Kultura Gniewu to wydawnictwo lubiane przez komiksiarzy. Chwaleni są za profesjonalizm i pozytywne podejście do artystów oraz ich twórczości. Wydawnictwo 4 lata temu było jednoosobową działalnością w tej chwili pracują w nim 3 osoby. Dwa lata z rzędu zdobyli statuetki Koraka dla najlepszego wydawnictwa roku.

Wydawnictwo Kultura Gniewu istnieje od 2000 roku, przez pierwsze 4 lata prowadzone było przez jedną osobę, teraz prowadzą je trzy. Jak to było na początku, dlaczego zdecydowaliście się wydawać komiksy?

Przez pierwsze cztery lata kulturę gniewu prowadził Składanek, założyciel i pomysłodawca projektu. W tym pierwotnym okresie istnienia publikacje wydawnictwa miały charakter undergroundowy, wywodzący się ze środowisk punkowo-hardcore'owych.

Na początku był chaos, który systematycznie się powiększał i próba jego okiełznania sprawiła, że to, co było jednoosobowym amatorskim mini-wydawnictwem komiksowym z czasem przeistoczyło się w trzyosobowe amatorskie mini-wydawnictwo komiksowe. Obecnie kulturę gniewu tworzą: Pawel Tarasiewicz, Szymon Holcman i wspomniany Jarosław Składanek. Jest nas trzech, ale pomaga nam wiele osób.

Czy w trójkę łatwiej się pracuje, jakie macie obowiązki?

Dzielimy się obowiązkami i wzajemnie uzupełniamy. Paweł zajmuje się prowadzeniem firmy od strony formalnej, sprawami księgowymi, dystrybucją. Szymon kierownictwem artystycznym i promocją. Jarek to z kolei strona techniczna publikacji, ich przygotowywanie do druku i nadzór samego druku.

Skąd taka nazwa? Dlaczego Kultura Gniewu?

Ta nazwa symbolizuje przemianę naszych negatywnych emocji w coś pozytywnego. Każdy posiada energię, którą może skierować w dobre lub złe aspekty swojego życia. W naszej nazwie chodzi o to, że tkwiący w nas gniew ­ coś negatywnego, próbujemy przetworzyć na działanie w sferze kultury. Czyli coś – mamy nadzieję – pozytywnego.

Otrzymaliście dwie statuetki Koraka (w 2005 i 2006 roku) dla najlepszego wydawnictwa roku, co to dla Was znaczy?

Oznacza to, że teraz musimy na te nagrody naprawdę zasłużyć. A poważnie - te wyróżnienia świadczą o tym, że ktoś dostrzega nasze starania o to, by komiksy kultury gniewu były na jak najwyższym edytorskim poziomie. Przykładamy do tego naprawdę dużą wagę, bo komiks – jak zresztą książka, czy film – to nie tylko treść ale i forma. Ona również musi być na jak najwyższym poziomie.

Jak wygląda Wasza współpraca z artystami? W jaki sposób pracujecie nad wydaniem nowego komiksu?

W przypadku wydawania komiksów polskich wygląda to dwojako. Albo wyszukujemy na rynku ciekawych komiksów, rysowników i zgłaszamy się do nich z propozycja publikacji, bądź to autorzy zgłaszają się do nas. Mamy też sporą grupę naszych ulubionych autorów, z którymi współpracujemy. Ufamy im na tyle, że publikujemy wszystkie ich kolejne prace. Do tej grupy należą m.in. Krzysztof Ostrowski, Jakub Rebelka, Janek Koza, Tomasz Niewiadomski, Jacek Frąś.

Czasami zdarza się, że projekt trafia do nas na etapie scenariusza, czy wstępnych szkiców. Wtedy próbujemy sugerować, radzić autorom zmiany i poprawki, które naszym zdaniem uczynią gotowy komiks lepszym.

