Artykuł
Polski rynek fotografii artystycznej
Niestety, polskiemu rynkowi fotografii daleko do tych osiągnięć, a stwierdzenie, że takowy tak naprawdę u nas jeszcze nie istnieje bliskie będzie prawdy. Przyczyn takiej sytuacji jest kilka, ale najważniejsza z nich to słaba kondycja naszego rynku sztuki. Sprzedaż na aukcjach wyniosła w 2005 r. ok. 34 mln zł (8.8 mln Euro)., co stanowiło co prawda wzrost o prawie 2% w stosunku do roku ubiegłego, ale wynik i tak jest żałośnie mało jak na 40 mln kraj, w którym już wykształciła się skromna, ale jednak klasa średnia. Dla porównania w Niemczech domy aukcyjne wypracowały w 2005 r. obrót na poziomie 100 mln Euro, a lider w Europie, czyli Wielka Brytania równowartość 1.1 mld Euro. W przeliczeniu na jednego obywatela statystyczny Polak kupuje dzieł sztuki na aukcjach za 20 Eurocentów, w porównaniu do Niemca - 1.2 Euro i Anglika 22 Euro.
Dane te potwierdzają powszechne przeświadczenie o braku zainteresowaniu kulturą w naszym społeczeństwie i niedojrzałości klasy średniej, która choć powinna być aktywny inwestorem na rynku sztuki i nadawać ton kulturalnym modom, nie posiadając ani odpowiedniego wykształcenia ani też odpowiednich aspiracji zwrócona jest w kierunku zaspakajania najbardziej podstawowych potrzeb. Polski rynek sztuki pozostaje więc polem działania dla garstki zapaleńców, którzy albo kompletują zbiory, albo poszukują okazji, rzadko zaś kupują dla przyjemności obcowania z pięknem. Ogólna sytuacja rynku sztuki dotyczy też fotografii artystycznej, której sprzedaż jest dodatkowo utrudniona. Panuje bowiem powszechne przekonanie, że jest to dziedzina hobbystów kolekcjonujących domowe fotki, a więc sztuka mało poważna. Ponadto brakuje wiary w trwałość odbitek fotograficznych, które starzejąc się żółkną i mogą zatracić kolory.
Wnętrze Galerii Rynek Sztuki
Znawcy przedmiotu wiedzą jednak, że z przeznaczeniem nie ma sensu walczyć i to, że fotografia zyska sobie miano sztuki równorzędnej pod względem wartości z np. grafiką jest tylko kwestią czasu. Wiedzą o tym marszandzi, którzy widząc znajdującą się coraz bliżej zasięgu ręki żyłę złota starają się różnymi metodami przybliżyć jej dotyk. Zarówno galerie handlujące sztuką współczesną jak i domy aukcyjne podejmują różne starania w celu spopularyzowania fotografii artystycznej. W Warszawie pierwszym domem aukcyjnym, który zdecydował się we wrześniu 2003 r. na zorganizowanie aukcji samych tylko zdjęć był Polswiss Art., ale zaraz za nim zrobiły to Agra Art i Rempex. Na aukcji Polswissu ustanowiono wtedy rekord cenowy polskiego zdjęcia – „Kolaps przy lampie. Autoportret” Witkacego uzyskał 135.000 zł. Łącznie na trzech aukcjach sprzedano 100 zdjęć za 363.375 zł. Niestety, rychło okazało się, że wiele wyników było wyreżyserowanych, a rzeczywistych transakcji zawarto niewiele. W następnych latach, pomimo że dołączyły się jeszcze DESA-Unicum i łódzki dom aukcyjny Rynek Sztuki wyniki były znacznie skromniejsze: w 2004 sprzedano na aukcjach 62 zdjęci za 91.600 zł, zaś w 2005 – 61za 72.780 zł (bez notowań z Łodzi), co daje średnią wartość zdjęcia porównywalną z ceną przeciętnej grafiki. Nie zniechęceni słabymi wynikami marszandzi podejmują dalsze starania o wprowadzenie fotografii artystycznej na rynek sztuki. W Warszawie systematycznie próbują organizować aukcje zdjęć Rempex (zorganizował już trzy), który zresztą stara się handlować wszystkim co ma jakikolwiek związek ze sztuką i DESA Unicum (2 aukcje). Ceny wywoławcze fotografii na licytacjach w stolicy, na ogół zaczynają się od kilkuset zł, ale mogą sięgać kilku tysięcy, np. za prace Edwarta Hartwiga, Ryszarda Horowitza czy Ewy Rubinstein. Z niezrozumiałych przyczyn podobne ceny wywoławcze mają też często zdjęcia autorów stosunkowo młodych, których jedynym atutem, jeżeli w ogóle, jest to, że mieszkają bądź tworzą zagranicą. Prawdopodobnie, mając świadomość, że nic z oferty się nie sprzeda, autorzy zdjęć prześcigają się w windowaniu cen wywoławczych na abstrakcyjny poziom i zapewne kontentują się świadomością, że chociaż w ten sposób zbliżyli się do uznanych mistrzów. Niestety, zwiększenie liczby aukcji nie wpłynęło na wzrost liczby klientów, którzy zainteresowani są tylko najlepszymi pozycjami, najpopularniejszych autorów.
Urszula Ratajczyk "Las" 2005
Witold Krymarys "Rozwiana" 2006
ZAREJESTRUJ SIĘ
Zyskujesz bezpłatny dostęp do wszystkich treści PURPOSE – magazynu i portalu branżowego dla twórców sektora kreatywnego.
Wywiady z praktykami, artykuły poradnikowe, analizy, warsztaty. Dołącz do czytelników PURPOSE.
Zaloguj się
jeżeli już posiadasz konto.
Zobacz numery archiwalne
nr 19 Kwiecień 2006
temat numeru:
FOTOGRAFIA
< spis treści
Artykuł
Polski rynek fotografii artystycznej
Prezentacja
Aldona Karczmarczyk
Analiza
Aura fotografii - Artur Zaguła
Kariera w kulturze
Nie pracuję na akord - rozmowa z Aldoną Karczmarczyk
Przemysły kultury
FotoMania - Maciej Mazerant
Młoda kultura
Błachut&Mochalska - Maja Ruszkowska-Mazerant
Felieton
Fotoegzystencja - Kuba Wandachowicz