Michał Kędzierski. Menedżer w obszarze Customer Experience


Czas czytania 7 minut

Michał Kędzierski z wykształcenia historyk, z zawodu menedżer do spraw doświadczenia klienta (Customer Experience). Od lat czynnie działa na rzecz promocji swojego miasta Łodzi. Zaczynał od projektu „Pociąg do Łodzi”, dziś kierownik Działu Doświadczenia Klienta w Centrum Nauki i Techniki EC1. Ale także wykładowca, trener, autor książki „Klaudyna i pochmurny dom” i tomiku poetyckiego „Kot w hipermarkecie”. Scrum master i fan Agile. W pracy stara się udanie łączyć procesy i pracę projektową z miękkimi relacjami.

 

Mieszkam w Łodzi.


Z wykształcenia jestem historykiem z dość egzotyczną specjalnością: historia Bizancjum.


Wykształcenie dało mi umiejętność analizy tekstu, pisania, redagowania tekstów, wystąpień publicznych, rozmawiania i – przede wszystkim – słuchania. Otwartości, zaciekawienia.


Z zawodu jestem menedżerem do spraw doświadczenia klienta, czyli pracuję w obszarze Customer Experience.


Mój zawód jest dla mnie okazją i przywilejem ciągłego uczenia się oraz nieustającą lekcją pokory.


W tym zawodzie nauczyłem się, że uczciwe słuchanie innych to umiejętność i to trudna do opanowania.

Warsztaty w Centrum Nauki i Techniki EC1

Moi klienci to gościnie i goście Centrum Nauki i Techniki EC1, studentki i studenci Międzynarodowych Studiów Kulturowych UŁ, uczestniczki i uczestnicy zajęć sportowych, które prowadzę w Fit Fabric 13 na Dąbrowie.


Najwięcej czasu w ciągu dnia poświęcam na komunikację, współpracę i planowanie. Mam na myśli ustalenia, rozmowy oraz formy pisemne.


Praca jest dla mnie wielką szansą na realizację ważnych przedsięwzięć.


Początki swojej pracy wspominam z dużą czułością dla przestraszonego dzieciaka, którym wtedy byłem.


Z pewnością nie jest to praca dla osób, które nie lubią współpracować z innymi i w ogóle pracować w zespole.


Moja rada dla zainteresowanych pracą w zawodzie, który wykonuję to  jeśli w ogóle mogę cokolwiek doradzać, to pozostańcie otwarci, zaciekawieni i spokojni. To fundament szczerej komunikacji.

Warsztat Lego Serious Play ze studentkami i studentami UŁ

Moje najważniejsze narzędzie pracy to język polski.


Gdybym nie robił tego, co teraz, to pewnie byłbym nauczycielem.


Dzień pracy zaczynam o 7:30.


Najtrudniejsze w mojej pracy pohamowanie przekonania o własnej racji. Przekazywanie informacji, które Kathryn Mannix pięknie określa mianem „tkliwych”. Czyli takich, które mogą kogoś dotknąć, jeśli nie zranić.


Inspiracji szukam w książkach, podcastach i rozmowach.


Konkurencja to dla mnie nie myślę o niej w ogóle. Koncentruję się na wynikach, które osiągam i szukam okazji, aby uczyć się od lepszych ode mnie.

Komentarz Michała do zdjęcia: Bluesowe wesele, które gościnie i goście nazwali „thunderstorm party" – tak padało!

Nigdy nie zdobędę się na to, aby już naprawdę nie potrafię odpowiedzieć z przekonaniem na takie pytanie. Wydawało mi się, że nie zdobędę się na tyle rzeczy i nagle okazuje się, że proszę bardzo… Kiedyś na przykład powiedziałbym, że nie zdobędę się na zagranie na weselu. Ale dwa lata temu zadzwoniła do mnie koleżanka i poprosiła o bluesowy repertuar na swoim. Zebraliśmy się z przyjaciółmi i proszę bardzo – koncert życia. Ludzie bawili się świetnie, my razem z nimi i dzięki nim. Coś wspaniałego.


Pierwsze zarobione pieniądze wydałem na zacząłem pracować naprawdę wcześnie, więc pierwsze zarobione pieniądze wydałem na dwie kasety: koncerty organowe J.S. Bacha oraz Apocalypse 1991… zespołu Public Enemy. Obie mam do dziś.


Największy sukces zbudowanie zespołu, który tworzy doświadczenia klientów i zwiedzających z olbrzymią wiedzą, zaangażowaniem – i to w twórczy, ambitny sposób.


Największa porażka nienapisany doktorat.


Nie wyobrażam sobie życia bez kawy, crossfitu, książek, gitary, przyjaciół i rodziny.


Jako dziecko marzyłem o zostaniu pisarzem i sławnym gitarzystą. Koniecznie razem.

„Klaudyna i pochmurny dom" – link do zakupu książki pod wywiadem

Po pracy to czas na inne prace. Najczęściej.


PS wróciłem do tego pytania i okazuje się, jak bardzo jestem nieodrodnym dzieciakiem lat 90., kiedy wszyscy pompowaliśmy ego opowieściami o tym, jak to szalenie dużo pracujemy. Niech to zostanie i straszy, jako duch minionej dekady, dobrze?



No to jeszcze raz po pracy to czas – na bycie z bliskimi. Staram się być obecnym ojcem. Staram się, aby najbliżsi zawsze mogli na mnie liczyć. Na moją uwagę, wsparcie i pomoc. To czas na książki, na muzykę, na treningi, spacery z psem. Na zmarnowanie przed ekranem.

To co lubię robić najbardziej to nie umiem wskazać jednej rzeczy. Ale jeżeli musiałbym to zrobić, byłaby to rozmowa.


Jestem dumny z moich dzieci.


Najważniejsza decyzja w moim życiu to poproszenie o rękę całkiem niezwykłej dziewczyny. Miałem to wielkie szczęście, że się zgodziła.


Największym szaleństwem w moim życiu było założenie wspólnie z Radkiem Dziubichem „Pociągu do Łodzi”. To były całkiem szalone lata, podczas których tworzyliśmy unikatowe łódzkie upominki, prowadziliśmy sklepik na Księżym Młynie jeszcze zanim tak wypiękniał i organizowaliśmy kiermasze rękodzielnicze z mnóstwem atrakcji. Wspaniały czas.

Komentarz Michała do zdjęcia: Treningi cross – najlepszy odpoczynek. Paradoksalnie.

Najważniejsze słowa jakie usłyszałem kocham cię. Bez cienia wątpliwości.


Chciałbym się jeszcze nauczyć psychologii i pedagogiki.


Mój kraj to dla mnie język ojczysty.


Kultura jest dla mnie współodczuwaniem.


Mój cel obecnie – opublikowanie kolejnych książek o Klaudynie („Klaudyna i pochmurny dom” właśnie się ukazała, „Klaudyna, Cumulus i  skarb” jest w przygotowaniu). Nagranie piosenek w projekcie muzycznym Lodzerr Brus Band (z Anią Guhs i Rafałem Napieralskim). Zawodowo natomiast: duże projekty na wystawach w Centrum Nauki i Techniki EC1. Rozbudowanie oferty szkoleniowej w oparciu o wiedzę i doświadczenia, które ciągle zdobywam.

 

Wysłuchała Maja Ruszkowska-Mazerant

Zdjęcie główne Tomasz Stańczak

Zdjęcia dzięki uprzejmości Michała Kędzierskiego

Książkę „Klaudyna i pochmurny dom” można zakupić m.in. na stronie cloudays.pl/products/ksiazka-klaudyna-i-pochmurny-dom