Praca online w Sztokholmie 2022. Zdjęcie prywatne

 


Kompetencje, umiejętności, wiedza, doświadczenie, praktyka – co jest najważniejsze w pracy osoby zajmującej się projektowaniem/tworzeniem/strategią? Czy polski, francuski, amerykański i szwedzki rynek wymagają innych kompetencji, i jakich? Co to znaczy „prawdziwie zrównoważone” usługi, produkty? Na nasze pytania odpowiada Justyna Turek – współzałożycielka firmy doradztwa strategicznego Change Pilots w Polsce oraz Next Agents w Szwecji. Od niedawna Learning Designer & Facilitator w Hyper Island w Sztokholmie. Prywatnie pasjonatka zrównoważonego rozwoju, projektowania skoncentrowanego na człowieku, nowoczesnych rytuałów, jogi, sportów i sauny.

 

Kompetencje, umiejętności, wiedza, doświadczenie, praktyka – co jest dla Ciebie, jako strateżki najważniejsze w pracy osoby zajmującej się projektowaniem/tworzeniem/strategią?


Doświadczenie – bez niego nie mam odwagi rekomendować czegokolwiek klientowi(-ce), jeśli wcześniej sama tego nie doświadczyłam. To jak polisa ubezpieczeniowa dla projektanta(-ki), którą można w dowolnym momencie wyjąć i powiedzieć sobie „sprawdzam”. To taka pomoc, po którą ja sięgam coraz to naturalniej – bez obawy, bo przecież tego doświadczenia nikt mi nie zabierze i nie zbagatelizuje.


Swoją edukację skończyłam na licencjacie. Przez długi czas miałam sobie za złe, że nie celowałam wyżej i dalej. Teraz widzę, że skok na głęboką wodę i skupienie się na zdobywaniu doświadczenia, ponad 10 lat temu, były w moim przypadku najlepszym rozwiązaniem na dany moment. Zyskałam coś, co daje mi pewność siebie w pracy projektantki i strateżki – doświadczenie.

Praca warsztatowa z Henrykiem Stawickim, współzałożycielem Change Pilots, 2022 r.Masz porównanie czterech rynków pracy / usług kreatywnych: polskiego, francuskiego, amerykańskiego i szwedzkiego. Czy wymagają one innych kompetencji? Jeśli tak, to jakich?


Tak, każdy z wymienionych rynków pracy ma inne zasady i realia, choć może się wydawać, że w świecie projektowym rzeczy są uniwersalne.


W Sztokholmie główną kompetencją jest współpraca, ze względu na demokrację i egalitarność. Pierwsze pytania, które otrzymałam podczas rozmowy rekrutacyjnej, dotyczyły właśnie tego, czy jestem w stanie współpracować i wspólnie podejmować decyzje, nawet jeśli to oznacza, że proces się opóźni. Bardzo cenię sobie w Szwecji to, że kompetencja „włączania innych”, czyli inkluzywność, jest wymagana w każdym działaniu – w odniesieniu do projektantki, rezydentki miasta, koleżanki z pracy... Nawet jeśli Szwecja ma nadal w tym temacie dużo do nadrobienia.


W Paryżu nauczyłam się, że kluczową kompetencją jest networking i lekkość w nawiązywaniu relacji z klient(k)ami, ponieważ dzięki temu można otworzyć wiele drzwi, a co najmniej zaistnieć w relacjach między producentami, wystawcami i właściciel(k)ami galerii. To właśnie na tym kręci się świat designu w Paryżu. Jeśli znajomy(-a) projektant(ka), klient(ka) albo studio, w którym kiedyś pracowałeś(-aś), organizuje wystawę, to w dobrym tonie jest się na niej pojawić i złożyć życzenia.


W Nowym Jorku natomiast klarowny pomysł na siebie i swoją pracę projektową jest kompetencją, bez której nie ma sensu wchodzić na salony. Jednego dnia prawie 20 razy ktoś mnie zapytał, co robię i czym się zajmuję. Po minach moich respondentów widziałam, że nie do końca mnie rozumieją. Ja się im nie dziwiłam wcale, bo sama nie wiedziałam, co tak naprawdę przez swoją pracę projektową chcę zmienić. Dodatkowo, umiejętność dostosowania się do pracy na najwyższych obrotach jest tutaj oczywistością, jak angielski w CV (choć wywołuje mieszane uczucia, gdy teraz to wspominam).


W Polsce – gdzie mam największe doświadczenie w pracy projektowej – kompetencją, która nas wyróżnia (w mojej ocenie), jest zdolność szybkiego podejmowania decyzji i syntezowania wniosków. Wymagane są od nas wyniki, często surowe i nie do końca dopracowane, ale w formie, która pomoże kolejnemu działowi lub developerowi przejść dalej w jego/jej procesie. Dzięki temu oduczyłam się (i nadal się oduczam!) perfekcjonizmu, bo nie jest możliwe, aby zrobić wszystko idealnie, mając kilka projektów na głowie. Na pewno nie w moim przypadku – teraz już to wiem.

