Klaudia Grabarczyk. Agentka twórców


Czas czytania 10 minut

Klaudia Grabarczyk to mentorka zmiany zawodowej oraz agentka twórców.

 

Mieszkam w… Dziś mieszkam w Warszawie, tu się urodziłam i wychowałam. Czasem pomieszkuję w Gdańsku, bo od lat marzyłam, by pomieszkać nad morzem, i tam mam swój drugi dom. Za młodu mieszkałam prawie 2 lata w Nowym Yorku, tak więc miejsc, w których zostawiłam kawałek swojego życia, było już kilka i mam nadzieję, ta lista jeszcze się nie skończyła.

Z wykształcenia jestem... Ukończyłam Zarządzanie na Uniwersytecie Warszawskim, wcześniej Reklamę w Wyższej Szkole Promocji, choć tak naprawdę pierwszym wyuczonym zawodem było pielęgniarstwo. 


Wykształcenie dało mi poczucie, że wiedza, którą zdobywamy w aulach akademickich, często nie jest wystarczająca, by mierzyć się z codziennością zawodową. To, co czyni nas osobami osadzonymi w zawodzie to praktyka i doświadczenie. Ja to nazywam dojrzałością biznesową.


Z zawodu jestem… Dziś jestem mentorką zmiany zawodowej (changeit.com.pl)  a drugą i bliższą mojemu sercu rolę realizuję jako Agentka Artystów (sztuka-dostepna.pl). Wykorzystuję zdobyte doświadczenie w różnych branżach i różnych rolach, a także pracy freelancerskiej do wspierania ludzi w budowaniu/zmianie drogi zawodowej. Towarzyszę, wspieram, dzielę się doświadczeniem, zadaję ważne pytania, inspiruję.

 

Mój zawód jest dla mnie sposobem na spełnienie i realizowanie ciekawego życia. Żyjemy bowiem w czasach, w których możemy mieć kilka karier w życiorysie, a ja daję sobie prawo by zmieniać i dotykać różnych ról wiedząc jednocześnie, do jakich zadań i zakresów jestem predestynowana. Taki model projektowania drogi zawodowej dobrze się u mnie sprawdza. Dodatkowo im większe doświadczenie zbieram, tym bardziej koncentruje się na włączaniu pasji do tematów zawodowych i tego, czemu się chcę oddać. Taka była intencja, powołując Sztukę Dostępną.

 

W tym zawodzie nauczyłam się, że bardzo ważne jest różnorodne doświadczenie i interdyscyplinarność, lecz najważniejsze umiejętne słuchanie drugiego człowieka.


Moi klienci to osoby, które są na rozstaju dróg, często nie wiedząc, w którą stronę podążyć. Tak jest przy pracy z osobami, które potrzebują mentoringu w IT, biznesie, jak i w sztuce. Tu tym bardziej widzę swoją rolę, gdyż często zawody artystycznie nie były uczone jak komercjalizować swoje działania, jak myśleć biznesowo. Widzę, że ja dobrze odnajduję się w rolach ukierunkowanych na proces i tak zwane poukładanie biznesu, a przy tym w pracach wymagających zmysłu projektantki i kreatywności. Te cechy rozwijałam, gdy przez 12 lat zajmowałam się działaniami reklamowymi w kinie.

 

Najwięcej czasu w ciągu dnia poświęcam na... Dobre życie. Serio! To dla mnie bardzo ważne, bo czuje się odpowiedzialna za to, co sobą daje i co wnoszę, pracując z drugim człowiekiem, towarzysząc mu w ważnym etapie jego życia.

 

Praca jest dla mnie ważna, bo daje mi poczucie, że jestem potrzebna innym, ale nie jest tym, bez czego nie umiałabym ciekawie żyć.

 

Początki swojej pracy wspominam dobrze. Widzę, że zadziałała teza, że otwórz się na to co czujesz i co ci mówi intuicja, a okoliczności pojawia się same. I tak też się stało. I w Change it i w Sztuce Dostępnej.

Sztuka Dostępna to rosnąca społeczność artystów, którzy odważają się na ekspresję swojej wrażliwości. Choć dotychczas wykonywali zupełnie inne zawody, są gotowi podzielić się tym, co tworzą. To również społeczność tych, którzy kochają piękno i w przedmiotach szukają czegoś więcej.

Z pewnością nie jest to praca dla osób, które cenią sobie rutynę, powtarzalność i przewidywalność
.

 

Moja rada dla zainteresowanych pracą w zawodzie, który wykonuję, to... Z założenia staram się nie dawać rad generalnych, gdyż one zwyczajowo nie działają.

 

Moje najważniejsze narzędzie pracy to komputer i telefon.

 

Gdybym nie robiła tego, co teraz, to pewnie… Nie mam pojęcia, co innego by mnie zawołało. Powiem więcej, nie mam też pojęcia, co będę robić za 5 czy 10 lat. Plan na emeryturę jednak jest taki by zostać petsitterką (opiekunką dla psów).

