Wywiad tygodnia
Rafał Bryndal
2011-06-08
Czas czytania 4 minuty
DZIEŃ Z ŻYCIA RAFAŁA BRYNDALA - redaktora naczelnego miesięcznika Bluszcz
Z wykształcenia jestem... to zależy, o jakie kształty chodzi.
Wstaję o... to zależy, czy od stołu, czy z łóżka? Jeśli chodzi o to drugie, to nie lubię długo spać. Wstaję zazwyczaj o 7.00.
Rano piję... kawę.
Dzień pracy zaczynam o... nie mam określonej godziny. Czuję, że cały czas w jakimś sensie pracuję, bo nieustannie moje myśli krążą wokół wszystkich moich, nazwijmy to brzydko „zajętości”. Z takich konkretnych jednak prac to zdarza się, że muszę nagrać audycję o 7.30 albo zacząć pisać tekst o 5, by nie zawieść moich kochanych współpracowników.
Moje najważniejsze narzędzie pracy to... w tej chwili iPad, laptop i stacjonarny komputer, a jeszcze wcześniej maszyna do pisania. Cały czas również korzystam z długopisów. Nie jestem przywiązany jakoś szczególnie do żadnego z tych narzędzi.
Najwięcej czasu w ciągu dnia poświęcam na... czytanie.
Mój dzień pracy... nie ma ram czasowych. Jestem szczęściarzem, bo uwielbiam swoją pracę i mogę pracować na okrągło.
Obiad zwykle jem... o nieregularnych porach. Bardzo rzadko w domu.
Moi klienci to... ludzie nadający na tych samych falach i posiadający podobną wrażliwość.
Najtrudniejsze w mojej pracy... to zaplanowanie sobie dnia.
To, co lubię robić najbardziej, to... pisać, czytać i słuchać.
Początki swojej pracy wspominam... z rozrzewnieniem.
Praca zespołowa to dla mnie... do tej pory była rzadkością, ale odkąd jestem naczelnym „Bluszcza”, sprawia mi przyjemność, zwłaszcza że pracuję z tak świetnymi ludźmi.
Poziom stresu w pracy w skali od 1 do 10 oceniam na... bez przesady… luz… No, może 2.
Konkurencja... jest jak wszędzie, ale myślę o niej bardzo przychylnie.
Największy sukces... to, że udało się wykreować nowy, stojący na wysokim poziomie intelektualnym wizerunek pisma.
Sen z powiek spędza mi... przeczytanie instrukcji obsługi sprzętu AGD, no i oczywiście fakt, czy zdążę na czas z napisaniem wstępniaka.
W domu myślę o... meczu NHL, który zwykle w nocy (bo tylko wtedy jestem w domu) oglądam z zapartym tchem.
Inspiracji szukam... wszędzie, ale najbardziej inspirująca jest dobra książka.
Odpoczywam... w zasadzie bez przerwy.
W tym zawodzie nauczyłem się, że... nie należy mieć, rzecz ujmując kolokwialnie, „napinki”. Nie można dążyć do wszystkiego za wszelką cenę. Trzeba kierować się zdrowym rozsądkiem, intuicją, wrażliwością i zawsze należy mieć szacunek do innych.
Z pewnością nie jest to praca dla... ludzi nieposiadających dystansu do siebie.
Moja rada dla zainteresowanych pracą w zawodzie dziennikarza, to... nie jestem chyba autorytetem, aby dawać komukolwiek rady, ale najważniejsze to być sobą. Nie można udawać kogoś innego.
Gdybym nie pracował w obecnym zawodzie, to byłbym... poławiaczem pereł.
Połączenie kultury i biznesu to dla mnie... najlepszy sposób ucywilizowania kraju i społeczeństwa.
Polska to dla mnie... ojczyzna.
Z wykształcenia jestem... to zależy, o jakie kształty chodzi.
Wstaję o... to zależy, czy od stołu, czy z łóżka? Jeśli chodzi o to drugie, to nie lubię długo spać. Wstaję zazwyczaj o 7.00.
Rano piję... kawę.
Dzień pracy zaczynam o... nie mam określonej godziny. Czuję, że cały czas w jakimś sensie pracuję, bo nieustannie moje myśli krążą wokół wszystkich moich, nazwijmy to brzydko „zajętości”. Z takich konkretnych jednak prac to zdarza się, że muszę nagrać audycję o 7.30 albo zacząć pisać tekst o 5, by nie zawieść moich kochanych współpracowników.
Moje najważniejsze narzędzie pracy to... w tej chwili iPad, laptop i stacjonarny komputer, a jeszcze wcześniej maszyna do pisania. Cały czas również korzystam z długopisów. Nie jestem przywiązany jakoś szczególnie do żadnego z tych narzędzi.
Najwięcej czasu w ciągu dnia poświęcam na... czytanie.
Mój dzień pracy... nie ma ram czasowych. Jestem szczęściarzem, bo uwielbiam swoją pracę i mogę pracować na okrągło.
Obiad zwykle jem... o nieregularnych porach. Bardzo rzadko w domu.
Moi klienci to... ludzie nadający na tych samych falach i posiadający podobną wrażliwość.
Najtrudniejsze w mojej pracy... to zaplanowanie sobie dnia.
To, co lubię robić najbardziej, to... pisać, czytać i słuchać.
Początki swojej pracy wspominam... z rozrzewnieniem.
Praca zespołowa to dla mnie... do tej pory była rzadkością, ale odkąd jestem naczelnym „Bluszcza”, sprawia mi przyjemność, zwłaszcza że pracuję z tak świetnymi ludźmi.
Poziom stresu w pracy w skali od 1 do 10 oceniam na... bez przesady… luz… No, może 2.
Konkurencja... jest jak wszędzie, ale myślę o niej bardzo przychylnie.
Największy sukces... to, że udało się wykreować nowy, stojący na wysokim poziomie intelektualnym wizerunek pisma.
Sen z powiek spędza mi... przeczytanie instrukcji obsługi sprzętu AGD, no i oczywiście fakt, czy zdążę na czas z napisaniem wstępniaka.
W domu myślę o... meczu NHL, który zwykle w nocy (bo tylko wtedy jestem w domu) oglądam z zapartym tchem.
Inspiracji szukam... wszędzie, ale najbardziej inspirująca jest dobra książka.
Odpoczywam... w zasadzie bez przerwy.
W tym zawodzie nauczyłem się, że... nie należy mieć, rzecz ujmując kolokwialnie, „napinki”. Nie można dążyć do wszystkiego za wszelką cenę. Trzeba kierować się zdrowym rozsądkiem, intuicją, wrażliwością i zawsze należy mieć szacunek do innych.
Z pewnością nie jest to praca dla... ludzi nieposiadających dystansu do siebie.
Moja rada dla zainteresowanych pracą w zawodzie dziennikarza, to... nie jestem chyba autorytetem, aby dawać komukolwiek rady, ale najważniejsze to być sobą. Nie można udawać kogoś innego.
Gdybym nie pracował w obecnym zawodzie, to byłbym... poławiaczem pereł.
Połączenie kultury i biznesu to dla mnie... najlepszy sposób ucywilizowania kraju i społeczeństwa.
Polska to dla mnie... ojczyzna.