Nie wyrzuca się i nie powinno sie wyrzucać papierowych książek, bez wględu na ich treść. Stanowią wartość samą w sobie, mówią dużo właścicielu, nadają miejscu specyficzny klimat. Nawet jeśli coraz częściej czytamy w wersji cyfrowej, to nie pozbywajmy się ich bezmyślnie.

Co jednak zrobić z kolejnym egzemplarzem "Ludzi bezdomnych" czy marnym kryminałem, który dostało się pod choinkę, kiedy w mieszkaniu brakuje już miejsca?

Można puścić wodze fantazji i podążyć śladem księgarnii Brunswick Bound, designera Jima Rosenau'a, który stworzył kolekcję "książkowych" mebli albo Joba Koelewinja. Holenderski artysta potraktował książki metaforycznie i ułożył z nich symbol nieskończoności.

Jeśli nie mamy ochoty na artystyczne uniesienia, oddajmy po prostu książki do rejonowej biblioteki albo w ramach idei bookcrossingu zostawmy na przystanku, w przychodni...





Oprac. O. Ż