Czytaj
WYWIAD | Pokochać kamień
2016-05-27
Czas czytania 20 minut
Czas czytania 20 minut
Zimny, twardy i ciężki, taki jest kamień. Od samych początków towarzyszy nam w konstruowaniu naszych domostw. Kiedyś nieoszlifowany, dzisiaj, poddawany wielu zabiegom, stał się bardziej podatny na działania twórcze człowieka. Chcąc przyjrzeć się bliżej budownictwu kamiennemu warto wybrać się na półwysep Iberyjski.
Mały, kamienny dom, wybudowany między skałami, stał się punktem „must see” na mapie Portugalii. Magazyny piszące o architekturze, jak i portale turystyczne podkreślają wyjątkowość Casa do Penedo i przyciągają turystów do tego zacisznego miejsca, położonego w górzystym terenie Bragi. Owa „wyjątkowość” polega na niecodziennym kształcie, połączeniu dwóch olbrzymich głazów, drążeniu w kamieniu i dopasowaniu do tego elementów tradycyjnych, takich jak ściany, okna i drzwi. Budynek ten powstał pierwotnie jako domek weekendowy, lecz z powodu napływającej coraz większej liczby zwiedzających, stracił swoją podstawową funkcję. Oglądając tak zaskakującą realizację, nasuwają się pytania względem wyglądu budownictwa tego regionu. Krajobraz architektury Portugalskiej to przede wszystkim kamień, spotkamy go w dużych miastach, mniejszych miejscowościach czy na terenach wiejskich. Ale nie wszędzie wygląda tak samo. Północ różni się od południa, a wygląd dużego miasta, jakim jest na przykład Porto, różny jest od zabudowań małomiasteczkowych. Na czym te różnice polegają, jak wyglądało budownictwo 50 lat temu i jak obecnie buduje się w Portugali, opowiada Nuno Lacerda Lopes, architekt i wykładowca Uniwersytetu w Porto (FAUP).
Olivia Jary: Będąc rok w Galicyjskiej części Hiszpanii i przez chwilę w Portugalii zaobserwowałam, że prawie wszystkie domy w mniejszych miejscowościach zbudowane są z kamienia. Czy kamień jest tradycyjnym budulcem dla tej części Europy?
Nuno Lacerda Lopes: Tak. Myślę, że w naszej tradycji jest zapisane, by wykorzystywać dostępne materiały. Na północy Portugalii mamy duże pokłady kamienia, między innymi granitu, marmuru trochę mniej. Nasze miasta, domy i ulice są oczywistym dowodem na to, że kamień jest do naszej dyspozycji. Budujemy na północy Portugalii z granitu, a z marmuru i gliny (kolejny bardzo często stosowany materiał) na południu. W każdym razie, kamień jest materiałem, który był szeroko stosowany od najwcześniejszych lat osadnictwa jak i początków powstawania Portugalii jako kraju. Jest kilka technik konstruowania i użycia kamienia w tej części Europy. Czy jest to architektura ludowa, tworzona przez miejscowych czy posługując się bardziej wyszukanymi technikami, wszystkim nam żyje się dobrze z tym szlachetnym materiałem.
Porto jest w swej istocie miastem granitowym. Szare i w jakiś sposób ciemne, przez granit stosowany wszędzie dookoła. Używany od budynków po chodniki, co nadaje miastu pewnego rodzaju szlif, nostalgiczną atmosferę. Bardzo często można spotkać się z sytuacją, nawet we współczesnej architekturze, że użycie kamienia nadal jest bardzo częste. Powiedziałbym, że kamień w Portugalskiej architekturze jest bardzo popularny – jest to część naszego dziedzictwa.
Czy budownictwo mieszkalne w Portugalii wyglądało tak samo dwa wieki temu?
N. L. L.: Nie. Biorąc pod uwagę architekturę jako bardzo konserwatywną formę sztuki, „Architekci są bardzo konserwatywni” mawiał Adolf Loos, i architektura jako taka jest odbiciem tej cechy. Mijają wieki zanim wprowadzimy nowe materiały i setki lat by wprowadzić, nie wypróbowywać, ale wprowadzić do użytku inne techniki konstrukcyjne. Dzieje się tak z powodu istniejącego silnego związku pomiędzy architekturą a aspektami ekonomicznymi.
To jest, jeśli budujemy dom, to nie wykonujemy go tylko według naszych preferencji, ale tworzymy konkretną wartość, coś co jest wartością dodaną. Nadmierna personalizacja często prowadzi do trudności w późniejszej sprzedaży. Dlatego też, klienci jak i społeczeństwo w ogólnym rozumieniu, dobrze balansują ten problem. Ludzie nie zamierzają dokonywać wielkich przemian.
Z tego powodu, architektura odnajduje się dobrze w tych dwóch światach: w świecie czystej kreacji, i w drugim, tym który bazuje na rzeczywistości, prowadząc do ugruntowania nowych wzorców. Innymi słowami, naszym celem jest dodawanie wartości przy jednoczesnym zachowaniu ciągłości standardów. Spójrzmy na plastik, który zaczął być regularnie stosowany przez architektów na początku obecnego wieku, choć nie bez trudności. Proces zmian konstrukcji architektonicznych jest bardzo powolnym procesem.
