Pracodawca ponosi ciężar organizacji miejsca pracy i tworzenia odpowiednich warunków do jej wykonywania – taki ma obowiązek. Pracownik z kolei powinien uczestniczyć w szkoleniach BHP, świadczyć pracę z uwzględnieniem zasad bezpieczeństwa, przechodzić badania okresowe, korzystać z urlopów, stosować się do zapisów regulaminu pracy… Straszne!

My – artyści, twórcy, samozatrudnieni w sektorze kreatywnym – jesteśmy wolni od tych wszystkich ciężarów, narzuconych regulacji i wymogów! Nie musimy wydawać dużych pieniędzy na organizację miejsca pracy, nie rozliczamy się przed nikim ze swojego stanu zdrowia, nie musimy jeździć na urlop, nie jest ważne dla nas, czy bezpiecznie i higienicznie wykonujemy swoją pracę… Ale czy to nie brzmi jeszcze straszniej?

Czy ktoś kiedyś powiedział Wam, że spoczywa na Was ogromna odpowiedzialność za jednoczesne bycie pracodawcą i pracownikiem? Czy ktoś podpowiedział Wam, jak sprytnie wykorzystać dla własnego dobra przepisy BHP i prawo pracy?

Rozmawiamy z dr Małgorzatą Kochańską, wykładowcą ergonomii, a także doradcą prezesa SEKA S.A. – ogólnopolskiej firmy szkoleniowej, specjalizującej się w doradztwie BHP.

Bezpieczeństwo i higiena pracy to relikt przeszłości? Może teraz ważniejsze są działania well-being…

W wydaniu niektórych przedsiębiorców – tak. Mam na myśli tych, którzy traktują wymagania prawne (z obszaru bezpieczeństwa pracy) jako przymus i obowiązek. Takie osoby nie widzą związku między warunkami pracy tworzonymi w swoich organizacjach a efektywnością i wydajnością, czyli nie wiążą bezpiecznych warunków pracy z ekonomią, a BHP traktują jako obowiązkowy koszt. Niestety część środowiska inspektorów BHP także tak uważa. Dowodem są zapisy w postępowaniach powypadkowych i Statystycznych Kartach Wypadku.

Jeśli od lat, a nawet dekad przyczyną zdarzeń wypadkowych jest postępowanie człowieka (68–78% wypadków), to należy przeanalizować to kryterium. Do najczęściej podawanych przyczyn zdarzeń wypadkowych zaliczamy poruszanie się, zmęczenie, stres związany z wykonywaną pracą czy pośpiech.

Pracodawca zatwierdzający dokumentację, a przede wszystkim zespół powypadkowy (inspektor BHP jako osoba wiodąca w postępowaniu) traktuje te przyczyny jako „znak czasu” i przechodzi nad tym do porządku dziennego.

Brakuje refleksji i podejmowania adekwatnych do skutków środków ograniczających lub eliminujących te przyczyny źródła. Odpowiedzią ma być właśnie well-being, a to nic innego jak stosowanie się do zasad higieny i fizjologii pracy, czyli… część BHP.

 


Czy osoba samozatrudniona jest w rozumieniu przepisów pracodawcą? Czy w związku z tym podlega wymogom BHP?

Pracodawcą w rozumieniu krajowych przepisów prawa jest osoba zatrudniająca pracowników (patrz: art. 3. Pracodawcą jest jednostka organizacyjna, choćby nie posiadała osobowości prawnej, a także osoba fizyczna, jeżeli zatrudniają one pracowników. (Ustawa – Kodeks pracy z dnia 26 czerwca 1974 roku, t.j. Dz. U. z 2022 r. poz. 1510, 1700, 2140, z 2023 r. poz. 240)

Samozatrudnienie to sytuacja, w której osoba fizyczna podejmuje działalność gospodarczą na własny rachunek i na własną odpowiedzialność. (Zobacz więcej: https://poradnikprzedsiebiorcy.pl/-dlaczego-samozatrudnienie). W tym rozumieniu osoba samozatrudniona nie jest pracownikiem, a więc nie podlega pod prawo pracy, bowiem zgodnie z art. 2. Pracownikiem jest osoba zatrudniona na podstawie umowy o pracę, powołania, wyboru, mianowania lub spółdzielczej umowy o pracę. (Ustawa – Kodeks pracy)

Nie oznacza, to że nie może zadbać o swoje bezpieczeństwo, czyli komfort, dobrostan w pracy. Różnica w tym obszarze polega na tym, że pracownik ma określone prawem pracy obowiązki i prawa, które podlegają kontroli zewnętrznej (państwowe organy nadzoru nad warunkami pracy, np.: Państwowa Inspekcja Pracy czy Państwowa Inspekcja Sanitarna) oraz kontroli wewnętrznej (inspektor BHP – służba BHP, związki zawodowe, komisja BHP). Za nieprzestrzeganie praw pracowniczych państwowe organy nadzoru mogą nałożyć sankcje karne.

Samozatrudniony odczuje to po latach w postaci dolegliwości ze strony układu mięśniowo-szkieletowego czy pogorszenia wzroku.

 

Czy do działań dot. BHP wlicza się aktywność ruchową? Jak to powinno się wpleść w strategię BHP osoby samozatrudnionej?

