Czy dzieci rozumieją, czym jest ekologia? W jaki sposób można je uczyć zasad recyklingu oraz dbałości o naturę? Czy sztuka jest na to dobrym sposobem? O "Fabryce Pomysłów" opowiada jej pomysłodawczyni - Pani Elżbieta Zdrodowska.

Od 2007 r. prowadzi Pani w Miejskim Ośrodku Kultury w Kobyłce warsztaty dla dzieci i młodzieży. Czy może Pani opowiedzieć o tym projekcie? A także o sobie.

Jestem absolwentką Studium Architektoniczno-Budowlanego w Warszawie i Architektury Krajobrazu przy Szkole Głównej Gospodarstwa Wiejskiego, także w Warszawie. Z dziećmi pracuję od 2005 r. jako plastyk w Miejskim Domu Kultury w Wołominie. Tutaj również rozpoczęłam zajęcia z dziećmi pt. „Na szkle malowane”, na których oprócz tej techniki zaczęłam wprowadzać tworzenie elementów dekoracyjnych z tzw. odpadów ekologicznych. Zajęcia z dziećmi kontynuuję, prowadząc od 2007 r. „Fabrykę Pomysłów” w Miejskim Ośrodku Kultury w Kobyłce. Jednocześnie od 2005 r. współpracuję z Urzędem Miasta w Wołominie przy programach ekologicznych dla dzieci i dorosłych.

Zawsze lubiłam tworzyć coś z niczego. Obdarowywałam własnoręcznie wykonanymi pracami rodzinę i moich przyjaciół. Interesują mnie wszystkie możliwe techniki plastyczne, włącznie z decoupage, dzięki któremu nauczyłam się w szybki i skuteczny sposób ozdabiać stare bezużyteczne meble, ramki, butelki, słoiki itp. Tworząc techniką spękań, mogę nadać stary wygląd nowej szafce. Z kolei dzięki malowaniu na szkle mogę również odnowić stare niepotrzebne okno, które będzie pięknie się prezentowało na ścianie jako obraz witrażowy.

Uwielbiam wymyślać rozmaite rozwiązania, np. ze starej szafki zrobić lampę itp., i tego właśnie staram się uczyć dzieci na moich zajęciach. Nikt na siłę nie jest uczony zasad plastyki, każdy ma dowolność w tworzeniu swoich prac. Ja tylko podpowiadam, co można zrobić z daną rzeczą, odpowiadam na pytania z dziedziny technik plastycznych i tworzę razem z dziećmi.

Często na warsztatach dzieci wykonują elementy dekoracyjne z odpadów ekologicznych. Jakie materiały najchętniej Pani wykorzystuje?

Najczęściej są to słoiki, butelki szklane i plastikowe, papierowe rurki, ścinki kolorowych papierów po opakowaniach, ścinki materiałów z zakładu krawieckiego, papierniczego, tektura falista pakowa itp.

Czy poprzez takie działania dzieci mogą uczyć się segregacji odpadów, zdobywają wiedzę o możliwościach przetwarzania odpadów? Czy porusza Pani takie tematy na zajęciach?

Oczywiście. Dzieci są uświadamiane pod kątem ekologicznym. Wiedzą, co to jest recykling. Zdają sobie sprawę z tego, że chronią środowisko naturalne poprzez segregację odpadów i wtórne wykorzystywanie materiałów. Wiedzą także, że „Fabryka Pomysłów” to jest miejsce, które nie istniałoby właśnie bez odpadów ekologicznych. Nie sposób bowiem na zajęcia kupić wystarczającej ilości kolorowego papieru i innych drogich materiałów, jednak z odpadów ekologicznych można wykonać równie piękną rzecz.

A co na to same dzieci? Czy zauważyła Pani u nich większą świadomość ekologii i myślenia ekologicznego?

Dzieci są bardzo chłonne wiedzy. Same przynoszą słoiki, pudełka po lodach czy jogurtach. Jeśli uświadamia się im, że są to materiały potrzebne na zajęcia, nie patrzą już na nie jak na śmieci, ale jak na rzeczy, które można wtórnie użyć i dzięki którym „Fabryka Pomysłów” się rozwija. Pod koniec zajęć zawsze segregują ścinki materiałów z myślą, że jeszcze da się je do czegoś wykorzystać.

A czy sztuka jest dobrym sposobem na recykling?

Jest bardzo dobrym sposobem. Uwielbiam stare rzeczy, ponieważ one mają duszę. A sztuka to nic innego, jak wydobywanie ducha z rzeczy martwych. Tak ja rozumiem sztukę. Dzięki emocjom, które we mnie tkwią, ożywiam stare bezużyteczne przedmioty, a to sprawia, że nie zamierzam rezygnować z recyklingu. Bez odpadów typu słoiki, pudełka czy kolorowe ścinki moja „Fabryka” nie miałaby sensu i z pewnością nie powstałoby wiele pięknych rzeczy, które dziś zdobią ściany w domach moich małych projektantów. Mamy są dumne ze swych pociech i świadome tego, że dzieci na zajęciach nie tylko świetnie się bawią, ale poprzez tę zabawę się uczą. A potem szczęśliwe wracają do domu, bo wszystkie wykonane przez siebie rzeczy mogą zabrać do swojej domowej galeryjki.

A co poradziłaby Pani rodzicom małych dzieci — w jaki sposób można taką ideę wprowadzać w domu, w trakcie codziennych czynności?

Rodzice w domu powinni pracować ze swoimi pociechami. Można gotować zupę i w tym czasie dać dziecku do oklejenia wazonik, którym będzie słoiczek po koncentracie pomidorowym lub pojemnik po jogurcie czy śmietanie. Innym razem można nie wyrzucić pojemnika po lodach lub maśle i pozwolić dziecku z wykorzystaniem kolorowych naklejek stworzyć własne pudełko na skarby. Jestem przekonana, że dzieci uświadamiane w tym zakresie od najmłodszych lat inaczej będą patrzeć na rzeczy codziennego użytku, a tym samym na odpady ekologiczne. Myślę, że należy tak edukować dzieci, aby odpad ekologiczny nadający się do recyklingu był tak samo ważnym elementem w pracy twórczej małego człowieka, jak nożyczki czy klej.