Nikt z nas, ludzi kultury, nie spodziewał się, jak wielkie znaczenie dla tworzenia miejsc w naszej branży będzie miał jeden człowiek – Steve Jobs. Można zaryzykować stwierdzenie, że dzięki wizjonerskim projektom tego niewykształconego chłopaka z Kalifornii pojęcie ‘przemysł kreatywny’ nabierze nowego znaczenia, a kultura zyska nowe, dotąd nieznane kanały dystrybucji treści oraz narzędzia do kreacji. Twórca marki Apple stał się modelem przedsiębiorcy XXI wieku łączącego cechy artysty i człowieka interesu.

„Praca wypełnia większość Twojego życia i jedyną drogą do prawdziwej satysfakcji jest robienie tego, w co naprawdę wierzysz” – mówił Steve Jobs w 2005 roku podczas uroczystości rozdania dyplomów na Uniwersytecie Stanforda. Przemówienie to stało się najczęściej cytowanym przemówieniem ostatnich lat. Praca wypełnia większość życia nas wszystkich. Nie wszyscy jednak wierzą w to, co robią i czerpią z tego satysfakcję. Inaczej jest w przypadku ludzi kultury i nauki. Artyści i naukowcy stają się najbardziej pożądanymi przez rynek pracownikami i przedsiębiorcami. Oddani swojej firmie, pełni kreatywności, pasji zaangażowani w swoją pracę, stają się siłą napędową nowoczesnej gospodarki opartej na wiedzy. Zmiany w modelu konsumpcji zachodzą coraz szybciej, równie szybko postępują zmiany technologiczne. W centrum tych zmian znajduje się konsument, którego pragnienie korzystania z coraz to nowych produktów i usług rośnie, stymulowane przez bezwzględny marketing.

Ludzie kultury i nauki w imię rozwoju cywilizacyjnego realizowanego w ramach sektora kreatywnego stali się częścią machiny napędzającej konsumpcję. Ilu projektantów wzornictwa przemysłowego, ilu grafików, ilu filmowców pracuje na rzecz korporacji, których jedynym celem jest powiększanie zysków – często kosztem środowiska naturalnego, społeczności lokalnych, destabilizowania równowagi globalnej? Działania zarówno tych firm, jak i projektantów mają dziś niewiele wspólnego z tradycyjnym pojmowaniem kultury rozumianej jako całokształt duchowego i materialnego dorobku społeczeństwa. 


Ilustracja pochodzi z projektu Kreatywni Samozatrudnieni realizowanego przez magazyn Purpose – Przedsiębiorczość w Kulturze. Autor Tomasz Kaczkowski/ kaczkowski.net

 
Aktualnie duchowym dorobkiem społeczeństwa stają się treści przekazywane z wykorzystaniem materialnego dorobku ludzkości, czyli telewizorów, komputerów i urządzeń mobilnych. Masowo produkowane dobra są dystrybuowane na całym świecie. Zanika różnorodność, wyjątkowość, regionalna tożsamość. Kreatywność charakterystyczna dotąd dla ludzi kultury, sztuki i nauki staje się powszechna. Dostęp do narzędzi, również tych spod znaku ugryzionego jabłuszka, umożliwia bycie kreatywnym wszystkim, których na to stać. Stworzone przez artystów, ludzi kultury i naukowców narzędzia zmieniają przeciętnego człowieka w malarza, scenarzystę, operatora, architekta, projektanta mebli, zieleni czy mody, stylistę czy muzyka zaraz po uruchomieniu odpowiedniej aplikacji. Każdy przeciętny posiadacz iPhone’a, iPada czy komputera Mac jest potencjalnym twórcą treści, które składają się na obraz kultury XXI wieku.
Kreatywność i twórczość są proste i przyjemne! Tworzenie nie wymaga wysiłku ani dużych pieniędzy! Każdy może być kreatywny – ty również! Takie hasła coraz częściej słychać w przekazach promocyjnych uczelni, które chcą przyciągnąć nowych studentów, miast i regionów, którym zależy na dobrym wizerunku, oraz w reklamach firm, które chcą sprzedać nowe produkty i usługi.
Obserwujemy początki trendu, w którego ramach wszyscy chcą być kreatywni. W rozwiniętych krajach Europy zachodniej i środkowo-wschodniej wśród młodych ludzi (18–25-latków) dominuje niechęć do rzetelnego wykonywania obowiązków. Pokolenie to, wychowane w poczuciu nieograniczonych możliwości, buntuje się przeciwko tradycyjnej formie pracy, jednocześnie nie dając w zamian konstruktywnych rozwiązań. Młodzi ludzie chcą być kreatywni, robić rzeczy wielkie i… tylko takie. Nie chcą podejmować ryzyka, jakie niesie przedsiębiorczość i trud pracy, która może doprowadzić do sukcesu, ale go nie gwarantuje.

