Wywiad tygodnia
Agnieszka Cichocka. Zawód: animatorka kultury
2013-11-05
Czas czytania 8 minut
Agnieszka Cichocka, historyk sztuki, fotografik i europeistka jest koordynatorką Festiwalu Kultur Świata „Okno na świat”. Pracuje w Nadbałtyckim Centrum Kultury w Gdańsku jako specjalista ds. Kreacji i Współpracy Zagranicznej. NCK jest publiczną instytucją kultury, która promuje kulturę, organizuje lokalne, krajowe i międzynarodowe projekty interdyscyplinarne. Agnieszka jest również członkiem zarządu w Instytucie Fotografii w Gdańsku – organizacji pozarządowej, której celem jest promowanie i edukacja fotografii. Oprócz tego zaangażowana jest w projekt Active Citizens zainicjowany przez British Council. Najbardziej interesuje ją edukacja poprzez sztukę i kulturę, wiele radości czerpie z tworzenia warsztatów dla dzieci pomagających w rozwijaniu ich umiejętności. Ma nadzieję na kontynuowanie pracy w ramach podobnych inicjatyw. Jest liderem polskiej krajowej sieci ECP YN. Jej pasją jest historia sztuki, podróże i języki.
Z wykształcenia jestem... historyczką sztuki i europeistką
Wykształcenie dało mi… szeroką i zróżnicowaną wiedzę, co jest bardzo przydatne w obecnej pracy. Wydarzenia, które organizujemy nie mają jedynie wymiaru artystycznego, ale także społeczny, edukacyjny, a do tego potrzebne jest spojrzenie z różnych perspektyw, nie tylko historyka sztuki.
Mieszkam w… Gdańsku, ale tak naprawdę cały świat traktuję jak swój dom. Uwielbiam podróżować i świetnie czuję się w każdym odwiedzanym miejscu.
Z zawodu jestem… menadżerką projektów, animatorką kultury, ale przybieram też inne role, jeśli tego wymaga moja praca – edukatorki, tłumaczki, PR-owca i wiele innych.
Początki swojej pracy wspominam... jak skok na głęboką wodę. Nie było łatwo, ale nie poddałam się.
W tym zawodzie nauczyłam się, że... trzeba być elastycznym i gotowym na zmiany. A także, że nie ma rzeczy niemożliwych i trzeba być wytrwałym w dążeniu do celu.
Z pewnością nie jest to praca dla... osób o słabych nerwach i ludzi, dla których kultura, sztuka nie są pasją. Ta praca wymaga zaangażowania, elastyczności, to zdecydowanie nie zawód, o którym zapomina się po powrocie do domu.
Moja rada dla zainteresowanych pracą w zawodzie, który wykonuję to... bądźcie otwarci na sugestie i krytykę, ale nigdy nie traćcie z oczu swojego celu. Zaufajcie sobie i jeśli czujecie, że pomysł jest dobry, dążcie do jego osiągnięcia. To właśnie o to chodzi, żeby być wizjonerem, a nie odtwórcą, jednak wszyscy wizjonerzy są z początku niedoceniani.
Moje najważniejsze narzędzie pracy to... własna głowa, ale też internet i telefon. Nie wiem jak bym bez nich pracowała.
Najwięcej czasu w ciągu dnia poświęcam na... hmmm, to zależy od tego na jakim etapie projektu jestem. Jeśli coś tworzymy najwięcej czasu poświęcam na rozmowy ze współpracownikami, burzę mózgów, czytanie, szukanie inspiracji. Jeśli natomiast jest to faza, w której projekt wdrażamy, mam wrażenie, że głównie biegamJ
Praca zespołowa to dla mnie... podstawa dobrego projektu. Bez zaangażowanego zespołu, który wspiera się w trudnych chwilach, nie jest łatwo cokolwiek zrobić.
To co lubię robić najbardziej to... podróżowanie, fotografowanie i poznawanie nowych ludzi.
