Elena mieszka i tworzy w Berlinie. Jest finalistką Międzynarodowego Konkursu Młodych Kreatorów Mody. W mieście wielkich możliwości i różnorodności udało jej się zwrócić na siebie uwagę, dzięki temu wie, że może stworzyć własną markę.

Jesteś młodą projektantką mody, zajmujesz się też ilustracjami. Opowiedz, proszę, o swoich dotychczasowych dokonaniach.

W 1999 r. przyjechałam z Moskwy do Berlina, aby studiować projektowanie mody. Zeszłego lata otrzymałam dyplom projektantki mody. Teraz jestem na tzw. Meisterschüler. Jest to rodzaj studiów magisterskich przeznaczonych wyłącznie dla najlepszych studentów akademii sztuki, w której studiowałam. Przez 3 lata pracowałam na własną rękę jako projektantka i ilustratorka. W chwili obecnej zaczęłam tworzyć swój własny znak firmowy „kikina”.



Jak w tej pracy pomogła Ci uczelnia, na której się uczysz?

Magisterskie studia "Meisterschüler" w mojej akademii pozwoliły mi stworzyć całą kolekcję. Część tej kolekcji będzie prezentowana na wystawie handlowej Premium w lipcu. Pierwsza kolekcja pod moim własnym znakiem firmowym bazować będzie na tym projekcie.

Jak wygląda nauka na berlińskiej uczelni, co podoba Ci się najbardziej?

Studia projektanckie w Niemczech są zupełnie inne niż w Rosji. W Niemczech ciszysz się dużo większą swobodą we wszelkich decyzjach, jakie podejmujesz. Lecz wiąże się to także z większą odpowiedzialnością. I zależy wyłącznie od ciebie, jak tę wolność wykorzystasz. Z drugiej strony, swoboda ta umożliwia ci realizację niekonwencjonalnych pomysłów.

Czy młody projektant może się odnaleźć w tak bogatym kulturowo miejscu jak Berlin?
 
Tak, to prawda, Berlin jest bardzo bogaty kulturowo i to mi się naprawdę podoba. Berlin jest miejscem, które przyciąga mnóstwo kreatywnych ludzi. Z drugiej strony, konkurencja jest ogromna. Żadne inne miasto w Europie (nawet Paryż czy Londyn), a może nawet na świecie, nie ma tylu szkół mody co Berlin. Jest tu bardzo trudno znaleźć pracę jako projektant. W Berlinie nie zachował się prawie żaden przemysł. Ale firmy odkrywają coraz więcej twórczego potencjału w tym mieście. Stało się ono ważnym miejscem mody w ostatnich latach. Berliński tydzień mody ma wspaniałą międzynarodową reputację młodej mody innowacyjnej. Wierzę więc w przyszłość Berlina jako centrum kreatywności.



Co najbardziej Ci się podoba w atmosferze miasta „inicjatyw twórczych" (tak nazywamy Berlin w Polsce)?

Wspaniale jest mieszkać w Berlinie. Przez cały czas dzieje się tu mnóstwo nowych rzeczy. Młodzi ludzie wypróbowują szalone pomysły wszelkiego rodzaju. Miasto podlega ciągłej transformacji, nic nie pozostaje w swym kształcie przez dłuższy czas. Jest to typowa cecha Berlina.

Czy Berlin Cię inspiruje, czy mieszkając w nim, korzystasz z innych inspiracji? Jakich?
 
Oczywiście, że tak. Ludzie, którzy tu mieszkają mają odwagę ryzykownie eksperymentować, być innymi i innowacyjnymi. W Berlinie prawie nie ma zasiedziałego mieszczaństwa, jak w innych światowych metropoliach lub jak w Hamburgu, Monachium czy Dusseldorfie w samych Niemczech. Nie ma tu kultury produktów luksusowych, takich jak haute couture w Paryżu. Berlin słynie z nowych, radykalnych pomysłów. Liczy się idea, na podstawie której powstał produkt.
Oczywiście szukam inspiracji gdziekolwiek jestem. Znajduję moją inspirację nie tylko w modzie, lecz także w innych dziedzinach kultury, takich jak wzornictwo, architektura, sztuka, kinematografia, a czasami po prostu w codziennym życiu…



Otrzymałaś wiele nagród. Czy one przełożyły się na promocję Twojej pracy, czy dzięki temu zostałaś zauważona?

Tak, taki rodzaj konkurencji pomaga zwrócić uwagę odbiorców na moją pracę. Po tym, jak zdobyłam niedawno nagrodę uczelni niemieckich, pojawiło się na ten temat mnóstwo publikacji w niemieckiej prasie i telewizji. Inna nagroda umożliwiła mi zaprezentowanie moich strojów na pokazie mody w carrusel du louvre w Paryżu. Sadzę, że potencjalni klienci są również pod wrażeniem liczby nagród, jakie otrzymałam w ostatnich kilku latach.

Jakie masz plany? Czy chciałabyś założyć własną firmę, czy pracować w znanym domu mody? A może jeszcze inne?

Planuję obie te rzeczy. Już mówiłam, że właśnie zaczęłam pracować nad swoim znakiem firmowym „kikina”, ale jednocześnie nie zarzuciłam projektowania jako wolny strzelec. Cały czas szukam nowych klientów i partnerów do projektów.

Co sądzisz o polskiej modzie, czy znasz polskich projektantów?
 
Cóż, prawdę mówiąc, nie wiem zbyt wiele o polskiej scenie projektowej. Niestety, nie jest tu łatwo zdobyć informacje o polskich projektantach. Ale jestem pewna, że także w Polsce jest wielu interesujących projektantów. Chciałabym dowiedzieć się o nich więcej.

Czy chciałabyś przyjechać do Polski? I jeśli tak, jakie wybrałabyś miasto?
 
Naprawdę bym chciała. Miejsca takie, jak Warszawa czy Kraków muszą być bardzo ekscytujące.

Na zakończenie naszej rozmowy powiedz, proszę, czy marzysz o karierze międzynarodowej?

Jestem Rosjanką, studiowałam w Niemczech, a pracuję jako projektantka i ilustratorka dla klientów w Niemczech, Szwajcarii i Rosji. Granice dla mnie nie istnieją. Jestem zainteresowana realizacją projektów także w Polsce — chciałabym zaprezentować swoją kolekcję na polskim rynku. Może ten wywiad pomoże mi znaleźć partnerów do projektów w Waszym kraju.