„Jedynym sposobem do robienia wielkich rzeczy jest robienie tego, co się naprawdę kocha. Jeśli jeszcze tego nie odnalazłeś, szukaj dalej, nie czekaj” powiedział twórca sukcesu marki Apple. Nasza przyszłość w dużej mierze zależy od tego, jak zinterpretujemy słowo ’szukaj’. Jeżeli podejmiemy trud poszukiwania nowej jakości życia opartej na wartościach takich, jak praca, rzetelna wiedza, szacunek dla drugiego człowieka i środowiska naturalnego, to możemy spokojnie patrzeć w przyszłość. Jeżeli jednak ’szukaj’ pozostanie hasłem usprawiedliwiającym nasze lenistwo, ignorancję i próżność, to…

Artykuł powstał w wyniku współpracy podjętej przez magazyn „Purpose” ze Scuola Italiana Design w Padwie we Włoszech. Został opublikowany w newsletterze uczelni, skierowanym do studentów i projektantów zainteresowanych tematyką designu i przedsiębiorczości w kulturze - SID PILLS

Maciej Mazerant
 

 

Lata 2010 i 2011 były dla redakcji „Purpose” okresem wielkich zmian, rozwoju i ekspansji. Ekspansji nie tylko w coraz szerszym środowisku w granicach naszego kraju, ale w dużym stopniu także poza jego granicami. Jako firma i redakcja pragnąca nieustannie się rozwijać potrzebujemy różnych bodźców, informacji, a przede wszystkim inspiracji pozwalających nam na osiąganie lepszych rezultatów naszej pracy. Mając takie właśnie cele na uwadze, ruszyliśmy na podbój świata i rozpoczęliśmy kilka międzynarodowych kooperacji.

W wyniku jednej z nich – powstałej w ramach pracy nad dużym projektem realizowanym przez redakcję „Purpose” w 2011 roku, czyli magazynem „Design_pl” – nawiązaliśmy bardzo twórczą i owocną współpracę z włoską uczelnią Scuola Italiana Design i redakcją realizowanego w ramach uczelni magazynu internetowego „SID Pills”. Dzięki tej współpracy powstało już kilka artykułów napisanych przez redakcję „Purpose” i „SID Pills”, którymi się wymieniamy, dając swoim czytelnikom możliwość wglądu w trendy, poglądy i wydarzenia w innych krajach.

O działalności Scuola Italiana Design i redakcji „SID Pills”, a także zasadności współpracy międzynarodowej rozmawialiśmy z dr. Fabio Cappalletto, Web Communications Managerem w Scuola Italiana Design.

Jakie są cele i działania Scuola Italiana Design?

Scuola Italiana Design jest pierwszą uczelnią poświęconą kreatywnemu projektowaniu, jaka w 1991 roku powstała na północy Włoch. Mamy trzy podstawowe cele, które odpowiadają na potrzeby naszej grupy docelowej: studentom chcemy zapewnić zarówno ludzką, jak i profesjonalną edukację projektową w obszarach designu – wszystko po to, żeby byli gotowi i potrafili szybko reagować na nowe wyzwania w świecie pracy; firmom oferujemy usługi biznesowe rozwijane w ramach kursów magisterskich oraz naszego studio projektowego, tzw. SID creActive Lab, stworzonego przez czterech najbardziej utalentowanych absolwentów; dla designu, naszej pasji, pragniemy promować świadomość kultury kreatywnego wzornictwa i dzielić się nią z międzynarodową siecią, którą rozwijamy każdego dnia.

Czym jest „SID Pills”?

Odnosi się on do ostatniego punktu, który wymieniłem wśród naszych najważniejszych celów. „SID Pills” to nasz magazyn online, najważniejsza część naszego serwisu internetowego, w której publikujemy artykuły i aktualności związane z designem, sztuką i kreatywnością. Mówimy o tym, co dzieje się w naszym instytucie oraz co dzieje się w tych tematach na świecie.

Kto zwykle przygotowuje materiały do „SID Pills” i jakie tematy są w nim podejmowane? Czy pracują nad nim wyłącznie ludzie z redakcji, czy z instytucji współpracujących?

Mamy mały centralny zespół redakcyjny, który wyszukuje informacje. Kontaktujemy się z ludźmi, piszemy artykuły i tłumaczymy je na język angielski. Mamy jednak także korespondentów zagranicznych, którzy piszą dla nas artykuły – jak Wy, „Purpose”, z Polski, Luisella Borra z Londynu, a także niektórych z naszych absolwentów, którzy zainteresowani są pisaniem o wzornictwie. W 2012 będziemy pracować nad powiększeniem tego zespołu.

Dlaczego ważna jest dla Was współpraca z zagranicą, z realizatorami innych projektów zorientowanych na wzornictwo i kulturę?

Jak już wspomniałem, jest to jeden z naszych podstawowych celów. Żeby poszerzać nasze horyzonty, potrzebujemy wymiany kulturalnej. Współpraca międzynarodowa to wspaniała okazja do spotykania nowych ludzi, nowych kultur i nowych sposobów, żeby „uprawiać” design – szansa, żeby uczyć się coraz więcej. Jeśli zamkniemy się we własnych czterech ścianach, nie będziemy rosnąć i rozpowszechniać naszej wiedzy, tracąc tysiące możliwości na całym świecie, które mogłyby służyć naszemu instytutowi i studentom. Wreszcie, zawsze spotykanie nowych ludzi, którzy mają te same zainteresowania, to przyjemność, czyż nie?

Dlaczego zdecydowaliście się na publikowanie artykułów zarówno po włosku, jak i po angielsku?

To znowu naturalna konsekwencja naszego celu. Chcemy internacjonalizacji instytutu, więc oczywiste, że nie możemy publikować naszych wiadomości wyłącznie po włosku, byłby to paradoks. Poza tym chcielibyśmy mieć jeszcze więcej międzynarodowych studentów na kursach Scuola Italiana Design. Uważamy ich za swego rodzaju wartość dodaną, która może prowadzić do wzajemnego rozwoju kulturalnego studentów włoskich i zagranicznych.

Z dr. Fabio Cappalletto, Web Communications Managerem w Scuola Italiana Design, rozmawiała Agnieszka Furmańczyk