Odsłońmy karty i odpowiedzmy sobie na te pytania szczerze, bez promocyjnego i reklamowego tonu. Najpierw cofnijmy się do końca 2006 roku. Wiedza w Polsce na temat inicjatywy Komisji Europejskiej - Europejska Stolica Kultury - była wtedy jeszcze znikoma. Większość tego, co pojawiało się na ten temat w prasie, oraz wiedza potoczna pełne były uproszczeń, stereotypów i dezinformacji.

Czy taka decyzja ze strony przedstawicieli Łodzi, na 10 lat przed planowanym terminem obchodów ESK, to naiwne marzenia, pobożne życzenia, czy tylko pusta deklaracja? A może raczej próba stworzenia długofalowego planu rozwoju miasta, praca u podstaw nad nową tożsamością Łodzi, strategiczne i systemowe podejście do sektora kultury i turystyki, po prostu wiara w przyszłość naszego miasta? Na pierwsze pytanie twierdząco odpowiedzą zapewne wrodzeni pesymiści i wszystkie osoby, które z różnych powodów, politycznych czy osobistych, nie wierzą w projekt. Na szczęście takie przekonania ma zdecydowana mniejszość, dzięki czemu przez ostatnie 2 lata przygotowań i wstępnej kampanii sygnalnej udało się zebrać wokół projektu wielu optymistów i popleczników. Dzięki staraniom Łodzi o uzyskanie tytułu Europejskiej Stolicy Kultury wiele osób uświadomiło sobie, że oprócz walki o polepszenie sytuacji ekonomicznej naszego miasta jest jeszcze jeden ważny cel — stworzenie nowej funkcji miasta i redefinicja jego tożsamości. Nie jesteśmy już przecież miastem typowo robotniczym, jak to miało miejsce w przeszłości. Chcemy być miastem z silną funkcją kulturalną, turystyczną, rozrywkową i akademicką. To oczywiście długofalowy proces, który musimy dobrze zaplanować i konsekwentnie realizować przez najbliższe kilkanaście lat.

Docelowa kampania promocyjna projektu ESK i złożenie wstępnej aplikacji to dopiero 2009 rok, a mimo to już w fazie przygotowań, w marcu 2008 roku, badania opinii publicznej pokazały, że 61% łodzian wierzy w przyznanie Łodzi tego tytułu. To dobry początek. Co więc teraz zrobić, aby ten wskaźnik rósł, a nie malał? To już kolejny rozdział projektu. Należy przyjrzeć się strategicznym działaniom na lata 2009–2011, ponieważ w tej perspektywie czasowej rozgrywa się cały proces decyzyjny. Już za rok Ministerstwo Kultury ogłosi zaproszenie do składania wniosków, a do rozstrzygnięcia pierwszej tury konkursu pozostają 2 lata. Czasu jest zatem niewiele.

Na klucz do sukcesu składają się tak naprawdę trzy najważniejsze elementy: kreatywność i dobry program artystyczny, właściwy lobbing wśród europejskich i lokalnych ekspertów oraz liderów opinii, a także społeczne poparcie i zaangażowanie mieszkańców Łodzi. Powinny to być priorytety, które będą stanowić trzon naszych działań przez najbliższe lata. Kampania promocyjna i reklamowa jest równie ważna, ale tylko wtedy, jeśli będzie wspierać i stymulować trzy powyższe obszary. Działania w zakresie reklamy i public relations bez wyjątkowej wizji artystycznej, właściwego lobbingu i lokalnego wsparcia ze strony łodzian są jak reklamowanie półproduktu albo reklama proszku do prania, który w rzeczywistości nie pierze plam.

Nasze największe atuty?

Po pierwsze, jesteśmy jedynym miastem w Polsce, w którym projekt w pełni powstał z inicjatywy animatorów kultury. Nastąpił tzw. proces bottom-up, czyli to grupy inicjatywne zaprosiły włodarzy miasta i regionu do projektu, a nie odwrotnie. W innych miastach projekt kandydatury do ESK powstał z inicjatywy magistratów, które wybrały organizatorów dalszych działań. Działania bottom-up i niezależność projektu od władz politycznych to element bardzo pozytywnie oceniany przez Komisję Europejska i panelistów z Komisji Selekcyjnej, którzy w 2011 roku podejmą ostateczną decyzję.

Po drugie, projekt ESK w Łodzi nie jest jednym z kilkunastu równorzędnie realizowanych projektów międzynarodowych, jak to ma miejsce w Warszawie, Gdańsku czy w Poznaniu. Zarówno w Łodzi, jak i w Toruniu projekt ma charakter priorytetowy i jest centralnym elementem długofalowego rozwoju miasta. Mówiąc w skrócie, bez względu na to, czy Łódź ten tytuł dostanie, czy nie, projekt będzie nadal kontynuowany, a Łódź stanie się prawdziwym europejskim miastem kultury.

Po trzecie, zaangażowaliśmy do projektu kluczowych ekspertów i doradców mających na koncie sukcesy podczas pracy dla innych europejskich miast, które już zdobyły tytuł ESK. Oczywiście ze względu na to, że konkurencja nie śpi, nie można przedwcześnie zdradzać szczegółów.

Po czwarte, Łódź jest wyjątkowa i jedyna w swoim rodzaju! Wyjątkowy program artystyczny nawiązujący do dziedzictwa kulturalnego Łodzi, który zostanie stworzony na 2016 rok, będzie zatem kropką nad „i” całego projektu ESK!

Jakie są największe zagrożenia i możliwe przeszkody na drodze do tytułu Europejskiej Stolicy Kultury?

Po pierwsze, jak już wspominałem, „pusta promocja” bez dobrze przygotowanego programu merytorycznego, ze słabym zaangażowaniem lokalnym i niewystarczającym lobbingiem. To największa pułapka, na którą trzeba uważać na każdym etapie realizacji projektu.

Po drugie, musimy uważać na równowagę między inwestycjami „miękkimi” a „twardymi”. Sama infrastruktura nie wystarczy, trzeba jeszcze muzea i galerie wypełnić oraz zadbać o program artystyczny na wysokim poziomie. Wymagane jest więc zwrócenie szczególnej uwagi na odpowiednie proporcje między środkami na kluczowe działania kulturalne i festiwale a środkami na rozwinięcie polepszenie infrastruktury kulturalnej miasta.

Po trzecie, nic tak nie szkodzi projektowi ESK, jak konflikt wewnętrzny. Musimy szczególnie uważać, aby nie skłócić lokalnych instytucji i urzędów. Komisja Europejska kładzie duży nacisk na współpracę i częste konsultacje środowiskowe.

Po czwarte, nadmierne upolitycznienie projektu, naciski ze strony przedstawicieli różnych środowisk politycznych mogą zaszkodzić całej inicjatywie. Wszystkie opracowania na temat działania „Europejskie Stolice Kultury” podkreślają wagę niezależności organizacji koordynującej projekt.

Na szczęście nie musimy się za bardzo martwić. Do tej pory Łódź w staraniach o tytuł Europejskiej Stolicy Kultury postrzegana jest jako lider lub jeden z liderów. Potwierdzają to eksperci, a także liczne relacje medialne stawiające Łódź jako wzór do naśladowania. Pracujmy nad tym, aby utrzymać żółtą koszulkę lidera, pamiętając, że oprócz szerokiej wiedzy, umiejętności, a także pracy włożonej w projekt oraz finansów potrzebnych na jego realizację, liczy się również energia, aspiracje, marzenia i miłość do naszego miasta.