Wywiad tygodnia
Ian Covey. Zawód: projektant informacji
2013-05-16
Czas czytania 4 minuty
Wywiad z Ianem Covey’iem projektantem informacji i właścicielem firmy
Vickers Bicycle Co., o której pisaliśmy już w Purpose.
Jestem absolwentem projektowania informacji na Uniwersytecie w Coventry (2001).
Wykształcenie dało mi niewiele doświadczenia, sporo wiedzy i ogromny dług finansowy. Ale również dostęp do tego gdzie obecnie jestem.
Mieszkam w Staffordshire w Anglii.
Z zawodu jestem projektantem informacji (i właścicielem firmy rowerowej).
W tym zawodzie nauczyłem się, że kluczem do efektywnej komunikacji z innymi jest empatia.
Moja rada dla zainteresowanych pracą w zawodzie, który wykonuję... Oddaj się kompletnie temu co robisz i spróbuj zrozumieć to jak na świat patrzą inni ludzie.
Moje najważniejsze narzędzie pracy to mój telefon.
Najwięcej czasu w ciągu dnia poświęcam na telefony i maile; rozmawiając z klientami i dostawcami.
Praca zespołowa to dla mnie wspólny cel i wspólna praca na ten cel ukierunkowana.
To co lubię robić najbardziej to spotykać nowych ludzi – w szczególności tych, którzy tak jak ja kochają rowery. W Vickers Bicycle Co. udzielamy naszym klientom porad aby mieli pewność, że rower dopasowany będzie do ich potrzeb – bez wątpienia te spotkania uważam za najprzyjemniejszą część mojej pracy.
Moi klienci są stylowi, wymagający, eklektyczni.
Praca jest dla mnie zabawą!
Najtrudniejsze w mojej pracy jest delegowanie obowiązków. Zależnie od punktu widzenia możecie uznać mnie za perfekcjonistę albo za osobę lubiącą rządzić innymi.
Konkurencja jest dla mnie katalizatorem do weryfikacji naszej oferty i sposobu jej prezentacji.
Inspiracji szukam w każdym kto potrafi dobrze dostosować klasyczny brytyjski styl do współczesności. Wyjątkowo podoba mi się np. to jak Schofield Watches splotło dziwne brytyjskie dziedzictwo w prawdziwie piękny i funkcjonalny produkt lusksusowy.
Odpoczywam czytając, słuchając muzyki, bawiąc się z moimi dziećmi.
Gdybym miał więcej czasu częściej widywałbym się z moimi przyjaciółmi.
Pierwsze zarobione pieniądze wydałem na rower – fantastyczny fioletowo–żółty Trek Y11.
Jestem dumny z tego, że stworzyłem wyjątkowo piękny i praktyczny rower oraz że jest on moim wkładem w kontynuację tradycji brytyjskiego przemysłu.
Najtrudniej jest mi pogodzić pracę z życiem rodzinnym.
Gdy myślę o przyszłości widzę poruszanie się po odmienionym przez rower Londynie.
Najbliższe wyzwanie to przetrwać następne kilka lat w tak trudnych pod względem finansowym czasach.
Największy sukces... Z punkt widzenia Vickers Bicycle Co., nawiększym sukcesem jest założenie tej firmy. Potrzebowałem 12 miesięcy aby stanąć na nogi. To było niezwykłe wyzwanie, czasami nawet myślałem, że będę musiał się poddać. Jednak gdy pierwszy Roadster wyjechał z warsztatu poczułem, że zwyciężyłem. Ale oczywiście to był dopiero początek...
Najważniejszą decyzją w moim życiu było poślubienie mojej żony (chociaż ta decyzja akurat była wyjątkowo łatwa!)
Największą porażka w moim życiu było to, że musiałem zaakceptować, że mój pierwszy biznes – wakacyjna firma rowerowa – nie wypaliła.
Najważniejsze słowa jakie usłyszałem. „Staraj się robić pieniądze, nie rowery” – rozsądna biznesowa rada od kogoś dużo mądrzejszego ode mnie. Staram się zawsze pamiętać o tej radzie, choć nie zawsze się z nią zgadzam.
Mój kraj to dla mnie możliwości. Mam szczęście, że urodziłem się w kraju, który dał mi tak wiele.
Połączenie kultury i biznesu to dla mnie... W przypadku produktów luksusowych to podstawa. Nie tworzymy rzeczy niezbędnych do życia, dlatego nasze produkty muszą być tak związane z życiem naszych klientów, żeby chcieli je kupować.
fot. John Wilkes
Vickers Bicycle Co., o której pisaliśmy już w Purpose.
