Mikołaj Wierszyłłowski. Projektant wnętrz i produktu


Czas czytania 7 minut

Mikołaj Wierszyłłowski – projektant produktu i architekt wnętrz. Prowadzi pracownię projektową Wierszyłłowski i Projektanci. W projektowaniu lubi różnorodność doświadczeń, zmianę, zaskoczenie. Nie lubi specjalizacji. Od wielu lat pomaga klientom zmieniać przestrzeń w której żyją i pracują, rozwijać produkty które oferują. Współpracował z wieloma znanymi markami z różnych branż np. Polską Grupą Energetyczną, YES biżuteria, Plus, Żabka, Vox meble, Noti, Instal-projekt... Dzieli się wiedzą i doświadczeniem prowadząc warsztaty dla IWP, SWPS, School of Form. Efekty pracy pracowni prezentowane były na wielu wystawach polskiego wzornictwa, zdobywały nagrody, publikowane były w magazynach branżowych i lifestylowych. Od końca 2022 roku stoi na czele Stowarzyszenia Projektantów Form Przemysłowych SPFP, dziś Stowarzyszenia Projektowego SPFP.

 

Mieszkam w... Jeszcze do przed chwilą, na poznańskich Jeżycach i to w najfajniejszej ich części. Teraz pod Poznaniem.

Z wykształcenia jestem architektem wnętrz. Taki mam dyplom.
 
Wykształcenie dało mi... w-KSZTAŁCENIE dało mi super czas i przyjaciół, czyli kapitał na resztę życia.
 
Z zawodu jestem projektantem wnętrz i produktu.



Mój zawód jest dla mnie… chyba jednak pasją. Mimo tego, że brzmi to banalnie, po prostu lubię to robić.
 
W tym zawodzie nauczyłem się, że... Nauczyłem? Uczę się... cierpliwości, organizacji, a przede wszystkim, że każdy widzi inaczej.
 
Moi klienci to... Nie lubię specjalizacji... od korporacji do singli. [uśmiech]

Wnętrze mieszkania na warszawskim Ursynowie, zdjęcie: Maciej Frydrysiak Najwięcej czasu w ciągu dnia poświęcam... jednak na pracę.
 
Praca jest dla mnie... Odpowiedź projektanta – to zależy. Ciągłą huśtawką. Ogólną wizją / detalem, maratonem i sprintem... trafione/pudło. To jest chyba w tym najtrudniejsze.
 
Początki swojej pracy wspominam... Szybko zacząłem pracować i w gruncie rzeczy od razu intensywnie, nie miałem wyraźnego końca czasu szkoły i początków pracy.

Kolekcja mebli tapicerowanych Teddy Bear dla NOTI, zdjęcie: Maciej FrydrysiakZ pewnością nie jest to praca dla nieodpornych na ciągłą ocenę. Skrajnie różne oceny w krótkich odstępach czasu. Na te ciągłe huśtawki i niestabilność szeroko rozumianą.

Moja rada dla zainteresowanych pracą w zawodzie, który wykonuję to... Nie lubię radzić, moje doświadczenie podpowiada mi, że z jednej strony niezbędne wydaje mi się by nie była to „tylko praca”, choć z drugiej, by mieć też jakąś odskocznie, jakąś inną, bezpieczną przestrzeń.  

Moje najważniejsze narzędzie pracy to... Narzędzie? Narzędziem jesteśmy my – pracowniany zespół no i... jednak ręka, oko, głowa. [uśmiech]

Wnętrze restauracji CONCORDIA TASTE w centrum CONCORDIA DESIGN w Poznaniu, zdjęcie: Concordia Taste Gdybym nie robił tego, co teraz, to pewnie robiłbym coś podobnego. Nie miałem dylematów i wątpliwości.  

Dzień pracy zaczynam o... Dzień zaczynam dość szybko, wstaję przed szóstą choć potrzebuję długiego rozbiegu. Jestem zdecydowanie “„skowronkiem” nie „sową”. Zawsze, tak popularne w tej branży  „trzaskanie nocek”, było dla mnie niewykonalne.

Najtrudniejsze w mojej pracy... [uśmiech] Te ciągłe huśtawki.



Inspiracji szukam... Wszystko może być inspiracją. „Zmysł obserwacji”, ciekawość, dociekliwość wydają mi się niezbędne.

Konkurencja to dla mnie... dzień powszedni. Jest spora. Inspiruje, dopinguje.



Nigdy nie zdobędę się na to, aby… Nie potrafię odpowiedzieć na to pytanie.

Pierwsze zarobione pieniądze wydałem na... To musiało być jakoś bardzo dawno temu, już nie pamiętam.  Mam wrażenie, że jeszcze w podstawówce obrywałem pąki róż w „tunelach” mojego wuja... pewnie wydałem na frytki. [uśmiech]



Największy sukces to, że udaje się nam robić tyle tak różnych rzeczy, sprawdzać w tak różny sytuacjach, budować wciąż na nowo dobrze działający zespół – chyba lubiących się ludzi.  

Największa porażka... Szybko zapominam, nie rozpamiętuję.

Nie wyobrażam sobie życia bez... Wyobrażam sobie. [uśmiech] Uwielbiam sobie wyobrażać.

Jako dziecko marzyłem… Mam wrażenie, że nie marzyłem. Działo się. Miałem super fajne dzieciństwo – tak je zapamiętałem.

Po pracy to czas... Nie dzielę dnia w ten sposób.

To co lubię robić najbardziej to...
Lubię dużo różnych.
Nie mam ulubionych.
Wiele mi się podoba.
Lubię urzeczywistniać, realizować, kończyć.   

Jestem dumny z... Patrz największy sukces. [uśmiech]

Najważniejsza decyzja w moim życiu to… Nie rozpamiętuję. Skróciłem perspektywę.  

Największym szaleństwem w moim życiu było... To zależy. Dziś wydaje mi się, że jednak podróż lądem do Karakorum, choć wtedy wydawało mi się to zwykłym wyjazdem na wakacje. Jakoś specjalnie się nawet nie przygotowywałem. Po prostu, po pracy spakowałem plecak i pojechałem. Trochę dziwiły mnie różne sytuacje po drodze, ale bez paniki.

Najważniejsze słowa jakie usłyszałem... Daj sobie czas.

Chciałbym się jeszcze nauczyć… Mój zawód, praca „zmuszą” mnie do ciągłego uczenia się czegoś nowego, i ciągle mnie zaskakuje.  

Mój kraj to dla mnie... Mieszkam tu, pracuję, ale też lubię stąd wyjeżdżać, by „zmienić perspektywę” i wracać i znów wyjeżdżać.

Kultura jest dla mnie… Wszyscy się na nią składamy ziarnko do ziarnka.

Mój cel... Z jednej strony, lubię mieć jasno określony cel, projekt, bieg, zadanie – konkretną datę, moment realizacji. Z drugiej strony, nie chce stawiać sobie „wielkich” długodystansowych celów, zwieńczeń, wolę te bliskie – małe.

 

Wysłuchała Maja Ruszkowska-Mazerant

Zobacz więcej wierszyllowski.com