Duchowość
Czy jesteś intelektualnie uczciwy?

Punktem wyjścia mojego spotkania z filozofem Thomasem Metzingerem jest jego książka pt. „Kultura świadomości. Duchowość, intelektualna rzetelność i kryzys planetarny”, której polskie wydanie ukazało się nakładem Wydawnictwa Uniwersytetu Łódzkiego w ramach serii „W poszukiwaniu idei XXI wieku”. Ta krótka publikacja mocno mną wstrząsnęła. Porusza tematy niezwykle aktualne i potrzebne, które jednak nie przebijają się do głównego nurtu debaty publicznej. Nikt przecież nie chce słyszeć o zagładzie; o tym, że jako ludzkość możemy zawieść; że niszczymy środowisko w tempie niespotykanym dotąd w historii – i że... w gruncie rzeczy musimy szykować się na najgorsze. Czy jednak tylko o tym jest ta książka? Dla mnie to przede wszystkim apel o uczciwość wobec samego siebie i swoich wyborów. O spojrzenie na świat oczami prawdy – i rzetelne jej poszukiwanie, nawet jeśli jest bolesna i nie da się jej już zmienić. To także zaproszenie do refleksji nad tym, czy jako ludzkość jesteśmy jeszcze w stanie stworzyć wspólnotę wsparcia w trudnym czasie – i jak moglibyśmy to zrobić.
Maja Ruszkowska-Mazerant: Bardzo się cieszę, że możemy porozmawiać o Twojej książce. Mocno poruszyły mnie tematy, które przedstawiasz. Mam też pierwszą myśl, że to wszechobecna polityka wątpliwości nie daje nam możliwości poczucia naszej osobistej skuteczności. Niestety mamy poczucie, że wszystko wokół dzieje się poza nami; że jako jednostkowe osoby nie mamy wpływu na dokonanie zmiany w świecie.
Thomas Metzinger: Jak rozumiesz politykę wątpliwości?
M.R-M.: Może podam przykład. Obserwuję, że mamy poczucie otaczających nas wszędzie fejkowych informacji. Ten sam temat jednocześnie jest prawdą i nieprawdą, więc w sumie nie wiadomo, co jest prawdą. Wątpimy, kto mówi prawdę i co jest prawdą.
T.M.: Myślę, że nie jest to kwestia polityki, ale rezultatu rozwoju technologii, mediów społecznościowych, które w większości są kontrolowane przez amerykańskich milionerów. Sporo osób się tak czuje. Tak, mamy poczucie, że nasz wpływ na rzeczywistość jest mały.
Istotną rolę odgrywa rozróżnienie podstawy naszego działania – czy wynika ona z celu, do jakiego dążymy, czy potrzebujemy osiągnąć określony rezultat, oraz czy w tym działaniu mamy szacunek do siebie.
M.R-M.: Czy w takim razie nasze działanie jednostkowe ma sens, skoro mamy poczucie, że nie mamy na nic wpływu?
T.M.: Myślę, że nie jest to możliwe. Musimy się pogodzić z tym, że jednostkowo nie mamy zbyt dużego wpływu na to, co się dzieje na świecie. Jako ludzie lubimy kontrolować wszystko, ale nie mamy kontroli nad wszystkim. Pytanie brzmi: jak żyć z tą wiedzą? I to jest istotą mojej książki.
Od dwóch lat trwają dyskusje związane z jej treścią, czyli sposobami na poradzenie sobie z nadchodzącą katastrofą klimatyczną i na godne przygotowanie się na to, że bez względu na nasze działania nie wiemy, jaki będzie ich efekt. A możemy ponieść porażkę.
M.R-M.: Dla kogo więc jest Twoja książka? Kto według Ciebie powinien ją przeczytać?
T.M.: Chciałbym, aby ta książka trafiła do osób zaniepokojonych obecną sytuacją polityczną, społeczną i klimatyczną – do tych, którzy szukają głębszego zrozumienia możliwości ludzkiego umysłu.
Kieruję ją również do ludzi wierzących, że świecka medytacja może być skutecznym narzędziem wspierającym rozwiązywanie współczesnych problemów.
Trzecią grupą są osoby zainteresowane pogłębianiem wiedzy o umyśle poprzez doświadczenia psychodeliczne.