Szkoła edukacyjna innowacji społecznych Holis, 2023. Zdjęcie Luc KordasCzym jest wartość? Jak w jej budowanie w organizacji są zaangażowane osoby twórcze?


Osoby twórcze to dla mnie te osoby, które w organizacji są odpowiedzialne za innowacje, kreatywne pomysły i rozwój. Ich rola jest istotna, o ile nie kluczowa w tworzeniu wartości w danej organizacji. Ich wkład nie tylko wpływa na kreowanie produktów i usług, ale także na wartość – czyli kulturę organizacyjną, sposób pracy (ang. know-how), a także generalnie na współpracę między pracowni(cz)kami. To te osoby, które inspirują innych, pokazując, że warto działać i szukać nowych pomysłów.


Jakie kompetencje może nabyć osoba projektująca/tworząca w systemie edukacji, a jakie może nabyć tylko i wyłącznie w praktyce twórczej/zawodowej?


To wszystko zależy oczywiście od systemu, miejsca i zasobów. Te dwa światy się różnią, ale coraz więcej jest między nimi przetarć i współpracy. Obecnie praca w edukacji różni się od tej, do której przywykłam. Teraz ośrodki akademickie dbają o praktykę swoich studentów i współpracę z prawdziwymi firmami na najwyższym poziomie. Wspierają swoich pracowników(-czki) i dostarczają im to, czego często brakuje w pracy zawodowej – możliwość pogłębienia tematu, w którym się specjalizują. To jest ta kompetencja „pogłębienia”, na którą w pracy zawodowej często nie ma czasu.


W pracy zawodowej trzeba być trochę jak orkiestra i robić kilka rzeczy naraz, żonglując tematami. Na pewno praca zawodowa uczy kompetencji takich jak bycie elastycznym, przedsiębiorczym i umiejętność osiągania kompromisów. Praca w zawodzie to przyspieszony kurs dorosłości, w którym często chce się krzyczeć: „Czy to naprawdę się dzieje?!”. Wszystko wydaje się żywsze, większe i bardziej namacalne.


Natomiast praca edukacyjna wiąże się z byciem ciągle ocenianym (do tego przywykłam, studiując na ASP). Składanie podań o granty, projekty, badania, doktorat… To przekłada się na kompetencję bycia odpornym(-ą) na krytykę i odrzucenie.
W obu tych światach na co dzień balansuję i wiem, że oba mają sobie o wiele więcej do zaoferowania niż obecnie. Potencjał współpracy oraz rozwój kompetencji są ogromne, a takie oczywiste szufladkowanie na „MY vs. ONI” ogranicza. Nie byłabym w miejscu, w którym jestem teraz, jeśli nie mix kompetencji z Akademii, uczelni, na których wykładałam lub z którymi współpracowałam, oraz doświadczenia praktycznego ze współpracy z klientami, prowadzenia własnej działalności i brandów w dwóch różnych krajach.

Warsztaty i networking na DtB Sustainability Summit. Zdjęcie: Łukasz Strenk Photo StorytellersSpecjalizujesz się w konceptualizacji, projektowaniu i testowaniu produktów/usług, które są prawdziwie zrównoważone oraz potrzebne na rynku polskim i europejskim. Co to znaczy „prawdziwie zrównoważone”?


To takie, które w swoim centrum najpierw oscylują wokół środowiska, a przy okazji wokół samego człowieka (społeczeństwa). Projektowanie prawdziwie zrównoważone oznacza projektowanie, które nie ma na celu wykorzystania surowców (których już nie mamy), zanieczyszczania powietrza czy natury (która jest już do granic przebodźcowana naszymi odpadami i zanieczyszczeniami) ani wykluczania innych z korzystania (inkluzywność usług, dopasowanie do innych grup odbiorców). Tutaj mogłabym wymieniać jeszcze kilka elementów, ale to, co wspomniałam, to takie podstawy projektowe.


Projektowanie prawdziwie zrównoważone to takie, które tak naprawdę powinno być jedynym dozwolonym stylem projektowania. Jako swoją osobistą misję traktuję nauczenie jak największej liczby projektantów(-ek) i klientów(-ek) tego właśnie podejścia. Nie stać nas na projektowanie, które przyzwala na produkcję coraz większej ilości rzeczy. Nie stać nas na projektowanie, które ma na celu tylko jedno – nadmierną konsumpcję. Nie stać nas na projektowanie, przez które wycinane są lasy i przeganiane są zwierzęta, a robotnicy w krajach rozwijających się płacą prawdziwą cenę za nasze piękne, tanie, lśniące i nowe produkty, które i tak za chwilę się popsują.