Odpowiadając na Twoje pytanie, domy nie wyglądają tak samo, ponieważ mają inna konstrukcję, inne aspekty standaryzacji czy problemy optymalizacyjne, które prowadzą nas do innego budownictwa. Największa zmiana leży w metodzie projektowania i stylu życia jaki wiedziemy. Rodziny są różne, ale pozostają pewne wzory. Ewolucja społeczna jest równie powolna, i poprzez architekturę jako lustrze zachodzących zamian dostrzegamy ten sam rodzaj powolności.
Wioska Monsanto znana jest jako „najbardziej portugalska wioska w Portugalii”. Budynki zostały umieszczone między granitowymi głazami i w swojej zaskakującej formie są podobne do Casa do Penedo. Przypominają domki z bajek dla dzieci, tam gdzie nikt się nie spodziewa, pojawiają się drzwi lub okna. Czy ludzie nadal budują domy podobne do tych w wiosce Monsanto?
N. L. L.: Powiedziałbym, że nie, proces jest inny. Obecnie nie budujemy z tak mocnych, naturalnych komponentów. Dzisiaj proces konstrukcyjny posiada pewne rodzaje problemów związanych z bezpieczeństwem, cieplną i energetyczną wydajnością, pośród innych, które wymagają zestaw technicznych wzorów, które muszą być zastosowane, które to są już poza rodzimym aspektem budowy.
Dzisiaj rośnie zapotrzebowanie na to czego oczekujemy od domu. Budowanie domów w takiej prymitywnej i podstawowej formie, jak w Monsanto, gdzie domy są bardzo interesujące i mają wspaniały efekt estetyczny, w jakiś sposób, nie odpowiadają dzisiejszym potrzebom. Jednakże, nadal możliwe jest budowanie w ten sposób. Można zauważyć, że wszystkie odnawiane budynki są wykonywane z dbałością o odtworzenie tą samą tradycyjną metodą.
Stare systemy nadal istnieją, nie zaginęły i nie są ignorowane, ale obecnie konstruujemy w inny sposób. Mamy teraz więcej środków, większą wiedzę techniczną i można powiedzieć większą elastyczność, co prowadzi do lepszego konstruowania budynków.
Jakiego rodzaju budynki powstają dzisiaj na terenach wiejskich (tradycyjne czy nowoczesne)?
N. L. L.: Coraz częściej uświadamiamy sobie, że istnieje coraz większa akceptacja i zrozumienie owego „nowoczesnego” stylu, do którego nawiązujesz. Trzydzieści lat temu, domy bez widocznego dachu i także czysta forma jaką przyniosło współczesne budownictwo były bardzo trudne do zaakceptowania w ogólnym rozumieniu przez społeczeństwo. Obecnie ze względu na rozpowszechnienie się wiedzy i łatwy dostęp do informacji, zdajemy sobie sprawę, ze jest coraz większe zrozumienie i akceptacja tego wszystkiego nowego, minimalizmu i czystej formy. Wspaniała korelacja między zewnętrzem i wnętrzem takich założeń w jakiś sposób pomaga scharakteryzować błędy współczesnej architektury.
Powiedziałbym, że z jednej strony, jest coraz większa akceptacja tego geometrycznego procesu kształtowania architektury, ale z drugiej strony rośnie troska o tradycję na obszarach wiejskich. To jest aspekt, który mój wydział architektury w „School of Porto (FAUP)” broni, kształcąc pokaźną liczbę wspaniałych architektów, którzy w swojej pracy podczas pracy koncentrują się na zagadnieniach związanych z kontekstem, materiałem, lokalizacją, miejscem i czynnikami kulturalnymi.
Jeszcze raz, z jednej strony mamy akceptację ludzką względem nowego procesu budowania, a z drugiej strony istnieje chęć tworzenia zintegrowanej i przyjaznej architektury, zgodnie z konstrukcją i tradycyjnymi materiałami dla wybranego regionu.
Myślę, że portugalscy architekci są w tym aspekcie kulturowym bardzo różni, ale i godni polecenia. Jeśli pracujemy w Berlinie to jesteśmy Berlińczykami, jeśli w Anglii to jesteśmy Anglikami, etc … mamy tą możliwość do adaptowania się, dostosowania się do każdej kultury i zrozumienia, ale także pracy nie tylko pod względem architektonicznej ekspresji, ale także opracowywanie i wprowadzanie w życie umiejętności konstrukcyjnych i materiałów, które są do dyspozycji. Jesteśmy do tego szkoleni, jak i również ma to związek z aspektami kulturalnymi.
W jaki sposób zmieniła się małomiasteczkowa i wiejska architektura Portugalska przez ostatnie 50 lat?
N. L. L.: Zmieniła się znacząco: na gorsze w niektórych przypadkach, obecnie zmienia się na lepsze. Zmiany na niekorzyść zaczęły się dokładnie 50 lat temu, z powodu kryzysu.
