Cykliczne pokazy sztuki użytkowej stają się powoli zjawiskiem powszechnym w różnych częściach świata. Targi meblowe, bo o nich mowa, mają swój precedens w Mediolanie, gdzie zainaugurowano Salone del Mobile prawie pół wieku temu. I chociaż to włoskie miasto pewnie jeszcze długo pozostanie stolicą europejskiego wzornictwa, to liczba podobnych wydarzeń stale rośnie w całej Europie, a także w Stanach Zjednoczonych, Japonii, czy Południowej Afryce. Targi stają się zarówno forum wymiany doświadczeń projektantów i producentów, jak też ważnym miejscem dla kolekcjonerów i inwestorów. Dzięki targom uznani projektanci wciąż utrzymują swoją pozycję, a obiecujący debiutanci mają szanse zaistnieć. Doświadczenia ostatnich lat pokazują, że ludzie są skłonni wydawać na sztukę użytkową coraz więcej.

Międzynarodowe targi w Mediolanie wzięły swój początek w 1961 roku, kiedy po raz pierwszy przywitano skromne 12 tysięcy zwiedzających, a liczba ta sukcesywnie rosła, do ćwierć miliona obecnie. Stowarzyszenie kilku przedsiębiorców meblowych Federlegno-Arredo wdrożyło koncepcję na rzecz wspierania eksportu meblowego, a słynne niedługo potem Salone del Mobile stały się najbardziej oczekiwanym wydarzeniem roku w świecie mebli, stając się istotnym narzędziem marketingowym w tym rozdrobnionym sektorze. Ogromne wydarzenie, które skupia dziś uwagę całego świata to nie tylko wielkie powierzchnie wystawowe, również w otwartym niedawno kompleksie targowym na obrzeżu miasta — FieraMilanoCity projektu słynnego Massiliano Fuksasa. To wydarzenie złożone, które skupia wystawców z 2980 firm, a zakłada pokaz najciekawszych produktów innowacyjnych. To także wystawy i imprezy kulturalne w całym mieście dające możliwość odkrywania komunikacji między pozornie niezwiązanymi dyscyplinami kultury człowieka. Oprócz mebli można podziwiać tu klasykę dizajnu, samochody, ceramikę, a także uczestniczyć w wydarzeniach związanych z modą, architekturą, rzeźba lub nawet literaturą. Obecność znanych nazwisk — jak Peter Greenaway, Emir Kusturica, Yoko Ono, Tracey Emin, Zaha Hadid, Toyo Ito czy Ron Arad — daje doskonały obraz tej różnorodności podczas wydarzeń towarzyszących.

Londyńskie Victoria & Albert Museum zorganizowało w 2002 roku wystawę „Milan in a Van” poświęconą właśnie mediolańskim targom. Wcześniej zdarzały się monograficzne wystawy klasyków projektowania i architektury, które były również prezentowane poza targami, w Rzymie, Barcelonie, Weil am Rhein, Bredzie, Nowym Jorku, Chicago, Helsinkach czy Sztokholmie, ale to londyńskie jest jednym z bezprecedensowych wydarzeń promujących ideę targów.

Targi sztuki mają również dużą tradycję, a jednym z najważniejszych od kilkudziesięciu lat jest przegląd w Bazylei — Art Basel z grudniowym pokazem w Miami. Od 2005 roku działa również zainspirowany tym sukcesem Design Miami zainicjowany początkowo jako Design.05 w Design Miami District. Prezentowany w czerwcu w Szwajcarii od razu okazał się sukcesem i jest według intencji najważniejszym pokazem współczesnego wzornictwa. Jego pomysłodawcy, Ambra Medda i Amy Lau, zatrudniają niewielki zespół najlepszych fachowców w dziedzinie i pracują wspólnie nad stworzeniem miejsca o energetycznej, wyjątkowej atmosferze, przyjaznego kolekcjonerom. Prezentują osiągnięcia znanych lub debiutujących projektantów, a wszystko w doskonałej oprawie. Stąd właśnie pomysł, aby wykorzystywać do nowych funkcji ciekawe tło architektoniczne. Grudniowy pokaz wystawiany jest w budynku Moore Furniture Company z lat 20., zaś Szwajcarzy zaadaptowali neogotycki Elizabethenkirche oraz postmodernistyczny gmach Foyer Theater, a od zeszłego roku również zrewitalizowaną halę targową Markthalle Basel z wyjątkową kopułą, która pod względem swojej wielkości zajmuje 3. miejsce na świecie.

Każda edycja Design Miami składa się z czterech części. Design Galleries obejmują cykl wystawienniczy z instalacjami i projektami zrealizowanymi przez znanych architektów i projektantów. Wystawiają nieliczne, najwyżej notowane pod względem sprzedaży galerie. Druga część to Satellite Exhibitions, na które składają się osobne wystawy pod opieką kuratorską i na których prezentują się najczęściej indywidualne nazwiska, galerie lub szkoły — i tu podobnie, jak w przypadku Satellites w Mediolanie, odbywają się wystawy tematyczne, na których można obejrzeć niepokazywane wcześniej projekty. Ostatnio dołączył do nich program wydarzeń obejmujących procesy powstawania pojedynczych produktów — Design Performances. The Design Talks to rodzaj panelu dyskusyjnego, gdzie zaproszeni autorzy mają okazję na żywo wymienić się doświadczeniami ze swojej pracy. Ostatnim elementem są nagrody przyznawane corocznie w dwu kategoriach: Designer of the Year w grudniowym pokazie w Miami Beach oraz tytuł Designer of the Future w Bazylei, który przyznano w czerwcu aż czterem projektantom: Martino Gamper, Max Lamb, Julia Lohmann oraz Clemens Weisshaar & Reed Kram.

Innym, ciekawym przykładem jest Holandia, niewielki kraj o dużych ambicjach. Rowery, kwiaty (najczęściej tulipany), wiatraki czy frytki z majonezem to oczywiste skojarzenia. Tu też sukcesem jest architektura mieszkaniowa i wdrażanie innowacyjnych pomysłów. Wzornictwo jest wszechobecne, a najlepiej świadczy o tym wystrój wnętrz w większości miast. Mieszkania, nawet na poziomie parteru mają „otwarte” na ulicę przestronne wnętrza, co można bez wysiłku dojrzeć przez ogromne okna. Galeria, w której nie tylko sprzedaje się, ale również wypożycza sztukę za niewielkie kwoty miesięcznie, jest czymś oczywistym w całej Holandii. Tu też odbywają się targi sztuki i wzornictwa. Te drugie — 100% Design — które w swojej nazwie wyraźnie nawiązują do tożsamego wrześniowego tygodnia dizajnu we wschodnim Londynie, odbyły się właśnie po raz siódmy w Rotterdamie. Olbrzymie przestrzenie fabryki Van Nelle na północy miasta zmieniły się w gigantyczną scenę dla wystaw lokalnych i zagranicznych wystawców, a także szkół, jak na przykład Academie Beeldende Kunst w Maastricht.