 

Dzień pracy zaczynam o... Różnie. Mój dzień zawodowy jest zmienny, gdyż często pracuję popołudniami i wieczorami. Jasną porę dnia mam wtedy na spacery po lesie, kino, muzeum czy inne przyjemności.

 

Najtrudniejsze w mojej pracy... Nie umiem powiedzieć. Trudności przekuwam w lekcje.

 

Inspiracji szukam w podróżach, zwiedzaniu nowych miejsc, w byciu z ludźmi i rozmowach z nimi. Często inspiracje wypływają z mojego wnętrza i umiejętności słuchania siebie, co praktykuje już wiele lat, więc prawdą będzie, gdy powiem, że sama dla siebie bywam inspiracją. I zdumiewam się, ileż to ciekawych rzeczy jest we mnie jeszcze do odkrycia.

 

Konkurencja to dla mnie... Nie lubię. Bliższe mi jest: współpraca, łączenie ludzi, zakresów, pomysłów. Dlatego też lepiej mi w pracy solo, niż w grupie, choć przerobiłam i ten i ten model.

 

PRZECZYTAJ: numer PURPOSE temat WYCENA. O tym, jak wycenić swoją pracę, a także poznać hierarchię swoich potrzeb. Czytaj >>TUTAJ<<

 

Nigdy nie zdobędę się na to, aby… Nie robię takich założeń. Życie bowiem nie raz już mnie zaskoczyło i zdobyłam się na to, o czym nawet nie myślałam. Zdobyłam się na pokonanie raka, zdobyłam się na rezygnację z miłości mojego życia, zdobyłam się na wiele odważnych decyzji w sprawie mojego życia. Chcę się zdobywać na więcej. Bo życie to powód do piękna, a piękno to powód do życia.

 

Pierwsze zarobione pieniądze wydałam na... Nie pamiętam.

 

Największy sukces... Nie stosuję takiej klasyfikacji. Wiele sukcesów za mną i liczę na to, że wiele jeszcze przede mną. Chcę by Sztuka Dostępna i jej rozwój, zaplanowany na najbliższe przynajmniej 10 lat, był tym, co będzie powodowało ciepło w moim sercu, gdy będę już bardzo starą osobą.

 

Największa porażka… Porażki, używając języka psychologii, okazały się z czasem błogosławieństwami i aktami ku wolności, więc wyrzuciłam to słowo z mojego słownika już kilka lat temu.

 

Nie wyobrażam sobie życia bez chodzenia do lasu. I psów w moim domu.

 

PRZECZYTAJ: numer PURPOSE temat MNIEJ. O tym, jak znaleźć w swojej pracy to, co najważniejsze i nie zapomnieć o sobie. Czytaj >>TUTAJ<<

 

Jako dziecko marzyłam… Ja wciąż marzę jak dziecko, i kocham to w sobie. Czasem mówię o sobie, że jestem twardo stąpającą po ziemi niepoprawną marzycielką.

 

Po pracy to czas... U mnie nie ma już takiego podziału. Praca to element życia przepływający jak inne zadania. Dokładnie 8 lat temu porzuciłam schemat: czas na pracę, czas po pracy, czas na wakacje, dni wolne od pracy. U mnie to dziś się przenika. Jadę na wakacje lub robię dzień wolny gdy poczuję, że chcę lub tego potrzebuję.

 

To, co lubię robić najbardziej to podróżować.

 

Jestem dumna z siebie. Tego kim dziś jestem.

 

Najważniejsza decyzja w moim życiu to wybieranie siebie.

 

Największym szaleństwem w moim życiu było wziąć ślub po 5 miesiącach znajomości. I to było bardzo mądre i pozytywne szaleństwo, gdyż nasze małżeństwo trwało 15 lat, zaowocowało synem, pięknym domem, mnóstwem przeżyć, a relacja dziś rozluźniona, choć przyjacielska, trwa nadal.

 

Najważniejsze słowa, jakie usłyszałam… Zawsze mnie rozczula, gdy słyszę słowa „Kocham cię”. Słyszałam to i słyszę to od wielu różnych osób, niemniej to nadal mnie ujmuje. Uwielbiam mówić „Kocham” i słyszeć „Kocham”.

 

Chciałabym się jeszcze nauczyć mówić po hiszpańsku. Kiedyś się uczyłam tego języka, lecz motywacja zgasła. Może kiedyś do tego wrócę.

 

Mój kraj to dla mnie moje miejsce do życia. Cieszę się, że tu mieszkam, lecz nie wiem, czy tak już zostanie. Życie pokaże.

 

Kultura jest dla mnie… potrzebna. W szczególności kultura osobista.

 

Mój cel... Wystawa mojego Twórcy w muzeum Guggenheim w Bilbao.

 

Wysłuchała Maja Ruszkowska-Mazerant

Zobacz także: changeit.com.pl oraz sztuka-dostepna.pl