Wśród zawodów sezonowych coraz bardziej popularne stają się tymczasowe stanowiska pracy stworzone po to, aby zwiększyć popyt i ułatwić obsługę klientów w okresie przedświątecznym. Od początku listopada do końca grudnia swoje budżety mogą więc podreperować animatorzy kultury, animatorzy czasu wolnego, hostessy, osoby do pakowania zakupów i prezentów, kelnerzy czy coraz bardziej pożądani floryści.

Przedświąteczna gorączka wpływa na rynek pracy. Dodatkowych pracowników na stanowisko pomocnicze, m.in. pakowacza zakupów lub prezentów zatrudniają głównie centra handlowe. Ma to jak najbardziej ułatwić zakupy klientom i jednocześnie usprawnić pracę. Na to stanowisko rekrutuje się zwykle osoby zaradne, o dużej dyspozycyjności, które mogą pracować w systemie zmianowym. Chociaż stawka podstawowa nie jest wysoka (waha się od 7 do 12 zł za godzinę), to pomnożona przez kilka pracowitych tygodni i weekendów pozwoli zapełnić dziurę w budżecie.
Ci, którzy uważają, że okres przedświąteczny to kokosowy raj dla Mikołajów, także się nie rozczarują. Jest to wymagająca praca, za którą jednak idą dobre zarobki. To praca dla osób, którzy są mobilni, przyjaźnie nastawieni do ludzi, a przede wszystkim z odpowiednim podejściem do najmłodszych. Im bliżej świąt, tym dzień pracy Mikołaja staje się coraz bardziej zapełniony. Wizyty w przedszkolach i żłobkach przechodzą w firmowe „choinki” czy w końcu domowe wizyty w dzień Wigilii.

Jest to praca bardzo wymagająca, stresująca i typowo sezonowa. Za każdy dzień bycia Mikołajem bardziej przedsiębiorczy są w stanie zarobić od 600 do 1000 zł. Oczywiście, im bardziej rozbudowany program artystyczny wizyty Mikołaja, tym większe zarobki. Dzisiejsi Mikołajowie świadczą takie usługi dodatkowe, jak wspólne śpiewanie kolęd, gra na instrumentach muzycznych, opowiadanie baśni czy mniej popularne – np. Mikołaj jeżdżący na rolkach czy wchodzący przez okno.

Świętemu często towarzyszą aniołki, śnieżynki czy gwiazdki, które w okresie pozaświątecznym zwykle zarabiają jako hostessy czy kelnerki. Ich praca nie jest już tak dobrze płatna jak profesja Mikołaja, ale średnio podczas każdej wizyty są w stanie zarobić ok. 50 zł.

W sezonie świątecznym zwykle zwiększony jest także ruch w gastronomi. Wynika on z coraz liczniej organizowanych przez przedsiębiorców bezpośrednio w firmach lub restauracjach przyjęć wigilijnych i opłatkowych. W ślad za tym idzie zwiększone zapotrzebowanie na kelnerów i kelnerki czy osoby dowożące dania wigilijne na zamówienie. W pracowników dochodzących wcielają się zazwyczaj osoby z mniejszym doświadczeniem w gastronomii lub dopiero zaczynające swoją przygodę z tą branżą. W okresie świątecznym mogą oni liczyć na lepsze stawki niż poza sezonem i większą liczbę godzin pracy.

Choć przedświąteczne prace realizowane są głównie na umowy zlecenia, to są jednak ciekawą alternatywą dla tych, których nie dotyczy szał zakupów lub którzy potrzebują szybkiej gotówki, aby w pełni móc się mu oddać.

Tekst: Ewelina Anna Noga