Wywiad tygodnia
Tom Horn. Zawód: muzyk, producent muzyczny
2013-06-26
Czas czytania 4 minuty
Z wykształcenia jestem... elektro – elektronikiem.
Wykształcenie dało mi... wykonanie dla siebie instrumentu “szytego na miarę” i jedynego takiego na świecie: http://tomhorn.pl
Mieszkam w... Pile, mieście punk rocka.
Z zawodu jestem... producentem muzycznym, muzykiem, realizatorem nagrań: http://www.studioq.media.pl
Początki swojej pracy wspominam... jako pasję, więc mimo trudności... było bardzo dobrze.
W tym zawodzie nauczyłem się, że... potrzeba czasu, aby zrozumieć, że nigdy niczego się nie zgłębi do końca.
Z pewnością nie jest to praca dla... kogoś, kto nie ma w sobie pasji i determinacji.
Moja rada dla zainteresowanych pracą w zawodzie, który wykonuję to... patrz punkt wyżej.
Moje najważniejsze narzędzie pracy to... syntezatory, odpowiednie oprogramowanie.
Najwięcej czasu w ciągu dnia poświęcam na... chyba na pracę.
Praca zespołowa to dla mnie... wszystko to, co odbywa się w dobrym zespole muzycznym, zaufanie i demokracja na pewnym poziomie, ale bez przesady. W pewnym momencie demokracja zaczyna przeszkadzać. Trzeba znać jej granicę.
To co lubię robić najbardziej to... poza pasją – jazda rowerem.
Moi klienci to... muzycy, radiowcy.
Praca jest dla mnie... poza rodziną – najważniejsza.
Najtrudniejsze w mojej pracy jest... więcej niż miesiąc bez koncertów, więcej niż tydzień poza studiem nagrań.
Konkurencja to dla mnie... coś co powoduje, że jeszcze bardziej się staram, ale w zasadzie, raczej jej mocno nie odczuwam.
Inspiracji szukam... nie szukam. Jakoś tak naturalnie się pojawiają.
Odpoczywam... rzadko, a jeżeli to robię, to wyłączam całą otaczającą mnie elektronikę i wyjeżdżam.
Gdybym miał więcej czasu... wydłużenie doby do 48 godzin to moje marzenie. Na pewno poświęciłbym więcej czasu rodzinie.
Pierwsze zarobione pieniądze wydałem na... syntezator.
Gdybym nie pracował w obecnym zawodzie, to byłbym... elektronikiem.
Jestem dumny z... tego, że sam o wszystkim decyduję w swoim życiu i nikt mi niczego nie dyktuje. Choć czasem, to ryzykowne.
Najtrudniej jest mi pogodzić się z... płynącym coraz szybciej czasem.
Gdy myślę o przyszłości... patrz punk wyżej.
Najbliższe wyzwanie... zacząć grać bardzo dobrze przygotowane koncerty pod szyldem Tom Horn (poza tym, co robię w Strachy Na Lachy czy The Cuts).
Największy sukces... to, że kiedyś odważyłem się wybrać taką ścieżkę w życiu.
Najważniejsza decyzja w moim życiu to... odpowiedź byłaby zbyt osobista.
Największa porażka w moim życiu... patrz punkt wyżej.
Najważniejsze słowa jakie usłyszałem... słowa Dalajlamy: "Człowiek, poświęca swoje zdrowie, by zarabiać pieniądze. Następnie poświęca swoje pieniądze, by odzyskać zdrowie. Oprócz tego jest tak zaniepokojony swoją przyszłością, że nie cieszy się z teraźniejszości. W rezultacie nie żyje ani w teraźniejszości, ani w przyszłości. Żyje tak, jakby nigdy nie miał umrzeć, po czym umiera tak naprawdę nie żyjąc"
Mój kraj to dla mnie... niestety, nie jestem patriotą... Aczkolwiek, gdy miałem możliwość wyjechania i robienia tego co robię, gdzieś tam... nie wyjechałem.
Połączenie kultury i biznesu to dla mnie... to, co robię.
26 kwietnia 2013 odbyła się premiera „The Last Day” pierwszego singla zapowiadającego nowy album Toma Horna pt.: „Guest Room”.