisko pracy, albo jak bardzo mogą zmasakrować nasze ciała złe nawyki co do sposobu wykonywania pracy (także tej umysłowej), to najczęściej zupełnie lekceważymy tę sprawę. Sam jestem tego przykładem, bo zanim zacząłem poważnie zajmować się kwestią ergonomii pracy umysłowej ponad 25 lat temu, to wcześniej „zdążyłem” doprowadzić swój organizm do nieodwracalnych już i szkodliwych zmian.

Po drugie: gdy już jest ta świadomość zagrożeń, trzeba poznać sposoby na ich zapobieżenie. Musi to być jednak poznanie na podstawie wiarygodnych źródeł, a nie „opowieści z mchu i paproci” producentów czy dystrybutorów poszczególnych mebli albo sprzętu w teorii służącego poprawie ergonomii stanowisk pracy, ani też na podstawie porad z mediów społecznościowych czy forów internetowych.

Po trzecie: sprawdzenie, w jakim stopniu obecne wyposażenie stanowiska pracy zapobiega poznanym zagrożeniom. Zdarza się bowiem że jestem proszony o stworzenie właściwych, ergonomicznych warunków pracy, czyli zasugerowanie, jakie meble czy inne wyposażenie należy kupić, a okazuje się, że nie ma potrzeby takich zakupów, ponieważ stanowisko/stanowiska cechuje odpowiednie wyposażenie, tylko jest:

  • źle zaaranżowane w przestrzeni,
  • źle wyregulowane,
  • nieprawidłowo użytkowane.

Po czwarte: jeśli istnieje potrzeba zakupu takiego wyposażenia, to należy zrobić to „z głową” – najlepiej we współpracy z ekspertem od ergonomii, znającym jednocześnie branżę wyposażenia meblowego – gdyż „na rynku” można spotkać rozwiązania różniące się ergonomią (użytymi mechanizmami, zakresami regulacji), funkcjonalnością, użytecznością i jakością wykonania (decydującą również o trwałości). Takie zakupy najczęściej powinny dotyczyć:

  • ergonomicznego fotela, posiadającego minimum 5 regulacji (wysokości siedziska, głębokości siedziska, wysokości podłokietników, wysokości i głębokości podparcia lędźwiowego) oraz zmiany kąta odchylenia oparcia w stosunku do siedziska. Z tym że nie każdy fotel jest dobry dla każdego, bo modele tego samego dobrego producenta różnią się zakresami regulacji. Przy większym budżecie warto pomyśleć o dodatkowych funkcjach i mechanizmach jeszcze bardziej zwiększających ergonomię takiego stanowiska,
  • biurka o wielkości dostosowanej do typu wykonywanej pracy oraz używanego sprzętu, najlepiej z regulacją wysokości zarówno do pracy siedzącej, jak i stojącej (elektrycznej, pneumatycznej lub mechanicznej, np. za pomocą przeciwwagi), a przynajmniej umożliwiających ustawienie optymalnej wysokości blatu do pracy w pozycji siedzącej,
  • w przypadku używania laptopa/notebooka – obowiązkowo: zewnętrznej klawiatury i myszki oraz odpowiedniej podstawki pod laptopa, albo (jeszcze lepiej) zewnętrznego, pełnowymiarowego monitora.

W zależności od budżetu można pomyśleć jeszcze o dodatkowym wyposażeniu, np. o ramionach do monitora/monitorów, matach przeciwzmęczeniowych do pracy na stojąco, lepiej wyprofilowanych klawiaturach i myszkach itp.

Po piąte: prawidłowe użytkowanie, czyli:

  • wyregulowanie wszystkich możliwych ustawień do indywidualnych cech antropometrycznych użytkownika,
  • przyjmowanie właściwych postaw,
  • prawidłowe wykonywanie poszczególnych czynności.

Po szóste – warto wprowadzić do naszego życia prywatnego i zawodowego zdrowe nawyki, mikronawyki i mikroćwiczenia. Doświadczenia pokazują, że są one bardziej efektywne niż próby regularnego chodzenia na siłownię 2-3 razy w tygodniu.

Ale… wszystkie powyższe etapy wymagają jednej rzeczy: MOTYWACJI, aby zacząć już dziś, a nie za tydzień czy miesiąc (bo wiem z doświadczenia współpracy z wieloma klientami czy potencjalnymi klientami, że „decyzja odłożona trzy razy dalej odkłada się sama”). Warto być niezłomnym i systematycznym w podjętych działaniach. Bez tej systematyczności w działaniu, nawet mając najlepsze wyposażenie na świecie, dalej będziemy sobie robić krzywdę.

A na koniec – może nie będę do końca obiektywny [śmiech], ale uważam, że warto wprowadzić jeszcze „przedpunkt zero” – kontakt ze mną, aby zostać skutecznie poprowadzonym przez kolejne punkty powyższej listy [śmiech].

 

Rozmawiał Maciej Mazerant