Mieliśmy bardzo dużo emigrantów, którzy z powodu złych warunków ekonomicznych w latach 60 w naszym kraju zdecydowało się szukać pracy w Europie i na innych kontynentach. Ta niepewna sytuacja przyczyniła się do wyjazdu wielu wykwalifikowanych specjalistów. Kilka lat później, po zmianach (dorobieniu się?), Ci sami ludzi wracali do Portugali i chcieli przenieść swoją historię życia w krajobraz. Prawie wszyscy z nich pochodzili z obszarów, wiejskich, i po powrocie chcieli budować domy, które widzieli we Francji, Szwajcarii, Brazylii. Przenosili do ojczyzny budownictwo, które nie miało nic wspólnego z lokalną tradycją, lokalnymi materiałami, a odpowiadało ekspresji państw, w których zamieszkiwali. Tym sposobem, wprowadzili inne formy do krajobrazu, jak na przykład szwajcarskie chałupy (Swiss Chalets), które były bardzo złe dla naszej architektury przez całkiem długi czas. Nazywamy ten fenomen „Emigrancka Architektura Domów Mieszkalnych” (Emigrant House Architecture). Proces ten miał miejsce w latach 70 i 80, i naznaczył negatywnie nasz krajobraz.
Później, aspekt ten został ostatecznie rozstrzygnięty, gdyż wiele gmin zaczęło przywiązywać większa uwagę do zjawiska, również zaczęto wspierać osoby powracające do kraju. Społeczeństwo szybko zdało sobie sprawę z potrzeby interwencji architektów, którzy zostali zawezwani do pomocy w naprawie projektów czy przebudowy domów. Tym samym, jakimś sposobem, zaczęliśmy tworzyć inną tożsamość, pojawił się inny proces i inny sposób myślenia o budownictwie domów mieszkalnych na wsi, zupełnie z dala od „Emigranckich Domów Mieszkalnych” cliché.
To podejście architektów jak i szkół architektonicznych do obszarów wiejskich, które wystąpiło w latach 90 i początku tego wieku, pokazały, narastające zainteresowanie rodzimym budownictwem, które na nowo zostało odkryte. Stało się ono dla architektów substancją wspomagającą kreatywność, z potencjałem do rozwoju nowych pomysłów i nowych przestrzeni używając starożytnych materiałów do ich budowy.
Ten fenomen sprawił, że zaczęliśmy dostrzegać wnętrze Portugalii, jej wioski. Powoli odnajdowaliśmy duże i małe pałace, przestrzenie wiejskie, młyny w pobliżu wody i ruiny, które przekształcone zostały w prywatne domy, domki wakacyjne i przestrzenie turystyczne. Ten stary/nowy proces był postrzegany jako wyzwanie, bodziec do kreatywności, w poszukiwaniu nowego języka dla naszej architektury.
Stało się tak także w moim wypadku, kilka lat temu w podróży do Douro, zakochałem się w ruinach, które znalazłem. Ostatecznie nabyłem te ruiny, i przekształciłem je w domek weekendowy (Maria João House or Sevenbookhouse), szukając przyjemności, interweniując w ruinę i dając życie czemuś co już najwyraźniej było martwe.
Jak Pan myśli, dlaczego Casa do Penedo zrobił tak oszałamiającą karierę w mediach na całym świcie?
N. L. L.: Jest sławny, bo jest zaskakujący. Ludzie mają pomysł na architekturę, zwłaszcza dzisiaj, bazując na poszukiwaniu widowiska. Zgodnie z tym, Casa do Penedo powstała z wykorzystaniem efektu „wow”, dzięki przekształceniu dwóch skał w miejsce do życia, w dom. Ma to związek z naszą tradycją, która polega na: wykorzystywaniu elementów, które są do dyspozycji; wyborze najlepszych miejsc, gdzie jest dostęp do wody, jest chroniony przed wiatrem i z jak najlepszymi widokami krajobrazu. Jest to tradycyjny sens naszej kultury, charakterystyczny dla Europejczyków, jak sądzę. Racjonalne myślenie w procesie powstawania i architektury, prowadzi nas do uważnego i krytycznego spojrzenia na krajobraz, każe uświadamiać sobie, że mając dwie ogromne skały, można zbudować dom.
Przykład tego domu jest dobrym ćwiczeniem na kreatywność i inteligencję. Myślę, że ludzie zawsze doceniają ją w architekturze: osiągnięcie maksymalnego rezultatu z kilku źródeł, połączone z estetyką, która jest bardzo ważna w architekturze.
Czy używa Pan kamienia w swoich projektach? Czy tradycyjne domy z kamienia są dla Pana inspiracją?
N. L. L.: Myślę, że wszystkie projekty są precedensowe. Rodzą się z zapotrzebowania, miejsca i kontekstu. Używam granitu kiedy pracuję na północy, marmuru podczas pracy na południu i cegły w centrum, ponieważ tradycyjnie są to materiały przynależne do tych regionów. Nie ma sensu, aby importować marmur z południa na północ, by budować coś nie naturalnego dla danego regionu.
W moich projektach staram się rozwijać dwie funkcje: z jednej strony, głównym problemem jest kwestia kontekstu, który w swej istocie jest kwestią społeczną, i dotyczy lokalnych aspektów jak i ludzi, którzy zamówili u mnie projekt. W mojej pracy dostosowujemy się do ludzi, którzy będą budować, jak i ważne jest, by zaadoptować odpowiednią formę technologii, która będzie wspierać konstrukcję. Nie ma sensu inwestować w czołową, rozwijającą się technologię, jeśli zamierzamy budować z kilku źródeł. Troszczę się o to, by łączyć mój projekt z dostępnymi źródłami. Z drugiej strony, mając okazję do eksperymentowania z nowymi materiałami i nowymi procesami budowlanymi, to robię to z dużym zainteresowaniem.
