Artur Zaguła

Czasy kryzysu są dobrym momentem na refleksję na tematy społeczne. W okresie koniunktury i rozwoju gospodarczego większość osób zachowuje się egoistycznie, zaspokajając wciąż rosnące potrzeby. W czasie przesilenia następuje namysł nad rolą jednostki w społeczeństwie. Aktualna i potrzebna staje się dyskusja na temat wspólnoty, którą tworzymy. Szczególnie ważne jest to w Polsce, gdzie społeczeństwo obywatelskie nie zostało jeszcze w pełni odtworzone, a egoizm i partykularne interesy dominują często nad interesami wspólnoty. Dlatego w bieżącym numerze chciałbym przywołać przykład Spółdzielni Artystów Ład, która może być jednym z przyczynków do dyskusji na temat wspólnotowych przedsięwzięć w dziedzinie przemysłów kreatywnych. Powołana przed wojną i funkcjonująca kilkadziesiąt lat, może być dobrym przykładem dla współczesnych artystów i rzemieślników.

Zanim jednak zajmę się jej przedstawieniem chciałbym przywołać ogólne zasady dotyczące spółdzielczości. Za najistotniejsze dla ruchu spółdzielczego uważa się tzw. zasady roczdelskie. Wykształcone w spółdzielni w Rochdale, na Międzynarodowym Kongresie Spółdzielczym w 1937 roku w Paryżu, uznane zostały za podstawowe kryteria dla ruchów o charakterze spółdzielczym. Oto one:
– członkostwo dostępne dla wszystkich,
– ustrój demokratyczny (1 członek – 1 głos),
– podział nadwyżki między członkami Spółdzielni proporcjonalnie do obrotów,
– ograniczone oprocentowanie udziałów,
– neutralność religijna i polityczna,
– sprzedaż tylko za gotówkę,
– prowadzenie obok działalności gospodarczej także działalności oświatowej1.

Ciekawą zasadą jest założenie podnoszenia poziomu intelektualnego i kulturalnego członków spółdzielni. Widać wyraźnie, że dbając o wspólnotowy charakter przedsięwzięcia, spółdzielcy zauważają nie tylko jego aspekt finansowy, ale także kulturotwórczy. Dlatego tym ciekawsze jest przywołanie działalności Spółdzielni, która działała w obrębie tego, co dziś określamy jako przemysły kreatywne.

Spółdzielnia Artystów Ład powstała z inicjatywy profesorów i studentów warszawskiej Szkoły Sztuk Pięknych w 1926 roku, jako następca Warsztatów Krakowskich, których niewątpliwy sukces artystyczny na Międzynarodowej Wystawie Sztuk Dekoracyjnych i Nowoczesnego Przemysłu w Paryżu w 1925 roku nie przełożył się na sukces komercyjny. W związku z tym niektórzy z byłych członków warsztatów (Józef Czajkowski, Karol Stryjeński, Kazimierz Młodzianowski, Wojciech Jastrzębowski) z innymi twórcami (Karol Tichy, Eleonora Plutyńska) oraz młodszym pokoleniem projektantów (Lucjan Kintopf, Jan Kurzątkowski, Marian Sigmund, Helena Bukowska, Rudolf Krzywiec, Julia Kotarbińska) postanowili powołać do życia spółdzielnię, której celem stało się upowszechnienie osiągnięć polskiej tradycji sztuki stosowanej. Nazwa miała istotne znaczenie, odnosiła się, jak mówili twórcy, zarówno do porządku i dyscypliny, jak i do estetyki (Ład – skrót od ładnie).

Najważniejsze jednak, że czuli oni potrzebę wspólnego działania i uważali, że pracując wspólnie, da się więcej osiągnąć niż w pojedynkę: „Celem spółdzielni jest podniesienie zarobku członków i wytwórczości krajowej, a przedmiotem jej przedsiębiorstwa: projektowanie i wyrób tkanin oraz sprzętów z drzewa, metalu, szkła i gliny z wyraźnym dążeniem do doskonałości formy, surowca i wykonania”. Jednak to nie dochody były jedynym i głównym celem. Równie istotne było nawiązywanie do tradycji polskiego rzemiosła i nadawanie przedmiotom „typowo polskich” form. W jednym z wywiadów Wojciech Jastrzębowski mówił: „Ład jako stowarzyszenie artystów i rzemieślników nie podejmuje dyskusji i sporów na temat współczesności czy też zacofania w sztuce, nie pragnie być teoretykiem swej pracy, nie schlebia modzie, nie zwozi nowalijek ku uciesze snobistycznych gustów, lecz dąży do wytworzenia atmosfery poczucia własnych wartości i głębokiego przeświadczenia, że godna kulturalnego współczesnego człowieka jest tylko forma plastyczna, która wyrosła z istotnych warunków życia narodu, a powstaje z tych elementów surowca, techniki, wiedzy fachowej i talentów, na które czasy obecnie się składają”.

Chociaż Ład nie podzielał entuzjazmu dla form nowoczesnych, to jego członkowie zdawali sobie sprawę, że „morrisowskie” zasady, które reprezentowały Polska Sztuka Stosowana i Warsztaty Krakowskie, nie mogą już dłużej obowiązywać. Co prawda wytwarzali także wyroby o unikalnym charakterze, wywodzące się z tradycyjnego rzemiosła, jednak wiedzieli, że masowa produkcja jest koniecznością. Dlatego wśród projektów tworzonych przez członków Spółdzielni znajdziemy ręcznie robione meble z litego drewna, kilimy czy kute wyroby z metalu, ale także przedmioty wytwarzane w zakładach przemysłowych.

W okresie międzywojennym styl reprezentowany przez twórców Ładu był uważany przez wielu za kwintesencję „stylu narodowego”, dlatego zdobywali oni wiele zleceń rządowych. Zamawiano głównie wyposażenie wnętrz dla instytucji państwowych – ministerstw, ambasad i konsulatów. Do słynnych realizacji należało także wyposażenie polskiego transatlantyku „Stefan Batory”. Spółdzielnia prosperowała więc bardzo dobrze, ale jej dalszy rozwój został przerwany przez II wojnę światową. Mimo jej reaktywacji po wojnie nie mogła już działać swobodnie. Wcielono ją w struktury Cepelii, a w latach 50. mimo spółdzielczego charakteru była celem ataków władzy komunistycznej. Choć została zamknięta w 1996 roku, to z dzisiejszej perspektywy możemy mówić o Ładzie jako o jednym z najciekawszych zjawisk w dziedzinie polskiego designu, zarówno pod względem organizacyjnym, jaki i wzorniczym (artystycznym).

1 H. Cioch, Zasady roczdelskie i ich realizacja w praktyce, w: Teka Kom. Praw. – OL PAN, 2009, s.27 [dostęp 2012.05.27]

Tekst: Artur Zaguła


foto: Muzeum Narodowe w Warszawie