Wywiad
Warto zawalczyć o widza
Marc Sands, dyrektor ds. publiczności i mediów Tate Galleries
Jaka jest misja Tate Galleries?
Misja Tate jest niezwykła: informowanie, edukowanie i uświadamianie ludzi w kwestii sztuki. Tym właśnie zajmuje się Tate. Bez określenia swojej misji organizacji trudno jest dokładnie zrozumieć, czym się zajmuje. My rozmawiamy o misji cały czas. Każdy ją zna, każdy o niej mówi i dzięki niej każdy wie, co ma robić. To właśnie misja organizacji uzasadnia i inspiruje rozwój wszystkich akcji i sposobów działania.
Jaka jest przyczyna sukcesu Tate? Co się na niego składa?
Na sukces Tate Modern złożyło się wiele rzeczy – wizjonerski lider, to że w Londynie nie było nowoczesnej przestrzeni do prezentowania sztuki współczesnej, a także to, że właśnie w tym czasie sztuka współczesna i nowoczesna eksplodowały dzięki grupie Young British Artists. Ponieważ to właśnie Wielka Brytania wskazywała wtedy kierunki sztuce współczesnej, sztuka stała się nagle czymś ważnym, także lokalnie. Z międzynarodowego punktu widzenia Tate to przestrzeń, której po prostu nie można pominąć. Stała się więc celem turystów i osób interesujących się sztuką w wydaniu międzynarodowym.
Problem z widownią to kwestia dziś dość często dyskutowana. Jaki jest według Pana najlepszy sposób, by zwiększyć liczbę odbiorców?
Większość ludzi często nie wie, co znajduje się w galeriach, a zatem zadaniem galerii jest tak radykalna zmiana własnej pracy i sposobów / miejsc prezentacji, aby pozwolić odbiorcom zobaczyć sztukę. Trzeba wykorzystać wszelkie możliwe środki, by ludzie mogli ją oglądać. Warto podkreślić, że galerie to także przestrzeń publiczna. Tate jest ogromną kawiarnią, znajdują się tam dwie restauracje – i to nie bez powodu. Jeśli restauracje są dobre i niezbyt drogie, przyciągają publiczność. To generuje zysk i stanowi przestrzeń społeczną. Ale i tak w końcu chodzi o sztukę. Jeśli sztuka jest dostępna i ludzie chcą ją oglądać, będą przychodzić do galerii.
Na zdjęciu: Tate Liverpool exterior, 1988, © Tate Photography
Proszę scharakteryzować odbiorców sztuki Tate Modern. Czy są to głównie młodzi ludzie?
Tak, 60% publiczności Tate Modern to osoby poniżej 35. roku życia. Podoba im się tu, ponieważ zbiory galerii same w sobie są niesamowite, a sposób, w jaki są prezentowane, technika wieszania dzieł są nieco odmienne. Często można zestawić ze sobą zupełnie różne serie prac. Są powieszone w sposób, który moim zdaniem jest dość wyjątkowy. To naprawdę ciekawa przestrzeń. Sztuka może być niesamowicie atrakcyjna, jeśli jest dobrze pokazana odbiorcy, młodej osobie – gdy mówi językiem dla niego zrozumiałym. Tate Modern stanowi też świetną przestrzeń społeczną. Ludzie przychodzą tu, by patrzeć na sztukę, ale także po to, by spędzić tu czas. Jeśli odwiedzimy Tate Modern zobaczymy, że w galerii jest bezprzewodowy internet, a zatem ludzie mogą przyjść i zostać tu z powodu internetu, ale wiemy, że zauważają także sztukę.
Kogo jeszcze – prócz dotychczasowych widzów – warto byłoby przyciągnąć do Tate?
Statystyki pokazują, że Tate odwiedza 5 milionów widzów, co jest imponującym wynikiem. Myślę jednak, że przychodzi do nas zbyt mało przedstawicieli mniejszości etnicznych. Chcielibyśmy także przyciągnąć więcej rodzin. A także, nie do Tate Modern, ale do innych naszych galerii: Tate Britain, Tate Liverpool i Tate St Ives – młodych ludzi poniżej 35. roku życia.
Czy istnieje sposób, by promować sztukę w sytuacji „kurczących się” budżetów?
Kiedy nie ma pieniędzy na reklamę, trzeba uciec się do promocji w przestrzeni cyfrowej. W ciągu 7 miesięcy zdobyliśmy pół miliona fanów na Twitterze. Myślę, że Twitter, podobnie jak Facebook, bez żadnych innych ponoszonych kosztów – oprócz czasu, jest jednym z najciekawszych sposobów kontaktu z publicznością. Mamy namacalne dowody na istnienie publiczności, a ona wie, czym się zajmujemy. Oczywiście trzeba pomyśleć, jak się prezentować w internecie. I być kreatywnym. Przykład Tate – prezentacja weekendowej pogody przez dzieło sztuki, by pokazać kolekcję, jest jednym z pomysłów, które mamy, by zaprezentować sztukę trochę inaczej. Ludzie nie przychodzą do galerii, ponieważ albo o niej nie słyszeli, albo uważają ją za nudną. Dlaczego jeszcze mogliby nie przychodzić? To jedyny powód. Dlatego raczej pójdą grać w piłkę, do kina lub zostaną w domu. Trzeba robić coś, co może skutecznie zawalczyć o ich czas i przestrzeń.
Marc Sands gościł w Warszawie na zaproszenie British Council, Muzeum Sztuki Nowoczesnej i Narodowego Centrum Kultury.
Rozmawiała: Agnieszka Wlazeł
ZAREJESTRUJ SIĘ
Zyskujesz bezpłatny dostęp do wszystkich treści PURPOSE – magazynu i portalu branżowego dla twórców sektora kreatywnego.
Wywiady z praktykami, artykuły poradnikowe, analizy, warsztaty. Dołącz do czytelników PURPOSE.
Zaloguj się
jeżeli już posiadasz konto.
Zobacz numery archiwalne
nr 78 Grudzień 2013
temat numeru:
Budowanie publiczności
< spis treści
Wstęp
Od Redakcji
Wywiad
Warto zawalczyć o widza - rozmowa z Markiem Sandsem, Dyrektorem ds. Publiczności i Mediów Tate Galleries
Prezentacja
Audience development
Przemysły kultury
Nowy zawód w (polskiej) kulturze? - Agnieszka Wlazeł
Młoda kultura
Po co młodym menedżerom audience development?
Na marginesie
Najważniejsi są ludzie