Moja architektura nie jest związana z jednym materiałem, betonem, drewnem, itd., jest wręcz przeciwnie. Używam kilka rodzajów systemów budowalnych i poszukuję wolności w używaniu i tworzeniu. Dlatego w każdej pracy zawsze staram się odkrywać różne materiały, różne procesy budowy. Te poszukiwania odpowiedniej formy prowadzą mnie, tak jak to robię obecnie, do budowania np. hotelu w Douro z materiałów glinianych, podczas gdy w innym miejscu, ale w tym samym regionie, używam łupka, i w tym samym czasie buduję dom w Porto z granitu czy gdzieś indziej z drewna. Nie jestem przywiązany do żadnego konkretnego sposobu konstruowania. Pracuję intensywnie nad miejscem budowy jak i nad kontekstem tego co tworzę, zdając sobie sprawę, że nie posiadam żadnej absolutnej prawdy ani własnego stylu. To co lubię najbardziej w architektonicznym procesie twórczym to odkrywanie, rozpracowywanie kontekstu i miejsca, które mówi mi o formie, geometrii, materiałach, świetle i relacjach wnętrze/zewnętrze. To jest coś, co mnie bardzo interesuje. Naturalnie, proces konstruowania i użyte materiały, są niezbędne do scharakteryzowania architektury, a geometria nie jest najważniejsza. Możliwe jest wykorzystywanie rodzimej wiedzy, w sensie cywilizacyjnym i kulturowym, zawsze przystosowując ją do nowego pokolenia, tak abyśmy mogli żyć zgodnie ze swoimi pomysłami i potrzebami współczesności.
Co Pan sądzi o rewitalizacji? Czy rewitalizacja powinna być integralna z otoczeniem? Czy stare detale architektoniczne powinny być zachowane czy może powinno się je zmienić?
N. L. L.: Jest takie piękne zdanie Gustava Mahlera, które mówi: „Tradycja nie jest popiołem przeszłości, tradycja jest płomieniem przyszłości”. Powiedziałbym, że to jest stanowisko, które popieram. Myślę, że tradycja jest sprawą kluczową, ale nie może być całkowicie zbalansowana i nie tknięta. Nasza przeszłość powinna być interpretowana jak źródło kreatywności, powinna być „płomieniem,, budzącym do działania, o którym wspomniał Mahler. Powinna wskazywać wskazówki do wynalezienia lepszej, bardziej odpowiedniej i wykwalifikowanej architektury.
Architektura nie powinna mieć uprzedzeń i powinna czerpać z dziedzictwa, które jest niezbędne. Dlatego, rewitalizacja ma sens, tak jak czasami jest sens zastąpić elementy, których nie da się odzyskać. Ważne jest to, że wszelkie interwencje muszą być prawdziwe, innymi słowy, musi się dać stwierdzić co jest stare to jest stare i co jest nowe to jest nowe. Nie możemy oszukiwać historii i naszego społeczeństwa.
Musimy wykorzystywać naszą wiedzę, aby rozwijać naszą architekturę i procesy konstrukcyjne za pomocą różnych narzędzi. Często, tym narzędziem może być wiedza zawarta w historii, przeszłości czy w starych materiałach, domagając się byśmy byli krytyczni względem tego co może być przydatne lub nie dla rozwoju naszej architektury. Nie powinniśmy utknąć w anty postępowej idei życia w przeszłości, ani w całkowicie potępiającym przeszłość założeniu, w którym liczy się tylko przyszłość.
Powiedziałbym, że najlepsza architektura to taka, która tworzy most między przeszłością a przyszłością. W jakiś sposób wierzę, w wizję wioślarza, którą można przełożyć na architekturę, to znaczy dążyć do przyszłości patrząc w przeszłość.
Nuno Lacerda Lopes jest architektem i wykładowcą na wydziale Architektury na Uniwersytecie Porto w Portugalii. W swoich badaniach koncentruje się wokół innowacji w architekturze, designie, konstrukcji, sposobu życia czy scenografii. Wyniki swoich poszukiwań przekłada później na działalność zawodową w biurze architektonicznym CNLL | Architecture, Design and Engineering. Jego zrealizowane i trwające projekty można obejrzeć na: http://www.cnll.pt/portfolio/
Rozmawiała: Olivia Jary
Zdjęcia dzieki uprzejmości: biuro architektoniczne CNLL: N. Garrido i M. Oliveira.
Zdjęcie Monsanto dzięki uprzejmości: Município de Idanha-a-Nova
Zdjęcie Casa do Penedo dzięki uprzejmości: Pedro Faria - Photography
Zimny, twardy i ciężki, taki jest kamień. Od samych początków towarzyszy nam w konstruowaniu naszych domostw. Kiedyś nieoszlifowany, dzisiaj, poddawany wielu zabiegom, stał się bardziej podatny na działania twórcze człowieka. Chcąc przyjrzeć się bliżej budownictwu kamiennemu warto wybrać się na półwysep Iberyjski.
