Ludowość i rodzimość to obecnie niezwykle modne tematy. Chciałbym się zastanowić nad ich związkami ze sztuką w przeszłości i obecnie, a także przemyśleć ich znaczenie we współczesnej kulturze polskiej.

W dalekiej przeszłości nie istniało rozróżnienie na sztukę ludową i tzw. wysoką. Z czasem jednak, kiedy doszło do wyraźnego rozejścia się potrzeb „szerokiej publiczności” i elitarnej sztuki, także jeśli chodzi o dostęp do niej, w sposób naturalny powstała „ludowa” gałąź sztuki. Początkowo żyła całkowicie oddzielnie od tzw. sztuki wysokiej zaspokajając potrzeby własnej publiczności. Traktowano ją pobłażliwie i z wyższością, jednak w końcu artyści zaczęli spoglądać w jej stronę jako ożywczą inspirację dla swych własnych poszukiwań. Najwyraźniej stało się to widoczne w Polsce u schyłku XIX wieku. Sztuka ludowa stała się bowiem dla wielu synonimem polskości i w trudnych czasach zaborów świadczyła o sile narodu, dając nadzieję na przetrwanie trudnych czasów.

Tak sztukę podhalańską traktował Stanisław Witkiewicz, twórca stylu zakopiańskiego. Uważał on, że właśnie w sztuce ludowej Podhala można odnaleźć prawdziwie polskiego ducha, który na innych terenach już zaginął. Wierzył, że inspirując się murarką i ciesiółką Podhala można stworzyć styl w architekturze, który da się zastosować na terenie całego kraju. Stworzył kilka willi w Zakopanem, jednak z oczywistych względów styl zakopiański nie został zaakceptowany na terenach nizinnych. Tam raczej zwrócono się w stronę stylu dworkowego, którego powstanie także łączy się z wątkami rodzimymi w kulturze.

Zofia Stryjeńska, Zbójnickie Ognisko

Jednak nie tylko architekci, ale także artyści innych dziedzin sztuki czerpali inspiracje ze sztuki ludowej. Malarze Młodej Polski często sięgali po tematykę ludową, przedstawiając życie i obyczaje polskich górali. Ważną rolę przypisywali sztuce ludowej twórcy z grupy Formiści, pokazywali oni na wystawach obok swoich prac podhalańskie malowidła na szkle. Tytus Czyżewski w wielu obrazach np. Zbójnik czy Madonna sięga do naiwności przedstawień ludowych świątków, tworząc spłaszczoną przestrzeń, upraszczając postaci i łącząc to z najnowszymi wówczas tendencjami kubistycznymi. Tak spotykała się awangarda z ludowością. Triumf sztuki inspirowanej wątkami ludowymi nastąpi po odrodzeniu państwa polskiego, a jego przejawem będzie uczestnictwo i wielki sukces Polski na Międzynarodowej Wystawie Sztuki Dekoracyjnej w Paryżu w 1925 roku.

Tytus Czyżewski, Madonna

Zanim jednak o tym powiemy, musimy wskazać źródła tego ogromnego sukcesu. Były nim stowarzyszenia artystyczne związane z rzemiosłem, które chciały podnieść je do rangi sztuki. Były to kolejno: Stowarzyszenie Polska Sztuka Stosowana, następnie Warsztaty Krakowskie, wreszcie Spółdzielnia ŁAD. Korzystały one często z tradycyjnych materiałów i technik rękodzielniczych, pochodzących czasem nie tylko z terenów polskich (np. batik). Właśnie ten ruch artystyczny stanowił podstawę naszego sukcesu na paryskiej wystawie 1925 roku, bowiem komisarzem polskiej części był związany z nim Jerzy Warchałowski. Zatrudnił on do realizacji projektu Józefa Czajkowskiego, Wojciecha Jastrzębowskiego, Karola i Zofię Stryjeńskich, czy Jana Szczepkowskiego. Wykonali oni pawilon wystawowy i jego wyposażenie wykorzystując formy wywodzące się ze sztuki ludowej. Polska ekspozycja łącząca egzotyczne dla kultury zachodniej formy z tradycją i nowoczesnością trafiła idealnie w gusta publiczności i krytyki, współtworząc tak dzisiaj ceniony styl Art Deco. Najwięcej nagród zebrała Zofia Stryjeńska, której twórczość chyba najsilniej związana była z elementem ludowym. Jej „Tańce polskie”, „Bożki słowiańskie” czy umieszczone w polskim pawilonie dekoracyjne panneau „Pory roku” wyrastają bezpośrednio z ludowych wierzeń i form plastycznych. Zręcznie łączą je z kubistycznymi uproszczeniami i dekoracyjnym ujęciem tematu. Tego rodzaju sztuka była niezwykle popularna w okresie międzywojennym, a potem wykorzystana została w Polsce powojennej.

Wnętrze sklepu Cepelia

Niestety wspaniałe tradycje dwudziestolecia międzywojennego zostały w Polsce Ludowej wykorzystane mechanicznie, jako ideologiczna namiastka uczestnictwa ludu w kształtowaniu polskiej kultury. Na imię było jej Cepelia i przy wszystkich pozytywach zamknęła ona na wiele lat sztukę ludową w „getcie”. Zawłaszczyła ona na wiele lat patent na sztukę ludową i dopiero dziś się ona uwalnia. Mamy zresztą obecnie inny problem, który w krajach europejskich już się rozwiązał, mianowicie zanik autentycznej sztuki ludowej. Społeczność wiejska wchodząc do kultury globalnej traci swoją dotychczasową tożsamość i jest to proces nieunikniony. Wymiera pokolenie ostatnich autentycznych twórców ludowych a ich następcy są już najczęściej bardzo dobrze wykształceni w swojej dziedzinie, a nie jak ich poprzednicy samoukami. Proces ten najlepiej widać w muzyce, dziś dobrze wykształceni muzycznie górale tworzą zespoły tak popularne jak Golec Orkiestra, Brathanki, Zakopower. Wykształcenie daje im większe możliwości muzyczne zatraca się jednak pełen autentyzm i pierwotna energia.

Willa w stylu zakopiańskim

Takie jednak mamy czasy, że nie wiadomo co dziś jest bardziej autentyczne i przez to artystycznie ciekawe: naiwny muzyk z kapeli ludowej występujący na festiwalu w Kazimierzu Dolnym, czy profesjonalni muzycy z Kapeli ze Wsi Warszawa przejawiający głębokie i autentyczne zainteresowanie ludowymi korzeniami. Musimy bowiem pamiętać o tym, że nasze dzieci znają dziś krowy z telewizji czy reprodukcji w książkach, a nie z autentycznego z nimi obcowania. Jaka jest w związku z tym przyszłości „sztuki ludowej” zadecyduje prawdopodobnie niewidzialna ręka rynku. Pamiętajmy jednak przy tym, że tak jak agroturystyka dla gospodarki, tak „agrokultura” może przynieść wiele korzyści naszemu krajowi.

Źródła:
http://www.muzeum.slupsk.pl/
http://www.cepelia.pl/
http://www.saa.friko.pl/