Wywiad tygodnia
Michał Justyna. Projektant graficzny, fotograf
2023-11-27
Czas czytania 7 minut
Michał Justyna ukończył łódzką Akademię Sztuk Pięknych. Przez wiele lat był czynnym działaczem w Stowarzyszeniu Fabrykancka, które stworzyło podwaliny istnienia OFF Piotrkowska w Łodzi. Przez kilka lat, codziennie spotykaliśmy się z Michałem w naszym Work Place 59, realizując również wspólne projekty. Michał prowadzi własne mikro Studio Radość. Pracuje w szerokim zakresie działań wizualnych, jest projektantem graficznym i fotografem, ale zajmuje się również produkcją wideo. Ważne dla niego jest to, aby działać w zgodzie ze sobą, robiąc to co się lubi.
Mieszkam w Łodzi od zawsze – i dobrze mi tutaj.
Z wykształcenia jestem magistrem sztuki i plastykiem. Skończyłem Ogólnokształcącą Szkołę Sztuk Plastycznych im. Tadeusza Makowskiego w Łodzi o profilu projektowania graficznego oraz wydział edukacji wizualnej na ASP w Łodzi.
Wykształcenie dało mi niewiele narzędzi, natomiast w trakcie nauki dużo czasu na budowanie wrażliwości i umiejętności, które niekoniecznie bezpośrednio przełożyły się na sukces zawodowy. Był to jednak dobry fundament do dalszego rozwoju. Szkoły, które ukończyłem, to miejsca poznania ciekawych ludzi i wielu eksperymentów projektowych.
Z zawodu jestem projektantem graficznym i fotografem. Mam własne mikrostudio – Studio Radość, które prowadzę od ukończenia studiów. Pracuję w dość szerokim zakresie działań wizualnych – od projektowania graficznego, czyli tworzenia kompleksowego wizerunku marek, po montaż i produkcję wideo, kończąc na projektowaniu np. skarpetek. Jestem wielozadaniowcem, którego cieszy pozyskiwanie nowych umiejętności.
Mój zawód jest dla mnie pracą i szansą na poszerzanie horyzontów.
Michał Justyna i Kola
W tym zawodzie nauczyłem się, że trzeba być uważnym i wsłuchiwać się w potrzeby klienta. Kluczem do dobrego efektu jest współpraca. Dzięki niej można oddać projekt, który klient traktuje osobiście, a ja – jako projektant – identyfikuję się ze swoim dziełem.
Moi klienci to osoby reprezentujące różne branże – od twórców gier, po fachowców budowlanych, dla których wspólnym mianownikiem jest potrzeba posiadania dobrej identyfikacji wizualnej, reprezentującej ich firmę.
Najwięcej czasu w ciągu dnia poza pracą i snem spędzam na głaskaniu psa.
Praca jest dla mnie ważna, ale na pewno nie najważniejsza.
Początki swojej pracy wspominam z radością, bo miałem dużo szczęścia, że spotkałem na swojej drodze fajnych i ciekawych ludzi. Dzięki temu dostałem szansę na stanie się częścią różnych projektów i mogłem być niezależny na tyle, ile się da.
Z pewnością nie jest to praca dla kogoś pozbawionego cierpliwości; kogoś, kto oczekuje prostej drogi i szybkiego efektu.
Moja rada dla zainteresowanych pracą w zawodzie, który wykonuję, to... Nie jestem dobrym doradcą, ale na pewno warto próbować, by przekonać się, czy to zawód, w którym czujemy się dobrze i czy taka praca sprawia nam przyjemność. Projektowanie graficzne to bardzo szeroka branża, w której możliwości typów pracy jest sporo. Warto znaleźć dziedzinę, która sprawia nam radość.
Moje najważniejsze narzędzie pracy to moja głowa, serce i oczy.
Gdybym nie robił tego, co teraz, to pewnie byłbym stolarzem.
Dzień pracy zaczynam o 8.00–9.00 rano.
Najtrudniejsze w mojej pracy... Uważność, żeby nie doprowadzić siebie do wypalenia zawodowego i znajdować balans, a w prowadzeniu jednoosobowej działalności gospodarczej najbardziej problematyczny jest natłok obowiązków wynikających z kierowania firmą w takiej formie.
Inspiracji szukam... Nie szukam. Staram się być uważny i ciekawy otaczającego mnie świata – on jest pełen inspiracji. Dla mnie istotne jest, by dać sobie przestrzeń na bycie ciekawym – tu i teraz. Cały czas mam chęć poznawania i poszerzania wiedzy. Ważne, aby w tym wszystkim zachować balans; aby doświadczanie i obserwowanie było przyjemnością, a nie koniecznością.
Konkurencja to dla mnie abstrakcyjne pojęcie. Nie postrzegam tak ludzi, którzy pracują w moim zawodzie. Uważam, że rynek jest na tyle szeroki, że dla każdego znajdzie się miejsce.
Nigdy nie zdobędę się na to, aby… zjeść śledzia.
Pierwsze zarobione pieniądze wydałem na lody Bambino – śmietankowe w polewie czekoladowej. Miałem wtedy 10 lat.
Największy sukces... Prywatnie – założenie fajnej rodziny, zawodowo – zbudowanie dobrej relacji ze stałymi klientami w oparciu o poczucie wzajemnego zaufania.
Największa porażka… Sam nie wiem. Oczywiście przytrafiały mi się jakieś wpadki albo upadki, ale nie postrzegam ich w formie porażki, tylko doświadczenia, które z biegiem czasu procentuje.
Nie wyobrażam sobie życia bez mojej żony i mojego pieska Koli.
Jako dziecko marzyłem… Nie wybiegałem w przyszłość. Liczyło się to, co jest tu i teraz.
Po pracy to czas na rower, spacer z psem, popołudniową kawkę i słuchanie muzyki.
To, co lubię robić najbardziej, to same boomerskie rzeczy: słuchać ptaków, spacerować, pójść na koncert, majsterkować, szlifować i skręcać – to dla mnie świetny relaks.
Jestem dumny, że potrafię na siebie spojrzeć z pewnego dystansu; że widzę dalej niż koniec własnego nosa, a przynajmniej się bardzo staram.
Najważniejsza decyzja w moim życiu to pójście na studia w moim mieście, dzięki czemu poznałem przyszłą żonę.
Największym szaleństwem w moim życiu było… Nie ma we mnie wiele szaleństwa, ale może wspomnę o wyjeździe rowerowym w Bieszczady. Rekord dzienny to dystans 140 km.
Najważniejsze słowa, jakie usłyszałem… Kocham cię.
Chciałbym się jeszcze nauczyć jeździć samochodem – to chyba już najwyższa pora.
Mój kraj to dla mnie miejsce, w którym się urodziłem. Tu żyję, mam rodzinę i przyjaciół. Nie wyobrażam sobie, by mieszkać gdzieś indziej.
Kultura jest dla mnie niesamowitą manifestacją naszej tożsamości i różnorodności, bogatą w ludzkie możliwości.
Mój cel to być uważnym i otwartym na ludzi. Andrzej Bobkowski napisał kiedyś: Ludziom wydaje się, że życie jest tak krótkie, iż trzeba w nim zmieścić jak najwięcej. Dla mnie najwięcej dzieje się wtedy, kiedy nic się nie dzieje. (...) Co wart jest dzień, w którym ani przez chwilę nie można pomyśleć lub móc całkiem nie myśleć.
Wysłuchała Maja Ruszkowska-Mazerant
Strona Michała: studioradosc.pl