Czwarta grupa to ci, którzy wierzą, że można być intelektualnie uczciwym i jednocześnie otwartym na trudne, złożone tematy.
Zależało mi na tym, by książka prowokowała do myślenia – szczególnie w kontekście naszej zbiorowej bezradności wobec wyzwań, z którymi mierzy się dziś ludzkość oraz tymi, które dopiero przed nami.
M.R-M.: Czy możemy stworzyć wspólnotę, która będzie się wspierać w trudnych czasach?
T.M.: Świetne pytanie! To jest pytanie numer jeden. Niestety, nie mam na nie odpowiedzi. Na całym świecie są jednak ludzie, z różnych krajów, którzy myślą o tym, żeby coś zrobić, coś zmienić.
Ale kiedy spojrzymy na skalę wyzwań – choćby tych związanych z katastrofą klimatyczną – sytuacja wygląda przygnębiająco.
Chiny deklarują, że podejmą działania na rzecz klimatu do 2060 roku, ale to zdecydowanie za późno. Rosja właściwie nie robi nic. Indie wciąż spalają setki ton węgla dziennie i nie wykazują woli zmiany. Kraje arabskie czerpią ogromne zyski z ropy i można je nazwać wręcz petro-kryminalistami.
Europa próbuje działać, ale sama jest wewnętrznie podzielona. To pokazuje, jak bardzo brakuje globalnej spójności i solidarności w działaniu.
Trudno mówić o jednej globalnej wspólnocie, skoro w obliczu wspólnego zagrożenia nie potrafimy mówić jednym głosem.
M.R-M.: Skoro moje pytanie brzmiało, czy możemy stworzyć wspólnotę w trudnych czasach, a wykazałeś, że w sumie świat nie potrafi – lub nie chce – mówić jednym głosem, to czy to oznacza, że ludzie z natury są źli, myślą wyłącznie o własnym, jednostkowym interesie? Czy dzisiaj nikt nie myśli w kontekście dobra wspólnego?
T.M.: Potrzebujemy szacunku do siebie, świeckiej duchowości oraz intelektualnej rzetelności. Jeżeli mam być uczciwy, to nie jest to niestety skalowalne. Ludzie nie są z natury źli. Ludzie to gatunek homo sapiens, z milionami lat ewolucji i historii, w wyniku których nasz mózg się zmieniał. Wytworzyliśmy środowisko, w którym obecnie sobie nie radzimy.
Jako ludzie lubimy mówić o demokracji; o prawach człowieka w sytuacji, kiedy nie ma zagrożeń. Natomiast kiedy przychodzi presja, to wtedy wszystko przestaje mieć znaczenie. Nauka potwierdza, że ludzie są skłonni do miłości, do solidarności, ale wyłącznie w bliskim otoczeniu. Kiedy jednak myślimy o przyszłych pokoleniach – na przykład o ludziach, którzy będą zamieszkiwać Ziemię po naszych wnukach – to już nie identyfikujemy się z nimi. Nie mamy w stosunku do nich uczuć miłości czy solidarności.
Oczywiście staramy się rozwiązywać różne trudne wyzwania poprzez instytucje polityczne, rządy, demokracje i określone systemy. Problem tkwi jednak wewnątrz nas.
W książce poruszam temat ogólnej paniki związanej z kryzysem planetarnym i w związku z tym wątkiem skontaktowali się ze mną przedstawiciele radykalnych organizacji klimatycznych, którzy mówią, że nie zgadzają się ze mną w tym temacie. Ich zdaniem społeczeństwo jest tak głupie, że nie zauważy tego punktu przejścia – zauważy to dopiero, kiedy „planeta zapłonie” i może dopiero wtedy zrozumieją, że musi nastąpić zmiana. Powiedzieli mi, że książka – owszem – jest fajna, ale ich zdaniem zmiana będzie mogła nastąpić tylko wtedy, kiedy ludzi realnie dotknie katastrofa.
M.R-M.: Czyli działanie wspólnotowe może pomóc zmierzyć się z kryzysem świata. Co zrobić, by budować taką wspólnotę, która może się wspierać na rzecz lepszego świata?
