Wywiad tygodnia
Daniel Kotliński. Projektant strategii marek
2024-01-22
Czas czytania 7 minut
Doświadczenie zdobywał w pracy jako digital marketer, freelance copywriter, PR-owiec, specjalista social media i planer a także redaktor naczelny portalu biznesowego, CMO w startupie z usługami dla rodziców. Aktualnie jest niezależnym strategiem marki i komunikacji. O strategii pisze na swoim blogu a także nagrywa podcast „Prosto do Strategii”.
Mieszkam w mieście stołecznym Warszawa – Mokotów, Sadyba.
Z wykształcenia jestem licealistą – nie kończyłem studiów.
Wykształcenie dało mi tyle, że skłoniło mnie do poszukiwania dla siebie alternatywy – i oto jestem.
Z zawodu… projektuję strategie marek.
Mój zawód jest dla mnie małą obsesją. Jest mną, a ja nim.
W tym zawodzie nauczyłem się, że strategia to opinia o świecie, a sztuka polega na tym, aby ową opinię uczynić wystarczająco spójną i przekonującą, a nie „prawdziwą”.
Moi klienci to firmy, które orientują się, że istnieje luka między tym, co same myślą o swoich markach, a tym, jak postrzegane są przez swoich klientów.
Najwięcej czasu w ciągu dnia poświęcam na zastanawianie się, stawianie pytań i pisanie.
Praca jest dla mnie... tak, jest dla mnie, a nie na odwrót.
Początki swojej pracy wspominam… Pamiętam, jak dostałem się po stażu w redakcji jednego z tygodników na etat za 1800 zł. To była moja pierwsza „poważna” praca i początek mojej kariery. Po nieudanych studiach rodzice chyba wtedy w pełni odpuścili i uznali, że sobie poradzę w życiu. Z dziennikarstwa przeszedłem do content writingu, copywritingu, zarządzania marketingiem i finalnie do strategii, którą zajmuję się obecnie.
Z pewnością nie jest to praca dla ludzi, którzy chcieliby na wszystko mieć dane, bo obawiają się podejmowania decyzji i brania za nie odpowiedzialności. Strategia to teoria zwycięstwa – i nigdy nie można być pewnym swoich pomysłów, zanim realnie się ich nie przetestuje.
Moja rada dla zainteresowanych pracą w zawodzie, który wykonuję, to... Nie daj się wkręcić, że strategia to wypełnianie nudnych tabelek, szablonów i nieustanne burze mózgów w dusznej salce konferencyjnej. Strategia to przygoda, szukanie błysku geniuszu w prostocie, w rzeczach, które wydają się być „oczywiste”; dostrzeganie związków tam, gdzie inni ich nie widzą.
Moje najważniejsze narzędzie pracy to mózg, ale poza tym notatnik, Miro i Google Slides.
Gdybym nie robił tego, co teraz, to pewnie zostałbym pisarzem.
Dzień pracy zaczynam o... Zależy od pory roku, która wyznacza ogólny rytm – między 7 a 9.
Najtrudniejsze w mojej pracy jest kończenie projektów. Bardzo lubię je otwierać, bardzo lubię się w nich zagłębiać, ale ostatecznie trzeba „zawężać”, czyli eliminować ścieżki, którymi nie pójdziemy i określać te, które wybieramy.
Inspiracji szukam w malarstwie, w mieście, w newsletterach, w innych branżach niż ta, dla której aktualnie pracuję.
Konkurencja to dla mnie doskonałe uzupełnienie – każdy gracz w kategorii zajmuje swoje miejsce, a naszym zadaniem jest wpasować się w przestrzeń, która pozostaje. Dzięki temu możemy zaspokajać potrzeby innych klientów lub w inny sposób zaspokajać potrzeby tych klientów, którzy obecną ofertą rynku nie są w pełni usatysfakcjonowani.
Nigdy nie zdobędę się na to, aby… W moim życiu zmieniło się tyle w 2023 roku, że nigdy nie zdobędę się już na to, aby powiedzieć z pełną odpowiedzialnością, że na coś się „nigdy” nie zdobędę.
Pierwsze zarobione pieniądze wydałem na głupoty, na bank.
Największy sukces… Przejście na freelance, które zaowocowało kilkukrotnym wzrostem przychodów i znaczącym spadkiem godzin spędzanych w pracy przy biurku.
Zastanawiasz się jak wyceniać własną pracę? W jaki sposób budować wartość swojej usługi czy produktu? Czytaj numer „WYCENA" >>tutaj<<
Największa porażka pozwoliła mi być tu, gdzie jestem dziś, więc nawet trudno mi jakiekolwiek życiowe doświadczenie postrzegać w perspektywie „porażki”.
Nie wyobrażam sobie życia bez czasu na zastanawianie się, bez obcowania z malarstwem, bez pisania, bez rodziny i przyjaciół, bez możliwości próbowania rzeczy, których nigdy nie robiłem.
Jako dziecko marzyłem, aby jeździć śmieciarką.
Po pracy to czas na książki, na spacery z psem, na oglądanie starych filmów i podcasty o historii, astronomii i geopolityce.
To, co lubię robić najbardziej, to syntetyzować – znajdować związki między faktami czy sytuacjami i opowiadać o nich w sposób, który buduje odbiorcom nowe połączenia neuronowe w głowie.
Jestem dumny z tego, że sobie radzę, choć nic tego nie zapowiadało! [śmiech].
Najważniejsza decyzja w moim życiu to przejście z dziennikarstwa do marketingu.
Największym szaleństwem w moim życiu była wiara w to, że ktoś mi godnie zapłaci za coś, co wcześniej było tylko pasją dziecka i nastolatka, czyli za pisanie.
Najważniejsze słowa, jakie usłyszałem… „Kocham Cię, synu”.
Chciałbym się jeszcze nauczyć nowych technik badawczych, jazdy na motorze i jak nie przejmować się opinią o mojej pracy.
Jak pracować mniej a efektywniej? Jak zaprojektować swoją usługę? Czytaj numer „Mniej" >>tutaj<<
Mój kraj to dla mnie najlepsze miejsce do życia i rozwoju.
Kultura jest dla mnie zbiorem nieświadomych, promowanych zachowań i postaw, które mają decydujący wpływ na nasze decyzje, w tym konsumenckie.
Mój cel… Zbudować firmę, która będzie niezależna ode mnie.
Wysłuchała Maja Ruszkowska-Mazerant
Zobacz stronę: danielkotlinski.pl
Podcast: podcast-prosto-do-strategii