Mały, kamienny dom, wybudowany między skałami, stał się punktem „must see” na mapie Portugalii. Magazyny piszące o architekturze, jak i portale turystyczne podkreślają wyjątkowość Casa do Penedo i przyciągają turystów do tego zacisznego miejsca, położonego w górzystym terenie Bragi. Owa „wyjątkowość” polega na niecodziennym kształcie, połączeniu dwóch olbrzymich głazów, drążeniu w kamieniu i dopasowaniu do tego elementów tradycyjnych, takich jak ściany, okna i drzwi. Budynek ten powstał pierwotnie jako domek weekendowy, lecz z powodu napływającej coraz większej liczby zwiedzających, stracił swoją podstawową funkcję. Oglądając tak zaskakującą realizację, nasuwają się pytania względem wyglądu budownictwa tego regionu. Krajobraz architektury Portugalskiej to przede wszystkim kamień, spotkamy go w dużych miastach, mniejszych miejscowościach czy na terenach wiejskich. Ale nie wszędzie wygląda tak samo. Północ różni się od południa, a wygląd dużego miasta, jakim jest na przykład Porto, różny jest od zabudowań małomiasteczkowych. Na czym te różnice polegają, jak wyglądało budownictwo 50 lat temu i jak obecnie buduje się w Portugali, opowiada Nuno Lacerda Lopes, architekt i wykładowca Uniwersytetu w Porto (FAUP).
Casa do Penedo / Zdjęcie: Pedro Faria Photography
Olivia Jary: Będąc rok w Galicyjskiej części Hiszpanii i przez chwilę w Portugalii zaobserwowałam, że prawie wszystkie domy w mniejszych miejscowościach zbudowane są z kamienia. Czy kamień jest tradycyjnym budulcem dla tej części Europy?
Nuno Lacerda Lopes: Tak. Myślę, że w naszej tradycji jest zapisane, by wykorzystywać dostępne materiały. Na północy Portugalii mamy duże pokłady kamienia, między innymi granitu, marmuru trochę mniej. Nasze miasta, domy i ulice są oczywistym dowodem na to, że kamień jest do naszej dyspozycji. Budujemy na północy Portugalii z granitu, a z marmuru i gliny (kolejny bardzo często stosowany materiał) na południu. W każdym razie, kamień jest materiałem, który był szeroko stosowany od najwcześniejszych lat osadnictwa jak i początków powstawania Portugalii jako kraju. Jest kilka technik konstruowania i użycia kamienia w tej części Europy. Czy jest to architektura ludowa, tworzona przez miejscowych czy posługując się bardziej wyszukanymi technikami, wszystkim nam żyje się dobrze z tym szlachetnym materiałem.
Porto jest w swej istocie miastem granitowym. Szare i w jakiś sposób ciemne, przez granit stosowany wszędzie dookoła. Używany od budynków po chodniki, co nadaje miastu pewnego rodzaju szlif, nostalgiczną atmosferę. Bardzo często można spotkać się z sytuacją, nawet we współczesnej architekturze, że użycie kamienia nadal jest bardzo częste. Powiedziałbym, że kamień w Portugalskiej architekturze jest bardzo popularny – jest to część naszego dziedzictwa.
Czy budownictwo mieszkalne w Portugalii wyglądało tak samo dwa wieki temu?
N. L. L.: Nie. Biorąc pod uwagę architekturę jako bardzo konserwatywną formę sztuki, „Architekci są bardzo konserwatywni” mawiał Adolf Loos, i architektura jako taka jest odbiciem tej cechy. Mijają wieki zanim wprowadzimy nowe materiały i setki lat by wprowadzić, nie wypróbowywać, ale wprowadzić do użytku inne techniki konstrukcyjne. Dzieje się tak z powodu istniejącego silnego związku pomiędzy architekturą a aspektami ekonomicznymi.
To jest, jeśli budujemy dom, to nie wykonujemy go tylko według naszych preferencji, ale tworzymy konkretną wartość, coś co jest wartością dodaną. Nadmierna personalizacja często prowadzi do trudności w późniejszej sprzedaży. Dlatego też, klienci jak i społeczeństwo w ogólnym rozumieniu, dobrze balansują ten problem. Ludzie nie zamierzają dokonywać wielkich przemian.
Z tego powodu, architektura odnajduje się dobrze w tych dwóch światach: w świecie czystej kreacji, i w drugim, tym który bazuje na rzeczywistości, prowadząc do ugruntowania nowych wzorców. Innymi słowami, naszym celem jest dodawanie wartości przy jednoczesnym zachowaniu ciągłości standardów. Spójrzmy na plastik, który zaczął być regularnie stosowany przez architektów na początku obecnego wieku, choć nie bez trudności. Proces zmian konstrukcji architektonicznych jest bardzo powolnym procesem.
Odpowiadając na Twoje pytanie, domy nie wyglądają tak samo, ponieważ mają inna konstrukcję, inne aspekty standaryzacji czy problemy optymalizacyjne, które prowadzą nas do innego budownictwa. Największa zmiana leży w metodzie projektowania i stylu życia jaki wiedziemy. Rodziny są różne, ale pozostają pewne wzory. Ewolucja społeczna jest równie powolna, i poprzez architekturę jako lustrze zachodzących zamian dostrzegamy ten sam rodzaj powolności.