DtB Sustainability Summit, zespół Change Pilots i Centrum Designu Gdynia, 2023 r. Czy mamy szansę tworzyć innowacje społeczne w oderwaniu od dobrostanu osób, które je tworzą?


Moje ulubione powiedzenie, gdy zaczynam pracę nad innowacjami społecznymi ze stowarzyszeniami, to „Nałóż najpierw maskę tlenową sobie, a potem dziecku”. Ten zwrot, który stosuje się w samolotach, pięknie obrazuje logikę, którą nie zawsze podążają stowarzyszenia, jak również sami projektanci. Praca nad innowacją społeczną często wymaga ogromnej empatii i niemalże identyfikacji z ludźmi, aby jeszcze lepiej zrozumieć ich wyzwania. To często prowadzi do zatracenia się, niemal aktywizmu, w którym nie dba się o swoje dobro jako projektanta(-ki), czyli o swój tlen. Projektanci(-ki) pracujący(-e) z innowacją społeczną dają o wiele więcej innym – tym, którzy potrzebują pomocy – niż sobie. Znam to z doświadczenia. Jednak większy pożytek dla nas i z nas – projektantów(-ek) – będzie, jeśli nauczymy się pracować sprawniej, czyli efektywniej poprzez zdrowe nawyki. To w dłuższej perspektywie jest samo w sobie zrównoważone, ponieważ możemy służyć innym przez wiele lat, a nie tylko jeden sezon lub projekt. Wypalenie zawodowe to poważna choroba, która dotyka coraz więcej z nas, projektantów(-ek).

Zespół Change Pilots. Rok 2019Masz przed sobą projektanta(-kę) w stanie „zagubienia” zawodowego i twórczego. Jakich porad udzieliłabyś jako mentorka? Jak poprowadziłabyś proces mentoringu, uwzględniając 8 kroków do zmiany?


Często pełnię rolę mentorki dla różnych osób – początkujących projektantów(-ek), managerów(-ek) z wielkich firm, a nawet nowo zatrudnionych CEO. Wszyscy, bez względu na swoje stanowisko czy doświadczenie, przeżywają chwile zagubienia. To zagubienie może współistnieć z pewnością siebie – te dwa elementy przenikają się wzajemnie, ukazując naszą ludzką twarz, wrażliwość. Każdemu z nich radzę na sam początek zaakceptować to i obserwować z boku, aby jak najwięcej się od siebie nauczyć.


Jeśli chodzi o porady, to będą one generalizowane, bo trudno tutaj o inne. Każdy z nas jest w innym momencie życia i potrzebuje czegoś innego. Dlatego też przed rozpoczęciem każdego mentoringu dopasowuję proces pod wyzwania danej osoby.

 

Generalizowany proces wyglądałby tak:


1. Wyjedź gdzieś, gdzie można być samemu – najlepiej na dwa dni. Jeśli nie masz takiej możliwości, zamień się na chwilę mieszkaniami z kimś znajomym albo poproś znajomych, żeby zaopiekowali się dzieckiem na dosłownie 3–4 godziny.
2. W tym czasie wyłącz wszystkie media społecznościowe i nie zaglądaj do telefonu.
3. Wypisz sobie, jaką według Ciebie dajesz wartość innym. Co to jest? Mogą to być rzeczy związane z pracą, relacjami z innymi albo coś, co usłyszałaś(-eś) na własny temat od osoby, która Cię dobrze zna albo od takiej, która nie zna Cię wcale. Zbierz to wszystko razem i zobacz, co się krystalizuje.
4. Zobacz, czy to, co Ci wyszło, jest powiązane w jakikolwiek sposób z tym, co robisz teraz. Może się lekko rozjeżdża, może zapomniałaś(-eś) o tym trochę albo masz problem z powrotem do tych rzeczy, na których Ci zależy.
5. Zapisz sobie Twoją nową propozycję wartości – tylko dla siebie. Możesz zrobić 6–10 takich wersji.
6. Wróć do domu z tej wyprawy i zacznij pytać inne osoby, z którymi współpracujesz / przyjaźnisz się, albo nawet i rodzinę, czy Twoja nowa propozycja wartości to naprawdę Ty? Która wersja według nich pasuje najbardziej i dlaczego? Spisuj ich odpowiedzi.
7. Zrób rewizję swojej propozycji wartości 2.0. Wybierz tę wersję, która przy czytaniu na głos przynosi moment oświecenia.
8. Zapisz sobie kilkutygodniowy/miesięczny plan wdrożenia Twojej nowej propozycji w życie; realne kroki, możliwe do zrealizowania na drugi dzień.


Powodzenia! Daj znać, jak poszło!

 

Rozmawiał Maciej Mazerant

Więcej o Change Pilots changepilots.pl

Więcej o Next Agents nextagents.se