Rozmowa z absolwentem reżyserii Wydziału Radia i Telewizji im. Krzysztofa Kieślowskiego UŚ w Katowicach, czujnym obserwatorem otaczającej nas rzeczywistości i laureatem wielu nagród.

Przeczytałam niedawno, że Pana praca magisterska jeszcze nie jest ukończona. Zatem nie zapytam o nią, ponieważ mamy wakacje. Czy w sierpniu Pan Kuba Czekaj ma chwilę na odpoczynek?

Na szczęście mam nad czym pracować. Ciągle mam wrażenie, że za dużo odpoczywam, leniuchuję.

Jest Pan laureatem wielu nagród i wyróżnień, o których uzyskaniu marzą twórcy kina. Która  z nich ma dla Pana największe znaczenie? Czy do którejś ma Pan stosunek osobisty?

Nagrody i wyróżnienia traktuję tak samo. Utwierdzają mnie w przekonaniu, że warto było oddać się filmowi bez reszty, że to, co robię ma sens, wzbudza zainteresowanie. Muszę przyznać, że wielokrotnie wprawia mnie to w zakłopotanie. Lepiej czuję się  z krytyką skuteczniej napędza mnie do dalszej pracy niż odbieranie zaszczytów w świetle reflektorów.

Czy długo rodzi się pomysł, którego owocem są tak refleksyjne produkcje, jak Pana?

Pomysły przychodzą i odchodzą. Praca zaczyna się w momencie, kiedy zatracam się  w którymś na dłużej, kiedy wprowadza się do mojej głowy z początkiem i końcem, ubiera w tytuł wtedy wiem, że kiedyś przerodzi się w film. W przeciwnym razie wyrzucam go.

Odnoszę wrażenie, że Pana realizacje filmowe są niezwykle poetyckie, a zarazem „szorstkie” i „bolesne”. Czy inspiruje się Pan literaturą?

Inspiruje mnie wszystko, co wywołuje emocje, nie daje spokoju, wwierca się w serce. Od dłuższego czasu jestem pod wrażeniem książki z serią króciutkich, oszczędnych w słowa, autobiograficznych opowiadań autorstwa Rubena Gallego pt. „Białe na Czarnym”. To opowieść małego chłopca, który wychowywał się w sowieckich domach dziecka. Chciałbym to kiedyś przenieść na ekran.

W świecie Pana bohaterów prawda łączy się z kłamstwem, szczerość z obłudą. Nic nie jest jednowymiarowe. Tworzy Pan świat, który odpowiada otaczającej nas rzeczywistości. Czy uważa się Pan za doskonałego obserwatora?

Staram się być rzetelny, szczery i zaangażowany. Wymaga tego ode mnie moje podejście do kina. Przeważnie robię filmy o czymś, czego nie znam. Za każdym razem muszę wykonać ogromną pracę, żeby to, co później pokaże na ekranie sprawiało wrażenie mojej osobistej historii. Jeżeli to mi się uda, można mówić o sukcesie. Zrozumiałem to ostatnio, kiedy widzowie po projekcjach pytali mnie czy w dzieciństwie byłem otyły, czy mój ojciec pracował w areszcie.


Ciemnego pokoju nie trzeba się bać, Jowita Budnik fot. Michal Łuczak

 
W scenariuszu ubiera Pan w słowa otaczający Pana świat? Chłonie Pan zasłyszane historie/opowieści?

Chłonę jak gąbka, uwielbiam, podsłuchuję, nawet nagrywam!

Niezwykle często w Pana realizacjach filmowych pada słowo: „tajemnica”. Sekrety mają dzieci, ale i dorośli skrywają skrzętnie prawdę. Zatem czy film jest Pana zdaniem okazją do formułowania niemożliwości poznania rzeczywistości? Czy jest okazją do wyrażenia ograniczoności ludzkiej wiedzy?

Uwielbiam tajemnice w życiu i filmie. Intrygują mnie próby ich odczytania, mechanizmy i problemy, z jakimi mierzą się ich powiernicy... Poprzez tworzenie filmów poznaje świat. Ostatnio ktoś określił to mianem filmowego empiryzmu.