Moi klienci to... moja widownia, osoby w różnym wieku, dzieci, dorośli, osoby starsze. To duże wyzwanie wyjść na przeciw potrzebom tak zróznicowanego grona odbiorców.
Praca jest dla mnie… pasją i moim drugim domem.
Najtrudniejsze w mojej pracy jest... brak czasu na realizację wszystkich pomysłów.
Konkurencja to dla mnie... motywacją do działania, rozwoju, pozytywnej zmiany
Inspiracji szukam... w ludziach, w ich zaangażowaniu, słowach
Odpoczywam... zazwyczaj aktywnie. Jeżdzę na rowerze, konno, lubię pływanie i taniec. Ale czasem mam po prostu ochotę nie wychodzić cały dzień z domu, otoczyć się książkami, zdjęciami, wspomnieniami, muzyką, to daje mi spokój i wyciszenie. Wtedy wyłączam świat wokół mnie.
Gdybym miała więcej czasu... to pewnie nic bym nie robiła. Zawsze mam wrażenie, że im więcej obowiązków mam na głowie, tym bardziej się mobilizuję i organizuję.
Pierwsze zarobione pieniądze wydałam na... buty. Dokładnie je pamiętam – czarne na obcasie, ze skóry, z białymi wstawkami. Nie były niestety zbyt wygodne, ale byłam z nich bardzo dumna.
Gdybym nie pracowała w obecnym zawodzie, to byłabym... projektantką, fotografką, a może architektką? Na pewno byłby to zawód związany z branżą kreatywną.
Jestem dumna z... tego, że jestem zawzięta. Często robię coś wbrew światu, bo mam poczucie, że tak powinnam i zazwyczaj nie żałuję.
Najtrudniej jest mi pogodzić się z... nietolerancją i nieżyczliwością.
Gdy myślę o przyszłości… to widzę coś bardzo nieokreślonego. Staram się raczej żyć chwilą obceną, nie robić bardzo dalekosiężnych planów, chcę czerpać z tego co dzieje się tu i teraz. Jestem otwarta na to co przynosi każdy kolejny dzień i chcę, żeby moje życie było dla mnie niespodzianką, zaskoczeniem, a nie dokładnie rozpisanym planem.
Najbliższe wyzwanie… to Festiwal Kultur Świata „Okno na świat”, który obecnie koordynuję. To bardzo wymagający projekt, w który zaangażowanych jest wiele osób, instytucji, artystów, ekspertów. To ogrom pracy, ale też niezwykła satysfakcja.
Największy sukces... to każda pozytywna recenzja, każde słowa uznania od publiczności, każdy uśmiech i każde podziękowanie od zadowolonych widzów.
Najważniejsza decyzja w moim życiu to… rzucenie studiów w Londynie i powrót do Polski. Z początku żałowałam, teraz z perspektywy czasu, wiem, że to dobra decyzja, tu na miejscu jest jeszcze tyle do zrobienia. To ogromna satysfakcja móc być tego częścią.
Największa porażka w moim życiu… staram się nie dzielić swojego życia na porażki i sukcesy i próbuję każdą „porażkę” przekuć w swój „sukces”. Wiadomo, że nie zawsze wszystko idzie po mojej myśli, jednak wtedy czuję, że to dla mnie nauka i że będę ten sam błąd popełniać tak długo, aż w końcu nie wyciągnę odpowiednich wniosków.
Najważniejsze słowa jakie usłyszałam… to słowa mojej mamy. Zawsze mi powtarza, że coś wymyślę, że kiedy jedne drzwi się zamkną otworzą się następne, że bez ryzyka nie można pójść naprzód.
Mój kraj to dla mnie… moje miasto – znajome ulice, miejsca, ludzie, których spotykam na ulicy co dzień i oczywiście przyjaciele i rodzina.
Połączenie kultury i biznesu to dla mnie... spore wyzwanie.