T.M.: Ponownie uważam, że to jest bardzo dobre pytanie. I po raz drugi odpowiem, że nie znam odpowiedzi. Myślę, że takim przykładem mogą być grupy duchowe, które tworzą takie wspólnoty. Co ważne, wspólnota niesie ze sobą bardzo dużo dobrego i może bardzo pomóc. Jednak z drugiej strony istnieje niebezpieczeństwo, że może się zamienić w zamkniętą strukturę, a nawet sektę.
Dlatego najważniejsze jest to, jak postępujesz jako jednostka – jakie decyzje podejmujesz. Może wspólnota zaczyna się właśnie od ludzi, którzy mają odwagę zadawać pytania oraz szczerze przyznać, że nie znają jeszcze odpowiedzi i dążą do jej znalezienia.
M.R-M.: Większość ludzi nie zadaje sobie takich pytań. Jak dotrzeć do osób nieświadomych, które właśnie nie zadają sobie pytań?
T.M.: W Niemczech w ubiegłą zimę ten temat się zintensyfikował. Coraz więcej ludzi zaczęło mówić, że już nie ma nadziei na lepsze jutro; że nie może już oglądać codziennych wiadomości; nie może patrzeć na to, co się dzieje z klimatem, zmianami społecznymi i politycznymi. Może więc takie pytanie, związane z poczuciem braku nadziei, jest w stanie obudzić ludzi.
Obecnie mamy do czynienia z wysypem książek, które mają dawać ludziom nadzieję, a ich przekaz brzmi „nie martwcie się”. Moim zdaniem to jest złe myślenie – to nie jest dobra droga. Trzeba pójść głębiej, ponad powierzchowne poczucie nadziei.
Pytanie, które teraz możemy zadać czytelnikom PURPOSE: jak możesz rozwiązać problem, wpuszczając go do swojego wnętrza, otwierając mu drzwi, konfrontując się z nim twarzą w twarz, nie mając tak do końca nadziei na pozytywne rozwiązanie?
M.R-M.: To niesamowite, co powiedziałeś, bo jest to bardzo mocno związane z naszymi działaniami. Obserwując, co się dzieje teraz i myśląc o przyszłości, poszliśmy dalej poza prowadzenie projektu wydawniczego, jakim jest PURPOSE. Opracowaliśmy narzędzie PRObeing model, które ma pomóc w planowaniu tego, co jest dla nas ważne, ale też polega na konfrontacji z tym, co teraz jest dla nas trudne i co chcemy zmienić, żeby żyć lepiej. Czy myślisz, że takie prawdziwe i uczciwe planowanie swojej przyszłości może być tym, co będzie korzystne dla nas i dla świata?
T.M.: Tak, jak najbardziej. Uważam, że trzeba się skonfrontować z tym, co teraz czujesz, jak się czujesz i jakie masz myśli – w ogóle nauczyć się konfrontować z tym, co teraz i nie przywiązywać wagi do rezultatów. Wtedy możesz stworzyć racjonalny plan i podążać za nim.
Dodatkowo medytacja jest w tym pomocna, bo powoduje, że będziesz czuć mniej cierpienia związanego z przyszłością. Nie myślę jednak o medytacji, która sprawia, że przestajesz działać. Oczywiście to niemożliwe, by na co dzień funkcjonować tak uważnie, ale ważne jest, żeby o tym pamiętać.
M.R-M.: Twoja książka jest pełna obserwacji, wskazówek, ale jak to wszystko wdrożyć w życie?
T.M.: Od wielu lat pracuję z neuronauką. Badania naukowe pokazują, że nasz mózg nie idzie w kierunku rzetelności intelektualnej, tylko w kierunku przetrwania i rozmnażania. Nasz mózg celowo odchodzi od prawdy.
Warto przyjrzeć się technikom codziennej medytacji, które mogą pomóc.
I co ważne, zanim otworzysz się na relacje ze światem, z innymi osobami, to ważna jest relacja, jaką masz sam(a) ze sobą. Warto pamiętać, żeby nie być przemocowym wobec siebie, traktować siebie z czułością i empatią, nie potępiać siebie za to, że np. nie jesteś intelektualnie uczciwa(-y), że nie medytujesz... Dodam, że w przypadku mężczyzn jest to wyjątkowo trudne. Warto zacząć zmianę od siebie.