Wioska Monsanto znana jest jako „najbardziej portugalska wioska w Portugalii”. Budynki zostały umieszczone między granitowymi głazami i w swojej zaskakującej formie są podobne do Casa do Penedo. Przypominają domki z bajek dla dzieci, tam gdzie nikt się nie spodziewa, pojawiają się drzwi lub okna. Czy ludzie nadal budują domy podobne do tych w wiosce Monsanto?
N. L. L.: Powiedziałbym, że nie, proces jest inny. Obecnie nie budujemy z tak mocnych, naturalnych komponentów. Dzisiaj proces konstrukcyjny posiada pewne rodzaje problemów związanych z bezpieczeństwem, cieplną i energetyczną wydajnością, pośród innych, które wymagają zestaw technicznych wzorów, które muszą być zastosowane, które to są już poza rodzimym aspektem budowy.
Dzisiaj rośnie zapotrzebowanie na to czego oczekujemy od domu. Budowanie domów w takiej prymitywnej i podstawowej formie, jak w Monsanto, gdzie domy są bardzo interesujące i mają wspaniały efekt estetyczny, w jakiś sposób, nie odpowiadają dzisiejszym potrzebom. Jednakże, nadal możliwe jest budowanie w ten sposób. Można zauważyć, że wszystkie odnawiane budynki są wykonywane z dbałością o odtworzenie tą samą tradycyjną metodą.
Stare systemy nadal istnieją, nie zaginęły i nie są ignorowane, ale obecnie konstruujemy w inny sposób. Mamy teraz więcej środków, większą wiedzę techniczną i można powiedzieć większą elastyczność, co prowadzi do lepszego konstruowania budynków.
Monsanto / Zdjęcie: Município de Idanha-a-Nova
Jakiego rodzaju budynki powstają dzisiaj na terenach wiejskich (tradycyjne czy nowoczesne)?
N. L. L.: Coraz częściej uświadamiamy sobie, że istnieje coraz większa akceptacja i zrozumienie owego „nowoczesnego” stylu, do którego nawiązujesz. Trzydzieści lat temu, domy bez widocznego dachu i także czysta forma jaką przyniosło współczesne budownictwo były bardzo trudne do zaakceptowania w ogólnym rozumieniu przez społeczeństwo. Obecnie ze względu na rozpowszechnienie się wiedzy i łatwy dostęp do informacji, zdajemy sobie sprawę, ze jest coraz większe zrozumienie i akceptacja tego wszystkiego nowego, minimalizmu i czystej formy. Wspaniała korelacja między zewnętrzem i wnętrzem takich założeń w jakiś sposób pomaga scharakteryzować błędy współczesnej architektury.
Powiedziałbym, że z jednej strony, jest coraz większa akceptacja tego geometrycznego procesu kształtowania architektury, ale z drugiej strony rośnie troska o tradycję na obszarach wiejskich. To jest aspekt, który mój wydział architektury w „School of Porto (FAUP)” broni, kształcąc pokaźną liczbę wspaniałych architektów, którzy w swojej pracy podczas pracy koncentrują się na zagadnieniach związanych z kontekstem, materiałem, lokalizacją, miejscem i czynnikami kulturalnymi.
Jeszcze raz, z jednej strony mamy akceptację ludzką względem nowego procesu budowania, a z drugiej strony istnieje chęć tworzenia zintegrowanej i przyjaznej architektury, zgodnie z konstrukcją i tradycyjnymi materiałami dla wybranego regionu.
Myślę, że portugalscy architekci są w tym aspekcie kulturowym bardzo różni, ale i godni polecenia. Jeśli pracujemy w Berlinie to jesteśmy Berlińczykami, jeśli w Anglii to jesteśmy Anglikami, etc … mamy tą możliwość do adaptowania się, dostosowania się do każdej kultury i zrozumienia, ale także pracy nie tylko pod względem architektonicznej ekspresji, ale także opracowywanie i wprowadzanie w życie umiejętności konstrukcyjnych i materiałów, które są do dyspozycji. Jesteśmy do tego szkoleni, jak i również ma to związek z aspektami kulturalnymi.
W jaki sposób zmieniła się małomiasteczkowa i wiejska architektura Portugalska przez ostatnie 50 lat?
N. L. L.: Zmieniła się znacząco: na gorsze w niektórych przypadkach, obecnie zmienia się na lepsze. Zmiany na niekorzyść zaczęły się dokładnie 50 lat temu, z powodu kryzysu.
