Wywiad tygodnia

Joanna Justyna. Projektantka, ceramiczka w procesie
2025-02-17
Czas czytania 7 minut
Joanna Justyna z wykształcenia jest projektantką tkanin drukowanych. Aktualnie po porzuceniu pracy na etacie zgłębia tajniki ceramiki. W dekorowaniu ceramicznych dzieł widać doświadczenie z projektowania tkanin. Razem z trzema innymi dziewczynami założyła pracowanię kreatywną Równe Babki w Łodzi. Z mężem współtworzy studio graficzne Studio Radość. Aktualnie robi w życiu to, o czym marzyła.
Mieszkam w Łodzi.
Z wykształcenia jestem projektantką tkanin drukowanych.
Wykształcenie dało mi możliwość eksploracji różnych technik i dziedzin – od papieru czerpanego po grafikę warsztatową – co pozwoliło mi poszerzyć umiejętności, odkryć swoje zainteresowania i poznać inspirujących ludzi o różnorodnej wrażliwości.
Z zawodu jestem... to proste, a w moim przypadku dość skomplikowane pytanie. Przez wiele lat pracowałam projektując tkaniny, ale w ostatnim roku wiele się zmieniło. Odeszłam z pracy na etacie i zaczęłam zajmować się ceramiką, co było moim ogromnym marzeniem, na realizacje którego, do tej pory sobie nie pozwalałam. Poza tym wraz z mężem współtworzę studio graficzne Studio Radość oraz z trzema innymi dziewczynami założyłam i prowadzę przestrzeń/pracownię kreatywną Równe Babki przy ul. Więckowskiego 9 w Łodzi.
Mój zawód jest dla mnie... odpowiem inaczej. Staram się i dążę do tego, żeby ceramika stała się moim zawodem, aktualnie jeszcze zbyt mało wiem, żeby w pełni szczerze nazwać tę dziedzinę jako „mój zawód”.
Projekt LUVA architecture. Zdjęcie: Przestrzenie FotografiaW tym zawodzie nauczyłam się, że... jeszcze dużo muszę się nauczyć.
Moi klienci to bardzo różni ludzie! Najczęściej kobiety, które mają podobne zamiłowanie do kolorów jak ja.
Najwięcej czasu w ciągu dnia poświęcam na... licząc matematycznie w dzień roboczy to na pracę, później rodzinne życie.
Projekt LUVA architecture. Zdjęcie: Przestrzenie FotografiaPraca jest dla mnie idealnym połączeniem moich cech charakteru. Praca z gliną, a w szczególności toczenie na kole, to połączenie upartości i wrażliwości z siłą mięśni. Jest to dziedzina, w której się spełniam, w której znajduję radość, wytrwałość i cierpliwość.
Początki swojej pracy wspominam jako duży strach, znalezienie w sobie odwagi oraz przekraczanie wielu swoich stref komfortu.
Z pewnością nie jest to praca dla kogoś bez uporu, dla kogoś kto nie potrafi puścić kontroli. W ceramice zachodzi tyle procesów, że zawsze czymś zaskoczy. Nie jest to praca dla kogoś, dla kogo ubrudzenie się jest frustrujące, bo mógłby chodzić bardzo zły.
Moja rada dla zainteresowanych pracą w zawodzie, który wykonuję to podjęcie próby, trzeba iść i robić to co czujemy w środku, nie trzeba czekać 10-12 lat jak ja. Odwagi i pozwalania sobie na błędy.
Zdjęcie: Karolina SzubertMoje najważniejsze narzędzie pracy to ręce, oczy i serce.
Gdybym nie robiła tego, co teraz, to... pewnie chciałabym wykonywać zawód związany ze zwierzętami lub przyrodą.
Dzień pracy zaczynam o 9:30.
Najtrudniejsze w mojej pracy... czasami czas, że nie mogę przyspieszyć procesu, a bardzo mi się spieszy oraz momenty kiedy brakuje mi sił.
Inspiracji szukam dookoła i wszędzie. Lubię rzucić okiem przez okno, mieć powolny spacer z psem lub popatrzeć w Internecie co się dzieje u osób w zawodzie, gdzieś daleko stąd.
Projekt LUVA architecture. Zdjęcie: Przestrzenie FotografiaKonkurencja to dla mnie wspaniali ludzie, każdy z innym pomysłem. Jest dużo miejsca, wszyscy się pomieścimy.
Nigdy nie zdobędę się na to, aby świadomie zrobić komuś krzywdę.
Pierwsze zarobione pieniądze wydałam, jako małoletnia, pewnie na słodycze.
Projekt LUVA architecture. Zdjęcie: Przestrzenie FotografiaNajwiększy sukces... pozwolenie sobie na spróbowanie zupełnie czegoś nowego i nieznanego miło całej masy strachu wewnątrz.
Największa porażka... Nie umiem myśleć w takich kategoriach, uczę się wybaczenia samej sobie wielu rzeczy. Pewnie jako porażkę traktuję stracony czas.
Nie wyobrażam sobie życia bez rodziny, mojego psa i przyjaciół.
Zdjęcie: Karolina SzubertJako dziecko marzyłam o byciu dorosłym i niezależnym, i o prowadzeniu samochodu.
Po pracy to czas na rozglądanie się na świat dookoła, to czas dla rodziny i przyjaciół, czas na bycie z moim psem, latem – na grzebanie w ziemi i zajmowania się ogrodem, jesienią –na zbierania grzybów.
To co lubię robić najbardziej to... nie potrafię wybrać jednej rzeczy. Na co dzień może najbardziej lubię się śmiać.
Jestem dumna z siebie i swoich decyzji, a tak naprawdę to uczę się tego.
Polecamy wywiad z Michałem Justyną – Studio Radość >>TUTAJ<<
Najważniejsza decyzja w moim życiu to prywatnie przeprowadzenie się do Łodzi i poznanie mojego męża, zawodowo wszystkie kroki, które wykonałam w zeszłym roku – czyli zajęcie się ceramiką i otwarcie Równych Babek.
Największym szaleństwem w moim życiu było... jestem chyba mało szalona. Może korzystanie z męskiej toalety (do damskiej była potworna kolejka) w środku nocy, zimą, gdzieś pod Szczecinem, kiedy kierowca PKS-u zarządził bardzo krótki postój, a nie był to czas GPS-u i Internetu w telefonie. Szalona była też na pewno decyzja o otwarciu wspólnej przestrzeni z dziewczynami, bo tak w sumie to wszystkie nie do końca się znałyśmy, – to długi temat – a włożyłyśmy w ten pomysł sporo wiary i pieniędzy.
Najważniejsze słowa jakie usłyszałam kocham cię.
Joanna Justyna. Zdjęcie: Daniel KiermutChciałabym się jeszcze nauczyć stabilnej jazdy na nartach [uśmiech], gry na pianinie i wielu innych rzeczy.
Mój kraj to dla mnie mój dom, zawsze. Miejsce, z którego lubię wyjeżdżać, ale w którym nie mam ograniczeń językowych i który rozumiem czasami, aż zbyt dobrze.
Kultura jest dla mnie przestrzenią, która kształci, uwrażliwia, rozszerza horyzonty, okrutnie zmarginalizowaną i przez dużą część społeczeństwa nie odkrytą.
Mój cel to dowiedzieć się więcej o sobie, zrozumieć siebie i wierzyć w to, że mogę iść drogą, którą wybrałam.
Wysłuchała Maja Ruszkowska-Mazerant
Zobacz także: instagram.com/rowne.babki