Jeśli zaś chodzi o publikację komiksów zagranicznych, to mechanizm jest dosyć prostu. Wyszukujemy po prostu rzeczy, które nam się podobają. To są takie nasze komiksowe odkrycia i fascynacje, którymi chcielibyśmy się podzielić z czytelnikami w Polsce. Składamy właścicielom propozycję i czekamy na efekt. Czasami trzeba chwilę ponegocjować, ale często już pierwsza oferta zostaje przyjęta.

Kto może się do Was zgłosić i o czym powinien pamiętać?

Zgłaszać się mogą do nas absolutnie wszyscy twórcy, rysownicy i scenarzyści. Powinni jednak pamiętać, by prezentować rzeczy przemyślane i dobrze opracowane koncepcyjnie. W komiksie ważny jest każdy szczegół - kadrowanie, liternictwo, adekwatność formy do treści, itd. Często zdarza się, że dostajemy ciekawe prace, które mają tak fatalne liternictwo, że w ogóle nie da się tego przeczytać.

Jaki jest odbiór wydawanych przez Was komiksów? Jaka jest grupa zainteresowanych?

Wydaje nam się, że dobry. Chwaleni jesteśmy za edycyjną staranność, za ceny naszych komiksów, odpowiadające ich jakości. Nasze publikacje cieszą się też uznaniem nielicznej wciąż komiksowej krytyki. A grupa zainteresowanych? Staramy się adresować nasze komiksy przede wszystkim do dojrzałego czytelnika. Do tego, który wyrósł z Kaczora Donalda i stara się znaleźć w komiksowym medium coś dla siebie. Na naszym rynku wciąż brakuje pozycji dla bardziej wyrobionego odbiorcy komiksów i dlatego cały czas utożsamiane są one z rozrywką tylko dla dzieci, co absolutnie nie jest prawdą. Próbujemy zmieniać ten niekorzystny wizerunek.

Czy jesteście zadowoleni z finansowej strony Waszej pracy? Czy zajmujecie się tylko wydawaniem komiksów i z tego żyjecie?

Nie utrzymujemy się z kultury gniewu. Wszyscy pracujemy, zarabiamy gdzie indziej, a wydawnictwo prowadzimy po godzinach. Można powiedzieć, że to nasze ekscentryczne hobby, pasja.

Który z Waszych komiksów sprzedawał się najlepiej? Jak myślisz dlaczego?

Obserwujemy tendencję, która bardzo nas martwi. A mianowicie to, że lepiej sprzedają się komiksy licencyjne, zagraniczne. Zgadza się, to bardzo dobre pozycje, ale polskie wcale im nie ustępują. Wygląda to na głęboko zakorzeniony kompleks wywodzący się jeszcze z czasów PRLu – zagraniczne znaczy lepsze. Ciekawe ile czasu będzie jeszcze funkcjonowało takie podejście.

Jaki jest polski komiks? Czy ma szansę na sukces?

Polski komiks jest bardzo różnorodny, świetny warsztatowo. Mamy naprawdę bardzo, bardzo wielu świetnych rysowników, którzy niczym nie ustępują twórcom zagranicznym, a bardzo często ich pod wieloma względami przewyższają. Wierzymy, że sukces polskiego komiksu to tylko kwestia czasu. Z jednym tylko zastrzeżeniem – ten sukces będzie miał miejsce poza granicami naszego kraju, bo w Polsce cały czas on sam i jego twórcy nie są traktowani jako poważni uczestnicy życia kulturalnego. Jak mówiliśmy wyżej, komiks to cały czas coś niepoważnego, infantylnego a tym samym coś po co nie warto sięgać. Pora żeby to się zmieniło. Co ciekawe, prawie wszystkie komiksy, które odniosły w Polsce sukces najpierw musiały zostać zauważone na Zachodzie. Co tylko potwierdza naszą teorię o kompleksie.

Jakie macie plany na przyszłość?

Istnieć, rozwijać się, czerpać przyjemność ze wspólnego działania, a przede wszystkim wydawać dobre komiksy.

http://www.kultura.com.pl