W dniu 2 czerwca 2012 roku studenci Szkoły Artystycznego Projektowania Ubioru w Nowohuckim Centrum Kultury zaprezentowali kolekcję „Tennis Fashion Show”. Projekty pokazały nowe spojrzenie na strój tenisowy, znacznie odbiegające od przyjętych na kortach reguł, jednak mieszczące się w standardach wygody i użyteczności.
„Najpierw grali tak jak stali” – o pomyśle na kolekcje, o ewolucji mody tenisowej i o roli mody w sporcie opowiada Jerzy Gaweł, dyrektor Krakowskiej Szkoły Artystycznej w Krakowie, w skład której wchodzi Szkoła Artystycznego Projektowania Ubioru.

Wakacyjne miesiące są w tym roku wyjątkowo obfite w wielkie wydarzenia sportowe, a Szkoła Artystycznego Projektowania Ubioru za przewodni temat kolekcji wybrała tenis. Skąd taki pomysł?

Od lat grywam w tenisa na Nadwiślanie w Krakowie. Często na sąsiednim korcie trenowały siostry Radwańskie. Rozmawiałem kiedyś z ich tatą, który dzielił się wrażeniami w podróży Oplem Corsą na turniej do Barcelony. To było dobre kilka lat temu. Na jesieni 2011 spotkałem ich znowu i wpadło mi do głowy, że siostry mogłyby wystąpić na naszym pokazie. Pan Radwański pozostawił sprawę otwartą, ale wiosną 2012 okazało się, że termin pokazu zbiega się z Rolland Garros. Pomysł zatem został zrealizowany, choć „inspirace” nie dotarły.

Sport to przestrzeń zdrowej rywalizacji, pokonywania własnych ograniczeń, dlatego to, co na siebie wkładamy, oprócz tego, że ma być wygodne, nie powinno grać większej roli. Jakie miejsce według Pana zajmuje więc moda w sportowym świecie?

Moda ma w sporcie takie samo miejsce jak w biznesie czy wypoczynku. Stanowi element wyrażenia swojej osobowości. To nasz komunikat dla otoczenia. Z innej strony nasz strój jest jako komunikat odbierany i podlegamy ocenie. Oczywiście istnieją silne ograniczenia ze strony sponsorów i organizatorów turnieju – np. na kortach Wimbledonu obowiązuje strój „predominantly white”, czyli o kolorze raczej białym. Mimo tych ograniczeń warto jednak podkreślić rozmaitość ubiorów. Federer nosi zachowawcze koszulki z kołnierzykiem, zaś Nadal odjechane gaciorki do kolan. W obu przypadkach stroje wyprodukowała ta sama firma odzieżowa.


foto: Piotr Kierat
 

Czy szkoła w ciągu 20 lat swojej działalności miała doświadczenia z projektowaniem odzieży sportowej? Jeśli tak, czy cieszyło się to popularnością?


Szkoła Artystycznego Projektowania Ubioru ma doświadczenie w projektowaniu ubrań sportowych. Tematem jednego z pokazów była moda rowerowa. Są u nas absolwenci znający się na projektowaniu sportowych staników czy sportowej biżuterii. Cała linia szkoły to niestandardowe prêt-à-porter, czyli rzeczy do noszenia.

Tenis w wersji współczesnej narodził się w końcu XIX wieku w Wielkiej Brytanii – jak zatem zmieniała się tenisowa moda na przestrzeni lat?

Najpierw tenisiści grali „tak jak stali”. To znaczy jak stali, gdy byli „u wód”, czyli ubrani nieformalnie. Nie było specjalnych strojów, zresztą gracze mało się wtedy przy tenisie pocili. Długie spodnie wydawały się nie przeszkadzać panom, podobnie jak długie suknie paniom. Istniały przecież ograniczenia dotyczące odsłaniania ciała. Potem moda ewoluowała i stawała się coraz wygodniejsza.
Ostatnie 20 lat to istotny regres w wygodzie, ale ukłon w stronę dziwnie rozumianego luzactwa. Borg grał w krótkich spodenkach, natomiast teraz żaden gracz nie ośmieli się wystąpić w czymś krótszym niż do kolan. Mężczyzna, jak na amerykańskiej plaży, kurczowo zakrywa swoje uda. Jeśli kto chce być szczególnie „cool”, to przyobleka spodenki poza kolana, krępujące ruchy. Kołnierzyk uważany jest za sztywniactwo, choć można go zapiąć, gdy jest chłodniej, lub postawić, chroniąc kark przed słońcem. Ciekawostką jest „royal tenis”, zwany też „real tenis”, wymyślony przez króla Henryka VII. Nadal grywają w niego zamożni Anglicy, którzy ubierają się zwyczajnie, choć rakiety są trochę inne.


foto: Piotr Kierat
 

Strój sportowy to przede wszystkim odpowiednia technologia wykonania, dobór odpowiednich materiałów. Zastosowanie w kolekcji koronki czy lureksu może być zatem nie lada zaskoczeniem, szczególnie że takie materiały kojarzą się głównie z modą wieczorową. Czy uważa Pan, że trudno będzie zmienić tradycyjne podejście do odzieży sportowej?


Moda tenisowa stale ewoluuje. Szalona kobitka z piątej dziesiątki rankingu pokazuje coś ciekawego w meczu z jedną z liderek. Może, bo nie jest związana kontraktem sponsorskim. Wszyscy się oburzają, a potem trochę kopiują. Ewolucja.

Muszę przyznać, że projekty robią na mnie wrażenie i, choć nie grywam w tenisa, w tym przypadku z chęcią bym grać zaczęła. Co Pan powie na to, że moda sportowa powoduje wzrost popularności danej dyscypliny? Spotykaliśmy się już z sytuacją, że wiele osób zaczynało biegać po ukazaniu się na rynku designerskich butów do biegania znanego projektanta,. Czy nie obawia się Pan, że jest to krótkotrwały proces? Czy moda rzeczywiście może mieć stały wpływ na wzrost naszej aktywności fizycznej?

Tenis to sport ekskluzywny, choć według mnie tani. Ekskluzywność wynika z wysokiego progu umiejętności. Poniżej pewnego poziomu nie znajdziesz partnera. Zagra raz, a potem się już nie umówi, jeśli będziesz wybijał piłki za linię (czasem za linię tramwajową). Żeby trafiać w kort, trzeba trenować znacznie więcej, niż żeby zjechać ze stoku. Zjechał? To znaczy, że jeździ na nartach!

W ramach „Tennis Fashion Show” Szkoła Artystycznego Ubioru zorganizowała internetowy konkurs na najlepszy projekt. Jak głosowali internauci? Który z projektów wygrał? Co Pana zdaniem zadecydowało o takim wyniku?

Demokracja klikaniowa – popieram! Niech każdy wykona własną analizę elementów zwycięskich projektów i wyciągnie własne wnioski. To immanentna cecha dobrego projektanta, tego zadania za nikogo nie wykonam.

Z Jerzym Gawłem, dyrektorem krakowskiej Szkoły Artystycznego Projektowania Ubioru, rozmawiała Monika Kołacha