Marcin Dębski gościł już na łamach PURPOSE opowiadając o Turkusowych organizacjach, przybliżając zagadnienie w kontekście sektora kreatywnego. Temat spotkał się z Waszym dużym zainteresowaniem, dlatego powróciliśmy do Marcina z pytaniami dotyczącymi wyceny pracy własnej. Jak pracować, aby płaca za pracę była satysfakcjonująca? Jak ustalać właściwe stawki? Czy pieniądze i ich zarabianie to dobra motywacja do pracy? A także jakich narzędzi kreatywni usługodawcy i wytwórcy mogą używać do wyceny pracy?

Jak pracować inaczej – tak, aby płaca za pracę była satysfakcjonująca?


Po pierwsze, dobrze jest znać swoją wartość, a także wartość pracy, jaką się wykonuje. Po drugie, ja w pierwszej kolejności staram się pracować mądrze, a nie ciężko – i zachęcam do tego innych. Co to znaczy? To znaczy, że jestem jak detektyw, który tropi właściwych Klientów. Wbrew obiegowej opinii nie potrzebujesz mieć wcale wielu Klientów, aby Twój biznes czy praca były rentowne. Potrzebujesz za to znać sposób poszukiwania jak największej liczby właściwych Klientów. Warto także minimalnie angażować się w relacje z niewłaściwymi Klientami, którzy drenują z Ciebie drogocenny czas, energię, a w konsekwencji również i pieniądze. Po trzecie, kluczowe jest opanowanie sztuki zawodowego Ikigai. Aby to osiągnąć, należy połączyć w harmonijny sposób to, co kochasz robić, ze swoimi talentami i mocnymi stronami, potrzebami, jakie ma świat i inni, a także tym, za co satysfakcjonująco Ci zapłacą. To jak konstruowanie stołu, który stoi na czterech nogach. Taki stół stoi stabilnie. Większość jednak ludzi i firm buduje stół na 1–2 nogach, a potem dziwią się, że się przewraca…

 


Co to znaczy uwierzyć w siebie i jak ta wiara pomoże w ustaleniu właściwej płacy za wykonywaną pracę?


Problem z wiarą w siebie polega na tym, że nikt nie może Ci tak naprawdę powiedzieć, jak to zrobić. Może co najwyżej podpowiedzieć, zainspirować, skłonić do refleksji. Drogę do prawdziwej wiary w siebie musisz jednak przejść samodzielnie. Inni mogą Ci towarzyszyć i okazywać wsparcie, ale nie przejdą jej za Ciebie. A jest to kluczowe, jeśli chcesz być godziwie wynagradzany w swojej pracy. Widzisz, żyjemy w świecie, w którym wartość wycenia się bardzo dziwnie. Dla przykładu taki Fiat kupuje do zespołu Juventusu Cristiano Ronaldo i płaci 50 mln euro za sezon, podczas gdy przez ostatnie 20 lat nie podniósł ani razu wynagrodzeń pracownikom w fabrykach. Czy Ronaldo jest tyle wart? Kto wnosi większą wartość? On czy pracownicy fabryk, dzięki którym Fiat wypuszcza na rynek swoje produkty? Tak na marginesie – po trzech sezonach bez żalu oddano go za darmo, byle tylko przestać tracić ogromne pieniądze. Ronaldo jednak zbudował sobie taki mindset, że moim zdaniem płacą mu zdecydowanie ponad jego wartość. Za przykład można tu podać obecny bajeczny kontrakt w Arabii Saudyjskiej.

I Ty też podobny mindset potrzebujesz sobie zbudować, jeśli chcesz być godziwie wynagradzany. On oczywiście nie zrobił tego w 1 dzień ani się z tym nie urodził. Tu pomocna jest metoda 10 tys. godzin, które mniej więcej trzeba przepracować, aby stać się ekspertem. Tak mówią różnej maści eksperci na podstawie badań. To, co jednak – ku mojemu ogromnemu zaskoczeniu – pomijają, a jest stosowane m.in. przez Roberta Lewandowskiego czy Igę Świątek – to przeplatanie tych 10 tys. godzin pracy z 10 tys. godzin odpoczynku. To jak ćwiczenie na siłowni. Samym napinaniem nie zbudujesz mięśni. Potrzebujesz również rozluźniania, wysoko jakościowego odpoczynku i regeneracji, w tym psychicznej.