Aktywność ruchowa jest wskazana niezależnie od statusu zatrudnienia czy wieku. Zdecydowanie lepiej – w kontekście śladu węglowego – jeździć rowerem/hulajnogą, niż korzystać z prywatnego środka transportu. Tutaj także warto podkreślić rolę prawidłowego odżywiania. Zdrowy organizm to także wyższa wydajność i poprawa komfortu pracy. Człowiek nie skupia się na tym, że go coś boli czy coś mu doskwiera, tylko całą energię wkłada w zadanie.

Dlatego w pojęciu bezpieczeństwa pracy zawiera się – tak jak wspomniałam – higiena pracy, fizjologia pracy i ergonomia. Ruch, prawidłowe odżywianie, odpowiednia waga to ważne aspekty BHP. Wystarczy to realizować.

 



Jak wygląda sprawa badań lekarskich i ogólnie medycyny pracy w kontekście BHP osób samozatrudnionych? W jaki sposób korzystać z tego systemu? Czy jest to możliwe? A jeśli nie, to co należy zrobić, aby później móc ewentualnie ubiegać się o świadczenia dot. utraty zdrowia w wyniku chorób zawodowych etc.?

Medycyna pracy jest dla pracodawców. Samozatrudniony musi sam zadbać o swoje zdrowie. Pomogą mu w tym bezpłatne programy zdrowotne Ministerstwa Zdrowia, takie jak: „Na układy nie ma rady” – program kardiologiczny, „Planuję długie życie”, „Profilaktyka 40+”. Warto z nich korzystać. Co 3 lata warto siebie diagnozować (badania podstawowe krwi, ciśnienie, poziom cukru, cholesterolu – odpłatnie lub w ramach POZ). Można też wykupić pakiet medyczny w spółdzielniach lekarskich lub u ubezpieczyciela.

Każdy przedsiębiorca, który prowadzi jednoosobową działalność gospodarczą, podlega obowiązkowym składkom na ubezpieczenia społeczne. Dodatkowo może płacić dobrowolną składkę na ubezpieczenie chorobowe. Postępowanie jest takie, jak w przypadku pracownika. Choroba musi być wpisana w katalog chorób zawodowych.

 


Gdzie osoba samozatrudniona powinna poszukiwać wiedzy i porad, które pomogą jej pracować zgodnie z zasadami BHP czy – spoglądając szerzej na to zagadnienie – dbać o swój dobrostan?

Osoba samozatrudniona powinna traktować siebie jak przedsiębiorstwo (z marką, logo, budżetem itd.) – jest dla siebie zarówno pracodawcą, jak i pracownikiem.
Stąd wszystkie zapisy regulujące organizację pracy mogą być przeniesione – w mojej ocenie powinny – do tego jednoosobowego przedsiębiorstwa.

W przestrzeni publicznej można znaleźć bezpłatne – co jest istotne dla tego rodzaju działalności gospodarczej – portale dla przedsiębiorców. Są to strony Centralnego Instytutu Ochrony Pracy – Państwowego Instytutu Badawczego w Warszawie: www.ciop.pl, PIP: www.pip.gov.pl czy Magazyn SEKA: https://magazyn.seka.pl.

 


Jeżeli mielibyśmy doradzić początkującemu przedsiębiorcy (samozatrudnionemu), jaki budżet powinien przeznaczyć miesięcznie na działania szeroko pojętej higieny pracy, tak aby już od początku działalności dbać o ten obszar, to…?

Jeśli jest to praca siedząca, wykorzystująca internet, to przede wszystkim podstawą komfortu i zarazem bezpieczeństwa jest:

1) stół roboczy z regulowaną wysokością (w zależności od producenta – od 700 do 1 200 zł),

2) fotel z podnoszonymi podłokietnikami (do 3 200 zł),

3) oświetlenie miejsca pracy – min. 500 lx, barwa chłodna,

4) stacja dokująca do laptopa (od 80 do 500 zł),

5) co najmniej dwa monitory ekranowe –  w zależności od przekątnej,

6) mysz dopasowana do dłoni,

7) klawiatura.

Narzędzia pracy powinny posiadać certyfikat bezpieczeństwa CE oraz cechować się ergonomią, czyli dopasowaniem do cech antropometrycznych użytkownika. Koszt na starcie jest duży, ale zaprocentuje... zdrowiem i efektywnością pracy.

 


Gdyby zgłosił się do Pani – załóżmy – projektant, grafik komputerowy, który planuje założyć jednoosobową działalność gospodarczą, co by mu Pani doradziła w zakresie stworzenia bezpiecznego miejsca pracy, jej organizacji i higieny?

Wszystko, o czym wspomniałam powyżej. Warto:

  • zainwestować w najlepszy dostępny na rynku sprzęt ergonomiczny, dostosowany do wymiarów danej osoby;
  • zorganizować miejsce pracy tak, aby mieć min. 2 m2 wolnej powierzchni „domowego biura” z niekolizyjnym dostępem do stanowiska pracy (min. 75 cm), a także odpowiednie oświetlenie miejsca roboczego, rozstawienie sprzętów na blacie bez konieczności wychylania się po nie (na długość ramienia);
  • ustawić biurko bokiem do okien i zainstalować na nich rolety odbijające światło;
  • zainstalować oprogramowanie antywirusowe i podłączyć szybki światłowód;
  • kupić plecak do noszenia laptopa (odradzam torbę na ramię). Dodam, że widziałam już torby na kółkach do transportu laptopa;
  • ustawić urządzenie wielofunkcyjne i niszczarkę tak, aby trzeba było do nich wstawać.

 

Rozmawiał Maciej Mazerant