Odnoszę wrażenie, że niektóre spośród postaci dziecięcych są egzemplifikacją starożytnego toposu puer-senex. Brzucho z „Twist & Blood” – 11-letni chłopiec jest przedwcześnie doświadczony okrucieństwem świata. Fakt. Dzieci bywają okrutne, ale w Pana filmie kwestia cierpienia została szczególnie potraktowana…

Utarło się, że dylematy, z jakimi borykają się dzieci jeśli w ogóle jakieś występują – są mniej ważne. Bardzo szybko zapominamy, że te nieistotne zmartwienia przysłaniały nam kiedyś cały świat.  Brzucho oprócz „dziecięcych” rozterek walczy z depresją  i autoagresją, typowymi problemami dorosłych. Rzeczywistość się zmienia. Parasol, który kiedyś nas chronił, dziś już się skurczył. Łączymy z dziećmi te same cierpienia, tylko ich skala jest inna.
 
Może to banalnie zabrzmi, ale czy ma Pan swojego „ulubionego” bohatera? Jakąś najbliższą Panu postać? Czy oddaje Pan swojej postaci chociaż niewielką część siebie (i nie mam tu na myśli tylko pracy, czasu i cierpliwości)…

Lubię wszystkich swoich bohaterów tych brzydkich, pięknych, małych i dużych. Nawet jeśli robią coś złego. Zawsze staram się ich zrozumieć, oddać im to, co mnie dziwi, boli, rozśmiesza i wzrusza.

Jakie są Pana zdaniem trudności związane z początkiem działalności młodych twórców filmu w Polsce?

Mam wrażenie, że mamy dobrą sytuację. Studio Munka oferuje programy dla twórców z każdej dziedziny filmu, Polski Instytut Sztuki Filmowej szczególnie traktuje debiutantów. Tak naprawdę największym wyzwaniem jest to, co chce się opowiedzieć. Debiut to kredyt zaufania, ogromna odpowiedzialność i szansa, która może się nie powtórzyć. Trzeba uważnie podejść do tematu, być pewnym, że taki film musi powstać.


Ciemengo pokoju nie trzeba się bać Bogusława Jantos fot. Michal Łuczak

 
Czy młodzi adepci szkół filmowych w Polsce nawzajem się wspierają (np. czy radzą się  w kwestii pozyskiwania finansów itp.)?

Oczywiście. Obok wykładowców to pierwsi widzowie i recenzenci. Pomagamy sobie na planie, podczas montażu. Myślę, że to właśnie w szkole nawiązuje się przyjaźnie na całe życie. A odkąd system finansowania stał się przejrzysty i szeroko dostępny, nie trzeba się specjalnie radzić, szukać. Wszystko jest w zasięgu ręki.

Jakie jest Pana zdaniem znaczenie „przedsiębiorczości w kulturze”?

To połączenie sztuki ze znajomością reguł biznesu i public relations. To temat wysokiej próby. Jak inaczej określić działania, które nie są nastawione na natychmiastowe zyski, tylko promują autorów mających coś interesującego do powiedzenia.

Jakie są Pana twórcze plany na przyszłość?

Obecnie pracuję nad scenariuszem filmu pełnometrażowego.

Bardzo dziękuję

Dziękuję

Rozmawiała Magdalena Skrzypczak

Kuba Czekaj – reżyser i scenarzysta
Urodzony w 1984r. we Wrocławiu. Absolwent reżyserii, absolutorium na Wydziale Radia i Telewizji im. Krzysztofa Kieślowskiego Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach w 2010r. oraz Programu Fabularnego Studio Prób w Mistrzowskiej Szkole Reżyserii Filmowej Andrzeja Wajdy w Warszawie ukończonego w 2011r. Stypendysta Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego w 2011 oraz 2009 roku w ramach programu Młoda Polska. Laureat drugiej edycji Wyróżnień Jego Magnificencji Rektora Uniwersytetu Śląskiego dla aktywnych studentów i doktorantów.

Twist & Blood / 2010 / Krótkometrażowy
Ciemnego pokoju nie trzeba się bać / 2009 / Krótkometrażowy
Nuda / 2009 / Teledysk