 


Czy pieniądze i ich zarabianie to dobra motywacja do pracy?


Bardzo dobra, jeśli chcesz być chomikiem, który bezustannie gania w nieswoim kołowrotku. Ile tak jednak wytrzymasz? Badania Gallupa pokazują, że 80% Polek i Polaków jest nieszczęśliwych w pracy. A przecież płace ciągle rosną. W ochronie zdrowia ponad połowa lekarzy, pielęgniarek i innych pracowników jest wypalona zawodowo, a przecież płace są tam niemałe. W badaniach dotyczących motywacji do pracy – przeprowadzonych już w 1949 r. – odkryto, że tzw. motywacja zewnętrzna działa tylko do pewnego poziomu, czyli kiedy nie mamy zaspokojonych podstawowych potrzeb z piramidy Maslowa. Później tym, co tak naprawdę nas napędza i stanowi klucz do osiągania naszego potencjału, jest motywacja wewnętrzna. A ta bierze się chociażby ze świadomości własnej misji życiowej i zawodowej. Dlatego w firmie DTE Energy, która po dużym kryzysie finansowym w 2008 r. potroiła swoją wartość rynkową w 2017 r., mówią: Najważniejszym zadaniem lidera jest połączenie ludzi z ich misją. Szkoda tylko, że biznes jeszcze stosunkowo mało czerpie z tych odkryć. Będzie jednak do tego zmuszony, ponieważ wchodzące powoli na rynek pokolenie Z najzwyczajniej go do tego zmusi.

 


Jak ułożyć efektywną strategię działań, która przybliży nas do wymarzonych zarobków? Czy są narzędzia – a jeśli tak, to jakie – które pomogą nam ustalić wartość naszych usług, stworzyć ich cennik i bronić ich wartości?


Tak, są takie narzędzia i warto z nich korzystać. Trzeba mieć jednak świadomość, że żadne, nawet najlepsze narzędzie nie zastąpi Ci odpowiedniego mindsetu i postaw. Widzę to w pracy ze swoimi mentee czy coachee. Co z tego, że dostaną np. bardzo dobre narzędzie do wyliczania wartości swego czasu w przeliczeniu na godzinę, jeśli szwankują ich przekonania. To z nimi trzeba popracować w pierwszej kolejności i jest to proces – często niełatwy i długofalowy, bo ja np. mówię komuś z perspektywy konsultanta strategicznego: Uważam, że powinieneś/powinnaś podnieść swoje ceny x2. A ta osoba mi odpowiada, że nie, bo straci klientów. Straci – ale tylko tych niewłaściwych. Ona jednak i tak się boi i tego nie zrobi, dopóki nie przepracuje pewnych swoich blokujących przekonań.

Absolutną podstawą jest dobre i uwzględniające wszystkie szczegóły wyliczenie swoich kosztów – również tych ukrytych, jak np. dojazdy do pracy czy klienta albo niepłatne nadgodziny. Niestety u wielu osób – zwłaszcza rozpoczynających swój pierwszy biznes – to szwankuje. A nie możesz sprzedawać swojej pracy poniżej swoich kosztów. Niby oczywiste, ale ja widzę, że sporo osób dokładnie tego nie zlicza, a potem się dziwi: Jak to jest? Niby dużo zarabiam, a ciągle brakuje mi pieniędzy.

