Ariane Prin

Wykorzystanie odpadów do wytwarzania funkcjonalnych produktów to wielkie wyzwanie dla projektantów, technologów, inżynierów i naukowców na całym świecie. W numerze „Purpose” poświęconym zrównoważonemu projektowaniu prezentujemy Ariane Prin – bardzo młodą, ale niezwykle pomysłową projektantkę, studentkę Royal College of Art w Wielkiej Brytanii.

Skąd wziął się pomysł wytwarzania ołówków z uczelnianych odpadów?
Inspiracją była właśnie ogromna ilość odpadów otaczających mnie na każdym kroku w Royal College of Art. Była to ogromna różnorodność darmowych, niepotrzebnych materiałów pochodzących z różnych wydziałów uczelni. Ja tylko wykorzystałam potencjał, który tkwił w odpowiednim ich łączeniu, dzięki czemu mogłam nadać im nowe znaczenie.

Czy ostateczny proces produkcji ołówków „From here for here” został wypracowany dzięki metodzie prób i błędów?
Pierwszym etapem projektu było poszukiwanie w małmy laboratorium chemicznmy metod wykorzystania odpadów znalezionych na uczelni. Wtedy stało się dla mnie oczywiste, że chcę wykorzystać te materiały do stworzenia praktycznego przedmiotu codziennego użytku, który reprezentowałby miejsce, z którego pochodzi. Tak właśnie doszłam do idei tworzenia kredek i ołówków. Tytuł projektu „From here for here” podsumowuje system, jakim działałam – poznanie miejsca, analiza powstających w nim odpadów i wreszcie stworzenie z nich przedmiotu, który dodatkowo jest charakterystyczny dla tego miejsca, czyli ołówka w szkole artystycznej.

Skąd Pani wiedziała, jakie materiały wykorzystać i jak je przetwarzać w produkcji ołówków?
Jak Pani wspomniała, była to metoda prób i błędów. Na początku nic nie wiedziałam na ten temat.


foto: Ariane Prin

 
Czy zaliczyłaby Pani swój projekt to recyklingu czy raczej upcyklingu?
Jest to projekt recyklingowy. Jestem pewna, że nie upcyklingowy, ponieważ nikt raczej nie zbierałby obierków z temperowanych ołówków, żeby stworzyć z nich nowy ołówek. Najtrudniejszym zagadnieniem związanym z recyklingiem jest wybór, zebranie i przemiana odpadów bez potrzeby wydawania dużej ilości pieniędzy i zużywania dużej ilości energii. Z tego powodu projekt „From here for here” musiał być wsparty lokalnymi rozwiązaniami – w tym przypadku byli to po prostu studenci Royal College of Art, którzy sami produkują i wykorzystują ołówki „From here for here”, wykorzystując produkowane przez siebie odpady.

Czy stworzone przez Panią ołówki są w pełni funkcjonalne?
Jedyną różnicą między „From Here For Here” a zwykłymi ołówkami jest to, jakie są w dotyku. Moje są trochę bardziej delikatne, ponieważ receptura nie przewiduje użycia kleju i innych spoiw. Są jednak nadal wystarczająco mocne, żeby spełniać swoją funkcję, czyli pisanie i rysowanie. Zawsze gdy prezentuję ołówki, zostawiam obok nich notes, aby każdy mógł spróbować ich użyć. Teraz notes jest pełen miłych wiadomości i zabawnych rysunków.

Czy na co dzień prowadzi Pani ekologiczny tryb życia?
Nie mogę wykonywać ekologicznej pracy, nie żyjąc w ten sposób. To byłby wstyd. Zwracam więc uwagę na zużycie energii i wody, jeżdżę rowerem, segreguję śmieci (łącznie z selekcją odpadów organicznych), wolę też naprawiać swoje rzeczy, niż je wyrzucać. Musimy korzystać ze zdrowego rozsądku. Wierzę, że jako projektanci ponosimy prawdziwą odpowiedzialność. Naszą rolą jest tworzenie nowych przedmiotów na tej planecie, więc jak mamy to robić bez świadomości i uwzględniania jej problemów?
Byłoby wspaniale, gdyby projektanci brali na siebie odpowiedzialność przez cały proces tworzenia produktu. Gdyby angażowali się trochę bardziej w etapy od doboru materiałów po trwałość produktu. Myślenie o projekcie musi brać się z globalnego myślenia: ekonomicznie, społecznie i ekologicznie. Tak jak i w tym przypadku, odpowiedzią nie zawsze jest projekt nowego przedmiotu, ale nowego systemu. Musimy myśleć o szerszej definicji designu. Niestety nawet w dzisiejszych czasach jest zbyt dużo projektów jedynie nowej formy nowego krzesła, które przecież nie jest nam potrzebne. Dzieje się tak tylko po to, żeby zmusić nas do kupowania więcej, konsumowania więcej i wyrzucania więcej.


foto: Ariane Prin

 
A jak odbywa się proces wytwarzania „From here for here”? Zapytam o 4 najważniejsze aspekty:

Zbieranie materiałów
Weź ze sobą wózek i pozbieraj potrzebne odpady z różnych wydziałów Royal College of Art.

Przygotowanie
Wymieszaj pył pochodzący z cięcia drewna, mąkę i wodę, które będą stanowiły podstawę ołówka. Następnie wymieszaj wosk i płynny grafit, aby powstał rysik.

Produkcja krok po kroku
Umieść mieszankę na rysik ołówka w środkowym cylindrze coextrudera [tak nazywana jest maszyna służąca do formowania ołówków skonstruowana przez Ariane Prin (z ang. extruder – wytłaczarka) – przyp. red.], a część mieszanki przeznaczonej na oprawkę – do większego cylindra.
Ustaw tłok i zacznij tworzenie ołówka poprzez wyciskanie masy, naciskając na dźwignię. Ołówki będą wypychane bezpośrednio przez wylot urządzenia.
Nie zapomnij użyć „łyżki na ołówki” [specjalnego uchwytu utrzymującego miękką masę uformowanego ołówka w odpowiednim kształcie i pozycji – przyp. red.], która zbierze ołówek i pomoże w ułożeniu go na wózku do wyschnięcia.

Ramy czasowe
Na wyprodukowanie ołówka nie potrzeba wiele czasu. Potrzebują one jednak jednego do dwóch dni na wyschnięcie w temperaturze pokojowej.

Kto i jak używa „From here for here”?
Coextruder i dwa wózki zostały zaprojektowane specjalnie na potrzeby Royal College of Art. Uczelnia ma coraz mniej miejsca, więc te elementy musiały być tak skonstruowane, żeby zabierały jak najmniej przestrzeni. Ważnym priorytetem jest też, żeby projekt był bardzo łatwy w użyciu, żeby wszyscy studenci i wykładowcy Royal College of Art mogli z niego korzystać. Zapraszam serdecznie na moją stronę internetową, na której można znaleźć więcej informacji o moich pracach i o projekcie "From here for here": www.arianeprin.com

Z Ariane Prin, studentką Royal College of Art w Londynie i pomysłodawczynią projektu "From Here For Here", rozmawiała Agnieszka Furmańczyk
Tłumaczenie: Agnieszka Furmańczyk