Natalia Sosin-Krosnowska. Dziennikarka, autorka książek


Czas czytania 6 minut

Natalia Sosin-Krosnowska jest politolożką, socjolożką, dziennikarką, a także autorką książek. Przez blisko 10 lat prowadziła program telewizyjny „Daleko od miasta” w DOMO+. Aktualnie mieszka pod lasem, pisze książki, a także prowadzi swój kanał na YouTube o prostym życiu. O sobie mówi: „Rysuję, maluję, robię zdjęcia, uwielbiam remonty, chodziłam nawet do szkoły muzycznej, ale moim największym talentem chyba jest to, że umiem słuchać ludzi. I lubię opowiadać historie”. Dzieciństwo spędziła na wsi, młodość w Krakowie, większość dorosłego życia w Warszawie, z której po kilkunastu latach przeniosła się z powrotem na wieś.

Przeczytaj wywiad z Natalią o sposobach na to, aby poczuć się dobrze, w 84. numerze PURPOSE – tutaj

A także drugi, o życiu daleko od miasta w 82. numerze PURPOSE – tutaj

Mieszkam w domu pod lasem.


Z wykształcenia jestem politolożką, socjolożką, dziennikarką.


Wykształcenie dało mi rozległą wiedzę o tym, jak działa społeczeństwo, polityka, państwa, świat.


Z zawodu jestem dziennikarką i pisarką.


Mój zawód jest dla mnie… pracą.


W tym zawodzie nauczyłam się, że najważniejsza jest prawda i że każdy może mieć swoją. Chyba też przekonałam się, że fakty – choć powinny – nie zawsze mają znaczenie w przekazie medialnym.


Moi klienci to… Nie mam klientów.


Najwięcej czasu w ciągu dnia poświęcam na rozmyślanie, spacery, gotowanie, rozmowy, czytanie, robienie zdjęć, nagrywanie materiałów filmowych i wymyślanie kolejnych.


Praca jest dla mnie możliwością realizacji i zrobienia czegoś z tymi wszystkimi pomysłami, które pojawiają się w mojej głowie. Kreatywności nie da się „wyłączyć”, gdzieś trzeba dać jej upust.


Początki swojej pracy wspominam wspaniale! Byłam bardzo dumna z tego, że staję się samodzielna.

 

 

Zdjęcie Maja Ruszkowska Mazerant

Z pewnością nie jest to praca dla ludzi ceniących pracę „od–do”.


Moja rada dla zainteresowanych pracą w zawodzie, który wykonuję, to... jak najwięcej czytać, uczyć się języków obcych i interesować wszystkim – w tym zawodzie szerokie horyzonty i rozległa wiedza to skarb.


Moje najważniejsze narzędzie pracy to mózg i wyobraźnia.


Gdybym nie robiła tego, co teraz, to pewnie… byłabym graficzką albo ilustratorką.


Dzień pracy zaczynam o 8.


Najtrudniejsze w mojej pracy jest to, że bywa zależna od innych ludzi i ich oceny.


Inspiracji szukam w książkach, rozmowach, biografiach, naturze, sobie.


Konkurencja to dla mnie… Nie odczuwam jej istnienia, ale ogólnie nie mam problemu z konkurencją. Myślę, że jest miejsce dla wszystkich.


Nigdy nie zdobędę się na to, aby skoczyć na bungee albo ze spadochronem. Nie pociągają mnie zajęcia potencjalnie grożące śmiercią lub kalectwem.


Pierwsze zarobione pieniądze wydałam na słodycze, bo miałam wtedy jakieś 8 lat.


Największy sukces… Moja rodzina, a zawodowo – chyba spotkanie z Barackiem Obamą było czymś najbardziej wyjątkowym w skali.


Największa porażka… Nie wydaje mi się, żebym kiedykolwiek poniosła porażkę, raczej wszystko co się nie udaje traktuję jako lekcję na przyszłość i staram się pamiętać, ale nie rozpamiętywać.


Nie wyobrażam sobie życia bez moich najbliższych i ich wsparcia.


Jako dziecko marzyłam… Nie pamiętam.


Po pracy to czas na relaks, jogę, spacer, ruch.


To, co lubię robić najbardziej, to pić pierwszą kawę, delektując się spokojem.


Jestem dumna z tego, że nigdy, przenigdy się nie poddaję. A na drugim miejscu z tego wszystkiego, co osiągnęłam wyłącznie swoją ciężką pracą – zarówno zawodowo, jak i prywatnie, rozwijając się jako człowiek.


Najważniejsza decyzja w moim życiu to rzucenie pracy – każdej kolejnej, a kilka razy już to robiłam – bo za każdym razem było to wynikiem decyzji o stawianiu na siebie, na czas i obecność dla bliskich. Dziennikarstwo jest zawodem, który potrafi pożreć życie prywatne, cieszę się, że na to nie pozwoliłam.


Największym szaleństwem w moim życiu było latanie po świecie i robienie reportaży z miejsc, w których dużo się działo, typu mafijne dzielnice Neapolu. Z dzisiejszej perspektywy – szaleństwo, ale to chyba trzeba być młodym, żeby w takie szaleństwa się pchać jak w najlepszą przygodę.


Najważniejsze słowa, jakie usłyszałam… Kocham cię.


Chciałabym się jeszcze nauczyć wielu języków obcych i biegania.


Mój kraj to dla mnie… najpiękniejszy kraj na świecie.


Kultura jest dla mnie… niesamowitym wyrazem ludzkiej wyobraźni, duszy, piękna, które przyjmuje najróżniejsze formy i kształty.


Mój cel… Żyć spokojnie i w zgodzie ze sobą, dając swoim życiem przykład, że można inaczej – wolniej, skromniej i doceniając małe rzeczy – a przez to szczęśliwiej.

 

Wysłuchała Maja Ruszkowska Mazerant

Zobacz także: ciszaispokoj.com

Kanał na YouTube – tutaj