Wojciech Leder to uznany artysta w Polsce i za granicą. Właśnie wrócił z Seulu gdzie brał udział w wystawie międzynarodowej. Jego obrazy aktualnie można oglądać w Museum Modern Art w Huenfeld w Niemczech. Nam opowiada o radości tworzenia.

Jest Pan artystą znanym nie tylko w Polsce, ale i zagranicą. Właśnie wrócił Pan z Seulu. Proszę opowiedzieć o tym wyjeździe.

Wystawa INBETWEEN in KoREA pokazywana była w galerii Woo Lim w centrum Seulu. Ta galeria prezentująca współczesną sztukę istnieje od 1974 r. Kuratorem wystawy był Tomek Wendland z Poznania, osoba doskonale znająca dalekowschodnie realia. Swoje prace pokazywali artyści z Niemiec, Anglii, Polski, Korei i Chin. Zaprezentowano prace wideo, rzeźby, fotografie, instalacje -  miszmasz, różnorodność.

Pana prace są aktualnie pokazywane w Museum Modern Art w Huenfeld w Niemczech. Jak do tego doszło?

W zeszłym roku, dzięki śp. Janinie Ładnowskiej i p. Jackowi Michalakowi, miałem zaszczyt poznać i gościć w mojej pracowni Gerarda Bluma-Kwiatkowskiego. Zobaczył moje obrazy i zaprosił mnie na wystawę Motiva w Wiedniu, a w tym roku na prezentacje 34 artystów z Europy w Museum Modern Art w Huenfeld w Niemczech. Wystawa potrwa rok, każdy artysta ma osobną przestrzeń, w której pokazuje swoje prace. Ja — małe obrazy enkaustyczne. Blum to postać nieprawdopodobna. 70-latek z energią harcerza, bezwzględny w swoim pojmowaniu sztuki i duchowości. Absolutnie i bezinteresownie oddany sztuce i artystom.

Pięć lat temu Pana prace prezentowane były w Muzeum Sztuki w Łodzi. Proszę powiedzieć, czym różni się współpraca z muzeami w Polsce i Niemczech?

Myślę, że obie te wystawy w muzeach łączy to, że one „łapią” współczesność. Muzea nie tyle konserwują, przechowują dla przyszłości to, co obecnie uznane i ugruntowane, co raczej już wpływają na przyszłość, niejako ją antycypują. Muzea uczestniczą w tej grze wartościami. Swoimi arbitralnymi sądami kształtują rzeczywistość.

Jakie Pana zdaniem jest zadanie muzeum?

Nie wiem. Kiedyś za dzieło sztuki uznawane było to, co instytucje sztuki za takie uznały. Chyba tak jest nadal, tylko że o swoim dziele artyści kiedyś przekonywali talentem, wrażliwością, determinacją. Teraz wydaje się, że talentu, umiejętności jest najmniej. Generalnie: trzeba przekonać autorytety o wartości swojego dzieła. Być może muzea sztuki współczesnej to będą nieskończone ogrody osobliwości.

Czy to, że Pana prace można było oglądać w Muzeum Sztuki wpłynęło na Pana karierę? Wydaje się, że dzisiaj karierę robią artyści, którzy odpowiadają na potrzeby „kreatorów trendów”, w promocji pomagają komercyjne galerie, które stają się producentami twórczości artystów, a także media, dziennikarze. Proszę powiedzieć, jak kieruje Pan swoją karierą artystyczną? Jakiś czas temu mówił Pan, że dopiero rozeznaje się w całej machinie rynku sztuki. Jak to wygląda teraz?

Kiedy przygotowywałem wystawę w Muzeum Sztuki, nie myślałem o tym, jak wpłynie to na moją przyszłość. Byłem szczęśliwy, że pokażę swoje obrazy w  tak ważnym dla mnie miejscu, miejscu, w którym się wychowywałem - tu jako nastolatek chodziłem na wagary. Bezwzględnie najważniejsze jest, żeby robić swoje. Trendów, tendencji, zamówień kuratorskich nie przewidzisz... Sztukę pojmuję jednak jako aktywność duchową — przestrzeń mojej wolności. Chcę być swoisty.

Co dla Pana jest najważniejsze w pracy artystycznej, którą Pan wykonuje?

Czuję się coraz lepiej. Doświadczenie formy, dotknięcie nieznanego jest coraz bardziej ekscytujące.

Uczestniczy Pan w wielu wystawach zagranicznych. Jak często spotyka się tam Pan z polską sztuką i w jakich okolicznościach? Ilu polskich artystów prezentowanych jest w zagranicznych muzeach?

W zeszłym rok, we wrześniu w Nowym Jorku w najlepszych galeriach widziałem kilka świetnych prac polskich artystów, choć niekoniecznie nadal mieszkających w Polsce. W MOMIE spotkałem tylko jedno polskie nazwisko — Sasnal.

Jakie są Pańskie plany na najbliższy rok?

Zamówiłem 10 bardzo dużych blejtramów. Miesiące letnie to będzie praca nad nimi. W planach mam także parę wystaw.

Dziękuję za rozmowę.


Prace artysty w dziale "Prezentacja".