Pytałaś o to, co możemy zrobić dla zbiorowego dobra. Odpowiedź brzmi: możemy zrobić to, co Ty możesz zrobić najpierw dla siebie.
M.R-M.: Zgadzam się z tym. Jest to mi osobiście bardzo bliskie. Czy masz na koniec jakiś konkretny przekaz dla naszych czytelników?
T.M.: Jesteśmy w tym kryzysie wszyscy razem. Jest to globalny kryzys i pomimo tego, że żyjemy w różnych krajach, obserwujemy go razem. Aktualnie mamy nowy, historyczny moment w dziejach – z pytaniem, jak zachować szacunek wobec siebie, na poziomie indywidualnym w obliczu tego, że duża część społeczeństwa traci ten szacunek, niszczy planetę.
Teraz najważniejsze na poziomie indywidualnym jest dbanie o swoje zdrowie mentalne. Od tego zacznijmy.
M.R-M.: Bardzo dziękuję za spotkanie i rozmowę.
Rozmawiała Maja Ruszkowska-Mazerant
redaktorka naczelna PURPOSE
Poznaj lepiej Thomasa Metzingera na jego stronie: thomasmetzinger.com
Dziękuję Dorocie Salus za wsparcie w tłumaczeniu podczas rozmowy.
Dziękuję Maciejowi Kujawskiemu z Działu promocji wydawnictwa UŁ za współpracę przy powstawaniu materiału.
Wywiad powstał we współpracy z Wydawnictwem Uniwersytetu Łódzkiego
Wydawnictwo Uniwersytetu Łódzkiego działa już blisko 50 lat i jest nowoczesną oficyną akademicką, która stosuje najwyższe standardy publikacyjne oraz dba o szerokie rozpowszechnianie i umiędzynarodawianie badań naukowych.
Każdego roku publikujemy ponad 300 prac skupionych wokół podstawowych dyscyplin uniwersyteckich i tematyki interdyscyplinarnej.
Wydajemy recenzowane monografie naukowe, książki dla specjalistów i serie popularnonaukowe, w tym – cenione przez czytelników – inicjowane specjalne projekty wydawnicze. Jesteśmy przy tym jednym z największych w Polsce wydawców czasopism naukowych. Autorami naszych publikacji są badacze i specjaliści z Uniwersytetu Łódzkiego i innych ośrodków akademickich, w tym zagranicznych, oraz praktycy zajmujący się daną tematyką.
Jesteśmy liderem w Polsce w obszarze cyfrowego udostępniania i rozpowszechniania treści naukowych, nasze czasopisma naukowe lokowane są w najistotniejszych bazach referencyjnych, jak Scopus czy Web of Science.
Tytuły wychodzące spod skrzydeł WUŁ dostępne są w ponad tysiącu księgarń w całym kraju, a dzięki digitalizacji – także w Internecie.
To źródła rzetelnej wiedzy naukowej, która pozwala uwolnić umysł!
ZAREJESTRUJ SIĘ
Zyskujesz bezpłatny dostęp do wszystkich treści PURPOSE – magazynu i portalu branżowego dla twórców sektora kreatywnego.
Wywiady z praktykami, artykuły poradnikowe, analizy, warsztaty. Dołącz do czytelników PURPOSE.
Zaloguj się
jeżeli już posiadasz konto.
Zobacz numery archiwalne
nr 87 Kwiecień 2025
temat numeru:
WSPÓLNOTA
< spis treści
Od Redakcji
Wstęp
Planowanie przyszłości
Przyszłości są mnogie. I wspólne - tekst: Edyta Sadowska, doktorka nauk społecznych, futurolożka, innowatorka
Profilaktyka
Zerwij maskę - kampania społeczna Anety Kosin
Rozwój zawodowy
Czy da się naprawdę zbudować organizację turkusową? - rozmowa z Maciejem Leonardem Żybulą
Rozwój osobisty
Wspólnota jako miejsce na spory i rozmowy mimo różnic - tekst Artur Zaguła, Politechnika Łódzka
Duchowość
Czy jesteś intelektualnie uczciwy? - rozmowa z Thomasem Metzingerem, filozofem, autorem książki „Kultura świadomości. Duchowość, intelektualna rzetelność i kryzys planetarny”






