Wywiad tygodnia
Weronika Rochacka Gagliardi. Projektantka usług i strateg designu
2021-06-11
Czas czytania 6 minut
Strateg designu, projektantka usług i współzałożycielka, wraz z Magdą Kochanowską, firmy strategicznej DESIGN PROVISION. Doświadczenie zawodowe zdobywała w brytyjskim Design Council. Do tej pory pracowała dla takich firm, jak m.in.: ING Bank (w Polsce, Holandii i w Niemczech), Santander Bank Polska, Warta, Docplanner / Znanylekarz.pl, Mercer Services Polska, EIT Food czy Polpharma. Od 2020, wspólnie z Magdą Kochanowską, kierowniczka merytoryczna studiów podyplomowych Projektowanie usług na Uniwersytecie SWPS.
Mieszkam w Warszawie. Od kilku lat na pięknej starej Ochocie.
Z wykształcenia jestem historyczką sztuki i managerką przemysłów kreatywnych.
Wykształcenie dało mi wiedzę o sztuce oraz inspirację do rozpoczęcia mojej przygody z projektowaniem. Na studiach najpierw zainteresowałam się rzemiosłem, a następnie wzornictwem i szeroko rozumianym designem.
Z zawodu jestem projektantką usług i strategiem designu.
Mój zawód jest dla mnie sposobem na życie – nie tylko w wymiarze materialnym, ale przede wszystkim na poziomie wiary w sens tego co robię.
W tym zawodzie nauczyłam się, że nic nigdy nie jest na 100% pewne i że największą wartość ma dzielenie się pomysłami z innymi tak, aby wspólnie zbudować na tym coś wyjątkowego.
Moi klienci to w przeważającej części duże korporacje z sektora usługowego, choć nie tylko. W naszej pracy dbamy o różnorodność, więc pracujemy z firmami z branży finansowej czy ubezpieczeniowej, ale również life-style’owej, z sektorem publicznym czy organizacjami wspierającymi innowacje.
Najwięcej czasu w ciągu dnia poświęcam na rozmowy z innymi ludźmi.
Praca jest dla mnie bardzo istotnym elementem mojego życia.
Początki swojej pracy wspominam bardzo pozytywnie. Pracowałam w Design Council w Londynie – organizacji, która stoi m.in. za modelem Double Diamond ilustrującym proces projektowy. Spędziłam tam niezwykłe pięć lat, które uformowały mnie zawodowo.
Z pewnością nie jest to praca dla osób, które czują się niepewnie w warunkach nieprzewidywalności, które nie lubią zmian.
Moja rada dla zainteresowanych pracą w zawodzie, który wykonuję to bycie ciekawą/-ym, otwartą/-ym na inne punkty widzenia, ćwiczenie się w śmiałości w działaniu, m.in. w eksperymentowaniu, prototypowaniu, testowaniu i popełnianiu błędów oraz w determinacji – nietraceniu woli działania, pomimo zmiennych okoliczności. Te wszystkie elementy to tzw. Design Mindset, który charakteryzuje projektantki i projektantów. I jeszcze jedno: pokora. Niezwykle istotna.
Moje najważniejsze narzędzie pracy to empatia, czyli umiejętność wczuwania się i rozumienia sytuacji – tego co myślą i czują inni ludzie.
Gdybym nie robiła tego, co teraz, to pewnie… nie wiem. Nie jestem w stanie sobie wyobrazić takiej sytuacji.
Dzień pracy zaczynam o 9.00 / przed 9.00 szybką rozmową organizacyjną w naszym zespole w ramach tzw. daily.
Najtrudniejsze w mojej pracy... ogarnianie różnego rodzaju kwestii biurokratycznych. Trzeba to robić, ale nie jest to zdecydowanie mój konik.
Inspiracji szukam wszędzie dookoła mnie – w ludziach, w miejscach, w tym co widzę, co czytam, czego słucham.
Konkurencja to dla mnie inspiracja oraz ludzie, których bardzo szanuję za to co robią.
Nigdy nie zdobędę się na to, aby realizować coś za wszelką cenę tylko dla pieniędzy. Ważne są dla mnie nasze wartości.
Pierwsze zarobione pieniądze wydałam na... nie pamiętam już. [uśmiech]
Największy sukces... poprowadzenie wielowątkowego i kompleksowego projektu. Byłam pełna obaw i miałam wiele wątpliwości, ale ponownie wiara w proces projektowy i w moc interdyscyplinarnej współpracy pokazała mi, że to po prostu działa. Jestem z tego projektu bardzo dumna.
Największa porażka… nieumiejętność wyartykułowania wprost, że nie dam rady czegoś zrobić i potem efekt kuli śnieżnej, który miał przykre zakończenie.
Nie wyobrażam sobie życia bez... najbliższych mi osób.
Jako dziecko marzyłam o tym, żeby mój pies stał się koniem. Jeździłam konno i trenowałam naszego psa w skokach przez przeszkody i nie tylko. [uśmiech]
Po pracy to czas na odpoczynek, reset, detoks online’owy. Choć w praktyce niestety nie zawsze mi to wychodzi, ale bardzo w to wierzę i staram się do tego dążyć.
To co lubię robić najbardziej to spać i jeść pyszne rzeczy.
Jestem dumna z naszej firmy i naszego fantastycznego zespołu. Z mojego męża, który zaadoptował się do życia w Polsce i robi tu bardzo ciekawe rzeczy.
Najważniejsza decyzja w moim życiu to wyjazd do Brazylii i decyzja o wspólnym życiu z Alessandro, moim mężem. Od ponad pięciu lat mieszkamy w Warszawie.
Największym szaleństwem w moim życiu było… jestem dosyć zrównoważona. Ale na pewno super przygodą był wyjazd na warsztat z elementami freedivingu na Bali. To było niesamowite przeżycie.
Najważniejsze słowa jakie usłyszałam… o rany! Trudne i też osobiste pytanie. Usłyszałam je od mojego męża.
Chciałabym się jeszcze nauczyć tańczyć! To niespełnione marzenie. Nawet zaczęliśmy chodzić na lekcje, ale przyszła pandemia. Mam nadzieję, że niedługo do tych lekcji wrócimy.
Mój kraj to dla mnie miejsce bardzo bliskie mojemu sercu. Jestem emocjonalnie związana z Polską i z Warszawą.
Kultura jest dla mnie pojęciem bardzo szerokim. Czymś co wzbogaca nasze codzienne życie.
Mój cel... życie w zgodzie ze sobą i w harmonii.