Jestem absolwentem projektowania informacji na Uniwersytecie w Coventry (2001).
Wykształcenie dało mi niewiele doświadczenia, sporo wiedzy i ogromny dług finansowy. Ale również dostęp do tego gdzie obecnie jestem.
Mieszkam w Staffordshire w Anglii.
Z zawodu jestem projektantem informacji (i właścicielem firmy rowerowej).
W tym zawodzie nauczyłem się, że kluczem do efektywnej komunikacji z innymi jest empatia.
Moja rada dla zainteresowanych pracą w zawodzie, który wykonuję... Oddaj się kompletnie temu co robisz i spróbuj zrozumieć to jak na świat patrzą inni ludzie.
Moje najważniejsze narzędzie pracy to mój telefon.
Najwięcej czasu w ciągu dnia poświęcam na telefony i maile; rozmawiając z klientami i dostawcami.
Praca zespołowa to dla mnie wspólny cel i wspólna praca na ten cel ukierunkowana.
To co lubię robić najbardziej to spotykać nowych ludzi – w szczególności tych, którzy tak jak ja kochają rowery. W Vickers Bicycle Co. udzielamy naszym klientom porad aby mieli pewność, że rower dopasowany będzie do ich potrzeb – bez wątpienia te spotkania uważam za najprzyjemniejszą część mojej pracy.
Moi klienci są stylowi, wymagający, eklektyczni.
Praca jest dla mnie zabawą!
Najtrudniejsze w mojej pracy jest delegowanie obowiązków. Zależnie od punktu widzenia możecie uznać mnie za perfekcjonistę albo za osobę lubiącą rządzić innymi.
Konkurencja jest dla mnie katalizatorem do weryfikacji naszej oferty i sposobu jej prezentacji.
Inspiracji szukam w każdym kto potrafi dobrze dostosować klasyczny brytyjski styl do współczesności. Wyjątkowo podoba mi się np. to jak Schofield Watches splotło dziwne brytyjskie dziedzictwo w prawdziwie piękny i funkcjonalny produkt lusksusowy.
Odpoczywam czytając, słuchając muzyki, bawiąc się z moimi dziećmi.
Gdybym miał więcej czasu częściej widywałbym się z moimi przyjaciółmi.
Pierwsze zarobione pieniądze wydałem na rower – fantastyczny fioletowo–żółty Trek Y11.
Jestem dumny z tego, że stworzyłem wyjątkowo piękny i praktyczny rower oraz że jest on moim wkładem w kontynuację tradycji brytyjskiego przemysłu.
Najtrudniej jest mi pogodzić pracę z życiem rodzinnym.
Gdy myślę o przyszłości widzę poruszanie się po odmienionym przez rower Londynie.
Najbliższe wyzwanie to przetrwać następne kilka lat w tak trudnych pod względem finansowym czasach.
Największy sukces... Z punkt widzenia Vickers Bicycle Co., nawiększym sukcesem jest założenie tej firmy. Potrzebowałem 12 miesięcy aby stanąć na nogi. To było niezwykłe wyzwanie, czasami nawet myślałem, że będę musiał się poddać. Jednak gdy pierwszy Roadster wyjechał z warsztatu poczułem, że zwyciężyłem. Ale oczywiście to był dopiero początek...
Najważniejszą decyzją w moim życiu było poślubienie mojej żony (chociaż ta decyzja akurat była wyjątkowo łatwa!)
Największą porażka w moim życiu było to, że musiałem zaakceptować, że mój pierwszy biznes – wakacyjna firma rowerowa – nie wypaliła.
Najważniejsze słowa jakie usłyszałem. „Staraj się robić pieniądze, nie rowery” – rozsądna biznesowa rada od kogoś dużo mądrzejszego ode mnie. Staram się zawsze pamiętać o tej radzie, choć nie zawsze się z nią zgadzam.
Mój kraj to dla mnie możliwości. Mam szczęście, że urodziłem się w kraju, który dał mi tak wiele.
Połączenie kultury i biznesu to dla mnie... W przypadku produktów luksusowych to podstawa. Nie tworzymy rzeczy niezbędnych do życia, dlatego nasze produkty muszą być tak związane z życiem naszych klientów, żeby chcieli je kupować.
fot. John Wilkes
PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