Moda to aktualnie jeden z najbardziej dynamicznie rozwijających się sektorów z obszaru przemysłów kultury. Wysoko wyspecjalizowani twórcy, projektanci mody, artyści zostali w Polsce docenieni, a ich twórczość spotyka się z coraz większym zainteresowaniem klientów. Duże zapotrzebowanie na dobry "ciuch", wykreowany przez media, tworzy niepowtarzalną okazję dla firm oraz projektantów. Studia mody powstają, jak grzyby po deszczu, a konkurencja motywuje je do udoskonalania warsztatu oraz jakości wyrobów. Oczywiście nie wszystkim udaje się znaleźć miejsce w czołówce, ale takie są prawa rynku.

Sukces polskich marek, takich jak chociażby Reserved, Troll czy Simple, to najlepszy przykład, w jaki sposób sektor mody rozwija się w naszym kraju. To, że firma LPP SA z marką Reserved zadebiutowała na giełdzie świadczy najdobitniej, w jak dużym stopniu moda stała się częścią naszej gospodarczej rzeczywistości. Za sukcesem tym kryją się nie tylko menedżerowie, badający potrzeby klientów, ale przede wszystkim coraz lepiej wyszkolona kadra projektantów, która potrafi zaspokoić coraz bardziej wysublimowane gusta.

Moda najjaskrawiej pokazuje, jak twórczość artystyczną można zamienić w biznes. O tym, jak to robić, doskonale wie np. Tom Ford - menedżer, projektant, który uratował markę Gucci i wznowił jej rynkowy sukces. W Polsce tej klasy menedżerów/artystów jeszcze nie ma, ale to nie znaczny że ich nie będzie. Są za to świetni projektanci, którzy uczą się, jak funkcjonować na rynku, jak zdobywać klientów i sprzedawać swój produkt. W dużej mierze dzieje się tak dzięki temu, że każdy nich dojrzał już do zatrudnienia menedżera, dbającego o ich rozwój na rynku. Paprocki/Brzozowski, Maciej Zień, Gosia Baczyńska, MMC - to czołówka polskich marek, które znajdują się w szafach świadomych klientów. Stroje tych projektantów - obok strojów z domów mody takich, jak Prada, Gucci, Louis Vuitton - wypełniają strony znanych polskich miesięczników.

Przykładem tego, że na modzie można zrobić dobry interes jest miasto Łódź, w którym przemysł włókienniczy przez szereg lat odgrywał wiodącą rolę. Do załamania tego sektora łódzkiej gospodarki doprowadziły przeobrażenia gospodarcze Europy i świata oraz krótkowzroczność i brak odpowiedniej polityki władz. Aktualnie jednak tradycja, czynnik ekonomiczny i na mniejszą skalę infrastruktura sprawiają, że Łódź ponownie uaktywnia się w obszarze przemysłu kultury, jakim jest przemysł modowy.

Moda to nie tylko projektowanie kolekcji odzieży, to również cała infrastruktura skupiona wokół niej. Dzięki modzie można aktywizować miasto, a nawet cały region. Jeden projektant do realizacji swojej kolekcji potrzebuje przecież do współpracy m.in. krojczej, krawcowej, zaś do przygotowania pokazu mody - oświetleniowca, modelek, scenografa. Z kolei do promocji i marketingu twórczości niezbędny mu będzie dobry menedżer. Nie mówiąc już o procesie edukacji, przez który przechodzi przyszły projektant, dającym zatrudnienie wielu osobom - profesorom, asystentom itd.

Co roku uczelnie artystyczne wprowadzają na rynek kilkudziesięciu projektantów, którzy poszukują pracy w rodzimych firmach bądź zakładają własne studia projektowe. Ci odważniejsi próbują swoich sił w modzie już na studiach, zdobywając odpowiednie doświadczenie dzięki praktykom, stypendiom za granicą, udziałowi w konkursach. W Polsce nadal jednak brakuje usystematyzowanego programu nauczania przedsiębiorczości, który z projektantów oprócz artystów czyniłby ludzi świadomych swojej wartości i umiejętności, a jednocześnie pokornych i potrafiących dopasować się do potrzeb rynku i wymagań klienta. Miejmy jednak nadzieję, że kwestią czasu jest to, że sam rynek wymusi na uczelniach wprowadzanie odpowiednich modyfikacji programowych. I że dzięki temu na scenie pojawią się projektanci i domy mody światowego formatu. Miejmy również nadzieję, że decydenci odpowiedzialni za rozwój ekonomiczno-społeczny Polski dostrzegą, iż moda - jak cała kultura i jej przemysły - to dobry interes. Wystarczy dać jej szansę, a rachunek ekonomiczny i społeczny przekona każdego.