Święta, czas radości, spotkań z rodziną, obdarowywania się prezentami. Każdy przywołuje  wspomnienia świąt ubiegłych i marzenia przyszłych. Mało jednak jest wśród nas osób zdających sobie sprawę, co w tym czasie radości spędzonym z rodziną dzieje się na rynkach. A jest to okres, w którym dzieje się dużo.

Zarówno za rynkiem walutowym, akcji, gospodarką kraju czy poszczególnymi jej gałęziami stoją ci, którzy patrzą na rzeczywistość przez pryzmat nadchodzących świąt Bożego Narodzenia. W czasie świątecznego optymizmu większość osób jest bardziej skłonna do podejmowania ryzykownych działań, dzięki czemu na przykład na ogół rosną indeksy giełdowe i wzmacnia się kurs walutowy.

Na rynkach walutowych i akcji, cechujących się na co dzień dużą zmiennością, w okresie bezpośrednio poprzedzającym czas świąteczny pojawia się większa stabilizacja i przewidywalność. To nie przypadek – inwestorzy też są ludźmi, którzy mają na głowach zakupy, wyjazdy i zaproszoną rodzinę. W dużym stopniu można więc co roku przewidzieć przede wszystkim spadek wartości obrotów rynku.

Dla samej gospodarki kraju – poza bardzo ważnym aspektem czasu wzmożonych zakupów, który przekłada się przecież za pośrednictwem podatków doliczonych do cen na rosnące wpływy do budżetu państwa – jest to okres podsumowań. To właśnie święta, a zwłaszcza tydzień bezpośrednio po nich, przynoszą coraz to nowe zestawienia, a w nich porównania do lat ubiegłych.

Również na półkach sklepowych widać znacznie poszerzony asortyment produktów, które znajdą nabywcę – uśmiechniętego konsumenta błądzącego już myślami przy świątecznym stole. A to przecież nie koniec, ale właściwie początek. Każdy z produktów umieszczonych w sklepach przeszedł podobną drogę – gdzieś na świecie ktoś wpadł na pomysł i przelał go na papier, tworząc projekt. Następnie projekt, poprzez biurko inżyniera, został dostosowany do produkcyjnych możliwości fabryki, która dostała zlecenie na jego produkcję. Potem już tylko transport, marketing, sprzedaż... I do wielu domów trafia np. ręcznie malowana bombka, która stanie się elementem wigilijnej dekoracji.

Na wielu z wcześniej wymienionych etapów – od pomysłu do wigilijnego stołu – mamy do czynienia z pracą artystów. Wynalazca, projektant, artysta malarz, marketingowiec – wszystkie te osoby uczestniczyły w dostarczeniu malowanej ręcznie bombki. Wszystkie za swoją pracę zostały wynagrodzone dzięki świętom Bożego Narodzenia. Nie można też zapomnieć o sferze artystycznej, która nie wiąże się z czymś materialnym. W ekonomii bowiem produktem jest również usługa. Podczas Bożego Narodzenia mają więc szansę na zwiększenie swojego dochodu także ci, którzy projektują witryny sklepowe, dekorują na czas świąt miasta czy organizują świąteczne koncerty.

To właśnie dzięki nim – projektantom, muzykom i architektom – święta są czasem przyjemnym i estetycznie rozwijającym. Jeśli więc znowu usłyszymy stwierdzenie, że inwestorzy na fali świątecznego optymizmu ruszyli na zakupy papierów wartościowych, pamiętajmy o ciężkiej pracy artystów, którzy w ten optymistyczny nastrój wszystkich wprawili.

 
Tekst: Łukasz Furmańczyk