Mieliśmy bardzo dużo emigrantów, którzy z powodu złych warunków ekonomicznych w latach 60 w naszym kraju zdecydowało się szukać pracy w Europie i na innych kontynentach. Ta niepewna sytuacja przyczyniła się do wyjazdu wielu wykwalifikowanych specjalistów. Kilka lat później, po zmianach (dorobieniu się?), Ci sami ludzi wracali do Portugali i chcieli przenieść swoją historię życia w krajobraz. Prawie wszyscy z nich pochodzili z obszarów, wiejskich, i po powrocie chcieli budować domy, które widzieli we Francji, Szwajcarii, Brazylii. Przenosili do ojczyzny budownictwo, które nie miało nic wspólnego z lokalną tradycją, lokalnymi materiałami, a odpowiadało ekspresji państw, w których zamieszkiwali. Tym sposobem, wprowadzili inne formy do krajobrazu, jak na przykład szwajcarskie chałupy (Swiss Chalets), które były bardzo złe dla naszej architektury przez całkiem długi czas. Nazywamy ten fenomen „Emigrancka Architektura Domów Mieszkalnych” (Emigrant House Architecture). Proces ten miał miejsce w latach 70 i 80, i naznaczył negatywnie nasz krajobraz.
Później, aspekt ten został ostatecznie rozstrzygnięty, gdyż wiele gmin zaczęło przywiązywać większa uwagę do zjawiska, również zaczęto wspierać osoby powracające do kraju. Społeczeństwo szybko zdało sobie sprawę z potrzeby interwencji architektów, którzy zostali zawezwani do pomocy w naprawie projektów czy przebudowy domów. Tym samym, jakimś sposobem, zaczęliśmy tworzyć inną tożsamość, pojawił się inny proces i inny sposób myślenia o budownictwie domów mieszkalnych na wsi, zupełnie z dala od „Emigranckich Domów Mieszkalnych” cliché.
To podejście architektów jak i szkół architektonicznych do obszarów wiejskich, które wystąpiło w latach 90 i początku tego wieku, pokazały, narastające zainteresowanie rodzimym budownictwem, które na nowo zostało odkryte. Stało się ono dla architektów substancją wspomagającą kreatywność, z potencjałem do rozwoju nowych pomysłów i nowych przestrzeni używając starożytnych materiałów do ich budowy.
Ten fenomen sprawił, że zaczęliśmy dostrzegać wnętrze Portugalii, jej wioski. Powoli odnajdowaliśmy duże i małe pałace, przestrzenie wiejskie, młyny w pobliżu wody i ruiny, które przekształcone zostały w prywatne domy, domki wakacyjne i przestrzenie turystyczne. Ten stary/nowy proces był postrzegany jako wyzwanie, bodziec do kreatywności, w poszukiwaniu nowego języka dla naszej architektury.
Stało się tak także w moim wypadku, kilka lat temu w podróży do Douro, zakochałem się w ruinach, które znalazłem. Ostatecznie nabyłem te ruiny, i przekształciłem je w domek weekendowy (Maria João House or Sevenbookhouse), szukając przyjemności, interweniując w ruinę i dając życie czemuś co już najwyraźniej było martwe.
Casa Maria Joao / Zdjęcie: Nelson Garrido
Jak Pan myśli, dlaczego Casa do Penedo zrobił tak oszałamiającą karierę w mediach na całym świcie?
N. L. L.: Jest sławny, bo jest zaskakujący. Ludzie mają pomysł na architekturę, zwłaszcza dzisiaj, bazując na poszukiwaniu widowiska. Zgodnie z tym, Casa do Penedo powstała z wykorzystaniem efektu „wow”, dzięki przekształceniu dwóch skał w miejsce do życia, w dom. Ma to związek z naszą tradycją, która polega na: wykorzystywaniu elementów, które są do dyspozycji; wyborze najlepszych miejsc, gdzie jest dostęp do wody, jest chroniony przed wiatrem i z jak najlepszymi widokami krajobrazu. Jest to tradycyjny sens naszej kultury, charakterystyczny dla Europejczyków, jak sądzę. Racjonalne myślenie w procesie powstawania i architektury, prowadzi nas do uważnego i krytycznego spojrzenia na krajobraz, każe uświadamiać sobie, że mając dwie ogromne skały, można zbudować dom.
Przykład tego domu jest dobrym ćwiczeniem na kreatywność i inteligencję. Myślę, że ludzie zawsze doceniają ją w architekturze: osiągnięcie maksymalnego rezultatu z kilku źródeł, połączone z estetyką, która jest bardzo ważna w architekturze.
Czy używa Pan kamienia w swoich projektach? Czy tradycyjne domy z kamienia są dla Pana inspiracją?
N. L. L.: Myślę, że wszystkie projekty są precedensowe. Rodzą się z zapotrzebowania, miejsca i kontekstu. Używam granitu kiedy pracuję na północy, marmuru podczas pracy na południu i cegły w centrum, ponieważ tradycyjnie są to materiały przynależne do tych regionów. Nie ma sensu, aby importować marmur z południa na północ, by budować coś nie naturalnego dla danego regionu.
W moich projektach staram się rozwijać dwie funkcje: z jednej strony, głównym problemem jest kwestia kontekstu, który w swej istocie jest kwestią społeczną, i dotyczy lokalnych aspektów jak i ludzi, którzy zamówili u mnie projekt. W mojej pracy dostosowujemy się do ludzi, którzy będą budować, jak i ważne jest, by zaadoptować odpowiednią formę technologii, która będzie wspierać konstrukcję. Nie ma sensu inwestować w czołową, rozwijającą się technologię, jeśli zamierzamy budować z kilku źródeł. Troszczę się o to, by łączyć mój projekt z dostępnymi źródłami. Z drugiej strony, mając okazję do eksperymentowania z nowymi materiałami i nowymi procesami budowlanymi, to robię to z dużym zainteresowaniem.