Warto też pamiętać, jak ważną rolę odgrywa tzw. „postrzegana wartość” przez rynek czy pracodawcę. Jeśli nie badasz, co dla kogo i ile jest warte, to z dużym prawdopodobieństwem robisz dużo rzeczy, które wnoszą niewielką wartość w oczach innych. Powinieneś zatem się ich pozbyć. Zasada Pareto mówi jasno: 80% Twoich przychodów generowane jest przez 20% Twoich działań – mniej więcej. Dlatego tak ważne jest, aby badać, śledzić i odkrywać, które 20% to jest. I tu przydaje się np. matryca Eisenhowera, która pozwala wychwycić to, na czym mamy się skupić, czy strategia MIT (Most Important Tasks), a na dalszym etapie chociażby OKR-y (Objective Key Results), dzięki którym chociażby Intel czy Google osiągnęli swoje rezultaty.

 


Jak adaptować się do szybko zachodzących w naszym otoczeniu zmian i jak usuwać bariery, które utrudniają wzrost?


To absolutnie kluczowe w obecnym świecie VUCA/BANI. Najlepsi liderzy to ci, którzy są najbardziej elastyczni. Jak mawiał wspomniany przeze mnie generał Dwight Eisenhower: Plany są niczym, planowanie jest wszystkim. Miał tu moim zdaniem na myśli właśnie ową elastyczność, która pozwoliła mu odnosić niezwykle ważne zwycięstwa w II wojnie światowej. Kluczową rolę w budowaniu tej elastyczności odgrywa wg mnie kompetencja przyszłości zwana rezyliencją adaptacyjną (adaptive resilience), którą w ustrukturyzowany sposób można wypracować. Z taką kompetencją każdy kryzys postrzegasz jako szansę. W języku chińskim słowo „kryzys” składa się z dwóch słów: wei – które oznacza zagrożenie, niebezpieczeństwo, oraz ji – które oznacza szansę, nową drogę. Dzięki wspomnianej przeze mnie kompetencji zaczynasz w kryzysach dostrzegać nie tylko wei, lecz również ji. Minimalizujesz straty energii, czasu i pieniędzy na walkę z falą, aby w odpowiednim momencie – niczym doświadczony surfer – na niej wypłynąć. Całkiem możliwe, że w innym kierunku, niż planowałeś, jednakże będąc na wysokości, która może Cię (bardzo pozytywnie) zaskoczyć.

 


Jak eliminować marnotrawstwa (czasowe, pieniężne, energii, itp.) oraz uwalniać ukryte zasoby?


Buddysta ma na to bardzo prostą odpowiedź – należy robić właściwe rzeczy we właściwym czasie i z właściwymi ludźmi [uśmiech]. Nie każdy jednak z nas osiągnął już stan świadomości, który zgodnie z modelem dynamiki spiralnej Gravesa nazywa się turkusowym i pozwala właśnie na takie rzeczy. Patrząc na badania, ledwie 0,5% globalnego społeczeństwa może działać w taki sposób. Dlatego ja mam dla Ciebie nieco inną odpowiedź. Bądź przede wszystkim uważny i empatyczny. To Twoja przewaga nie tylko nad AI, a także broń ostra niczym katana samurajów, która jest w stanie przecinać cegły.

Popatrz na Toyotę – to firma, z której warto brać przykład. Oni skupiają się na istocie problemu. Wchodzą głęboko, eksplorując uważnie jego istotę, aby – kiedy przyjdzie odpływ – inni nie zobaczyli, że jest się bez przysłowiowych „majtek”, bo chcieliśmy gdzieś szybko popłynąć, często nie do końca wiedząc gdzie i gubiąc je po drodze… A jeśli dołożysz do tego empatię, to zaoszczędzi Ci ona masę pieniędzy wydawanych na marketing – tak zrobił m.in. Google. Zauważenie i usłyszenie to podstawowa ludzka potrzeba, którą tak rzadko chcemy zaspokajać względem innych. Nie korzystaj z tego, jeśli nie chcesz mieć lojalnych klientów i zaangażowanych współpracowników. Tylko czy Cię na to stać?


Jakich narzędzi kreatywni usługodawcy i wytwórcy mogą używać do wyceny pracy?


