Tomasz Ciesielski. Choreograf, trener i facylitator


Czas czytania 7 minut

Tomek Ciesielski to trener, badacz strategii twórczych i choreograf. Pracuje na styku sztuki, nauki i biznesu. Łączy strategie twórcze z metodami naukowymi psychologii i kulturoznawstwa. Wypracowane narzędzia adaptuje w projektowaniu wydarzeń teatralnych i rozwiązań dla przedsiębiorców. Doktor nauk humanistycznych i wykładowca Uniwersytetu Łódzkiego w Katedrze Dziennikarstwa i Komunikacji Społecznej. Współpracuje z biznesem realizując projekty performatywne, warsztaty oraz facylitując procesy twórcze. Twórca i choreograf prezentowanych międzynarodowo spektakli (m.in. Odyseja, Blisko, Frankenstein).

Zdjęcie: Mariusz MarciniakMieszkam w mieście pełnym kontrastów – Łodzi.


Z wykształcenia jestem kulturoznawcą (teatrologiem), dziennikarzem i choreografem.


Wykształcenie dało mi umiejętność patrzenia na świat z różnych perspektyw i zauważania ich u innych.


Z zawodu jestem choreografem i trenerem/nauczycielem. Choć mam ich więcej, ale łączę je wszystkie w większości działań.


Mój zawód jest dla mnie sposobem zmieniania świata. Choćby odrobinę, ale jednak…

Tomasz Ciesielski tańczący solo „Koszty kwalifikowane"

W tym zawodzie nauczyłem się, że ludzie oczekują prostych recept, a świat jest nieskończenie złożony.


Moi klienci to ludzie. Zajmują się nauką, sztuką i biznesem.


Najwięcej czasu w ciągu dnia poświęcam na rozmawianie z ludźmi w taki sposób, by dobrze ich zrozumieć i przekazać to, co dla mnie istotne.  


Praca jest dla mnie szansą na realizację moich celów i wykorzystanie kompetencji, które mam.


Początki swojej pracy wspominam jako czas, w którym popełniłem wiele błędów i bardzo dużo się nauczyłem.

 


 

Z pewnością nie jest to praca dla ceniących sobie porządek i potrzebujących kontroli (control freaków).


Moja rada dla zainteresowanych pracą w zawodzie, który wykonuję to utrzymywanie w sobie jak największej ciekawości świata i ludzi.


Moje najważniejsze narzędzie pracy to empatia i smartfon.


Gdybym nie robił tego, co teraz, to pewnie byłbym nieszczęśliwy albo byłbym psychologiem.


Dzień pracy zaczynam o 6:30.


Najtrudniejsze w mojej pracy to nieprzewidywalność tego co się wydarzy i kogo się spotka. Przyjęcie z pokorą sytuacji, w których kolejny raz trzeba wszystko przestawiać – przede wszystkim we własnej głowie.


Inspiracji szukam wszędzie. Uważnie, systematycznie przyglądam się światu wokół mnie i to w zupełności wystarczy, jeśli chodzi o inspiracje.


Konkurencja to dla mnie Ci, którzy robią to samo co ja i zaskakują mnie, inspirują, zmieniają. Też chcę oferować to innym.


Nigdy nie zdobędę się na to, aby oddać wszystko za marzenia. Bardzo doceniam to, co w tej chwili szczęśliwie mam.


Pierwsze zarobione pieniądze wydałem prawdopodobnie na lody. Natomiast bardziej świadomie wydałem je na podróżowanie.

 

Przeczytaj wcześniejszy wywiad z Tomkiem w PURPOSE: Jak ludzie teatru moga pomóc w prowadzeniu biznesu? >>>LINK<<<

Największy sukces to zaangażowanie do współpracy ze mną w Teatrze Nowszym wybitnych, wrażliwych artystów.


Największa porażka to całkiem nieodległy czas, gdy czułem się niepotrzebny i szczerze zwątpiłem w to, że mogę innym dać coś wartościowego.


Nie wyobrażam sobie życia bez mojej żony i dzieci. W drugiej kolejności bez podróżowania. Zmiana i doświadczenie innego środowiska to coś, bez czego na dłuższą metę nie jestem w stanie funkcjonować.


Jako dziecko marzyłem o locie w kosmos. To się nie zmieniło.


Po pracy to czas, w którym bawię się z dziećmi, jeżdżę na nartach albo leżę w saunie. (Najpierw przyszło mi do głowy, że to czas, którego nie ma, ale pracuję nad tym!)


To co lubię robić najbardziej to wymyślać nowe rzeczy i improwizować.

Tomasz Ciesielski podczas,próby do spektaklu „Frankenstein”. Zdjęcie: Mariusz Marciniak

Jestem dumny z moich osiągnięć naukowo-artystycznych. Uważam, że zrobiłem naprawdę kawał dobrej roboty łącząc te dwa światy. Oczywiście jestem też dumny z moich dzieci, ale tylko w małym stopniu ich wspaniałość zawdzięczam sobie.


Najważniejsza decyzja w moim życiu to pogodzenie się z tym, że mam swoje indywidualne wartości i cele, za których wprowadzanie w życie muszę wziąć odpowiedzialność przede wszystkim sam. Wtedy mogę być partnerem dla innych, zarówno zawodowo jak i prywatnie. W praktyce oznacza to decyzję o zostaniu rodzicem i prowadzeniu działalności na własną rękę.


Największym szaleństwem w moim życiu było nie podejmowanie niektórych szalonych wyzwań, gdy odpowiadałem tylko za siebie. Nazwałbym to głupotą. Jednocześnie pozytywnych szaleństw było w moim życiu sporo, zwykle oznaczały zagajanie rozmowy z wielkimi twórcami lub badaczami z przekonaniem, że mam im coś wartościowego do powiedzenia i powinni mnie wysłuchać. Zwykle to działało i prowadziło to naprawdę szalonych spotkań.


Najważniejsze słowa jakie usłyszałem… „Tata!” – to zdecydowanie miało w ostatnich latach największy wpływ na mnie. Poza tym to zdanie, które usłyszałem od mojego mentora i przyjaciela: „Nie czytaj, studiuj!”. Rozmawialiśmy o pewnym problemie badawczym przedstawionym w tekście. Do dzisiaj przypominają mi, że prawdziwie poznawanie czegoś nie może być powierzchowne i wymaga dużej uwagi.


Chciałbym się jeszcze nauczyć kilku języków.


Mój kraj to dla mnie trudna, pełna frustracji miłość.


Kultura jest dla mnie ekosystemem, w tym sensie właściwie wszystkim.


Mój cel to być użytecznym dla świata. To w tej chwili oznacza realizację dużego projektu, w którym artyści i artystki będą pracować wespół z naukowcami i naukowczyniami we wspólnych projektach performatywnych, które mają dawać odbiorcą wartość poznawczą i użytkową. Chcę też tak przeorganizować moje narzędzia, by służyły osobom od innowacji i startupów. Widzę w nich ogromny potencjał zmieniania rzeczywistości.

 

Wysłuchała Maja Ruszkowska-Mazerant

Kontakt do Tomka: tomekciesielski.pl