Moja architektura nie jest związana z jednym materiałem, betonem, drewnem, itd., jest wręcz przeciwnie. Używam kilka rodzajów systemów budowalnych i poszukuję wolności w używaniu i tworzeniu. Dlatego w każdej pracy zawsze staram się odkrywać różne materiały, różne procesy budowy. Te poszukiwania odpowiedniej formy prowadzą mnie, tak jak to robię obecnie, do budowania np. hotelu w Douro z materiałów glinianych, podczas gdy w innym miejscu, ale w tym samym regionie, używam łupka, i w tym samym czasie buduję dom w Porto z granitu czy gdzieś indziej z drewna. Nie jestem przywiązany do żadnego konkretnego sposobu konstruowania. Pracuję intensywnie nad miejscem budowy jak i nad kontekstem tego co tworzę, zdając sobie sprawę, że nie posiadam żadnej absolutnej prawdy ani własnego stylu. To co lubię najbardziej w architektonicznym procesie twórczym to odkrywanie, rozpracowywanie kontekstu i miejsca, które mówi mi o formie, geometrii, materiałach, świetle i relacjach wnętrze/zewnętrze. To jest coś, co mnie bardzo interesuje. Naturalnie, proces konstruowania i użyte materiały, są niezbędne do scharakteryzowania architektury, a geometria nie jest najważniejsza. Możliwe jest wykorzystywanie rodzimej wiedzy, w sensie cywilizacyjnym i kulturowym, zawsze przystosowując ją do nowego pokolenia, tak abyśmy mogli żyć zgodnie ze swoimi pomysłami i potrzebami współczesności.
Casa Maria Joao / Zdjęcie: Nelson Garrido
Co Pan sądzi o rewitalizacji? Czy rewitalizacja powinna być integralna z otoczeniem? Czy stare detale architektoniczne powinny być zachowane czy może powinno się je zmienić?
N. L. L.: Jest takie piękne zdanie Gustava Mahlera, które mówi: „Tradycja nie jest popiołem przeszłości, tradycja jest płomieniem przyszłości”. Powiedziałbym, że to jest stanowisko, które popieram. Myślę, że tradycja jest sprawą kluczową, ale nie może być całkowicie zbalansowana i nie tknięta. Nasza przeszłość powinna być interpretowana jak źródło kreatywności, powinna być „płomieniem,, budzącym do działania, o którym wspomniał Mahler. Powinna wskazywać wskazówki do wynalezienia lepszej, bardziej odpowiedniej i wykwalifikowanej architektury.
Architektura nie powinna mieć uprzedzeń i powinna czerpać z dziedzictwa, które jest niezbędne. Dlatego, rewitalizacja ma sens, tak jak czasami jest sens zastąpić elementy, których nie da się odzyskać. Ważne jest to, że wszelkie interwencje muszą być prawdziwe, innymi słowy, musi się dać stwierdzić co jest stare to jest stare i co jest nowe to jest nowe. Nie możemy oszukiwać historii i naszego społeczeństwa.
Musimy wykorzystywać naszą wiedzę, aby rozwijać naszą architekturę i procesy konstrukcyjne za pomocą różnych narzędzi. Często, tym narzędziem może być wiedza zawarta w historii, przeszłości czy w starych materiałach, domagając się byśmy byli krytyczni względem tego co może być przydatne lub nie dla rozwoju naszej architektury. Nie powinniśmy utknąć w anty postępowej idei życia w przeszłości, ani w całkowicie potępiającym przeszłość założeniu, w którym liczy się tylko przyszłość.
Powiedziałbym, że najlepsza architektura to taka, która tworzy most między przeszłością a przyszłością. W jakiś sposób wierzę, w wizję wioślarza, którą można przełożyć na architekturę, to znaczy dążyć do przyszłości patrząc w przeszłość.
Nuno Lacerda Lopes jest architektem i wykładowcą na wydziale Architektury na Uniwersytecie Porto w Portugalii. W swoich badaniach koncentruje się wokół innowacji w architekturze, designie, konstrukcji, sposobu życia czy scenografii. Wyniki swoich poszukiwań przekłada później na działalność zawodową w biurze architektonicznym CNLL | Architecture, Design and Engineering. Jego zrealizowane i trwające projekty można obejrzeć na: http://www.cnll.pt/portfolio/
Rozmawiała: Olivia Jary
Zdjęcia dzieki uprzejmości: biuro architektoniczne CNLL: N. Garrido i M. Oliveira.
Zdjęcie Monsanto dzięki uprzejmości: Município de Idanha-a-Nova
Zdjęcie Casa do Penedo dzięki uprzejmości: Pedro Faria - Photography
Cały artykuł jest dostępny bezpłatnie dla naszych zarejestrowanych czytelników.
ZAREJESTRUJ SIĘ
Zyskujesz bezpłatny dostęp do wszystkich treści PURPOSE – magazynu i portalu branżowego dla twórców sektora kreatywnego.
Wywiady z praktykami, artykuły poradnikowe, analizy, warsztaty. Dołącz do czytelników PURPOSE.
dołącz teraz
Zaloguj się
jeżeli już posiadasz konto.