Przede wszystkim warto wspomnieć o wspomnianej już przeze mnie wcześniej wycenie godzinowej. Dobrze, abyś wiedział, ile ktoś Ci realnie płaci za godzinę Twojego czasu. Dzięki temu zyskasz umiejętność odpowiedniej wyceny. Popatrz na prawników czy konsultantów – oni właśnie tak robią. Wyceniają godzinę swojej pracy. Dowiedz się też, jakie problemy tak naprawdę i komu rozwiązujesz, a także ile ten ktoś za rozwiązanie takiego problemu lub też zaspokojenie swojej potrzeby jest gotowy zapłacić. Tutaj polecam gorąco zapoznać się z historią zlecenia stworzenia logo firmy NeXT przez Steva Jobsa. Paul Rand, który zażyczył sobie – i tyle otrzymał – ekwiwalent dobrze ponad ćwierć miliona dolarów na ówczesne pieniądze – odmówił prośbie Jobsa dotyczącej przedstawienia więcej niż jednej opcji. Powiedział mu tak: Ja rozwiążę Twój problem i za to mi zapłacisz. Nie musisz jednak używać mojego rozwiązania.

Powtórzę to jeszcze raz, bo jest niezwykle ważne. Licz dokładnie swoje koszty (łącznie z tymi ukrytymi). Naucz się dobrze szacować czas, jaki zajmie Ci dany projekt. Jeśli jest on duży, to podziel go na mniejsze części, aby stał się łatwiejszy do dobrego oszacowania. I koniecznie załóż jakiś bufor na nieprzewidziane rzeczy. Ja np. standardowo zakładam dodatkowe 20% czasu, a kiedy jest to coś w dużej mierze nowego, to nawet do 50%. Dobrze jest też rozejrzeć się na rynku, jak wygląda wycena innych podobnych usług. Ja jednak traktuję to tylko i wyłącznie jako inspirację i paliwo do autorefleksji. Nigdy nie porównuję się bezpośrednio. Zawsze przyglądam się uważnie, co dokładnie oferuje tzw. „konkurencja” – jakie potrzeby zaspokaja, jaką wartość wnosi dla moich klientów. Zawsze porównuj jabłka do jabłek, a nie do gruszek. Znowu – niby oczywiste, jednak ja obserwuję, że wielu ludzi porównuje jabłka do gruszek i potem nie widzą innego wyjścia niż konkurencja cenowa. A jest to najgorsza forma konkurowania na rynku. Jeśli raz w nią wejdziesz, to ta wyciskająca siły, energię i satysfakcję niekończąca się spirala pociągnie Cię na sam dół.

Dlatego na koniec proponuję nie targować się z klientem. Od kiedy wyszedłem ze swoich pewnych ograniczających przekonań, przestałem to robić. Owszem, daję moim klientom rabaty, natomiast dużo częściej z dołu, a nie z góry, tzn. mówię tak: „Drogi kliencie, bardzo chętnie obdarzę Cię takim rabatem, a być może nawet i większym. Zależeć to będzie jednak od jakości naszej współpracy, komunikacji i klarowności tego, co chcesz. Jeżeli będziesz wprowadzał dużo zmian po drodze i będziemy znacząco odchodzić od naszej pierwotnej wizji, to sam rozumiesz, że jest to możliwe, lecz ma to swoją odpowiednią cenę. Natomiast jeśli chcesz zaoszczędzić pieniądze, to ważne jest, abyś jasno i klarownie komunikował swoje potrzeby, a także prezentował spójną i konsekwentną postawę w procesie".

 

Rozmawiał Maciej Mazerant

O Turkusowych organizacjach przeczytasz w PURPOSE  >> TUTAJ<<



Przypisy
1. Link do opisu matycy Eisenhowera: https://asana.com/pl/resources/eisenhower-matrix
2. Link do opisu MIT: https://dominikjuszczyk.pl/2014/09/trzy-mity-dziennie/
3. Link do opisu OKR: https://perfectcircle.pl/metoda-okr-co-to-jest-i-jak-jej-sie-uzywa-cele-i-kluczowe-rezultaty-5-zasad-skutecznego-planowania-i-realizowania-celow-dla-siebie-w-zespolach-i-w-calej-organizacji/